Moja gromadka xD

[paulina1424]

NO to w kolejności przybycia w me skromne progi:
1. Punia-Jamnik ostrowłosy [11lat]
2. Szpulka- Szynszyla Standard [ok. 2 lata]
3. Szogun- Kot dachowiec-znajda [ok. 2 lata]
4. Figiel-Kot dachowiec [kilka miesięcy]
5. Jak na razie bezimienny-Kot dachowiec [kilka miesięcy]

W planach [nierealnych jak na razie] :
1. Kolejna szylka x)
2. Jeden lub więcej schroniskowych psiaków *;
3. Gromadka bezdomnych kotów

Przejściowo było u mnie o wiele więcej zwierząt miedzy innymi :
1. Linda-Kundelek mojej ciotki [wyjechała za granice na 2 lata]
2. Urodzone przez Punię szczeniaki *;
3. Frytuś-Kot dachowiec przyjęty na odchowanie xD
4. Kropka-Mała koteczka, która znalazła nowy dom

Za tęczowym mostem :
1. Filonek-Mój pierwszy kociak [słabo go pamiętam]

2. Kubuś-Mój pierwszy pies [dożył 15 lat]

3. Sabcia-Moja kochana psinka, która przegrała walkę z nowotworem [dożyła 12 lat] );

4. Piotruś-Mój koteczek-znajda, został potracony przez samochód [dożył ok. 2 lat]

[Zieffka]

duża liczba zwierząt, zwłaszcza o przeszłości "bezdomnej", to duże zagrożenie chorobami, zwłaszcza w fazie remisji lub tworzącej ze zwierzęcia jedynie nosiciela.
wybacz, ale Twoje przyszłe plany nie za bardzo się zakrawają o dbanie o zdrowie szynszyli, które są szczególnie podatne na choroby przy kontakcie z innymi zwierzętami-a przy takiej ich ilości, pewno jakiś jest-kot do pokoju wejdzie czy pies...
jest takie przysłowie, które pasuje do ilości zwierząt, jaką byś chciała mieć- liczy się nie ilość, ale jakość (tu może odnośnik do zdrowia)

[aska69]

zieffko, tu na forum jest mnóstwo osób które przygarnęły bezdomne zwierzaki. z tego co pamiętam to sunia Myszy jest ze schroniska, chyba dream coś kiedyś mówiła o kocie ze schroniska, a kiwi ze schroniska wzięła zabiedzoną, ciężarną szynszylę. takie zwierzęta ze schroniska przechodzą wszystkie szczepienia i ewentualna choroba nie ma znaczenia czy zwierzak jest ze schroniska czy nie, więc raczej nie ma powodów do krytykowania dobrego serca pauliny. jak każdy by myślał tak jak ty to bezdomne zwierzęta nigdy by domów nie znalazły  
 Paulino ja cię szczerze podziwiam za przygarnianie bezdomnych zwierzaków 

[Mysza <")))/]

Moja tika jest ze schroniska, obecnie ma 3 lata i cieszy sie świetnym zdrowiem i humorem,. Ramzes pies mojej mamy, ma obecnie 5,5 roku, również jest ze schroniska, zabrany jako mały szczeniaczek pewnie tego nie pamięta. Oba psiaki są zdrowe i kochane :) Wiem co czuje Paulina widząc kolejne bezdomne duszyczki, u mnie gdyby nie stanowczość rodziców, byloby to samo... po prostu wiemy, że dwa to maksimum. Podziwiam też Paulinę, bo ja nie umiem być "domem tymczasowym", po prostu co przywlekę do domu, to zostaje ;P

[Zieffka]

jeśli uraziłam-przepraszam. po prostu mi się wydaje, że jedno, dwa dodatkowe zwierzaki to spoko, nawet bezdomne, bo da rady o wszystkie zadbać (podstawowe szczepienia itp:) ). ale marzenie o staddzie bezdomnych kotów, które np łażą sobie poza domem prawie całą dobę na powietrzu, a potem przychodzą do domu jeść, spać to trochę ryzykowne...większość kotów z natury jest bardzo inteligentna i może być wypuszczana "na spacer"-sporo znam takich przypadków u sąsiadów...

[cindirella]

Paulina przecież napisała że to są nierealne plany, tak samo ja też chcę mieć psa ze schroniska, jeszcze jedną szynszylę, królika i świnkę morską, ale mogę sobie chcieć. To jak najbardziej dobry pomysł brać zwierzaki ze schroniska, potem po prostu idzie się do weterynarza i doprowadza je do przyzwoitego stanu i nie ma wtedy mowy o jakimś przenoszeniu chorób i ogólnie zagrożeniu dla zwierząt już będących w domu.

[paulina1424]

Właściwie to te moje przygarnięte koty to są na podwórku [właśnie ze względu na chorobę a dokładniej grzybice, która sama zdążyłam się już zarazić, kociaki były wcześniej trzymane w altance za domem, w której z nimi przesiadywałam i wypuszczałam je na niedługie spacerki na świeżym powietrzu] i nie są ze schroniska lecz bezpośrednio z ulicy, albo gdy ktoś chce się pozbyć i właśnie ze względu na koszty leczenia i utrzymania nigdy nie biorę ich za dużo [aktualnie mam 3 kocury], bo z mojego kieszonkowego i ewentualnie niewielkiego wsparcia rodziców trudno utrzymać liczniejsza grupkę. Obecnie przy 2 "nowych kocich nabytkach" pomaga mi [także finansowo] koleżanka, która niestety nie ma warunków na trzymanie jakiegokolwiek zwierzątka w domu. A biorę je do siebie nawet mimo sprzeciwu mojej mamy, która nie lubi kotów, bo wiem że gdyby nie ja nikt inny się nimi nie zajmie, a w okolicy nie mam schroniska dla zwierząt.