29 Mar, 2024, 13:51

Autor Wątek: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI  (Przeczytany 6527 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Andreas

  • SZYNSZYL BERSERK !
  • Administrator
  • ~Przewodnik Stada~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 2156
  • Uzbierane migdały: 6
UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« dnia: 15 Mar, 2009, 20:24 »
Oto nadszedł czas na kolejny konkurs na Forum Szynszyli !
Tym razem może byśmy zabawili się w krótkie formy literackie ?


Na samym początku podziękujmy sponsorowi - dzięki któremu od samego początku mamy zagwarantowane nagrody.
Sponsorem konkursu tym razem jest f-ma




która ufundowała nam kilka swoich produktów.
Między innymi dobrze nam znaną karmę dla naszych szynszylowatych



A więc do dzieła ! zaczynamy od dzisiaj 15-03-2009 a swoje prace można umieszczać do  05-04-2009

Prace - krótkie opowiadania na temat "Przygoda z moją szynszylą" zamieszczamy w tym wątku a następnie będą one przenoszone do specjalnie utworzonego tematu w którym podamy tylko prace konkursowe oraz na zakończenie wyniki i rozstrzygnięcie konkursu.
Temat opowiadania tak naprawdę jest w zupełności dowolny. Forma pisarska - także dowolna. Wystarczy żebyśmy pamiętali gdzie się znajdujemy ;-) to znaczy na Forum Szynszyli i żeby opowiadanie, wiersz, limeryk, mini-powieść była związana z naszymi zwierzakami.


Mam nadzieję że będziemy mieli okazję przeczytać wiele prac, z których na koniec wybierzemy w ogólnym głosowaniu te które naszym zdaniem będą najlepsze,
A zatem ! do dzieła ! swoje teksty wklejamy tutaj, tutaj może się odbywać także dyskusja na temat już zamieszczonych prac.
A konkretne zgłoszone prace przeniesiemy do osobnego wątku SPRAWD¬ TUTAJ

« Ostatnia zmiana: 17 Mar, 2009, 23:49 wysłana przez Andreas »

Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

Offline lanne

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Wiadomości: 28
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • czery, franklin .::. gizmo,tośka,quennie,mycuś [*]
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Mar, 2009, 20:51 »
krótkie - to znaczy? ;) jakiś limit słów jest?

we've all sung our hearts out. and even though no one really knows what a 'wonderwall' is, we all secretly wish we had one.

and i'd give up forever to touch you.

Offline Andreas

  • SZYNSZYL BERSERK !
  • Administrator
  • ~Przewodnik Stada~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 2156
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Mar, 2009, 20:54 »
:-) limitów nie ma raczej.
Oczywiscie w ramach rozsadku wiadomo że jak ktoś bardzo zapragnie napisać "ogniem i mieczem" w jednym poście to wtedy w parade wejdzie mu limit słów przypadajacy na jednego posta (nie pamietam ile to jest ... ale jest chyba takie ograniczenie)
Myslę że śmiało jednak mozemy stwierdzić ze ograniczeń co do "krótkosci" czy "długości" nie ma. Wazne żeby się podobało bo oceniać beda wszyscy.

Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

Offline olek19

  • ~Nowicjusz Mianowany~
  • *
  • Wiadomości: 3
  • Uzbierane migdały: 0
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #3 dnia: 17 Mar, 2009, 23:17 »
"JA I SZYNSZYLKA KRITTERS"

Ja z moją szynszylką,
najwierniejszą pupilką
swoje towarzystwo uwilelbiamy
w ganianego  się czasami zabawiamy
lecz pewnego dnia Krittersik zaplanował ucieczkę,
stwierdził, że czas na kolejną wycieczkę.
W moim pokoju futryna obgryziona,
a zasłona poszczerbiona.
Rano budzik nie zadzwonił,
bo ktoś wtyczkę z gniazdka wygonił.
Na dywanie wszędzie dziurki,
a z obrusu zostały sznurki.
Lodówka też została odwiedzona,
a sałatka na kolację zjedzona.
Na kanapie również ktoś się wylegiwał
i w szafie z ubraniami bywał.
Bluzka na przodzie pogryziona
a teraz szynszylka w toalecie siedzi przestraszona.
W kibelku się wykąpała
i teraz skulona kulka mała,
na moich kolanach się wyleguje,
za cierpliwość i miłość dziękuje.

                                                                                                                                                                                              ALEKSANDRA RUSIN

Offline Zieffka

  • TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 2260
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #4 dnia: 18 Mar, 2009, 00:50 »
"Ze złotych myśli Nieszczęśnika-Wacława Wędrowniczka, czyli moja przygoda z szynszylą"

Zbliżał się kolejny deszczowy poranek. Naszej (to znaczy mojej, mamusi i tej okropnej starej panny  klatkę obok) właścicielki nie było już któryś dzień z rzędu. To jej nie pierwsze bezczelne wojaże...Zdarzało się już razy kilka, nie żebym wypominał zaniedbanie futra, no ale takie są fakty. No ale żeby nie popadać w dygresje ciągnące się jak nieświeży rodzynek- była już niedziela, przepadło nam kilka wybiegów. Powoli zacząłem się obawiać jakiegoś zaniku mięśni, ale nie- wszystko działa sprawnie. Całą noc uprawiałem jogging dla formy, więc osobiście byłem bezpieczny o swoją nieskazitelną rzeźbę muskulatury. Nie to co moja mamusia- nażarła się granulatu i siadła kuprem w jednym miejscu się kimnąć. Niestety jej lokalizacja wypadała na „trasie” i kilka razy w nocy w półmroku zapalonej lampki ją szturchnąłem skacząc z półki na półkę. Pofruwało trochę epitetów, że ile to ona mi dopiero futra z tyłka nie powyrywa, ale mamusia jest jak każda mamusia- nie skrzywdzi swego dziubdziusia synusia. O kurcze....ale popadłem w rodzyna..to znaczy w dygresję...Nieważne.
Wracając do sedna- skoro spisuję oficjalny dowód katorgi nudy w klatce, muszę opisać wydarzenia od początku. Wszystko zaczęło się w czwartek. Nie wiem ile to dni temu, bo ja umiem tylko liczyć przy pomocy kulek granulatu, a skoro teraz nie mam ich pod nosem to nie policzę- w końcu ktoś pisze teraz tę skargę, nie? No właśnie. A więc był czwartek. Jak zawsze zbliżały się dni wolne od zajęć wszelakich, czyli raj dla nas jeśli chodzi o wybiegi. Jednak znowu musiał popsuć wszystko ten Wielkolud...on jakoś dziwnie się nazywa...ja nie wiem...właścicielka jakoś dziwnie na niego woła..Kupuś? Dziwnie...nie jestem pewny, bo nasza właścicielka sepleni, ale może po prostu mi się zdaje i wreszcie doceniła wartość bobków? Może postanowiła tak dumnie nazwać swego samca na cześć naszej produktywności? W końcu on się zajmuje jakimiś sprawami związanymi z ekonomią- a my jesteśmy bardzo ekonomiczne. Produkujemy więcej niż zjadamy. Same zalety. No ale wracając, bo znowu w rodzyna popadłem. Przyjechał ten jej samiec, znowu nazwał nas „szczurami”. Potem zobaczyliśmy torbę...dużą torbę...wiedzieliśmy  już, że to zapowiada kłopoty. Na początku bałem się, że znowu mamę mi porwą na jakieś zabiegi, a co gorsza może i mnie. Wpakują do takiej wielkiej i ciemnej torby. Bo ja bardzo nie lubię jak ktoś mnie z klatki wyprasza, bo w końcu jest moja. No nie? Ale tym razem torba była pełna. A to oznaczało, że nasza właścicielka zniknie. A to bardzo niefajnie- bo kto mi pomidorka będzie dawał? No właśnie. I stało się- podeszła do klatek, dała nam po pomidorku, pogłaskała za uchem, coś tam czule powiedziała, zamknęła pokój i wybyła. Nafukałem sobie w eter dla rozładowania emocji. Mama tylko popatrzyła na mnie jak na wykastrowanego furiata i poszła do budki spać dalej. A ja zostałem sam na półce nadęty jak puchaty balonik. Patrzę a z klatki obok gapi się Buba. Posłałem jej wredny wzrok w stylu „i co się gapisz ofutrzony układzie pokarmowy” i zeskoczyłem z półki do mamy.
Następne dwa dni ciągnęły się jak niedosuszony pomidor. Życie straciło smak- też jak pomidor. Ale taki, co za długo leżał na kaloryferze. No i w końcu nastała niedziela- kiedy rano się obudziłem to już wiedziałem.
Bo w nocy miałem sen, taki piękny sen...biegałem po zielonym dywanie pachnącym ziołami i robiłem „mhu-mhu” do pięknych i młodych samiczek. A one tak wokół mnie biegały, tak mi futerko iskały zachwycone tym, jak o siebie dbam. Kiedy obudziła mnie mama pchająca się do wyjścia z drewnianej budki, w której spaliśmy w nocy, byłem oburzony. Przerwała piękny sen. Ale ww końcu to mnie właśnie skłoniło do tego, co zrobiłem. A więc zaczyna się właściwa historia. Z tych straszliwych nudów cały dzień nosiło mnie po klatce. To od tego braku wybiegów. I żadna karuzela tu nie pomoże- tyle wam powiem. Poza tym ja nie jestem jakiś głupi tłuścioch, co ma w miejscu biegać i się cieszyć. W końcu zaczęło się ściemniać na dworze. Przyszła mama naszej właścicielki. A to oznaczało wysyp życiodajnego granulatu i szczęściodajnego pomidora. Najpierw oczywiście odbył się stały pokaz fochów geriatryczki Buby-może jakiś Alzheimer jej już trzaska, a może to po prostu zazdrosna stara baba? Nie wiem...ale wypięła się na pomidorka! Ja zacząłem fukać z mojej klatki, że jak nie ona je tego pomidorka to ja to zrobię. Ale mama naszej właścicielki i nam dała pomidorki. Oczywiście jak się okazało tamta wyschnięta szynszyla potem łaskawie go ruszyła. No skandal tak wybrzydzać. Ale- co tam karmienie. Pani Wanda z nami posiedziała i pogadała. Mówiła o pomidorotyce i o tym co się teraz w rządzie jakimś dzieje, że pogoda też ładna, że jakiś serial leci i musi zaraz iść. Nic nie rozumieliśmy, ale fajnie się tego słuchało. Kiedy już zupełnie straciłem nadzieję, bo widziałem, że Pani Wanda wstaje z kanapy i zaraz sobie pójdzie, stało się coś niemożliwego. Nie domknęła górnej klapki klatki wychodząc. Zostawiła nam wyjście na wybieg na noc? Super! Bardziej nas widocznie kocha niż ta podróżniczka. Drzwiczki okazały się bardzo walecznym przeciwnikiem o dobrym rozmieszczeniu strategicznym. Musiałem najpierw przeciskać się w podwieszonym pod sufitem kaftanie dla fretek. A to z moją muskulaturą łatwe nie jest. Potem wychyliłem łepek przez otwór w kaftanie- no i zobaczyłem wrota do raju. Jednak te wrota trzeba było wyważyć. Trochę moje mocarne łapki musiały się przy tym napracować, ale było warto- udało się po kilkunastu minutach. No i bomba. Wyważyłem. I co? I rodzyn. Bo jak ja mam się wyjść? Moja muskulatura waży, a więc grawitacja jest przeciwko mnie. A fruwać jeszcze nie umiem- ewolucja skrzydeł nie dała. Próbowałem się nadymać i spróbować polecieć jak balonik, ale tylko gazów dostałem. Nie wiem po co przed podróżą granulatu się najadłem. Ale poradziłem sobie- podciągnąłem się na łapkach, potem trochę pomajtałem pupą w powietrzu i tak jakoś wyszło, że wyszedłem. Może my nie mamy skrzydeł do latania tylko pupy? Nie wiem. Muszę to potem zbadać. Ale wracając- byłem na upragnionym wcześniej szczycie klatki i kompletnie nie wiedziałem, co z tym faktem zrobić. Ale bezmózgie futro ze mnie czasem. No ale nic. Zobaczyłem po chwili namysłu znajome szklane póki panelu ściennego. Jedna na wet była na wysokości szczytu klatki. Trzeba było to wykorzystać. Delikatnie przeskoczyłem z klatki na szkło. Potem mały slalom między świeczkami, kilkoma długopisami, zdjęciem właścicielki z Wielkoludem i zeskok na stolik tuż pod półką. Kolba z masłem. Dzieliło mnie już tylko pół metra od podłogi- jeden skok bez spadochronu i było po wszystkim. W powietrzu zdążyłem jeszcze łapkami pomajtać. Pył w futrze, potargał wiatr...no ale wracając- byłem na poziomie „0”. Wtedy uświadomiłem sobie jedną rzecz- mama była nadal w klatce. Nie mogła wyjść. Byłem sam! Bezradny. Podbiegłem do klatki- mama dała mi buzi i powiedziała, że nadszedł już czas, że jestem już dużym szynszylkiem i muszę ułożyć sobie życie, że bała się, że ten moment nadejdzie, że zniknę. To było straszne. Ale musiałem wziąć się w garść (garść futra). Wiedziałem, że ten pokój znam...to moje podwórko. Skoro miałem się ustatkować i poszukać mhu-mhu partnerki ze snów, to musiałem poszerzyć  horyzonty- tam, gdzie tylko futro dosięga. Drzwi były otwarte. Pierwszy raz. Ignorując Bubę i jej atak schizofrenicznej furii w klatce na mój widok, wyskoczyłem za magiczną granicę progu drzwi spoglądając ostatni raz na mamę i jej łzy w oczach. Pokwiliła mi na pożegnanie, a ja odszedłem... Za progiem jednak ukazał się świat wspomnień...przedpokój. Tam biegałem będąc małym brzdącem, kiedy mama dawała mi jeszcze mleko. Ale mimo wspomnień nie było tu nic- puste pomieszczenie, bez żadnej mhu-mhu szynszylki. Rozejrzałem się dalej- drzwi do jednego pokoju zamknięte, do drugiego, na klatkę schodową i do toalety też. Oprócz podwórka pozostała tylko szpara w drzwiach do łazienki i otwarty sekretny pokój. Najpierw łazienka- w końcu tam byłem już kiedyś i to mały teren. Ale tam nie kryła się żadna nadobna dama, tylko mokry dywanik gumowy. Nawet żadnych fajnych gąbek do pogryzienia w zasięgu łapek. Nuda. Trzeba było się wymeldować. Pokicałem do miejsca pełnego nieznanego. Nie lubię tego uczucia, kiedy wchodzi się w nieznane- w brzuchu kręci się z nerwów coś, jakby się miało niestrawność. W pokoju stała kanapa, dwa fotele, biurko i regał. No niby nic groźnego. Ale zanim obadałem sytuację, usłyszałem kroki. Schowałem się za drzwiami. Usłyszałem dwoje człowieków. Jedno poszło do zamkniętego pokoju- otworzyło go i się schowało. Drugie weszło do sekretnego pokoju. Patrzę, a to Pani Wanda. Usiadła na kanapie. Myślałem, że może przyszła znów mi poopowiadać o pomidorotyce. Ale nie zauważyła mnie. Nie chciałem więc jej denerwować. Była bardzo zmęczona. Uznałem, że pomidorotyka może poczekać. Pani Wanda bardzo szybko położyła się na kanapie i zasnęła. Zamknęła niestety wcześniej drzwi do pokoju. Nie zauważyła, że wystraszony uciekłem pod fotel. A w pokoju było ciemno, paliła się tylko lampka nocna. Przez tą noc zdążyłem obadać zawartość pod dwoma fotelami- pełno kurzu o nieznanym składzie chemicznym, długopis, kilka śrub, dwie chusteczki higieniczne, które nadgryzłem ,ale obie obrzydliwie smakowały miętą no i pięć guzików. W końcu pełen odwagi i zmęczenia po wyczerpującej analizie foteloznawczej przemieściłem się pod kanapę. Jednak moje tuptanie musiało obudzić Panią Wandę. Usłyszałem tylko jej zmęczony głos i ujrzałem spod ściany dwie nogi , które nagle znalazły się na podłodze. A więc wstała się przywitać! Szybko wytarmosiłem się okurzony cały spod kanapy i przycupnąłem naprzeciw kanapy się przywitać. Ale Pani Wanda jak mnie zobaczyła to najpierw oczy jej się powiększyły, potem je przetarła, a potem zaczęła jakiegoś Boga wzywać, bo nie upilnowała szynszyli. Nie wiedziałem kim jest Bóg i dlaczego pilnuje szynszyli, ale może majaczyła z niedospania. No ale skoro specjalnie wstała się przywitać to połypałem oczkami do niej zalotnie. Ale ona tylko zawołała co ja tu robię i dlaczego. No ja rozumiem, że taki zakurzony, to może mnie nie poznała, ale powinna wiedzieć, co pod fotelem sobie wyhodowała. Pani Wanda jednak mi nie podziękowała za uświadomienie faktu hodowli kurzu pod fotelami tylko szybko wstała. Ja nie czekałem- skoro mnie nie chcą to wracam pod fotel. A co. Ale Pani Wanda szybko wyszła z pokoju. Aż mnie moje serduszko zabolało. Jest małe jak rodzynek, ale bardzo boli jak jestem urażony. Ale wracając- po chwili Pani Wanda pojawiła się z powrotem. Miała ze sobą torbę pełną smakołyków, granulat i otwarte pudełko zwane transporterem. Położyła je na podłodze, na niej też rozsypała niechlujnie sianko i granulat i położyła się dalej spać po zamknięciu drzwi do pokoju, mówiąc do siebie, że Magda będzie zła. No ja rozumiem- zachwycona obecnością brudnego gościa nie była. Ale to jej pokojowe brudy, a jeszcze popisowy zrobiła specjalnie przy mnie. Się nie dziwę, że taki mech wyhodowała pod fotelami. No ale nic. Pokicałem pod kanapę spać. Jak się obudziłem, usłyszałem szczekanie psa piętro niżej. Po chwili usłyszałem kroki i drzwi otworzyły się. Po zapachu poczułem, kto wszedł. Nasza właścicielka. A już się bałem, że wpadła w takie kłopoty jak ja i się gdzieś zgubiła. Ale nie. Przywitała się z mamą. A potem strasznie krzyczała i płakała. Ale jak zobaczyła, że z zaciekawieniem wychylam nos spod fotela mimo zmęczenia, to uśmiechnęła się tak bardzo, jak nigdy. Przynajmniej ona doceniła moje podróże i wizyty w nowych miejscach- cała się cieszyła z mego widoku. Jednak po chwili zaczęła się stała nasza zabawa- w kowbojów i Indian. Bardzo niefajne. Ja robiłem za Indianina oczywiście. Nie oskalpowała mnie. No ale złapała i związała. W ręcznik. I zaniosła na podwórko. I zobaczyłem mamę. Wiedziałem, że ją rozczaruję. Nie wróciłem z nadobną samiczką a z porażką. No i właścicielką. Ale mama jak mnie już uściskała, kiedy właścicielka nasza mnie wsadziła do klatki, bardzo się cieszyła. Powiedziała, że ważne, że jestem cały. Ja jednak czuję niedosyt, że mhu-mhu samiczki pozostaną tylko w moich snach. Póki co musi mi wystarczyć towarzystwo mamy, która ostatnio nawet przestała na mnie narzekać, sąsiadki z klatki obok, która już na mnie nie szczeka, że obżartuch i obibok i maminsynek jestem. No i naszej właścicielki. Teraz spędza z nami więcej czasu :).

Recenzował Wasz Wacław.

szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Offline Andreas

  • SZYNSZYL BERSERK !
  • Administrator
  • ~Przewodnik Stada~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 2156
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #5 dnia: 18 Mar, 2009, 07:50 »
Brawo dla pierwszych zgłoszeń :-)
Teraz czekamy na kolejne zapowiedziane trzydzieści cztery opowiadania, szesnaście wierszy, osiem poematów, cztery haiku i jeden tom z wiekszej całosci encyklopedii obsługi szynszyla która powstaje w potajemnym laboratorium jednego z uzytkowników Forum ...
Super - czekamy na kolejne prace.

P.S. mhu-mhu :-)

Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

Offline Idka

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1135
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Standardowa panienka czyli moja Fifi :)
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #6 dnia: 18 Mar, 2009, 12:08 »
ogromne brawa dla Was !JA sama pracuję nad historyjką oczami Fifki bo przecież to jest o wiele ciekawsze niż relacje oczami ludzi :)Wiem że jestem beztalencie....a więc proszę o łagodne potraktowanie pravcy...

« Ostatnia zmiana: 18 Mar, 2009, 13:57 wysłana przez Idka »

Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz,
żem żyć przestał.

Offline Zieffka

  • TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 2260
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #7 dnia: 18 Mar, 2009, 13:12 »
spokojnie-po prostu przelej na papier Swoje wyobrażenie spersonifikowanej Fifki. Ja Wacusia ukazałam jako głupiutkiego tłuścioszka-żarłoczka, który oczywiście wierzy, że to nie brzuszek a muskulatura, ogólnie jest bardzo przewrażliwiony na punkcie swego wyglądu, jest bojaźliwy, obrażalski. a ogólnie to wie, że zawsze wie lepiej, tylko nie wie, dlaczego inni tego nie doceniają ;)
popatrz Fifce w oczy i spróbuj domyśleć się co tam pod futrzanym sufitem się dzieje :D

szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Offline Idka

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1135
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Standardowa panienka czyli moja Fifi :)
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #8 dnia: 18 Mar, 2009, 13:57 »
yyy..no ja ten tego..no skończyłam.....

"Co chinchilla robi nocą?"

Obudziły mnie promieni księżycowego słońca....Nie no,poetką nie jestem,więc słodzić wam nie będę!Ot co! A słodzić to można rodzynkami.Noc jest.Nie będę sobie żałować, przejdę się.Oho.Głodna jestem.I co ja biedna mam zrobić,kiedy w misce tylko ten tfu, tfu granulat?Ooo,piasek!Juppii.Zeskoczyć z półki?Skoczyć,czy nie skoczyć?Oto jest pytanie!Ani mi się śni!Zejdę..albo nie,zjadę po tej drabince!A co mi tam? Raz szynszyli śmierć.(<bzzzzzzziummm>)Ha!Ale ubaw!.O! Wreszcie piaseczek...chodź kochanie do mamuni..Hop!O taaak!Mmm...od porządnej kąpieli lepsza byłaby tylko góóóóra rodzynków..Ni, wiem, wiem-marzenie ściętej głowy...No bo przecież jak ja bym miała się mężczyzną podobać z taką tuszą?No ale moja osobista figurka jest nieskazitelna i w ogóle wspaniała....i to futro...takie miękkie..ale...jak na razie żadnych samczyków na horyzoncie nie widać...Ale ze mnie futrzanowato-frędzlowaty szczur kanalarz!Przecież miałam być feministką!Taa!Feministki-Dyskryminacja mężczyzn!No ale...może kiedyś...No ale dajmy spokój moim rozważaniom bo jak to moja Własna Blondi mówi:"głowa mi pęknie".Blondi....hmmm...wszyscy mówią że blondynki są głupie,i te wszystkie dowcipy o nich..Ale nie,ta moja jest zupełnie inna(kliniczny przypadek)NO na przykład wczoraj,biegałam sobie i marzyłam o tym wspaniałym czymś,co tak pięknie pachnie...No wiecie o co chodzi...O właśnie!Suszony mniszek i suszone maliny-wybuchowa i jakże pyszna mieszanka!A więc marzyłam o mniszku i malinach i nagle Blondi kładzie przede mną na podłodze coś zielonego-jak się później okazało to była miska a w środku?Nigdy nie zgadniecie!MNISZEK I MALINY!Skąd ona to wiedziała?DO tej pory się nad tym zastanawiam....Ale dajmy już spokój blondynie, bo mi piasek stygnie!Gorący to on nie był,ale moja pani tak mówi o wodzie.Skoro ona się w niej kąpie,to różnica jest prawie żadna!Właśnie-prawie.Prawie robi wielką różnicę (jednak oglądanie reklam w tym sklepie w którym kiedyś mieszkałam na coś się przydało! )Nie rozumiem,jak można się kąpać w wodzie?Brr...człowieki są takie zacofane...przecież piasek jest o niebo lepszy niż jakaś woda.A poza tym to woda jest do picia! A propos wody-przydałoby się czegoś napić....Gdy szynszyl jest spragniony nie ma  to jak łyk wody na orzeźwienie,a poza tym woda jest niezwykle odżywcza( oho,zaczynam mówić jak ta blondi od zdrowej żywności)Głód,głód,głód!Sam granulat.Co min pozostaje?Znowu pizza!(no u znowu złotowłosa,tym razem powiedziała tak jak uczyła się tego czegoś,zaraz oni (człowiecy) nazywają to chyba rolą).Ale ja nie mam pizzy!Pamiętam jak blondyna dała mi troszkę bułki z tej pizzy-mniammm!Pychota!Ale wracając do jedzenia-jest tylko ten wstrętny granulat...Kiedyś to były czasy...-wisiało koło mojej chatki takie pyszne na drążku,człowieki mówią na to kolba..oj tak.Teraz to jedyne urozmaicenie tego syfu (granulatu)to te suche patyki!I oni chcą żebyś był pieszczochem!Daj pomidora,to może dam ci się pogłaskać,niech stracę...Zjem trochę tego świństwa.Wiecie?Znalazłam sobie nowe hobby-granie na wszystkim!A najlepsze w tym jest to,że Złotowłosa Lafirynda nie może tego znieść!Ha!I dobrze jej tak!Och jak ja lubię jak ona się denerwuje!O! I jeszcze lubię robić jedną rzecz,która bardzo jej nie pasuje!-PORZĄDKI <chochliki w oczach i złośliwy uśmieszek na pyszczku>.Rano w moim pokoju,a raczej naszym, bo muszę się z nią nia dzielić,jest mnóstwo bobków(naturalnie to ona sprząta).Ale wracając do mojej muzyki:gram na prętach,trochę wyobraźni i mamy prawdziwą,rasową gitarę elektryczną.Gram na domku,na tej butli z wodą,którą razem z moją Pancią określamy jako poidełko.Granie na poidełku jest niezwykle praktyczne-gdy gram to w dodatku piję.Proszę.I kto by pomyślał że te zacofane i ze spóźnionym zapłonem łysole z irokezem na głowie mogą takie cudo wynaleźć!Wczoraj w nocy wymyśliłam nowy instrument-mam spory kawałek kory brzozy,chwytam go w zęby i gram nim na mojej gitarze-łapki się nie niszczą.A poza tym gdy się gra łapkami można udawać ze się gra na harfie!Wreszcie znalazłam jakieś racjonalny sposób na wykorzystanie tego niezbyt smacznego kawałka drewna!Teraz sobie trochę pogram...ekchem,ekchem....panie i panowie,granulacie i żwirku,poidełko i misko,domku pozwólcie ze zagram wam moją najnowszą piosen.....O nie! Blondi wstała!I koniec zabawy!Eee..tam zagram Wam jutro!Idę spać!Oo! A co to takiego?Drzwiczki klatki otworzyły się a pojawiła się ta łysa ręka Lafiryndy!Ale zaraz, zaraz....Coś czerwonawo-fioletowego leży w jej łapie!To pachnie jak.....winogronko!A co mi tam?Spanko może poczekać!Aaaaaaa....

¬ródło:Sekretny Pamiętnik Panny Fifki, w języku Chinchillowym,tłumaczyła: Oliwia W.

'Chciałam serdecznie podziękować Madzi za wsparcie...o przepraszam...to znaczy Bogini Szynszylowej ;D

Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz,
żem żyć przestał.

Offline Zieffka

  • TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 2260
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #9 dnia: 18 Mar, 2009, 17:06 »
dodać sklerozę starczą Fifce i normalnie Buba :D baba z charakterem ;) no i te łysole z irokezem->zacny text :D

szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #10 dnia: 18 Mar, 2009, 17:59 »
Zarówno poezja jak i proza konkursowa powaliły mnie na kolana! [chwala_szynszylom]

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #11 dnia: 28 Mar, 2009, 17:47 »
Po długich rozmyślaniach i mnie udało się znaleźć odpowednie (chyba) opowiedanie. Oczywiście nie było to łatwe, gdyż jak je wszystkie odnalazłam okazało się, że jest ich ponad 50 ( :shock:), ale mam nadzieję, że to się spodoba:

Duszkowe wakacje
Tak kochani - mamy wakacje !! Słońce, upał, woda, piasek - bleeee !! Nic co by porządne szynszyle lubiły !! No nie, przesadzam - piasek lubimy. Bo ja teraz wogóle to mam prywatną plażę - nasza kula z piaskiem stoi na środku takiego czegoś, co ludzie nazywają "pojemnikiem na pościel", a które moja Pani przerobiła na mini-plażę szynszylową. Polega to na wysypywaniu starszego piaseczku na dno tego "pojemnika". W kuli jest ozywiście najświeższy piaseczek, ale jak kula jest zajęta, to można się kąpac lub wylegiwać obok. O. To się nazywa dbanie o komfort psychiczny łogona. No i wogóle - mamy prywatny huragan - to jest - no ten - o - wiatraczek !! Pani codziennie rano daje nam świeżą wodę, migdałka - no może za niewielką opłatą, czyli miniduźdaniem nas totalnie zaspanych puffatych jak to Pani mówi. Potem zasłania roletę - taką ładną, pomarańczową - specjalnie dla nas kupioną. Pokój wtedy jest w takim pieknym pomarańczu jak zachód słońca. Taaak. Wtedy w świętym spokoju i chłodku leże sobie kopytami, ekhm, pardon - łapeczkami do góry. Pani nazywa tę pozycję - "na plaskacza" - uwalam się też na "sfinksa". nooo wtedy to Pani pieje z zachwytu. A uwalam się gdy sie zmęczę - czyli w klateczce, porządnie - na półeczce, na środku pokoju, a ostatnio jako strażnik tego - eee - dziewictwa moich sąsiadek :) Jest jeszcze pozycja na surykatkę - czyli wiem, że coś się dzieje, wystawiam łepek z domku, nasłuchuję, ale uszka mam złożone i totalnie śpię. Wrażenie robię. Dobre. He he. Aaaa no i jeszcze jak rano zrobię porządki, bo wiecie - musze mieć białą podłogę, jakem biały szynszyl - to wtedy uwalam się na boczku. Pani wtedy mówi Panu, że się przewróciłem i coś tam że niestabilny jestem. No sam nie wiem czemu ....
Ale generalnie bez względu na przyjętą pozycję jest mi gorącooo !! Najchętniej zdjąłbym futerko, ale cholercia - nie moge się doszukać końcówki suwaka. Myślę, że nawet dziewczynki - moje sąsiadki wybaczyłyby mi mały negliż. Nooo - ja oczywiście - "dla dobra sytuacji" tez chętnie bym sobie popatrzył. no bo wyobraźcie sobie - zdjąć futerko, tylko ogonek zostawić. Bo przecież te temparatury tyo zupełnie nie wakacyjne są. Nosz ciepła migdałówka i spocone szynszyliczki :( Migdałówka powinna być schłodzona !! Naparstek należy najpierw włożyć do zamrażalnika i odpowiednio oszronić. Potem dopiero podawać. Z dobrze przygotowanym migdałem. Najlepiej takim okolonym daktylkiem. O. Jutro na kolacje poproszę !!
Bo dziś wieczorem zajęty jestem. Pani idzie na basen - może i mnie weźmie ?? Jak sądzicie - takie fajne to musi być - mnóóóóstwo piasku. i to schłodzonego !! Że co ?? Że niby ludzie sie kąpią w mokrym ?? W wodzieeee :O - niemożliwe !! przecież wtedy futerko jest takie mokre i takie ciężkie. A. Prawda - oni są wybrakowani i nie mają futerka. Biedacy.
No dobra kochani - upał straszny, klawiatura bez klimatyzacji i lapki mi już spuchły. Wracam do domciu. Tak - uwalić sie na boczku. Zasłużyłem, no nie ;) ?? !!
Wasz Duchu

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #12 dnia: 28 Mar, 2009, 18:12 »
Uśmiałam się z tego tego suwaka!Brawo Duszek! :ok:

Offline Andreas

  • SZYNSZYL BERSERK !
  • Administrator
  • ~Przewodnik Stada~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 2156
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #13 dnia: 28 Mar, 2009, 21:48 »
Brawo - wreszcie zawitał takze Duszek na nasze Forum :-)
No to w takim razie - krótka historia z Koszar Muszkieterów, praca POZA KONKURSEM.
Administracja i moderatorzy forum nie mogą uczestniczyć w konkursach...


Operacja Kwatery Głównej ...

Słoneczko już zaszło, ale noc jeszcze nie nastała.
Pora ta zwykle zwana jest późnym wieczorem. W koszarach Muszkieterów
powoli narastał szum, wypełniając swymi dźwiękami korytarze kwater.
- Coooo tuuutaj się staOOOOO ! - słychać było wrzask Muszkietera Fredka
- Jak oni śmieli wchodzić tak bez pytania do naszych kwater !!! Ja o tym do Genoi napisze !
- Gdzie napiszesz ? - spokojnie zapytał się z kwatery obok, jak zwykle niewzruszony Muszkieter W-Łazik
- Zamknij się !!! bo i na ciebie też napiszę, bo ty kolaborat i denegerat jesteś !
  Ty z nimi w zmowie żyjesz i tobie to nic nie przeszkadza ... a ja tutaj miałem takie tajne schowki porobione !
  i co teraz i gdzie to wszystko sie podziało ?! - wydzierał się Fredek, nie dając nikomu nawet pomyśleć spokojnie.
- Aleee uspokój się Waćpan - łagodził sytuację jego kompan z kwatery Muszkieter Czopek.
- No przecież czasami się to zdarza, prawda ? przychodzą i dokumentnie sprzątają kwatery ... tak to już jest.
Tak oto rozpoczynał się dzień w Kwaterach Muszkieterów w których decyzją Dowództwa Kompanii czyli Pułkownika
Spleśniałego Migdała zarządzono wiosenne porządki. Porządki zarządzono ponieważ zwiad wojskowy donosił
iż niebawem nadejdzie wiosna, stąd też akcję sprzątania nazwano sprzątaniem wiosennym ...
ale o tym już chyba mówiliśmy dwa wiersze wyżej ? jednakże jeśli skoncentrujemy się na kwaterze dowództwa
zauważymy że trwa tam gorączkowa narada. Jak się bowiem okazuje - mimo iż sprzątanie wiosenne wzbudziło
powszechną irytację wśród Muszkieterów, nie wiedzą oni o jeszcze jednym z rozkazów który dotarł do Dowództwa
i jest w tej chwili pilnie studiowany przez ekspertów od kontrwywiadu.
- Nie bardzo rozumiem w czym ten nowy pomysł ma być przydatny ? - wyrażał swoje zaniepokojenie
jeden z doradców Szefa Sztabu czyli kapitania Ktoś.
Kapitan Ktoś - to przydomek jednego z Muszkieterów pełniącego służbę w Sztabie.
Zapytacie skąd to przezwisko ? Otóż Kapitan Ktoś miał denerwujący zwyczaj na wszelkich
zgromadzeniach do zadawania pytań młodszym żołnierzom "...Kto ja dla Was jestem ? No ktooooo ??? ..."
- Podobno dostosowujemy standardy do norm obowiązujących we wojskach co stacjonują we w Unii ? - wyjaśnił
Porucznik, który przeczytał rozkazy do samego końca.
- w Unii ? a gdzie to jest ? i kto to jest ? a kto ja jestem ? i kto on jest ? - lekko pogubił się Kapitan Ktoś ...
- No tak, tutaj na dole drobnym drukiem jeszcze jest dopisane że to po to żeby żyło się lepiej ... - dodał Porucznik
- Zawsze wiedziałem że wszędzie ta polityka się wciska ! - nawet nie potrafią
  najświętszych rzeczy uszanować - złościł się Major Kupricz.
Kim jest Major Kupricz - dokładnie nie wiadomo. Jedni twierdzą że to postać "nie z tej kreskówki"
ale są też tacy którzy twierdzą że to największy bohater wszechświata. Nie wiadomo z kim należy się zgodzić, ale
jedno jest pewne. Major Kupricz to bardzo zagadkowa postać.
- Majorze Kupricz, Kapitanie Ktoś, proszę przekazać rozkazy i wdrożyć je w Koszarach - podsumował krótką naradę Porucznik
Spleśniały Migdał i nawet wbrew swoim zwyczajnym zwyczajom - nie zdenerwował się zbytnio.
Zobaczmy w takim razie co to za rozkaz i co będzie działo się w Kwaterach Muszkieterów.
Ojej - poruszenie jakieś ogromne w Koszarach panuje, aż boję się tam zaglądać. Słychać krzyki i wrzaski !
- Buuunt !!! mówię wam - tak nie może być !!! To już jest zniewaga - jak to możliwe !!! - doprowadzony do białej gorączki
krzyczał na całe gardło Muszkieter Fredek.
- Nieee zgaadzam się i ja się nie !  - z boku dołączył do niego Muszkieter Czopek.
- Jak to ? ale dlaczego ? to wtedy będzie mniej kwaśne ? - zdziwienie także wyraził Muszkieter W-łazik który czasami
myślał w zupełnie innych kategoriach niż reszta wszechświata.
- No tak to się nie godzi ! musimy coś z tym zrobić ! - gorączkował się Muszkieter Fredek.
- Ale co ? ale co ? masz jakiś plan druhu ? - spytał Czopek.
- Pomyślmy co by tu wykombinować ? - zastanawiał się Fredek
Tymczasem za ściana obok Muszkieter W-łazik wpatrzył się w urządzenie wiszące na ścianie.
- Że jak to ? że zamiast dwa ma być trzy ? i tak od razu ? - dziwił się na głos
- To chyba znaczy ze będzie mniej jedzenia ? tego się najbardziej obawiam - zasmucił się Muszkieter W-Łazik
Tymczasem w kwaterze Muszkietera Fredka dojrzewał plan ratunkowy.
- no mówię Ci - jak weźmiemy i zjemy te wewsówki to będzie po sprawie - wydawało się ze plan był już konkretny i gotowy
- co zjemy ? i dlaczego to ma się udać ? - nie do końca rozumiał Muszkieter czopek
- no tak ! te wewskazówki ! one pokazują która jest godzina !
  i jak je zjemy to one już nic nie pokażą ! - uzasadniał Muszkieter Fredek
- i nie ważne czy będzie druga godzina czy tak jak stoi w rozkazie że ma być trzecia ! nikt mi nie zabierze tej godziny ot
   tak sobie, się JA nie zgadzam ! - pieklił się Fredek
- ale to dla dobra naszego ma być podobno - niepewnym głosem argumentował Muszkieter Czopek
- jakiego dobra ? ja się pytam ? że niby godzinę czasu nam zabierają ? i to ma być DOBRO !!!
   A czyyy TYYYYYY wiesz ile w ciągu tej godziny ja bym mógł MIGDAŁÓW zjeść ?!! jakbym miał  te migdały co je sobie schowałem przed tym
   sprzątaniem !!! złodzieje czasu i migdałów grasują w naszych Koszarach !!! - wydzierał się Fredek
- Ja tego tak nie pozostawię ! ja będę się obwoływał ! do Dowództwa pójdę !
...
i tak oto awantura wciąż trwała i trwać pewnie będzie aż do momentu tajemniczej
godziny drugiej, która w godzinę trzecią ma się natychmiast zmienić z rozkazu Dowództwa.
Zmiana ta skądinąd tajemniczą się jednym wydaje, a innych do buntu popycha. I tak to już jest że raz do roku z zarządzenia
Naczelnego Dowództwa w świecie Muszkieterów ale także i w światach równoległych - ktoś dla własnych potrzeb kradnie
sobie godzinę czasu. Czy zastanawialiście się kiedyś jak długo ten ktoś żyje ? Skoro tak co roku udaje mu sie ukraść jedną godzinę
z całego świata ? Jedna godzina z Kraju Rzeczpospolitą zwanego ... jedna z Kraju Franków, jedna z Kraju Anglosasów ...
i tak od dawien dawna proceder ten wciąż się powtarza i nie ma władzy żadnej która by się za tym skradzionym czasem wstawiła.
I nie ma siły dość silnej aby te wszystkie skradzione godziny odzyskać i we władanie śmiertelników okradzionych zwrócić.
Ale skoro już Muszkieter Fredek problem ten zauważył, należy mieć nadzieję że od tej chwili nie ustanie w swych działaniach
i rychło z sukcesem go rozwiąże. I może pogryzienie wewskazówek w czasomierzach okaże się doskonałym planem ?
Oby moi Mili - oby tak się stało - bo komu z nas uśmiecha się dobrowolnie oddać godzinę czasu ze swego życia ?
I choćby nawet ta godzina przybliżała nas do wiosny - to jednak czasu tego szkoda nam niezwykle ...
Dobranoc zatem - śpijmy szybko i intensywnie ... bo dzisiaj w nocy, wielka operacja wojskowa pod kryptonimem
"czas letni"

« Ostatnia zmiana: 29 Mar, 2009, 12:08 wysłana przez Andreas »

Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

Offline Zieffka

  • TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 2260
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #14 dnia: 29 Mar, 2009, 13:48 »
ale super ^^
Muszkieterzy nie lubią tracić czasu :D jak to mawiają-"Czas to pieniądz?...eee...nie. Czas to migdał!" :)

szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #15 dnia: 29 Mar, 2009, 13:54 »
Wszystkie prace są super.Gdyby to ode mnie zależało to każdy dostałby główną nagrodę. [taniec]

Offline justa

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #16 dnia: 04 Kwi, 2009, 17:24 »
         <Mikuś>

Raz do domu wracam późno,
A tu w klatce strasznie pusto!
Tam gdzie zawsze Mikuś siedzi
Teraz leżą tylko śmieci.
Obszukawszy dom pięć razy
Myślałam, że już nie zobaczę tej małej zarazy.
Zrozpaczona siadłam na pufie
I nagle coś w łazience łupnie.

Zerwałam się szybko na równe nogi,
Aby zobaczyć któż to tak psoci.
Dopełzawszy do łazienki
Zakończyły się me męki,
Bo przy pralce, pod ubraniem
Mikuś zrobił swe posłanie.
Od razu wzięłam go na ręce
By przytulić, choć troszeczkę.

 Moja szylka bardzo mała
W każdym calu doskonała
Już uciekać mi nie będzie
Bo klatkę ma zamykana na kłódeczkę.

                                               Justa Rz.         xDD

Justa

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #17 dnia: 04 Kwi, 2009, 19:34 »
 [polecam] justa

Offline Andreas

  • SZYNSZYL BERSERK !
  • Administrator
  • ~Przewodnik Stada~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 2156
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: UWAGA --> KONKURS z NAGRODAMI
« Odpowiedź #18 dnia: 05 Kwi, 2009, 09:57 »
Dzisiaj ostatni dzień nadsyłania prac. Od jutra zaczniemy głosowanie na najlepszą pracę.
Może ktoś jeszcze coś ma w zanadrzu i czeka na ostatni moment aby ujawnic swoja pracę ?

Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

 

"konkurs" : casting na "twarz" portalu :)

Zaczęty przez dream*Dział Konkursy

Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 11598
Ostatnia wiadomość 22 Paź, 2010, 16:17
wysłana przez Bożena
Konkurs: "Przyjaźń międzygatunkowa" :)

Zaczęty przez Wilczy DeszczDział Na każdy temat

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 2599
Ostatnia wiadomość 28 Sie, 2016, 14:36
wysłana przez Wilczy Deszcz
KONKURS: "Sen pory letniej"

Zaczęty przez dream*Dział Konkursy

Odpowiedzi: 21
Wyświetleń: 10062
Ostatnia wiadomość 11 Wrz, 2014, 12:50
wysłana przez dream*
Konkurs "Twój zwierzak na wakacjach!"

Zaczęty przez FibiusDział Konkursy

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 3197
Ostatnia wiadomość 19 Lip, 2014, 10:08
wysłana przez Fibius
Konkurs manualny - "Szynszyl uwieczniony w mydle"

Zaczęty przez Mysza <")))/Dział Konkursy

Odpowiedzi: 47
Wyświetleń: 34966
Ostatnia wiadomość 16 Lip, 2010, 20:47
wysłana przez Basia_W
SimplePortal