Ja mam Sunie jej dwuch synow i musial dolaczyc Karolek(bo z innego stadka matka go chciala zagryzc) wszystkie chlopcy sa wykastrowani, Sunia jest wysterylizowana(bo po ostatnim przedwczesnym porodzie dostala krwotoku,cesarka itd) i to jest bardzo zle rozwiazanie , bo gryza sie miedzy saba,jeden jest zawsze poszkodowany. Szczescie, ze Sunia jest "bandytka" i nie da sie . Bardzo jestem do nich przywiazana, dlatego zadnego nie chce oddac i musze byc ciagle w pogotowiu .
Nie radzila bym NIKOMU jednej samiczki i kilku samcow.
Moi chlopcy sa na szczescie lagodni i i dlatego nie doszlo do nieszczescia.