Witajcie
Jestem posiadaczka 3 letniej szynszyli. 1,5 miesiaca temu urodzila mała szyszunie- Kropke.
Malutka dobrze sie chowala wszystko bylo ok zaczeła juz jesc z mamusia karme ( okazjonalnie rowniez dawąłam im ziolka na platkach owsianych, siemionka na trawienie i takie tam dietka wiec zbilansowana).
2 tygodnie temu szok- malej wypadla macica:( W zyciu z czyms takim sie nie spotkałam!!
Wiem ze u doroslych mamusiek po porodzie takie rzeczy maja miejsce ale u tak malych Kruszynek:((??
Pedem do weta wiec, wet załamał rece bo tez sie nie spotkal z tamkim przypadkiem, zaszył wszystko ok bylo. Mala codziennie siemienie dostawala bo podejrzewalismy z wetem ze to moze od zaparć. Spokój. Po tygodniu znowu.- szwy nie wytrzymaly nawet 3 dni. Skurcze jak przy porodzie. Drugi wet niewiele wiecej pomogl:( Prosze poradzcie bo nie wiem co mam zrobic, ktos sie spotkał z Was z czyms takim?
Czy operacja takiej malej szyszki wogole wchodzi w gre? Od czego to:(?
pozdrawiam