Ogłoszenia > Ogłoszenia

PODZIĘKOWANIA

(1/21) > >>

Claudi:
Drodzy Szynszylomaniacy!

Uprzejmie zawiadamiam, ze:

24.04.2005 zakończyłem najdłuższy pociag szynszylowy, w którym przebyłem ponad 1400 kilometrów: z Warszawy do Gdańska, Szczecina, Zielonej Góry, Łodzi i Warszawy.

Odjechały ode mnie dwa zwierzątka (Dziubek i Rodzynek) a przyjechało 9 nowych: Balbinka, Zosia + 2 młode, dwutygodniowe dziewczynki, Cynamonka, Filip, Trelek, Cykorek i jeszcze jedna samiczka, której nie zdążyłem wymyślić imienia. Tym samym liczba szylków u mnie w domu przekroczyła 40 i tym samym na jakiś czas muszę tymczasowo zamknąć swoje podwoje i ograniczyć przyjmowanie nowych lokatorów Puchatki i Puchatkowa wyłącznie do sytuacji alarmowych.

W trakcie podróży, w której towarzyszył mi syn poznałem osobiście naprawdę wspaniałych ludzi - Grażkę i Beatkę Godlewską z Gdańska oraz Anię Ryś z Zielonej Góry. Bardzo serdecznie Wam dziękuję, że znalazłyście trochę czasu na spotkanie ze mną - życzę każdemu by poznawał tylko takich ludzi przez duże "L" jak Wy!

Bardzo chciałbym także jeszcze raz podziękować:
- Grażce i Beatce za bardzo miłe chwile, "lodowe niezdecydowania" i przemiłe spotkanie,
- Tiarze i jej wspaniałym rodzicom Mirze i Włodkowi za wszystko (oby więcej takich ludzi na świecie!),
- Agnieszce i jej rodzicom
- Ani Ryś (ciasto było przepyszne)
- Agnieszce i Piotrowi za informację o małym szylku
- Marcie i Monice za spotkanie przy Auchan.
- Dominikowi za prowadzenie nawigacji w czasie naszej "Arki Claudiego" i skrót przez las, którym nie przejechałby nawet Łunochod (my przejechaliśmy)!
- mojej małżonce za opiekę na moją bandą puchatkową (i nie tylko)
- a także pewnemu patrolowi policji - za wyrozumiałość i zrozumienie.

Claudi:
Po raz kolejny chciałbym bardzo ale to bardzo podziękować - a naprawdę jest za co.

1. Za sprawą: Edyty Karpienko i jej córki Kamili oraz Agnieszki Æwikły i jej męża Tomka (cała czwórka z Wrocławia), prześliczny samczyk opuścił kilka dni temu sklep zoologiczny, w którym był przechowywany przez długi czas w koszmarnych warunkach i trafił do mnie. Już kilkudniowy pobyt poza sklepem przyniósł zwierzątku znaczną ulgę -  gdy przyjechałem, zastałem zwierzątko żywo reagujące, niezwykle łase na czułosci i pieszczoty i w całkiem niezłym stanie psychicznym. Dlatego też chciałbym Wam wszystkim bardzo serdecznie podziękować za naprawdę WIELKIE SERCA, wrażliwe na krzywdę zwierząt i szybkie działanie, które pozwoliło ocalić to zwierzątko. :D

2. W dniu wczorajszym miało także miejsce spotkanie międzymiastowe - we Wrocławiu spotkałem się z Vką i jej chłopakiem Rafałem oraz Agnieszką Æwikłą i jej mężem Tomkiem (doszło do rękouścisków). Barrdzo ale to bardzo chciałbym podziękować moim wspaniałym gospodarzom (Vce i Rafałowi), u których spędziłem niezwykle przyjemny i ciekawy wieczór, od czasu do czasu oganiając się od czterech baraszkujących szylków. Bardzo pragnę podziękować za gościnę i nocleg oraz olbrzymią ilość przysmaków i rozmaitości, jakie Vka i Rafał przygotowali dla moich aktualnie 43 podopiecznych.

3. W trakcie doszło także do sytuacji nieoczekiwanej - jeden z szylków, który pierwotnie miał wracać ze mną został we Wrocławiu i Vki i Rafała. Dlaczego? Na ty pytanie najlepiej odpowie sama Vka. Musze przyznać, że cała trójka - Gizmo, Nosek i Melek stanowią bardzo zgrany zespół (Andrzeju! Muszkieterzy mają konkurencję!!!) i rozrabiają na potęgę. Bardzo się cieszę że rzeczy przybrały taki własnie obrót, a Melek - co tu dużo gadać - ozodoba każdej grupy szylków znalazł po poważnych perypetiach (niech Vka opowie jakich) naprawdę wspaniały im kochający dom.

Jeszcze raz Wam kochani dziękuję i serdecznie pozdrawiam -
Claudi

Szu:
W związku z takim wątkiem, grzechem byłoby nie dopisać się do podziękowań:)
Chciałabym serdecznie podziękować Claudiemu - przede wszystkim za to że po prostu jest - bo już sam fakt tego bardzo wiele znaczy. Za to jaki jest - o tym chyba nie muszę pisać bo każdy czytając choć raz forum wie. Za ogromne i kochane serce, za pomoc dla szynszylków oraz innych zwierzaków a często też dla nas :) Za wielką wrażliwość na krzywdę innych stworzeń, za "pociągi" szynszylkowe, za opiekę i troskę nad swoimi podopiecznymi :) Podziękowania dla przesympatycznej żony Claudiusza, która musi znosić konkurencję ok.40 szylków:wink: Oraz za wiele wiele innych rzeczy które nie sposób tu wymienić. Myślę że pisałam tu w imieniu wszystkich forumowiczów oraz osób którym nie jest obojętny los szylków. Chciałam Ci jeszcze podziekować zupełnie już osobiście za moją wspaniałą Bezię - która była dla mnie największym skarbem na świecie, za to że zaufałeś i podarowałeś nam Ogiego. Za odbieranie moich "przerażonych" telefonów, za pocieszanie i tłumaczenie że nic strasznego sie nie dzieje : :wink:
Bardzo, bardzo jeszcze raz dziękuję i bardzo się cieszę że w swoim życiu mogłam poznać kogoś tak wyjątkowego jak Ty  [przytule]
Monika & Paweł & Szu & Ogi :)

Claudi:
Cześć Szu!

Powiem jeszcze raz: niewiele jest Ludzi, którzy mogąc wybrac zdrowe zwierzątko decydują się przygarnąć chore - to potrafią tylko te osoby, które mają nadzwyczaj dobre serce i są bardzo wrażliwe. Cieszę się, że Bezia miała tak wspaniałą Panią, a Ogi ma teraz.

Bardzo Ci dziękuję za wzruszające i dla mnie bardzo osobiste podziękowania. Do zobaczenia na Zlocie.

P.S.: Jak tam Ogi? Bardzo rozrabia? Napisz coś o nim na priva.

ewa i juz:
Claudi - do trąci samolubstwem - ja też chcę się dowiedzieć co z Ogim :) - więc proszę nic tu na priva nie pisać - no chyba że ja też dostanę wiadomość na priva

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej