zostawić go w spokoju?

[Szynek]

Hej :)

Mam taki problem z moim Szynkiem.  Tzn nie wiem czy to problem  czy standardowe zachowanie :) Wypuszczajac go staram sie wszelkie sczeliny zabezpieczyc zeby mi sie nie ukrył (raz musialam w nocy odsować wszystkie meble zeby go wydobyc bo sam za cholere nie chciał wyjsc zza nich). Jednak jest jedno takie miejsce w lozku nawet jak jest zlozone, że podczas wybiegu wchodzi tam i siedzi. probowalam go raz zabrac z tamtad to tylko nakrzyczał na mnie  (brzmiało to jak taka "trąbka kaczka od roweru ). Czy to normalne że moj diabełek tak sobie tam siedzi i siedzi?? Bo raczej na wystraszonego nie wygląda..

[WojTuch]

Nie dalej jak z tydzień/dwa tygodnie temu, jedna z użytkowniczek tego forum pisała o podobnej sytuacji, aż pewnego dnia wyciągnęła szylkę właśnie z łóżka, ale była jakaś osowiała. Nie minęły chyba z 2/3 dni i szylka odeszła.

Zatem trzeba dobrze pilnować żeby nikt nie przytrzasną jej w tym łóżku.

[Basia_W]

Szyluś wchodzi do tapczanu, bo wszystkie lubią tam przesiadywać, jeśli oczywiście mają taką okazję. Niestety nie można mu na to pozwalać bo tapczany i wersalki są BARDZO NIEBEZPIECZNE i wiem to z własnego doświadczenia. Te dźwięki, o których piszesz, wydają, kiedy się czegoś przestraszą.

[Szelek]

No, ale jak mu na to nie pozwalać pani Basiu? Osobiście mam kanapę w pokoju, zapchałam ją dookoła, a Niszu i tak znajdzie wejście... Szczerze mam go już dość. Jestem młodą osobą, bo 16 lat, ale nad wyraz cierpliwą, a do niego już nie mam cierpliwości.

[Szynek]

zaóważyłam , ze jak Szynka wypuszczam co drugi dzien to duużo chętniej biega niz siedzi w tej kanapie :) bo jak jest na wybiegu codziennie to siedzi i siedzi w tej kanapie. A nie da sie tego w jakikolwiek sposob zasłonic. Ukrywa sie tam teraz i to na chwile, tylko jak przestraszy jakiegoś głośniejszego dzwieku .

[Basia_W]

Cóż, mam przykre doświadczenia z wersalką i szynszylami, Pusio zostal przygnieciony przy otwieraniu jej. Wszystkie zawsze mi tam wchodziły i trzeba było bardzo uważać, aby któregoś nie przygnieść. Jeśli podnosilo się wersalkę, to one wiedziały, że będą łapane i szybko uciekaly możliwymi szelinami, takie otwieranie i zamykanie, to było najniebezpieczniejsze dla nich.
Niestety chyba jedynym wyjściem jest zmiana łóżka na inne. Ja znalazlam takie zabudowane do samej podlogi na allegro i od tamtej pory mam spokój z łobuzami  :).

[Szelek]

Ja, Niszula już dwa razy tam złapałam w ręce, bo nie chciał wyjść... Całe szczęście, że na wiosnę, przeprowadzam się do pokoju brata, bo brat idzie na strych, i będę tam miała, sam materac na podłodze :D . Mam już po prostu dość ciągłego poprawiania tych kocy.

[Szynek]

no narazie w gre wymiana mebli na pewno nie wchodzi bo są niedawno wymieniane.  Będe musiała po prostu go pilnowac :)