28 Mar, 2024, 16:12

Autor Wątek: szynszyle sie ze soba gryzą, walczą, są wobec siebie agresywne, kłótnie w klatce  (Przeczytany 35277 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline fujitsa

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Filip, Majka, Słoneczkol
jeszcze wczora bylo pieknie, rano jedna szynszyla była poza klatka wiec noc spedziła w pokoju. Od tego czasu jest masakra gryza sie wszystkie miedzy soba a jest ich trzy matka ojciec i córka. Nie wiem co robic boje sie ze gdy rano wstane beda pokaleczone albo któras inna zagryzie. Nie wiem co im odbiło mam je tyle lat. Nie mam jak ich rozdzielic bo nie mam gdzie ich przełozyc. Boje sie ranka juz nawet nie wchodze do pokoju bo płacze widzac co robia ze soba

Alicja Mannschack

  • Gość
KONIECZNIE rozdzielic , bo sie zagryza !!!
Jaka duza masz klatke , i czy je czesto wypuszczasz ??

Offline fujitsa

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Filip, Majka, Słoneczkol
Wczoraj skorzystałam z waszego telefonu alarmowego jestem bardzo wdzięczna za pomoc Pan , który udzielił mi pomocy był bardzo zrównoważony przy moim płaczu. Zrobiłam zgodnie z jego radami. Najpierw odseparowałam samca. Niestety okazało sie że agresorem jest najmłodsza szynszyla. Całą noc spalam w pokoju z szynszylami. Dwie najstarsze szynszyle parka, nad ranem juz dogadywała sie mimo strachu który napędziła im najmłodsza szynszyla. Teraz Majka jest w transporterze ale nadal jest agresywna w stosunku do pozostałych. Ide po poidełko a w niedziele jeżeli sytuacja sie nie uspokoi wsiadam w samochód i jadę do rodziców po klatkę. Bo może sie okazać że niestety na dłuższy czas będą musiały być osobno. mam bardzo dużą klatkę a nawet wolierę dla ptaków która ma kilka półek i domek. Często tez staram sie je wypuszczać wszystkie razem po łazience. Jestem zszokowana , że nagle bez powodu zaistniała taka sytuacja. Nie rozumiem bo przecież najstarsza szynszyla ma co najmniej 10 lat i nie wierzę aby miała jeszcze rujkę. Juz kiedyś najmłodsza szynszyla dostała ataku, gdy wykastrowałam samca, bo poczuła obcy zapach. Ale teraz nie rozumiem ich zachowania. Mimo moich 34 lat i 10-letniego trzymania ich razem nadal jeszcze wielu rzeczy nie wiem o ich zachowaniu. jeszcze raz jestem bardzo wdzięczna , że Pan udzielił mi pomocy wczoraj późnym wieczorem bo byłam już strasznie załamana i w histerii. Jak takie kochane zwierzątka, tulące sie do siebie mogą nagle dostać takiej agresji?

Offline Basia_W

  • DOBRA DUSZA FORUM
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3784
  • Uzbierane migdały: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Pusiek + Pusia + Bunia Kinia[*]
Ja też miałam taki przypadek prawie dwa lata temu. Najprawdopodobniej chodziło o rujkę matki. Jej córka Pusia dostała jakiegoś szału i chciała ją chyba zagryźć, musiałam agresorkę odłączyć od reszty i tak szalała w swojej klatce, że wybiła sobie górne siekacze. W ten drastyczny sposób problem sam się rozwiązał, bo Pusia nie mogła jeść sama przez trzy tygodnie, a co dopiero kąsać i po pewnym czasie jej przeszło. Mam nadzieję, że już nigdy mi się to nie przytrafi, bo było naprawdę kiepsko, pryskałam je nawet perfumem i to nie pomagało.

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Offline fujitsa

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Filip, Majka, Słoneczkol
Klatka dzisiaj przywieziona. Rany mój mąż nawet nie wchodzi do tego pokoju złapał się tylko za głowę cały pokój w klatkach bo obie sa duże. Niestety dzisiaj zapomniałam sie i gdy przekładałam kapadełko zostałam ugryziona dosyć mocno przez moje maleństwo którego nie rozumiem. Wiem, ze nie spodobał sie jej moj zapach swoich rodziców. Mam nadzieje że za jakis czas sytuacja sie zmieni bo niestety ale tak wielkie dwie klatki w jednym małym pokoju to juz przesada. Na prawde mam obawy ile to potrwa i oby im przeszło, niestety na dłuższą metę chodzi mi miesiace czy lata to nie będzie tak mogło być... Czy one sie kiedys pogodzą? kiedty to nastapi skąd będę wiedziala że to juz i jak je ze soba znowu pogodzic i wpuscic do jednej klatki?

Offline fujitsa

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Filip, Majka, Słoneczkol
Jest ciężko. Majka odosobniona jest sama ale niestety już mnie trzy razy dotkliwie pogryzła. Dwa osobno siedzą ze sobą grzecznie, biorę je na ręce i nic nie robią.. Ona jest bardzo agresywna. Wyjdzie na rękę a jak już na niej jest potrafi nagle złapać mnie za palec i ugryźć ale to tak dotkliwie, że gryzie i trzyma nie chce puścić. Mam palec tak pogryziony że aż boje się na niego patrzeć. Za drugim razem złapała mnie za nadgarstek omało aby mi przegryzła żyłę. Przestałam ja brać na ręce i to mnie boli bo ja najbardziej kocham, bo mam ją od urodzenia. Niestety boję się, że każde jej wyjmowanie skończy się pogryzieniem. gdy puszczałam ja do łazienki aby pobiegała jak szalona zaznaczała teren po całej łazience. Chyba po prostu zostawię ja sobie samej w klatce aż jej przejdzie tylko jak ja jej posprzątam? Na prawdę boję się już ją wyjmować. Jestem załamana tą sytuacją...

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Hmm, wkładając ręce do niej do klatki musisz mieć umyte po innych szylkach. Ona jak czuje ich zapach to jest bardziej agresywna. U mnie tez tak kiedyś było jak szynszyle zostały rozdzielone po sterylizacji, potem sie nie znosiły. Niestety życie osobno tylko pogarsza sprawę.

Trzeba podjąć decyzję: ojca kastrować, żeby szybko doszedł do siebie i za 2 tygodnie łączyć stado -> zamieniając klatkami i nie sprzątając ich wtedy! (żeby szynszyle przeszły zapachami).  Inaczej będzie coraz ciężej. Jak kilka dni posiedzą zamienione to posprzątać duża klatkę , umyć i łączyć. Agresora wpuścić jako ostatniego do klatki i mieć nadzieję, a pod ręką sporo patyczków do gryzienia, migdałków i innych przysmaków, dla odwracania uwagi. I jak widzisz ze szylka goni inne i rzuca sie z zębami to jej pod nos podtykasz patyk niech sie na nim wyładuje a nie na futrze kolegi. Niestety, to jest drastyczne i musi potrwać kilka godzin. Ale tylko tak udało mi się połączyć 4 kulki w stadko jedno klatkowe (samiczki). Oczywiście mogą pojawić sie rany po bojach. Dlatego dobrze by było zrobic to juz po kastracji jak samczyk dojdzie do siebie po 2-3 tygodniach.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Basia_W

  • DOBRA DUSZA FORUM
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3784
  • Uzbierane migdały: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Pusiek + Pusia + Bunia Kinia[*]
Myszko nie jestem pewna czy kastracja cokolwiek zmieni, ja miałam taką sytuację kiedy Pusio był już kastratem.

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Offline fujitsa

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Filip, Majka, Słoneczkol
Boje się już mojej szynszyli ona chyba to czuje. Każda próba kończy sie dla mnie bardzo ale to bardzo bolesnymi ranami. Czasami przychodzi mi do głowy czy nie powinnam jej uśpić skoro juz ja jej nie mogę brać na ręce. Dzisiaj wyjęłam ją biegała po kanapie i w pewnym momencie gdy wzięłam ja na ręce zostałam bardzo mocno ugryziona. Nie mam juz sily na nią. Boje sie nawet wkładać do jej klatki pokarm bo wiem, że gdy tylko to zobaczy zostanę ugryziona. Nie wyobrażam sobie trzymania zwierzęcia którego się boje. Aby ja wypuścić by pobiegała w łazience musiałam wziąć ja w ręcznik. Łazienka była świeżo niewysprzątana a ona biegała po niej zaznaczając teren. Ona ma jakąś wściekliznę. Wiem, że nie może wyczuć zapachu innych szynszyli. Ale byłam wykapana od stóp do głowy i miałam świeże ciuchy. To okropne uczucie bać sie własnego szynszyla którego mam od urodzenia. Nawet gdybym chciała ja komuś oddać to przeciez nawet jej na ręce nie wezmę nie mówiąć czy ktos będzie chciał zwierzaka który gryzie.

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Ja miałam to samo z Dantusią, gryzła mnie, 2x palec na wylot, a w większości raczej nieszkodliwie. Rozwiazaniem mogą być przynajmniej na czas oswajania i łaczenia, grube rękawice skórzane (dostepne w sklepach dla majsterkowiczów) lub kuchenne od biedy. To jest mozliwe do zlikwidowania tylko wymaga czasu.

A o kastracji samca wspomniałam ze względu na pokrewieństwo : 0jciec-córka, jesli szylki mają byc trzymane razem , żeby nie wchodził w grę chów wsobny. Nie ze względu na wojownicza samiczkę.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Ja też mam w domu wampirka-Bąbla.Ostatnio tak mnie dziabnął ,że zobaczyłam cały nieboskłon.Małe ukłucie a krew się lała,że cho,cho.Do łapania zakładamy rękawiczki.Niestety musieliśmy łapać ,bo trzeba było myć ufajdane łapki.Teraz jakby spokojniejszy jest ale rękawiczki zakładamy.Chociaż dzisiaj mnie zadziwił bo skoczył mi na ramię i trochę posiedział.

Offline Basia_W

  • DOBRA DUSZA FORUM
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3784
  • Uzbierane migdały: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Pusiek + Pusia + Bunia Kinia[*]
Ło matko, co to za żraloki macie w klatkach, mnie tylko raz szynszyla ugryzla i to przez przypadek, bo zębiszcze miało wylądować na drugim szylku, tylko moja ręka się napatoczyła.
Może wiosna się zbliża i im coś pod kopułkami szwankuje  [zakrecony2]?

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Mam nadzieję,ze mu przejdzie  z tym gryzieniem.

Offline owiabiks

  • ~Rządca Półek~
  • **
  • Wiadomości: 659
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Bratek, Fiołek(*), Irys(*), Malwin(*),Narcyz(*)
A u mnie agresja rozpoczęła się po zabiegu na zęby Irysa. Fiołek się wściekł. Irys, który przez 4 lata nigdy nie był ani przez chwilę agresywny nie pozwalał się do siebie zbliżyć już nawet Bratkowi. Myślę, że to nowotwór Irysa, który się rozwijał powodował te zachowania. Podobno tak bywa.
A mój Fiołek jako jedyny kiedyś mnie ugryzł przy łąpaniu. Dalej jest po troche dzikuskiem. Właśnie przed chwilą ugryzł kota w nos, gdy córka wzięła ich razem na kolana.

Flora (ja)
i fauna (  Bratek - szynszyla; Nikon- york;  Lili(a) - selkirk rex; Kajtek- nimfa)

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
po prostu trzeba zacząć je łączyć, bo mieszkanie osobno nie wychodzi i nie wyjdzie im na dobre. ehh.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline fujitsa

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Filip, Majka, Słoneczkol
Musze sie tą wiadomością ze wszystkimi podzielić bo oto przed chwilą doszło do cudu a ja ze szczęścia aż się popłakałam. A wrócić by chyba każdy musiał do początku tych moich wiadomości. Powiem tak, że po tym jak sie okropnie pogryzły oddzieliłam Majkę od reszty. Siedziała w osobnej klatce niestety gryzła mnie bardzo mocno. Nie wiem jak ona to robi ale nie ugryzie i puści tylko jak już złapie to trzyma. Chodziłam jak dziecko wojny cała w plastrach a doszło do tego że sie jej ogromnie bałam. Dałam sobie spokój. Siedziała sama w tej swojej izolatce, musiałam kombinować jak jej wsypać jedzenie aby mnie nie złapała. Problem był ze sprzątanie klatki, więc kochany mój mężuś przyniósł mi z pracy rękawice robocze bo patrzył na mnie ze zdziwieniem że łapię szynszyla przez ręcznik. Rękawiczki sie sprawdziły. Próbowałam stawiać po jakimś czasie klatkę jedna kolo drugiej. Potem wyciągałam je osobno ale do łazienki strasznie znaczyły teren. Majka z biegiem czasu jakby sie uspokoiła i nawet zaczęły skwierczeć do siebie. Kilka dni temu odważyłam sie ja wziąć w ręce ale jakimś dziwnym sposobem od góry. Próbowała czasami gdzieś odwrócić pyszczek szukając moich palców. Po czasie już normalnie wyciągałam ją ale zawsze z obawą że mnie ugryzie. Szynszyle ze sobą miały kontakt jedynie przez pręty dwóch klatek i za pomocą swoich zapachów bo przekładałam je raz do jednej raz do drugiej klatki aby obeszły się swoimi zapachami. Wczoraj miałam posprzątać duża klatkę ale zamieniłam je klatkami. dzisiaj wzięłam sie za sprzątanie. Dwa szynszyle mama i tatuś biegały sobie po łazience a Majka ich córka siedziała w ich klatce która czekała do sprzątania. Może to była dla niej kara a może oswoiła sie już z ich zapachami. dzisiaj zaryzykowałam chociaż już minęło czasu od pierwszej  mojej tu wiadomości. Przygotowana na najgorsze ubrałam rękawiczki robocze gotowa na atak gryzienia zaniosłam do łazienki agresorkę. Ale dostałam szoku- nic obwąchanie się ćwierkanie i wspólne bieganie po łazience. Jeszcze pewna obaw zaniosłam najstarsze szylki do klatki a na końcu Majkę i usiadłam i zaczęłam płakać. Bo myślałam że już nigdy nie zobaczę całej rodzinki razem znowu są razem i ślicznie sie przytulają. Jestem taka szczęśliwa. Jedno wiem, że to sa jednak zwierzęta które maja swoje jakieś zachowania. Trzeba szybko reagować aby nie działa im się krzywda i uzbroić sie w wielka cierpliwość i działać małymi kroczkami bo wszystko potrzebujące czasu ale warto bo widok całej rodzinki wspólnie jedzącej i bioracej kąpiel w piasku i to wtulanie się w siebie jest warte całego poświęcenia.

Offline fujitsa

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Filip, Majka, Słoneczkol
A propo: Słoneczko to mama, Filip to tata a Majka to ich pierwsza córeczka. Słoneczko z Filipem miało 3 mioty, potem zdecydowałam sie na kastrację ze względów że nie chciałam aby miały ciągle małe, a poza tym zdecydowałam sie zostawić Majkę więc zabieg kastracji był konieczny. Cala rodzinka jest w komplecie. Słoneczko ma już jakieś 11 lat Filip może 7 a Majka jest ze mną od urodzenia 21 grudnia 2009 roku. Moja pierwsza szynszylka dostała w prezencie właśnie Słoneczko bo chciałam aby były same niestety Niunia miała dwa zabiegi na ząbki i drugi zabieg ją osłabił i zmarła. Filipa dostałam od chłopaka który nie miał czasu się nim zajmować a ja byłam jego 3 właścicielką. Obiecałam sobie że będzie ze mną już na zawsze. A jeszcze w grudniu zaoferowaliśmy sobie kotkę. szynszylki baly się jej ale nie dają sobie. Zawsze mam ją-kotke pod kontrolą. zauważyłam, że Filip lubi ją zaczepiać i ganiać sie. majka ją znowu odgania i atakuje. Słoneczko raczej nie przepada za kotką i boi sie więc jedynie w trójkę mogą biegać po łazience a kotka siedzi i je obserwuje bo jej nie pozwalam zaczepiać szynszyli. Oswajanie kotki z szynszylami zostawiłam na późniejszy etap bo miały problem same ze sobą wiec musiały sie pogodzić. A kotka lubi siedzieć z nimi w pokoju i przyglądać sie im nie jest do nich agresywna...

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
fujitsa, ciesze sie bardzo! Ten sposób zamieniania klatkami, aby szylki przeszły zapachami jest najlepszy i tobie udało sie go zastosować w 100% :) Nareszcie będziesz miała jedna klatkę i jedno stado.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

tinka

  • Gość
Witam mam Tinke od 2 miesięcy ma około 4 miesięcy wczoraj dokupiłam jeszcze samca , dzień był spokojny ale jak wieczór przyszedł to tragedia latanie po klatce i Tinka straciła troszkę futerka ciągle ją atakuje  :( rozdzieliłam klatkę na pół . Myślę żeby oddać go do sklepu nie da nawet się pogłaskać. Pomóżcie :(

Offline Anna83

  • ~Mówiący Do Ludzi~
  • **
  • Wiadomości: 1725
  • Uzbierane migdały: 10
  • Płeć: Kobieta
tinka to bardzo niebezpieczne zostawic je same sobie,bardzo dobrze zrobilas rozdzielajac je. Poczytaj o łaczeniu szynszyl. http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=16065.0
http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,13098.msg76068.html#msg76068

tinka na Twoim miejscu dokupilabym druga samiczke, ale masz juz samczyka. Rozmnazanie na wlasna reke nie jest odpowiedzialne bo nie znasz historii genetycznej zwierzaczkow. Pozostaje Ci wykastrowac malego. Ale co WAZNE zabieg musi byc wykonany tylko i wylacznie u wet co sie zna na szylkach. Tutaj masz spis http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=16657.0 Porod u tak mlodej samiczki grozi smiercia.
 Taka moja rada.
Jak minela noc?
« Ostatnia zmiana: 16 Sty, 2014, 09:19 wysłana przez Anna83 »

Jagoda,Poziomka,Goja,Rozalia,Pistacja,Migdał, Fifi i Lili



Kasia*Cytrynka*Figa*Malinka*Aronia*

Spijcie skarby ..śnijcie

tinka

  • Gość
Noc spokojna tylko samiec piszczał , a nie pomyślałam o rozmnażaniu tylko żeby towarzystwo miała ale powiem wam że rano uwolniłam samca i siędzą razem przytuleni jak taka duża piłeczka :) ale boję się kolejnej nocy a co do kastracji nic mu po tym nie będzie ??

Offline Anna83

  • ~Mówiący Do Ludzi~
  • **
  • Wiadomości: 1725
  • Uzbierane migdały: 10
  • Płeć: Kobieta
Nie zostawiaj ich samych obserwuj. Poczytaj linki ktore Ci podalam. Mysle sporo osob kastruje samocow nie tylko w zwiazku z samiczka. Samczyk jest spokojniejszy ale tu nich ktos inny sie wypowie bo ja same dziewczynki mam. Zrob zdjecie dla nas  tej duzej piłeczki :)

Jagoda,Poziomka,Goja,Rozalia,Pistacja,Migdał, Fifi i Lili



Kasia*Cytrynka*Figa*Malinka*Aronia*

Spijcie skarby ..śnijcie

Offline Tinka

  • ~Nowicjusz Mianowany~
  • *
  • Wiadomości: 1
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
Przestraszyły się lampy błyskowej ale fotke dodałam jak siedzą spokojnie :)

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
jak tak sobie siedzą/śpią jak w awatarze to już jest bliżej jak dalej do pełnej harmonii. :)

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Niestety. Melduję się w tym temacie...
Rajtuz właśnie wszedł w TEN wiek gdy hormony szaleją i gdy młodemu zwierzęciu wkraczającemu w dorosłość wydaje się, że może zbudować nowy ład obalając stare autorytety. Każdy samczyk przez to przechodzi, jednak Rajtuz wyjątkowo agresywnie.
Prawdopodobnie z zazdrości o Filipa, postanowił wykluczyć ze stada Pedrzyka.
Nie była to zwykła chęć dominacji która opiera się na ganianiu po klatce w celu wskoczenia na grzbiet i pokazania kto tu rządzi.
Rzecz działa się w nocy więc zanim się obudziłam przerażony Pedrzyk nie miał już większości włosów na tyłku a Rajtuz pare razy zdążył w nim boleśnie i głęboko zatopić swoje siekacze.

Trzy razy oddzielałam go już na pół dnia do transporterka by mógł ochłonąć i próbowałam ponownie łączyć z Filipem i Pedrem.
(to bardzo ważne by w takich sytuacjach nie odłączyć od stada poszkodowanego lecz agresora)
niestety, Rajtuz wita się iskając po pyszczkach z koszatniczkami i Filipem po czym zaczyna swój agresywny atak na Pedra.

(nie wspomnę, że biedny, niedowidzący Alonzo tak się zestresował tym co słyszał, że choć jest w innej klatce, to zrobił się zaniepokojony a gdy włoży się palec, gryzie dość mocno, dopiero gdy orientuje się, że to człowiek, przestaje. Z tego powodu zaniechałam już łączenia Rajtuza, bo nie chcę by ta stresogenna atmosfera udzieliła się przy łączeniu  Żabki i Alonza.

pomysłów mam kilka lecz wszystkie wydają mi się obarczone cierpieniem...
- kastracja Rajtuza
- zamówienie na wymiar 2 klatek fermowych połączonych tunelem i założenie Rajtuzowi fermowego kołnierza by nie mógł przechodzić do klatki Pedra, lecz by i Pedro i Rajtuz mogli się spotykać z Filipem i Carbonem.
- założenie Rajtuzowi kołnierza weterynaryjnego by nie mógł dziabać innych... na pare dni, do czasu aż mu przejdzie..
- połączenie Rajtuza z koszatniczkami z którymi się bardzo lubi, i oddzielenie Filipa, Carbona i Pedra do innej klatki (niestety to rozwiązanie wydaje mi się obarczone samotnością gdyż jednak brak własnego gatunku... )
- trzymanie Rajtuza samotnie przez najbliższe półtora roku aż przejdzie mu burza hormonów i będę mogła go na nowo połączyć z chłopcami... niestety to także rozwiązanie obarczone samotnością.
- oddanie Rajtuza, by nie narażać go na samotność i dyskomfort związany z noszeniem kołnierzy itp...

Powyższe są to plany w moim odczuciu dość radykalne i niestety, nie pozbawione wad. głównie natury humanitarnej, ostatnie rozwiązanie jawi się jako najlepsze, choć wiecie, serce go odmawia, lecz to właśnie do niego będę chyba najbardziej skłonna gdy zawiedzie plan B. Myślę też, że będąc związana emocjonalnie z Rajtuzem, ciężko byłoby mi podjąć racjonalną decyzję co do zastosowania którejś z powyższych metod dlatego proszę Was o chłodną ocenę i spojrzenie z dystansu na to co napisałam i wyrażenie własnego zdania. Są to plany C.. czyli ostateczność.


Plan B jest taki, że gdy przyjedzie Carbon, zapoznam go z Pedrem by chłopcy mogli się polubić. są w jednym wieku.
Następnie ten duet połączę z Filipem co nie powinno stwarzać problemu bo Filip kocha wszelkie szynszyle. Gdy Panowie będą już połączeni, spróbuję dołączyć Rajtuza.
Plan jest taki, że Rajtuz jako zazdrosny o Filipa i bardzo z nim zżyty, gdy zobaczy, że Pedro nie rywalizuje z nim o względy Filipa gdyż stworzył zgrany duet z Carbonem. Dodatkowo, mam nadzieję, że Rajtuz nie będzie chciał wszczynać wojny z trzema starszymi od siebie szynszylami i że większe stado pozwoli na status quo gdyż liczebniejsza hierarchia jest zdecydowanie stabilniejsza. Niestety gdy ten plan nie wypali to będę w prawdziwej kropce więc proszę was o wasze opinie. :(


Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

 

Jak do "końca" oswoić szynszyle?

Zaczęty przez nermulDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 40762
Ostatnia wiadomość 05 Wrz, 2017, 12:41
wysłana przez jutkaa
Podróż, wyjazd: z szynszylem czy bez, czy szynszyle lubią podróżówać, jak znoszą podróż? transport - metody i porady

Zaczęty przez KikaDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 217
Wyświetleń: 87217
Ostatnia wiadomość 05 Cze, 2016, 18:43
wysłana przez Kety
Zabezpieczenie drzwiczek klatki przed otwarciem ich przez szynszyle (w budowie)

Zaczęty przez RukolaDział opieka i behawior

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 7945
Ostatnia wiadomość 26 Cze, 2016, 23:44
wysłana przez Mysza <")))/
Sprzedam szynszyle samiczka standard czarny samczyk kompletne wyposażenie

Zaczęty przez piechotkaDział sprzedam/oddam szynszylę

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 1961
Ostatnia wiadomość 28 Maj, 2015, 21:28
wysłana przez angel09
Szukam doświadczonej osoby, która mogłaby połączyć moje szynszyle

Zaczęty przez kitka123Dział Rady, porady...

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 7119
Ostatnia wiadomość 29 Paź, 2008, 20:04
wysłana przez kitka123
SimplePortal