29 Mar, 2024, 11:54

Autor Wątek: Historia naszej Nutki ;(  (Przeczytany 2820 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Anaya

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 6
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Bo kazde zwierzę to ogrom bezwarunkowej miłości
Historia naszej Nutki ;(
« dnia: 20 Mar, 2014, 00:04 »
Choć nie udzielałam się na waszym forum to po prostu wydarzenia dzisiejszego wieczora są tak tragiczne że już nawet nie wiem u kogo szukać pocieszenie i ukojenia.
Nutka  szynszylowy standard - urodzona całkiem niespodziewanie w 2011 r. Jej mama dośc szybko straciła pokarm i mała Nutka była na granicy śmierci ale dzięki mojej mamie wyrwałyśmy ją z objęć śmierci. Dokarmiana przez tygodnie systematycznie przez pipetkę co 2 godziny pozwoliło na uratowanie jej życia. Po raz pierwszy.. ale nie po raz ostatni.. Na cześć mojej mamy dostała imię Nutka - skrót od Danutka.. już wtedy sposród czterech szynszyli zdobyła serce mojej mamy na zawsze.. Potem rosła.. robiła się okrąglutka.. piękniała.. aż do momentu kiedy zaczęła tracic na wadze.. w szybkim tempie coraz bardziej.. okazało się wada ząbków.. przerastały zęby - krzywo a i może korzenie.. rozpoczęły się wizyty u różnych specjalistów od szynszylek,, zabieg w narkozie i skrócenie ząbków, karmienie szylki mielonym granulatem przez strzykawkę aż zaczęła jeść.. nie na długo bowiem ząbki zaczęły odrastać... kolejne wizyty - diagnoza że to będzie się powtarzać że tyle narkozy nie można że najlepiej uśpić... ale nie Nutkę.. nie ten Skarb kochany... cały czas dokarmianie strzywką aż trafiłyśmy na doktora, który zapalił światełko w tunely.. przykrócał ząbki bez narkozy.. co półtorej miesiąca.. po cenie do przyjęcia... mała zaczęła odżywać.. jadła z miseczek.. cieszyła oczy.. ale ciągle karmiliśmy dodatkowo ze strzykawki... Kuleczka się z niej zaczęła robić taka jak dawniej.. i się do człowieka nauczyła jak dziecko... Oczkiem w głowie była.. Serce radowała razem ze swoimi towarzyszkami w klatce. Nieba by się im uchylało.. A dziś? Tak cofnąć ten czas.. aby nigdy nie nadszedł.. aby wymazać go i wrócić do tego co było. Szylki wszystkie jak zwykle na wybiegu, urzedowały w kartonach niczym w swoim królestwie.. już się zbliżał koniec dzisiejszych harców. Mama chciała wstawić taboret już do kuchni w tej sekundzie wystrzeliła dokładnie pod jej nogi Nutka.. z kartonu, nagle.. niespodziewanie.. pojawiła się jak znikąd.. mama wpadła na nią... przewróciła się upadła z potwornym hukiem na podłogę - biegnę podnoszę mamę... szukamy Nutki małego rozbójnika co potrafi być w każdym miejscu na raz.. Podnosimy karton a mała dziwnie słania się na łapkach.... ;( ;( ;( Mama ją podnosi a ona przelewa się przez ręce, głowa opada ;( ;( ;( łapy wysztywnia i tak stęka... Płacz, Krzyk, Rozpacz. Telefon po Taksówkę a w między czasie małej zaczeła krew płynąć z pyska ;((((((((((((((( i jakby się dusi ;((((((((((((((((((((((((((((((( potem Taksi, Dyzur nocny, Wet, który nie pozostawia złudzeń, i NASZA MAŁA, która leży nieruchomo z zakrwawionym pyszczkiem.... ;((((((((((((((((((( rozpacz, płacz, niedowierzanie ;((((((((((((((((( i zastrzyk.. i odeszła na zawsze ;(((((((((((( a miesiąc wcześniej odszedł mój wspaniały królik, zasnął i odszedł.. a dwa miesiące temu uśpiliśmy kotkę z rakiem kości ;((((((((((((
Ile jest w stanie znieść jedna rodzina tyle nieszczęścią ;(
i widok tego jej pyszczka kochanego.. zakrwawionego ;(((((((((
i płacz i rozpacz mojej mamy... że to jej wina, i ta świadomość że jej już nie ma ;((((((((((

To są takie momenty, w których żałuję się że się ma i kocha zwierzęta ;(((((((((((((((
ps. dziękuje wszystkim, którzy wyczytali do konca mój monolog rozpaczy i tragedii, którą pozostawiła po sobie Nutka.. i tego że tym razem nie udało Nam się wyrwać ją z objęć śmierci ;(((((((((((((((((((((((((((((((((((

Nutka ;((((((((((((

Pysia - szynszylowy standard
Lusia - czarna aksamitka
Figa - Beżowiec niepospolitus

Nutka - 19.03.2014 r. Nasze Maleństwo, które zbyt wiele przeszło jak na swoje 3 lata ;(

Offline KarolinaGliwice

  • ~Mówiący Do Ludzi~
  • **
  • Wiadomości: 1309
  • Uzbierane migdały: 14
  • Płeć: Kobieta
  • MORIS ♥ TIMON ♥
Odp: Historia naszej Nutki ;(
« Odpowiedź #1 dnia: 20 Mar, 2014, 07:06 »
Anaya bardzo mi przykro , aż łezka mi się w oku zakręciła jak czytałam historię Nutki :(
Trzymaj się Kochana  :tuli:  [pociesze]

Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem.

MARLEY |*| ♥
PESIA |*| ♥

Offline Anna83

  • ~Mówiący Do Ludzi~
  • **
  • Wiadomości: 1725
  • Uzbierane migdały: 10
  • Płeć: Kobieta
Odp: Historia naszej Nutki ;(
« Odpowiedź #2 dnia: 20 Mar, 2014, 07:40 »
Anaya co za nieszczesliwy wypadek...:( bardzo mi przykro...nie znajduje słow...

Jagoda,Poziomka,Goja,Rozalia,Pistacja,Migdał, Fifi i Lili



Kasia*Cytrynka*Figa*Malinka*Aronia*

Spijcie skarby ..śnijcie

Offline Basia_W

  • DOBRA DUSZA FORUM
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3784
  • Uzbierane migdały: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Pusiek + Pusia + Bunia Kinia[*]
Odp: Historia naszej Nutki ;(
« Odpowiedź #3 dnia: 20 Mar, 2014, 09:36 »
Bardzo współczuję  :(, sama miałam podobny przypadek, kiedy niechcąco nadepnęłam Kubusiowi na główkę, mało zawału wtedy nie dostałam, mój szylek jednak ocalał i nic poważnego mu się nie stało, to był jakiś cud, szkoda, że Twoja Nutka nie miała tyle szczęścia.

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Historia naszej Nutki ;(
« Odpowiedź #4 dnia: 20 Mar, 2014, 21:47 »
Anayo, popłakałam się czytając twój post, ale to nie wasza wina. Czasami to po prostu pech. Przy szylkach po prostu trzeba się strasznie pilnować, są zbyt szybkie dla nas. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Wspierajcie się z mamą, chociaż wiem, że to będzie trudne, obie się o Nutkę troszczyłyście. Nie umiem znaleźć słów, aby choć trochę Was pocieszyć.

Może jednym z wyjść byłoby tak poustawia kartony, aby szylki wybiegając z nich były widoczne, lub by ich kierunek biegania nie przecinał bezpośrednio naszych scieżek, jeśli poruszamy się po tym pomieszczeniu. To taka uwaga dla bezpieczeństwa reszty pucholców, chociaż wiem że trudno odgadnąć co im akuratnie zaświta w łebku i w którą stronę pobiegną.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ta sama uwaga dla Szyszy, jak się sprząta odkurzaczem klatkę z szynszylem w środku, to sie powinno go przegonić w inne miejsce, lub przenieść na czas sprzątania do transportera, żeby mu pyszczka nie zassać rurą od odkurzacza, jak to miało miejsce, bo można uszkodzić zwierzaka na stałe: zassane oczy, bębenki słuchowe w uszach pęknięte, krwotok z nosa który może iść aż od płuc. Naprawdę, przy zwierzaczkach, trzeba mieć oczy dookoła głowy.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Anaya

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 6
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Bo kazde zwierzę to ogrom bezwarunkowej miłości
Odp: Historia naszej Nutki ;(
« Odpowiedź #5 dnia: 22 Mar, 2014, 14:27 »
Dziękuje wszystkim za zainteresowanie naszą historią i za wszystkie słowa wsparcia..
Staramy się z mamą jakoś normalnie żyć choć powiem szczerze że cały czas mamy wrażenie jakby to był jakiś scenariusz bardzo dziwnego filmu :( i że nasza Nutka będzie jak zwykle czatować w rogu klatki kłocąc się ze swoją siostra kto będzie bliżej tego jedynego najważniejszego rogu klatki.
Co do wybiegu dla szylek jaki im codziennie przygotowywujemy, ostrożność zdominowała całkowicie czas spędzany z szylkami, pare kartonów zostało wyrzuconych z wybiegu - żeby tych szynszylowych kryjówek było jak najmniej.. a raczej jak najmniej możliwości nagłego wyskoczenia np. tak jak to było w przypadku takiej długiej kartonowej tuby.. teraz 5 razy więcej się pomyśli nim gdzie kolwiek postawi się nogę..
pomimo tego wszystkiego jest jeszcze dużo mokrych łez.. i widok kuleczki, która odchodziła od nas tak tragicznie :(

Najbardziej mnie martwi jeszcze jedna kwestia - szylki, które pozostały a jest ich 3. Siostra Nutki, Mamusia Nutki i można powiedzieć że ciocia mam wrażenie jakby były właśnie takie strasznie wyciszone.. takie odrętwiałe w tym wszystkim.. Jeść na szczęście jedzą, biegac po wybiegu biegają.. ale w tym wszystkim nie ma takiej radości, beztroski.. a na codzień i wieczorami i w nocy są strasznie ciche.. bardzo dużo śpią.. normalnie nie dało się czasami wysiedzieć w jednym pokoju tak dokazywały jak zbliżał się wieczór i pora na ich harce.. teraz takich reakcji już nie ma
 
Myślicie że nasze szylki mogą odczuwać brak Nutki? Nutka była małą torpedą i rozbójnikiem, który skakał po innych szylkach jak za długo spały.. dokazywała.. rozrabiała.. zastanawiam się czy po prostu odczuwają jej brak.. czy tylko po prostu temperament całej grupy się zmienił przy braku takiego małego rozbójnika..
Oby im przeszło.. bo mam przeczucie że im tej Nutki po prostu strasznie brak. i na swój Szynszyli sposób próbują to ogarnąć i zaakceptować..

Pozdrawiam Was gorąco !

Pysia - szynszylowy standard
Lusia - czarna aksamitka
Figa - Beżowiec niepospolitus

Nutka - 19.03.2014 r. Nasze Maleństwo, które zbyt wiele przeszło jak na swoje 3 lata ;(

Offline KarolinaGliwice

  • ~Mówiący Do Ludzi~
  • **
  • Wiadomości: 1309
  • Uzbierane migdały: 14
  • Płeć: Kobieta
  • MORIS ♥ TIMON ♥
Odp: Historia naszej Nutki ;(
« Odpowiedź #6 dnia: 22 Mar, 2014, 16:32 »
Napewno jest brak pozostałym szylą Nutki :( czują pustkę bez niej ...

Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem.

MARLEY |*| ♥
PESIA |*| ♥

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Historia naszej Nutki ;(
« Odpowiedź #7 dnia: 22 Mar, 2014, 21:45 »
Anayo, Twoje szylki tęsknią. U mnie było to samo po odejściu każdej mojej dziewczynki. Szybciej uporać się z żałobą zwierząt może pomóc dokładne wysprzątanie, umycie, wyparzenie i wypranie polarków w klatce oraz pomieszczeń w których szylki biegały tj. kuchnii, podłoga, dolne części szafek, to o co mogła sie otrzeć Nutka i zostawić swój zapach. Kartony, też wymień, mocno łapią zapachy. Zwierzaki tak samo jak my przechodzą żałobę, ale posprzątanie może ją przyspieszyć.

Kiedyś oglądałam film przyrodniczy o słoniach, była tam scena o tym jak stado słoni trwało w żałobie kilka dni przy swojej zmarłej przewodniczce. Kręciły się koło niej dzień i noc, dotykały, sprawdzały czy może jeszcze się ożywi, pociągały trąbą jakby chciały pomóc jej wstać. W końcu zaczęły zrywać okoliczne krzewy, liście palm, gałęzie i znosić w miejsce jej śmierci i okrywać ją. One po prostu robiły jej grób. To była strasznie smutna scena, ale udowodniła, że zwierzaki odczuwają tak samo jak my: smutek, żal, strach, szczęście.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

 

Jak to jest nie mieć oczu? Historia Gapci.

Zaczęty przez marcelkazDział Pogaduchy i ciekawostki

Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 4119
Ostatnia wiadomość 31 Lip, 2010, 13:47
wysłana przez anioueq
Hefi-historia z życia małego szylka

Zaczęty przez misiaDział Pogaduchy i ciekawostki

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 1655
Ostatnia wiadomość 07 Lis, 2007, 13:08
wysłana przez latina27
Krótka historia Bezy

Zaczęty przez SZYNSZYLKA BEZADział Pogaduchy i ciekawostki

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 2149
Ostatnia wiadomość 28 Gru, 2015, 08:42
wysłana przez SZYNSZYLKA BEZA
Historia o Mysim Rycerzu

Zaczęty przez jutkaDział Nasza twórczość... i znajdy

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 2216
Ostatnia wiadomość 01 Lut, 2006, 14:20
wysłana przez miliutka13
Historia szynszyli

Zaczęty przez AgusiaDział Pogaduchy i ciekawostki

Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 3006
Ostatnia wiadomość 04 Lip, 2004, 13:47
wysłana przez Fiolka
SimplePortal