O nas - użytkownikach > Tęczowy Most

Dziwne przypadki chorobowe Fanfara - za TM.

(1/20) > >>

laradin@gazeta.pl:
Hej. Zaczynam nowy temat, bo takiego drugiego jak Fanfar to chyba nie ma. Przypadek opisałam w poradnikach w lambliozie, ale za poradą Bożeny, przeniosę historię tutaj:
Na początku tego roku Fanfar nabawił się jakiegoś kataru, który potem przeszedł w lekki stan zapalny górnych dróg oddechowych. Na całe szczęście bez większych problemów udało się go wyciągnąć. Wciąż świstał, ale oddychał mimo to swobodnie i nie wykazywał żadnych innych zmian chorobowych. Dodam, że żaden lek na to świstanie nie pomagał.
Koło środka maja nastąpił nawrót choroby. Tym razem świstanie nasiliło się. Znów antybiotyki. Na całe szczęście i to udało się wyleczyć. Miesiąc później ponownie katar. Tym razem w ruch poszły antybiotyki, by doleczyć zapalenie raz a dobrze. Fanfar, z moim wielkim bólem serca, dostawał je chyba z 10 dni. Wszystko zastrzykami, nawet sama niektóre robiłam. Nie chciałam mu podawać lekarstwa doustnie. W czerwcu też zauważyłam pierwszy spadek wagi. Wcześniej Fanfar ważył 500 g. Nagle u weterynarza okazało się, że waży 420 g. Mój szyl jest drobny, 500 to dla niego dobra waga, ale 420? Jeszcze nie było to krytyczne, więc uznałam, że winę za to ponosi przewlekła choroba i częsta antybiotykoterapia.
Po wybraniu wszystkich antybiotyków w czerwcu , trochę się uspokoiło z katarami, ale masa ciała Fanfara znów się zmniejszyła. Po dwóch tygodniach wynosiła około 400 g. Zaczęłam się już tym poważnie martwić i baczniej przyglądać zębom Fanfara. Siekacze były ok, ale do trzonowców nie mogłam zajrzeć. Przy oglądaniu ząbków przez wziernik, bardzo się bronił, więc dr Aleksandra Paczkowska z kliniki na Brynowie w Katowicach zarządziła oglądanie zębów pod narkozą. Denerwowałam się, ale dr Aleksandra zapewniła mnie, że mają bardzo dobrego anestezjologa i speca od gryzoniowych zębów - dr Rybickiego. Nadszedł dzień zabiegu. Strasznie się bałam, ale wszystko przebiegło dobrze. Badanie nie wykazało żadnych zmian w zębach - były zdrowe, równo starte, korzenie nie przerośnięte (2 zdjęcia RTG). Więc zęby wykluczono. Dr Paczkowska po badaniu zaproponowała sterydy, ale odmówiłam. Chciałam ustalić przyczynę, ale nie leczyć symptomy.
Znów minął może z tydzień, a katar wrócił z pełną siłą. Dostał antybiotyk w kroplach do nosa, które podawałam mu 2x dziennie, pomimo jego wielkich protestów. Dostał też zastrzyk z witamin i jakiś przeciwzapalny-przeciwbólowy. Poczuł się trochę lepiej, chociaż tylko na jakieś 2 dni, za to choroba powoli zaczęła ustępować.
Międzyczasie zaczęłam przeglądać internet w poszukiwaniu odpowiedzi, dlaczego mój szyl tak bardzo chudnie i co może oznaczać wciąż wracający katar. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że to już pewnie jakieś przewlekłe zapalenie, a nie zwykły katar, ale chciałam Fanfara w końcu jakoś wyleczyć do porządku. I tak trafiłam do dr Marty Klisińskiej, która zaproponowała terapię inhalacjami. Dostałam od niej nebulizator, receptę na Pulmicort i przykaz by inhalować Fanfara najpierw 3 razy dziennie przez 10 dni a potem 2 razy dziennie kolejne 10 dni.
Zaczęłam terapię i chyba jakiś tydzień później spostrzegłam, że jednak coś jest nie tak. Stan zębów Fanfara uległ znacznemu pogorszeniu. Wyglądało to w ten sposób, że siekacze dolne chowały się za górnymi i w ogóle nie stykały. Międzyczasie dr Paczkowska poszła na urlop, więc dostałam od niej polecenie,  że mam iść do dr Rybickiego, co też zrobiłam. Dr Rybicki pooglądał Fanfara, powiedział, że zęby nie są za długie, ani nie wyglądają bardzo źle. Podejrzewał zwyrodnienie na skutek nie jedzenia. Był szczery i powiedział, że nie wie czy da się to wyleczyć. Kazał obserwować. Fanfar dostał też środek przeciwbólowy, bo może być, że ma jakieś mikrourazy zębów i to powoduje ból przy jedzeniu - stąd niejedzenie. Ja sama podejrzewałam raczej, że Fanfara bolała głowa z powodu przewlekłego zapalenia.
Jednak cała ta historia stała się tłem dla większego problemu, o którym dowiedziałam się parę dni przed wizytą u dr Rybickiego. Jak wspominałam wcześniej, kopałam po internecie w poszukiwaniu odpowiedzi, dlaczego Fanfar chudnie. Dużo było o pasożytach, więc postanowiłam zrobić badania. Wyszło, że ma lamblie. Z wynikami poleciałam do dr Marty Klisińskiej, która przepisała Panacur, przez 3 dni 1/20 tabletki raz dziennie. Oczywiście bez efektów. Ale musiałam odczekać 10 dni po skończonej kuracji, zrobić kolejne badania i dopiero wtedy podjąć się ponownego leczenia.
W tym czasie zaczęłam już go dokarmiać strzykawką, bo ważył jakieś 370 g. Karmiłam go Beatpar care + zmieszanym z brokułem 3 razy dziennie po 6 ml.
Koło 10 sierpnia przyszły wyniki z laboratorium. Lamblie obecne, więc mój Fanfar trafił w ręce kolejnej lekarki, tym razem z lecznicy osiedlowej, dr Aleksandry Kobylińskiej (jeśli przekręciłam nazwisko, przepraszam!) - bardzo młodej, ale też oddanej i mocno starającej się pani weterynarz. Bardzo bałam się metronidazolu, więc dr Ola dokopała się informacji, że fenbendazol będący substancją czynną także Panacuru, może pomóc, ale należy go przyjmować przez 40 dni. Zgodziłam się. Ustaliła niewielką dawkę (jeśli dobrze liczę 0,12 ml na dzień - dostałam preparat w paście) i zaczęłam leczenie Fanfara.
Po pierwszych 10 dniach wreszcie były efekty! Waga nieśmiało ruszyła w górę. Miedzyczasie podawałam już Fanfarowi po 8 ml 3 razy dziennie RodiCare instant, bo miałam nadzieję, że ta karma w jego przypadku okaże się lepsza, bo bardziej kaloryczna. Koniec końców to było mu potrzebne, gdyż jego waga zmalała do niecałych 350 g.
Cały czas kontrolowałam też stan jego uzębienia. Chodziłam do dr Oli na przeglądy, podczas których okazywało się, że zęby są równiutko starte, ani trochę nie przerośnięte. A apetyt Fanfara był mizerny i trwało to już trochę tygodni, więc zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe. Ba! Okazało się, że żeby nie tylko są starte. One najzwyczajniej na świecie są za krótkie. Na zagranicznych forach spotkałam się z opisem zbyt krótkich zębów u szynszyla. Wypisz, wymaluj mój Fanfar. A znakiem rozpoznawczym są nie stykające się siekacze. I rzeczywiście, jak je dokładniej obejrzałam, porównałam do uzębienia mojego drugiego szyla Obelixa, okazało się, że troszkę mm im brakuje. Mało tego, na forum dowiedziałam się, że zbyt krótkie zęby wywołują ból u szynszyli, gdyż odsłania się miazga zębowa. Stąd wielka niechęć Fanfara do jedzenia. Owszem, trochę podczas kuracji jadł, ale wszystko "na kukurydzę" - rozcierał pokarm siekaczami.
Czas mijał, Fanfar tył, a ja go niezmiennie dokarmiałam. Dorzuciłam jednak do mieszanki wapń - rozkruszone tabletki vitakraftu. W końcu Fanfarowi, na jakieś 3 tygodnie przed zakończeniem kuracji udało się osiągnąć wagę prawie 400 g. Byłam strasznie ucieszona, tylko te zęby jakoś nie chciały odrastać.
Niestety, na 400 g Fanfar skończył tyć i zaczął znów lekko chudnąć, a po skończonej terapii waga zaczęła po prostu spadać. Myślałam, że jednak lambli nie udało się wybić. Po 10 dniach zrobiłam badania. Czysto. Wczoraj znów oddałam kał do badań, a dzisiaj otrzymałam wyniki. Nie ma lamblii. Z przestrachu dowaliłam mu do jedzenia kolejne 2 ml 3 razy dziennie - czyli na jeden posiłek przyjmuje 10 ml papki. To dla niego bardzo dużo, ale nigdy go nie zmuszam do zjedzenia ostatnich, dodatkowych ml. Sam zazwyczaj je chętnie zjada.
Nie wiem co robić. Przeanalizowałam skład i kupiłam mu Alfavitam i podaję dwa razy w tygodniu. Pomyślałam, że Fanfar może mieć niedobór wit.D3, przez co wapń nie przyjmuje się i zęby nie rosną jak należy. Boję się, że przesadziłam z jego dokarmianiem i dość tłusta jak na szynszyla karma RodiCare + lekarstwo podawane przez 40 dni zbyt mocno obciążyło jego wątrobę. Co prawda przez cały czas kuracji i 5 dni po dostawał esentiale forte. Może powinnam do niego wrócić? Mam jeszcze rodicare hepato. Więc mogłabym zacząć dawkować i to.
A, jeszcze mi się przypomniało. Przez prawie cały sierpień i cały wrzesień Fanfar dostawał 2x dziennie po kropli UmijoPet, na wzmocnienie. Na plus z tego wszystkiego jest przynajmniej tyle, że katar nie wrócił.
Co o tym wszystkim myślicie? Spotkaliście się z czymś podobnym?
Jak dotąd udało mi się skontaktować z dr Całus. Wysłałam jej zdjęcia rentgenowskie zębów Fanfara z lipca. Za godzinę mam dzwonić. Z krótkiej rozmowy przeprowadzonej ze mną podejrzewa, że to zęby są przyczyną wszystkich schorzeń Fanfara - od kataru na lambliach skończywszy. Zobaczymy. Trzymajcie kciuki!

Bożena:
Kciuki mocno trzymamy. Czekamy na dalsze wieści o maluszku.

Anna83:
Jestem bardzo ciekawa jaka bedzie diagnoza...naprawde nietypowa sprawa...za krotkie zeby...hmmm nie slyszalam o tym. Jak sie maluch czuje ? Tyle przeszliscie...jeny przytulam mocno i trzymam kciuki.

Tadzikowo:
@laradin@gazeta.pl jesteście z Fanfarkiem w dobrych rękach Pani dr Całus zna się na rzeczy, trzymam mocno kciuki. Odezwij się jak dowiesz się czegoś nowego :cmok:

laradin@gazeta.pl:
Dzięki wam :) Na razie dowiedziałam się, że zęby Fanfara w lipcu wyglądały dobrze, czyli żadnych przerostów korzeniowych, poprawnie spiłowane. Jutro mam zadzwonić do dr Całus i umówić się na wizytę. Na pewno Fanfar będzie miał RTG, bo potrzeba więcej zdjęć do prawidłowej diagnozy, wymaz z nosa, bo cieknie z niego okrutnie oraz pobraną krew do badań. Mam nadzieję, że uda się go jak najszybciej zdiagnozować i rozpocząć konkretne leczenie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej