Dzińdybry

[Olga Samocha]

Witam się grzecznie :) Witajcie szylkowo-zakręceni!


już parę lat temu myślałam o szylkach (zobaczyłam w zoologicznym i to była miłość od pierwszego wejrzenia), ale że sytuacja zawodowo-materialna akurat na złość była taka sobie, postanowiłam odłożyć temat. W dzieciństwie (a było to dawno temu) przerabiałam chomika, świnkę morską i owczarka niemieckiego - jednocześnie. Wszystkie stworki żyły ze sobą w pełnej symbiozie, do tego stopnia, że świnka wyjadała psu kaszę czy ryż z miski :D a on na wakacjach jej bronił gdy pasła się trawką przykryta od góry ażurowym koszykiem z zamrażarki a w pobliżu pojawiał się pies czy kot - pies na co dzień łagodniejszy od baranka :) Chomik w trakcie sprzątania akwarium miał wybieg w wannie - pustej oczywiście - a owczar się temu przyglądał z zaciekawieniem. No i tak mi się po latach zatęskniło za jakimś futrem w domu. Niestety nie mogę sobie pozwolić na psa, bo by się bidulek zamęczył jak mnie w domu nie ma... no to... szylki! tak... szylki! te urocze mordeczki o których marzyłam parę lat temu!

oto są!


Od dwóch dni jestem przezachwyconą "mamą" dwóch szyszek - samiczek - jedna czarna ok. 2 letnia (Buba), druga beżowa 3 miesięczna (jeszcze nie zapracowała na imię - muszę poobserwować charaterek, hihi). Zakupione z domowej mikro-mikro-hodowli - beżowa, córka beżowej mamy i czarnego taty i mieszkająca z nimi czarnulka - samczyk nie był nią zainteresowany, więc miała pójść "do ludzi". Doszłam do wniosku, że i tak będę chciała towarzyszkę dla beżowej, więc po co brać "obcą", jeśli jest opcja, żeby była ze znajomą już szylką (ciocia Buba podobno opiekowała się nią i jej siostrą na przemian z biologiczną mamą). Chciałam oszczędzić dodatkowych stresów - nie dość, że nowe miejsce, nowa klatka, nowa "mama" to jeszcze nowa szylka do towarzystwa. Więc wzięłam obie.
Na razie się aklimatyzują. Z miejscem, klatką i ze mną.
Przedwczoraj było fukanie na maksa, nawet gdy chciałam tylko dołożyć sianka a akurat siedziały obok misek. Jemy sporo, pijemy, bobkujemy wszędzie. Sikamy na półki, na których śpimy(na trociny też bądź co bądź, ale zdziwiłam się widząc mokre półeczki po pierwszym dniu pracy i rozstania. hihi, jest śmiesznie :) jakie one urocze...

Trochę wbrew temu, co tu przez ostatnie dni czytałam, wczoraj postanowiłam spróbować je wypuścić na pokoje (bo w poprzednim domu były brane na ręce przez dzieci i biegały po mieszkaniu) Trudno - postanowiłam zaryzykować. Pobiegały. Posypiały po kątach, znowu pobiegały. Po 2 godzinach wolności nadszedł czas mojego snu, udało mi się je złapać szybciej niż myślałam, no nie mówię, że bez protestów, ale się udało. Dzisiaj była powtórka - 4 godziny, a co, niech się zaznajamiają z terenem. Buba wyszła za migdałem po ręce, a beżowej dałam czas, bo akurat drzemała (zapach migdała przed nosem jej nie obudził), w końcu znalazła jednak drogę wyjściową :)
"Beżowa" już skacze gdzie może, kanapa zwiedzona - bardziej bada teren wzwyż, Buba z kolei woli zapuścić się za mną do kuchni gdy robiłam sobie kolację, ale "piętra" na razie jej nie kręcą. Generalnie mniej skoczna jest. (pewnie na razie)

Chwilowo mają klatkę 70x40x65, ale już w sobotę będzie dwa razy wyższa (zamówiona w hurtowni druga taka sama, bo mieli jedną- będę łączyć wzwyż). No i oczywiście planowanie gdzie co rozmieścić :) Podglądałam galerię forumową w celu podkradnięcia pomysłów :) Jak będzie gotowe to się pochwalę zdjęciem :) Dziś dostałam za darmoszkę ścinki sklejki w sklepie z dechami - takie spoooore te ścinki, więc mogę potworzyć coś.

To tyle na wstępie - dla mnie czas spać, beżowa wcina karmę, a Buba wgramoliła się na górną półkę i ułożona na boku śpi słodko. Jak zgaszę światło i pójdę do drugiego pokoju to się pewnie zacznie szaleństwo :)

Na co komu telewizor - teraz mam 100 razy fajniejszy ;) i taki bardziej ludzki... ok, futerkowy :D


Teraz tylko imię dla beżowej... jakoś nic mi do głowy na razie nie przyszło, a jak zobaczyłam czarną to chyba pierwsze moje słowa do niej były czymś w rodzaju "b-b-b-b-a". Buba/Bubba. to może druga Hubba? :)
będę myśleć :)
No i stopniowo będę zgłębiać czeluście forum w poszukiwaniu wiedzy :)

update:
łoto i one - robione telefonem na razie, jak się bardziej oswoją pomęczę aparatem

[Bożena]

Witaj Olu razem z twoimi pannicami. W 100% się z tobą zgadzam- kulki lepsze od TV. 
Z niecierpliwością czekam na zdjęcia twoich baboli . To forum to skarbnica wiedzy- znajdziesz tu na pewno wiele przydatnych ci informacji.

[KarolinaGliwice]

Witaj @Olga Samocha 
Czekam na zdjęcia Twoich pięknych dziewczyn 

[Szynszylątko]

Witaj  [zakrecony2] jak fajnie opisałaś swoje pucholce, super 
Tu na forum znajdziesz wsparcie i dobre rady, więc czytaj, czytaj i pytaj :)
Ja i Maciuś pozdrawiamy Was serdecznie.

[florence]

Ja z moimi bubuchami gorąco Cię witamy! Czekam na zdjęcie dziewuch!

[Gabiś]

Witamy się z Mańkiem :)

[Olga Samocha]

Dzięki za powitanie - fotkę dorzuciłam na górze :)

[KarolinaGliwice]

Ale śliczne!  :love:

[florence]

Oja <3 ale kluchy! Są mega!

[Mysza <")))/]

Witajcie :)

[Paula_91]

Siemka! 
Super Pannice, jeszcze wieksze super ze sie znaja, no mega fajnie :)
Witam na forum razemz moimi dwoma złośnikami

[5zy5zka]

Witaj na forum 

[waskerka]

Witam :) Patrzę na Bubę i jakbym mojego Tofcia widziała :) Piękne kuleczki :)

[marcsl]

Witajcie na forum 

[Olga Samocha]

odpoczynek po dzisiejszym istnym szaleństwie na wybiegu :)



mam nadzieję, że to spanie Buby na boczku to objaw relaksu a nie tego, że samczyk JEDNAK się nią zainteresował

są coraz śmielsze, zarówno w stosunku do mnie, jak i do zwiedzania mieszkania, dziś już było ganianie się na całego i Buba coraz mniej przesiadywała po kątach, a Filifionka (w skrócie Fifi - nie wiem czy to imię się przyjmie na dłużej, ale nie chcę żeby była taka bezimienna) skacze jak sprężynka :)

jutro powiększam klatkę, będą miały więcej przestrzeni do nocnych szaleństw :D

[florence]

Moje tak śpią jak się wymęczą na wybiegach.
 Buba ma dwa lata nie? I mieszkała z ojcem Fifi z tego co zrozumiałam. Rodziła kiedyś? Bo jakby teraz była w ciąży to może się to źle skończyć, jeżeli to jej pierwsze. Bo jeżeli szynszla ma się rozmnażać to musi pierwsze potomstwo mieć przed 18 miesiącem życia. Potem kostnieje obręcz miednicza i jest duże ryzyko komplikacji. Chociaż miejmy nadzieję, że to jednak zmęczenie ^^.

[Olga Samocha]

No tez mam taka nadzieje ze to tylko zmeczenie, bo w ciagu dnia tak nie poleguje, tylko wieczorem po powrocie do klatki (w kazdym razie nie zauwazylam, ale teraz weekend to moge sie dokladniej przygladac zachowaniu za dnia). Generalnie nie to ze nie chcialabym miec maluszkow, ale chyba nie jestem na to gotowa ani psychicznie ani doswiadczeniowo :) ale w razie czego dam rade, razem z Buba :D

Wyslalam smsa do poprzedniej wlascicielki z pytaniem o ewentualne wczesniejsze ciaze Buby (no i odpisala, ze "wiem, ze jedno miala bo przyszla do mnie z malym szynszylem".  Ano bo tak, chyba nie wspominałam, że mój dom jest dla Buby trzecim domem - (i cholera - ostatnim!!!! czas wreszcie miec staly dom)

Dowiedzialam sie tez ze i u niej i samiec i samica leza na boku, wiec ok, przestaje sie stresowac :) ufff

Profilaktycznie sprobuje Bube wazyc raz w tygodniu i obserwowac czy przybiera na wadze z powodu maluszkow. Jesli oczywiscie akcja wazenie wogole bedzie do zrealizowania i nie skonczy sie zdejmowaniem Buby z zyrandola na przyklad :D

[Paula_91]

Słuchaj mój Szylek caly czas tak spi na boczku, po wybiegu, na wybiegu, w ciagu dnia
Tyle ze to facet, a szynsyzlowej panny nie widzial od 14 lat
Na pewno wypoczywa :)

[waskerka]

Moja samiczka też tak śpi głównie tak i na pewno nie jest w ciąży

[hodowla velvet]

Witaj na forum :)
wiesz, poprzednia właścicielka mogła nawet nie widzieć zainteresowania ze strony samczyka, bo u szynszyli w większości przypadków nie ma w ogóle zalotów, a kopulacja może trwać tylko kilka sekund. Mimo wszystko mam nadzieje, że to zmęczenie, bo ciąża i poród to ciężka sprawa dla osoby niedoświadczonej wiec trzymam kciuki :) bardzo dobrze że zamierzasz ją ważyć, gdyby jednak okazało się, że jest w ciąży to śmiało pytaj o wszystko :)

eee Gabi, ona już nie jest z samcem, Olga ma dwie samiczki z tego co wyczytałam.

[Chinchill@]

Witajcie

[Olga Samocha]

wreszcie się udało zważyć towarzystwo :) po kilku dniach prób i kombinacji z migdałami dziś zadziałała suszona goja, wlazły na wagę
Ninja 298 gramów
Buba 565 gramów


w normie jak na 3 miesięczną i dwulatkę? Bubiszon wydaje mi się strasznie grubaśny i duży, ale może to tylko futro ;D

[hodowla velvet]

3 miesięczna troszkę za drobna, powinna mieć w tym wieku przekroczone śmiało 300 g, ale zmiana domu itp mogły doprowadzić do małego spadku wagi wiec nie ma co się przejmować. Dwulatka w normie, za gruba na pewno nie jest, bo samiczki w hodowlach przeznaczone do rozmnażania muszą mieć ponad 650 g  wiec to dopiero by była nadwaga :) generalnie dorosła szylka na pewno musi mieć powyżej 500 g, te drobniejszej budowy mają w okolicach 500, te bardziej "rozbudowane" nawet do 800 :)

[Olga Samocha]

szkoda, że nie udało mi się ich zważyć zaraz jak do mnie przyszły miałabym porównanie, no ale to jeszcze nie był ten poziom zaufania do mnie co teraz, więc było to awykonalne

3 miesięczna wcina jedzonko równo, chyba nawet częściej ją widzę przy misce niż Bubę :) ale za to skacze jak na sprężynce więc pewnie dużo spala

postaram się je ważyć co jakieś 3 dni (początkowo) i zapisywać gdzieś postępy

[Olga Samocha]

dzisiejsze wazenie
Ninja 312
Buba 573

czyli powolutku do gory :)