Szynszyla nie może urodzić !! Pomocy!!

[klaudia060192]

Moja Stefa chyba nie może urodzić. Od wczoraj rano zaczęły jej się chyba skurcze (chyba bo to pierwsza ciąża jej i moja). Stoi na czterech łapach i nagle po kilka razy staje na dwóch łapach i tak co kilkanaście-kilkadziesiąt minut. Oglądałam filmiki i tak samo robi. Cały czas zagląda sobie pod ogon i coś ciągnie, widać tylko troszkę krwi. Wczoraj wieczorem chodziła po klatce i w nocy jak się budziłam to tez miała te skurcze. dzis rano nie obserwowałam jej za długo bo musiałam się szykować do pracy ale widziałam że częściej kurczy jej się skóra na grzbiecie ale już tak bardzo jej nie wygina. Nie wiem co mam robić? Czy tak ma być? Ona tak bardzo się morduje.

[hodowla velvet]

do weta natychmiast zastrzyk podskórny z oksycotyny, jak przez 30 minut bez efektu to cesarka. Młode już zapewne uduszone, ratuj samice! I przestroga dla wszystkich: nie bierzcie się za rozmnażanie jak nie wiecie nawet co robić w takiej sytuacji!!!

I beznadziejne tłumaczenie że nie miałaś czasu jej obserwować bo się szykowałas do pracy. To po co się bierzesz za rozmnażanie jak nie masz czasu tego dopilnować? To jest odpowiedzialność za życie zwierząt, a w tym przypadku jesteś także odpowiedzialna za ich cierpienie.

[klaudia060192]

Tak jak mówiłam to jej i moja pierwsza ciąża. Dzwoniłam do weterynarza i kazał czekać. Niestety jestem z takiej miejscowości gdzie do najbliższego weterynarza mam 60 km. Samiczka skacze po półkach i pije cały czas.

[Mysza <")))/]

Rozumiem, że w dzisiejszych czasach praca jest ważna, ale istnieje coś takiego jak urlop na żądanie na telefon (4 dni w roku), na takie wypadki właśnie. Szkoda, że nie skorzystałaś.
Ja miałam podobny przypadek i walcowałam 80km do weta, żeby ratować samiczkę. Mam nadzieję, że zaraz po pracy udacie się do weta. Jeśli poród szynszyli jest bezproblemowy, to zaczyna się wcześnie rano (koło 5:00-6:00) i kończy najpóźniej koło południa, tego samego dnia. Skoro tyle to trwa, tzn. samiczka nie urodzi samodzielnie. Teraz zapewne można ratować już tylko ją. Oby było co ratować do popołudnia.

[klaudia060192]

Dzisiaj dzwoniłam. Pół godziny temu. Nie krytykujcie mnie bo ja też się denerwuje. Juz może łez wylałam.  Mój tata przy niej czuwa cały czas. Stwierdził że nie ma rozwarcia i dlatego nie może urodzić.

[klaudia060192]

Ten weterynarz powiedział że na moją odpowiedzialność może to zrobic bo daje zastrzyk usypiający a w Warszawie gdzie mam 60 km daja w tlenie usypiające środki. Nie wiem jak ryzykować?. Drogę do Warszawy którą ją może wykończyć czy jechać bliżej?

[Mysza <")))/]

Wawa! Znieczulenie wziewne, izofluoranowe jest lepiej tolerowane przez gryzonie, poza tym zapewne w Wawie będą mieli matę podgrzewaną do operacji dla szylek, bo one sie wychładzaja podczas znieczulenia i mogą sie nie obudzić już. WaWa!

[KarolinaGliwice]

Boże to jakiś koszmar,  ciekawe w jakim wieku jest samica...

[Szynszylątko]

@klaudia060192 zwróciłaś się o pomoc do użytkowników tego forum. Kto mógł, udzielił Ci wskazówek. Chociażby przez wzgląd na zaangażowane osoby napisz proszę, co z rodzącą samiczką?! Tak bardzo mam nadzieję, że żyje i dochodzi do siebie...

[klaudia060192]

Ze Stefą wszystko w porządku. Dzisiaj już się w pełni wybudziła, je i pije normalnie, dostaje zastrzyki z antybiotykiem i wszystko jest okej. Tylko tęskni za swoim mężem strasznie. Teraz muszą siedzieć oddzielnie jakiś czas. Miała cesarkę, małych nie dało się uratować. Okazało się, że jeden z nich szedł tyłem i się zaklinował. Narazie wszystko jest okey w poniedziałek na kontrole z nią jade.

Samczyka czeka sterylizacja. Więcej jej nie narażę na coś takiego. Dzięki za pomoc.

[hodowla velvet]

nienawidzę mieć racji w takich sytuacjach, ale doświadczenie robi swoje... Samica po takim numerze absolutnie nie może zajść już w ciąże. Kontroluj czy nie dochodzi do wydalenia macicy, po tylu godzinach porodu wcale bym się nie zdziwiła

[klaudia060192]

Tzn coś wczoraj wydalała ale to jakiś ciemny śluz. Raczej to nie była macica.
Nie miejcie do mnie żalu, że wyszło tak a nie inaczej. Przed kupnem samczyka do niej zasięgałam tutaj porady co i jak z rozmnażaniem i dużo czytałam. Nie wpadłam na wzmiankę o tym że mogą być takie problemy. Teraz juz wszystko jest dobrze. Stefa jest po stałą kontrolą.

[hodowla velvet]

ciemny śluz to zapewne stan zapalny, kiedy masz kontrolę u weta? Z samczykiem nie łącz co najmniej 2 tygodnie żeby nie ryzykować.
Spróbuj też nas zrozumieć, dla ciebie to pierwsza taka sytuacja, a dla nas kolejna z setek takich nieszczęść, które czytamy. W końcu człowieka ponosi frustracja, jak się 5 razy w tygodniu czyta że u kogoś się dzieją komplikacje porodowe, a on czegoś nie wiedział, albo nie miał czasu dopilnować. Wiem, że ile ludzi tyle sytuacji życiowych, ale kupując samczyka zaakceptowałaś to ryzyko i jednak nie miałaś takiej wiedzy jaką hodowca powinien mieć. Dlatego nigdy nie przestanę powtarzać, że rozmnażanie nie jest dla wszystkich.

[klaudia060192]

W poniedziałek jadę na kontrolę, żeby obejrzał te szwy. Ona wydaliła to jak jeszcze spała pod narkozą. Dostaje zastrzyk antybiotyku co 8 godzin. W poniedziałek sprawdzi czy wszystko okey.

Jak myślicie ile kosztuje sterylizacja? Będę musiała to zrobić przed ponownym ich łączeniem.

[hodowla velvet]

każdy wet ma inny cennik, ciężko przewidzieć... Szkoda, że nie zrobił sterylki pod jedną narkozą przy cesarce, no chyba że myślisz o kastracji samca? Nikt Ci oczywiście nie może obiecać że to zabiegi w 100% bez ryzyka, bo to ingerencja w organizm jak każda inna, ale lepsze to niż ponowne cierpienie samiczki. No chyba że pomyślisz nad oddaniem samczyka w dobre ręce a do swojej samiczki dokupisz/zaadoptujesz koleżankę do towarzystwa?

[klaudia060192]

Nie miałaby serca oddać Pixela.

A co by było lepsze? Wykastrować samca czy sterylizacja samiczki?

[klaudia060192]

A czy po kastracji będzie normalny?

Czyli sterylizacja samiczki odbywa się pod narkozą?

[klaudia060192]

NO rzeczywiście głupie pytanie :)

Pixel ma nie całe 3 lata a Stefa 1,5 roku.

[klaudia060192]

Tak teraz to czytam to nie wiedziałam, że to taki trudny zabieg.

Pomyślę, że może lepiej byłoby oddać Pixela i oszczędzić mu tego wszystkiego. A do Stefy kupić samiczkę.

Jeszcze się zastanowię czy warto go tak męczyć.

[Mysza <")))/]

Ja się troszkę dziwię, że wiedząc już jak może się to skończyć, nie podjęłaś od razu decyzji o sterylizacji samiczki (i tak miała już otwarty brzuch). Chociaż z własnego doświadczenia wiem, że lek. wet. też o tym czasem nie pomyślą, ponieważ mojej samiczki nie wysterylizowali podczas CC, o czym byłam święcie przekonana, że to zrobią - więc nie wspomniałam. Tylko u mnie nie było problemu pt."co w przyszłości", ponieważ w domu czekały na nią same samiczki, a młodą w ciąży adoptowałam. Ale faktycznie bardzo szkoda, że wet. nie zapytał o to wiedząc, że masz stadko mieszane, bo nie musiałabyś teraz podejmować kolejnej trudnej dla Ciebie decyzji.

[klaudia060192]

W panice jakoś nie myśli się o tych rzeczach. Ja tylko myślałam o tym żeby Stefa przeżyła. No rzeczywiście weterynarz nic takiego nie zaproponowała. Pojadę w poniedziałek to się dowiem jak z kastrowaniem by było.

[xinxmyxeyesx]

Nie wiem nawet co napisać, ale czytając to uświadomiłam sobie jakie miałam szczęście, ponieważ adoptowałam samiczkę, która już była w ciąży. Po prostu kinder niespodzianka! A wtedy miałam sto razy mniejsze pojęcie o szynszylach.

[Szynszylątko]

@klaudia060192 jak miewa się Stefcia? jutro rozumiem, że obligatoryjna wizyta u weta? Pozdrawiamy z Maciusiem 

[klaudia060192]

Stefa czuje się już lepiej. W dzień śpi a w nocy szaleje :) Tylko robi takie malutkie kupy ale to dowiem się u weterynarza czy tak powinno być. Je i pije normalnie więc chyba wszystko jest dobrze.

Nie mnie oceniać, weterynarz fachowym okiem sprawdzi wszystko. Jak wrócę od niego to napiszę co powiedział.

[Szynszylątko]

@klaudia060192 no to fajnie, że ku lepszemu idzie. Daj znać koniecznie :)