Słuchajcie mam taki problem z moja karmiącą samiczką, ale zaczne od początku. Dzisiaj z racji tego ze bardzo niekonfliktowa samiczka urodzila 6maja dwa slodkie maluszki i równie niekonfliktowy samczyk zostal tatusiem a minelo juz 18 dni postanowilam polaczyc rodzinke. Obejrzalam sobie bardzo dokladnie samiczke korzystajac z okazji i zauwazylam ze przy kazdym suteczku ma wygryziona siersc. Dosłownie przy kazdym i sie bardzo zaniepokoilam bo pierwszy raz cos takiego mnie spotkalo. Czy jest to wina maluszków? Moze samiczka ma zbyt malo pokarmu? Choc małe przybieraja srednio 2, 3 gramy na dzien bo systematycznie je waze. Nie wiem co o tym myslec . Probowalam dokarmic dzis maluszki to nie bylo widac zeby byly glodne, owszem zjadly ale tak jakby od niechcenia... Czy to moze byc jakas grzybica? Juz sama nie wiem co myslec... Moze ktos z Was miał podobny przypadek? Pozdrawiam Daria