Spuchnięty paluch

[chezzepticon]

Zauważyłam parę dni temu dziwnie stojące włoski na wielkim paluchu Leosia i do dziś wyglądem przypomina to łapkę Kitty z "Kota w butach". Stwierdziłam, że to może od zmieniania futerka na lato.. No ale jak spojrzałam na spód stópki, to lekko się przeraziłam:



Szyl nie daje po sobie znać, że go coś boli, skacze normalnie, nie gryzie się w łapkę. Mimo wszystko boję się, że to coś wewnętrznego - jakieś stłuczenie czy coś gorszego (ja i moje czarne scenariusze). Z chęcią podjechałabym do weta upewnić się co do problemu, ale nie mam teraz naprawdę czasu (egzamin czwartkowy..), dlatego z góry dziękuję za jakikolwiek odzew :D

[Mysza <")))/]

ojej, ale spuchnięty paluch, jak masz altacet, to nasmaruj i zaczekaj aż sie wchłonie. Jak nie masz, to posmaruj lekko kremem nivea i nasmaruj wodą z octem 2:1 lepiej byłoby pomoczyć, ale szylek nie wytrzyma długo (efekt podobny), tylko to działanie doraźne, lekarz powinien obejrzeć palec tak czy tak. Żeby tak spuchło, to szylek musiał chyba wybić palec ze stawu, albo złamać.

[chezzepticon]

Zastosowałam Niveę i wodę z octem. Nie był zadowolony, ale to dla jego dobra :D Naprawdę dziękuję, w czwartek pojadę z nim na kontrolę  :love:

[Mysza <")))/]

jak masz czas to najlepiej taki okład z wody z octem byłoby mu potrzymac na łapce przez kilka minut, wacik lub gazik.i zawsze smarowac kremem przed.

[chezzepticon]

Tak też dokładnie zrobiłam, powtórzę to raz dziennie(?) do czwartku :) Oby nie skończyło się na ciachaniu palucha...

[Mysza <")))/]

eee, tak ze 3-4 razy dziennie. :) Zobaczysz jaki będzie postęp, jak pójdziesz do weta to weź koniecznie ze sobą to zdjęcie, nawet jeśli opuchlizna zmaleje, myślę, że będzie pomocne.