Jak najlepiej połączyć chłopaków?

[Melphomene]

Hej :)
Bardzo potrzebuję rady. Od prawie 6 miesięcy, mam u siebie w domu około 2 letniego szynszyla Tadka (pisałam o nim w zakładce do przdstawiania się). Mały jest cudowny, ciekawski i zdecydowanie ma silny charakter. Jak chce wyjść z klatki to szarpie za kraty, albo jak widzi że na niego zwracam uwagę to patrzy błagalnie, żeby go wypuścić, jak coś mu się nie spodoba to się obraża i ostentacyjnie siada do mnie tyłem Ogólnie chłopak świetnie sobie radzi, jest kochany, lubi mizianie, przychodzi na zawołanie (chyba, że akurat udaje że mnie nie słyszy ;P) i od kiedy jest u mnie bardzo się oswoił i przytył, bo ładnie je sianko, ziólka i karmę (nie jest gruby tylko taki ładny i ma cudowne wibrysy i sierść).
Już na początku postanowiłam, że potrzebny jest mu kompan. Tak więc zakupiłam w hodowli szynszyle velvet maluszka Stefana, odbieram go 27.09. Maluch urodził się 2.06.15.
Oczywiśćie martwię się łączeniem, przekopałam już forum i czytałam Wasze wypowiedzi tak więc zdaję sobie sprawę, że jest z tym trochę kłopotu i nie zawsze wszystko się udaje.
Dodatkowo musiałam wyjechać na ponad miesiąc z kraju i Tadzinka w tym czasie mieszka u mojego chłopaka. Przenieśliśmy go razem ze wszystkimi jego rzeczami i jedzonkiem i od razu zwiedzał i już następnego dnia biegał, skakał i popiskiwał z zadowolenia, wiadomo że na początku był trochę zestresowany i co za tym idzie mniej rozrabiał, ale szybko się przyzwyczaił do nowego otoczenia szczególnie, że dobrze zna mojego chłopaka.
Moje główne pytanie polega na tym jak chłopaków przyprowadzić do mnie do domu. Konsultowałam się z Panią z hodowli i sugerowała że najlepiej mniej więcej w tym samym czasie i łączyć na terenie nie znanym Tadkowi. Poradziła mi też żebym napisała również na forum, ponieważ każdy ma inne dośwadczenia ;)
W domu mam witrynę, w której mieszkał Tadek i tam chyba po przywiezieniu zamieszka Stefan, bo Tadzik mieszka teraz w swojej starej klatce, a wiem że nie będzie można na początku trzymać ich razem. Witryna jest wystarczająco duża na dwie szynszyle, więc jak łaczenie przebiegnie prawidłowo to chłopcy tam zamieszkają.
Tak więc bardzo proszę napiszcie co o tym myślicie i jak waszym zdaniem najlepiej wszystko ogarnąć. Dodam, że 27,28,29 i 30 nie mam zajęć więc będę mogła z nimi cały czas siedzieć.
Z góry Wam dziękuję :)

[Mysza <")))/]

@Melphomene, jeśli już co nieco poczytałaś, to mniej więcej masz pojęcie o stosowanych metodach, tak? :) Myślę, że nie ma co denerwować sie na zapas. Dopiero jak będzie się coś działo, niedobrego to będziesz się martwiła. A nuż trafią Ci się chłopaki, które zapałają do siebie miłością od pierwszego wejrzenia :D Na pewno łączenie musisz zacząć w dzień, południe, kiedy zazwyczaj szyszki są rozleniwione. Pod ręką warto mieć przysmak, gałązki, piasek kąpielowy, ale także Rivanol i gaziki do przemywania ew. ran.

[Melphomene]

To prawda, ze panikuje ;) poczytalam i poczytam raz jeszcze, metody juz znam ;) tyle ze wyczytalam ze najlepiej laczyc jak juz sie szynszyle zadomowia i nie wiem, bo wydawalo mi się ze wczesniej czytalam ze latwiej je wlasnie polaczyc jak sa jeszcze nie do konca zadomowione. Wiec juz nie wiem jak teraz czy jak przywioze Tadka w sobote a stefana w niedziele to juz w niedziele moge sprobowac ich laczyc?

[Melphomene]

Ja chce zastosowac metode lazienkowa, na korytarzu, bym ich laczyla, bo Tadka tam nigdy nie puszczalam.

[Melphomene]

Tak tylko wrzuce jeszcze zdjecie Tadzinki, zeby bylo widac jak wypieknial ;) nastepne zdjecia mam nadzieje ze beda juz tadkowo stefanowe ;)

[Paja]

Tak tylko wrzuce jeszcze zdjecie Tadzinki, zeby bylo widac jak wypieknial ;) nastepne zdjecia mam nadzieje ze beda juz tadkowo stefanowe ;)

Naprawdę piękny :) I te piegi  :love:

[Melphomene]

Dziękujemy @Paja :)

[Melphomene]

Łączę ich i rozlewu krwi ani jakiejś strasznej ilości futerka nie ma, ale Stefan (ten nowy i mniejszy) strasznie się boi i krzyczy na Tadka, trochę też popiskuje, ale jak Tadek podejdzie za blisko to go atakuje. A tak to Tadek gania za Stefanem tzn jak Tadek się zbliży to Stefan albo fuka, albo zaczyna uciekać i jeśli ucieka to Tadek go goni. I przyznam że Tadek też się boi trochę, ale wydaje mi się, że będzie dobrze, zobaczymy za kilka dni :)

[Bożena]

@Melphomene no to trzymamy kciuki za szybkie połączenie chłopaków. Dwa wtulone w siebie futra to widok bezcenny.

[Melphomene]

Nie pisałam, bo w sumie nie było o czym, chłopcy się nie gryzą, ale Tadek od czasu do czasu gania za Stefanem, ogólnie wyglada to dosyć niewinnie, bo juz nawet sierść się nie sypie (na początku też nie było jej za wiele). Puszczam ich na wspólne wybiegi od wczoraj, bo wczesniej byli na małym terenie na korytarzu max. 1,5 h. I jest tak że duży gania małego a mały chowa się na chwilę, ale zaraz wyłazi i zajmuje się swoimi sprawami. Głównie chciałabym się dowiedzieć czy to że puszczam ich już na wybieg normalnie po pokoju razem nie jest błędem? W klatkach są osobnych, bo się boje że coś sobie zrobią. A i moim zdaniem z każdym dniem jest lepiej, tyle że maluch jest nadal trochę przestraszony nowym otoczeniem (po smakołyki juz wyczekuje przy kratach ;)). A i Tadek w sumie nie jest zazdrosny, tylko jak mały był na wybiegu u mnie na ramieniu to Tadek jak się miejsce zwolniło to przybiegł i kilka razy też musiał wskoczyć ;)

[Melphomene]

Maluch jest u mnie już 2 tygodnie, ale nadal szynszyle nie są do końca połączone. Trzymam ich w oddzielnych klatkach, bo na wybiegach nie gryzą się, ale ganiają się i czasem tak stają naprzeciwko siebie, prostują się (lub nie) na tylne łapki i trochę fukają na siebie a potem atakują/ czy też straszą, bo nie jest to gryzienie tylko taki wypad szybki do przodu, na pewno z zębami na wierzchu, ale ran, ani zadrapań nie mają (Tadek tak na początku robił mi jak się bał, nie gryzł mnie tylko straszył i lekko szczypał zębami). Tyle, wcześniej starszy cały czas gonił małego, a teraz mały też czasem goni starszego i czasem nawet siedzą w miarę blisko siebie i się nie gonią.
Zastanawiam się czy wszystko zmierza ku dobremu. Jak myślicie? Bardzo proszę o jakąś radę czy informację, bo nie wiem czy robię wszystko dobrze.

[Melphomene]

 [regulamin]Wysyłam jeszcze ich zdjecia ;) Wspólne zdjęcie takie, dlatego że  nie mam ich dużo, bo nie siedzą czesto obok siebie. Na drugim zdjęciu Stefanek, a na trzecim Tadek buszujący w paśniku Stefana ;)

[dream*]

Zastanawiam się czy wszystko zmierza ku dobremu. Jak myślicie? Bardzo proszę o jakąś radę czy informację, bo nie wiem czy robię wszystko dobrze.

takie straszenie się to wstęp do konfrontacji i ustalania hierarchii... ustalanie hierarchii ma miejsce zwykle nocą, więc niestety, musisz jakąś nockę zarwać i odważyć się zostawić ich w jednej klatce lecz obserwować.
Najlepiej zrobić to tak:
spsikujesz je mocno kocimiętką, tak, że będą wręcz mokre, wstawiasz piasek... posklejanym futrem w tej chwili się nie przejmuj... jedynie zadbaj by nie było przeciągów i ryzyka przeziębienia. niech się kąpią. najlepiej jeśli kąpielówka będzie na tyle duża by zmieściły się wszystkie, nawet jeśli to będzie totalna prowizorka.
całą noc obserwuj czy się za mocno nie gryzą ani nie przegrzewają, ale jeśli nie będzie konieczności to nie rozdzielaj ich już.

[Melphomene]

@dream* Bardzo dziękuję za radę, na pewno się do niej zastosuję, myślę że dopiero w piątek bo wtedy spokojnie mogę siedzieć z nimi całą noc :)

[dream*]

W takim razie trzymam mocno kciuki i daj znać pozniej jak poszło :)

[Melphomene]

Chyba można powiedzieć, że chłopcy są połączeni :) tak jak sugerowała Dream popryskałam ich kocimiętką i wpuściłam razem do witryny. Mieli piasek do mycia, ale nie myli się razem tylko każdy wtedy, kiedy drugi był bardziej oddalony. Poza tym ganiali się z góry na dół, troszkę krzyczeli, ale się nie gryźli. Siedziałam z nimi do 4 i byli już naprawdę bardzo zmęczeni. Z każdą chwilą mniej się ganiali i przyznam się, że poszłam spać, o 6 sprawdziłam co u nich i wszystko było ok, a jak już ostatecznie wstałam czyli około 9:30 młodszy miział starszego :)
Wczoraj na wybiegu, ganiali się i Stefan cały czas zaczepiał Tadka i wtedy robili coś takiego trochę dziwnego, bo nie atakowali się ani nic, ale stali na tylnych łapkach a przednimi się obejmowali, oczywiście przy tym byli cały czas w ruchu i latali w takiej pozycji z jednego miejsca na drugie. Mam nadzieję, że nie jest to już ustalanie hierarchii i że już, przynajmniej do kiedy Stefan jest mały jest to ustalone.
Dzisiaj rano siedzieli razem na jednej półce i wyczekiwali czy coś dostaną, dałam im trochę marchewki suszonej i jak zjedli po kawałeczku cykorii i jako, że maluch je wolniej to Tadek mu zaglądał co on tam je i mały go tak odstraszył takim szybkim wypadem do przodu.
Aha i mieszkają już drugą noc razem i nie ma rannych, czy mogę już założyć, że są połączeni?

[dream*]

hej, super, że się udało :)
tak, można uznać, że są połączeni. Choć pewnie przez jakiś czas jeszcze będą się docierać ale już niegroźnie.
(np to stanie na 2 łapkach to takie docieranie i pokaz siły )

[Melphomene]

Tak wczoraj zastałam chłopców przed wypuszczeniem na wybieg ;)

[Kamil1985]

Witam wszystkich forumowiczów :)
Jeśli można wtrące się do dyskusji..
Mam dwa samczyki, Budrysa i Cyprka:)
Budrys jest z nami od 5 miesięcy i został kupiony w sklepie zoologicznym, a Cyprek dołączył do nas w piątek z domu w którym wychowywał się razem ze swoimi rodzicami, psem i papugami.
Cyprek jest starszy od Budrysa jakieś dwa miesiące.
Przy próbie łączenia niestety nie zaiskrzyło między nimi
Nie ma jakichś wielkich zgrzytów, ale futerko leci... jak siedzą w dwóch osobnych klatkach szukają kontaktu, dotykają się noskami itp. Kocimietka niestety nic nie dała, nawet nie chciały się myć po spryskaniu ich.
Jakie byście mi zaproponowali metody które pomogą je połączyć ? Czy wsadzenie ich do jednej klatki w chwili obecnej jest ryzykowne ?
Pozdrawiam i dziękuje za odpowiedź :) 

[SZYNSZYLKA BEZA]

 Cześć @Kamil1985,
Latajace futerko-nie przejmuj sie nim za bardzo. Interweniuj dopiero gdy (sorki że taki ze mnie brutal ) poleje sie krew.
 To normalne że bedą sobie wyrywać futro,muszą ustalić hierarchię. Jeden spierze kuper drugiemu,potem drugi pierwszemu,pofukają troche na siebe,poganiaja sie.
Zajrzyj tutaj,poczytaj http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,13098.0.html

                            Pozdrawiam Ola

[Metallowa]

JA tam nie jestem do czekania, aż poleje się krew, bo i po co ma się lać O_o

Generalnie przede wszystkim, to nie mogą mieć kontaktu przez kraty- bo to bardzo często wzbudza agresję. Kiedy są w osobnych klatach, to nie powinny mieć ze sobą kontaktu- tylko na wybiegu na neutralnym terenie. ; )

Kiedy widzę, ze jedna szynszyla "węszy" za drugą żeby tylko ją dopaść, to ja w takich momentach zawsze odpuszczam na dany dzień i próbuje za 1-2 dni ; p  : D Jeśli tylko przy spotkaniach się tam poganiają, to jeszcze spoko ; ) Wtedy najlepiej na środek piasek albo jakieś zioła dobre, żeby jak najwięcej przebywały razem. Dobrą metodą jest też zamiana klatkami na kilka dni, żeby swoim zapachem przeszły ; D

[Kamil1985]

Może nastąpił progres. Obie szyszki są w klatce od jakiś 2 godzin i jest w miarę spokój. Od czasu do czasu tylko się potarmoszą. Mam pytanie odnośnie obecnej sytuacji. Co zrobić na noc ? O 4 rano muszę wstać i nie mam czasu siedzieć nad nimi i doglądać ich czy sobie nie zrobią krzywdy. Pytam się ponieważ, gdzieś przeczytałem, że jak szylki będą już w klatce to lepiej ich już nie rozdzielać i teraz jestem w kropce :/ W chwili obecnej jestem sam w domu i nie ma komu się im przyglądać a jutro wracam dopiero po 17... Rozdzielić czy nie ? Jak tak, to jak wróce jutro do domu to znów je wsadzić do klatki razem ?

[Szyszka108]

Najlepiej zapoznać szynszyle na neutralnym terenie (żadnego z nich).