28 Mar, 2024, 18:10

Autor Wątek: Kajtuś  (Przeczytany 2570 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Klaudia143

  • ~Kierownik Biegania~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 174
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
Kajtuś
« dnia: 14 Lis, 2015, 08:28 »
Początek problemów...
Pewnego dnia rozwiałam z moją koleżanką. Siedziałyśmy z Kajtkiem i Zuzią (drugą moją szylką). Wszystko było dobrze, super i wgl. Do czasu... aż nie zauważyłam kulącego się Kajtka ... Nie wiedziałam co się stało. Podniosłam go a tu zwisająca łapka. Ale jak? Pobiegłam od razu do mamy pełna łez. Powiedziałam mamie, że musimy jechać do weterynarza...
Wizyta u weterynarza.
Kiedy weszłam do gabinetu nie mogłam nic powiedziec bo nie mogłam przestać płakać :( Wiec mama wszystko opowiedziała lekarzowi. Wet dał mu dwa zastrzyki i powiedzial żeby kupić w aptece jakieś lekarsko dla dzieci w proszku (nie pamiętam juz co to było).
Już w domu.
Od razu jak wróciłam do domu, wzięłam z mamy torebki to lekarstwo i podawałam Kajtkowi do pyszczka. Następnie położyłam się z nim i tak leżeliśmy. Przez chwile go zostawiłam aby nakarmić Zuzię po czym od razu do niego wróciłam.
Następnego dnia wstałam wcześnie rano aby zobaczyć co słychać u mojego biedaka. Siedział w domku wtulony w Zuzię. Wzięłam go na ręce aby sprawdzić co z nóżką. Poszłam na łóżko. Chwile się do niego przytulałam. Potem położyłam go pół metra ode mnie aby sprawdzić czy podejdzie. Szybko podskoczył na zdrowych nóżkach (oszczędzając tę chorą) i się wtulił we mnie. Wzruszyłam się strasznie i zaczęłam płakać ze szczęścia że zrobił krok na przód
Następnego dnia. Niedziela...
Odszedł...
Zostawił mnie :'( Zuzia była przy tym... To było najgorsze uczucie w moim życiu :( Po tylu cudownych latach :( Mama mnie pocieszała, mówiła ze każdy kiedyś mówi odejść za TM ale ja i tak nie rozumiałam dlaczego teraz, dlaczego Kajtek? :'(
Mimo ze to wydarzyło się ponad dwa lata temu, do tej pory płaczę za nim :'( Za moim największym przyjacielem

Moja szynszylka nazywa się Zuzia. Mam też suczkę Lunę i kotkę Tinę :)

Offline Szynszylątko

  • ~Rządca Półek~
  • **
  • Wiadomości: 588
  • Uzbierane migdały: 16
  • Płeć: Kobieta
  • Maciuś - mój Promyczek
Odp: Kajtuś
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Lis, 2015, 17:23 »
Wiem, co czujesz... dwa lata temu straciłam mojego szylka, promyczka i małą iskierkę :( i choć codzienność wypełnia nam kolejny puchatek najdroższy, to na Wszystkich Świętych palę mały znicz dla mojego ukochanego Skarba, za Tęczowym Mostem...zawsze będę pamiętać i tęsknić :(   

Mam Szynszyla i nie zawaham się Go użyć :)
Król Maciuś I - moje Słoneczko zgasło na zawsze...
Król Maciuś II - mój Promyczek

Offline Klaudia143

  • ~Kierownik Biegania~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 174
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kajtuś
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Lis, 2015, 17:26 »
Wiem, co czujesz... dwa lata temu straciłam mojego szylka, promyczka i małą iskierkę :( i choć codzienność wypełnia nam kolejny puchatek najdroższy, to na Wszystkich Świętych palę mały znicz dla mojego ukochanego Skarba, za Tęczowym Mostem...zawsze będę pamiętać i tęsknić :(   

Najgorsze jest to, że one tyle lat były razem a tu taka tragedia :( Mam nadzieję, że gdy adoptuję jej koleżankę choć trochę poczuje się lepiej po stracie Kajtka i nie będzie już samotna :(

Moja szynszylka nazywa się Zuzia. Mam też suczkę Lunę i kotkę Tinę :)

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: Kajtuś
« Odpowiedź #3 dnia: 15 Lis, 2015, 17:31 »
:(
Oj tak, śmierć ukochanego zwierzęcia potrafi wydrzeć głęboką ranę w sercu. Wszyscy kiedyś przez to przejdziemy ale zawsze jest to tak samo smutne i bolesne. Ja także straciłam cześć swojego stada więc doskonale wiem o czym mówisz :( mam nadzieję, że nowa samiczka wniesie w Wasze, Twoje i Zuzi dużo radości.

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Klaudia143

  • ~Kierownik Biegania~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 174
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
Odp: Kajtuś
« Odpowiedź #4 dnia: 15 Lis, 2015, 17:55 »
:(
Oj tak, śmierć ukochanego zwierzęcia potrafi wydrzeć głęboką ranę w sercu. Wszyscy kiedyś przez to przejdziemy ale zawsze jest to tak samo smutne i bolesne. Ja także straciłam cześć swojego stada więc doskonale wiem o czym mówisz :( mam nadzieję, że nowa samiczka wniesie w Wasze, Twoje i Zuzi dużo radości.

Niestety tak już jest  :( Dobrze, że została mi jeszcze Zuzia, bo to dzięki niej dałam radę się po tym pozbierać. Nie mogła stracić też mnie więc musiałam się wziąć w garść i jakoś to chociaż w jakimś małym procencie przeboleć :/

Moja szynszylka nazywa się Zuzia. Mam też suczkę Lunę i kotkę Tinę :)

 

Kajtuś i Feluś

Zaczęty przez aledra7Dział Zdjęcia i Historie Szynszylowe

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 2689
Ostatnia wiadomość 17 Sty, 2010, 16:00
wysłana przez owiabiks
SimplePortal