hypothetical
28 Mar, 2024, 12:06

Autor Wątek: Opowiadanie o wilkach  (Przeczytany 17313 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Ten wątek posiada wiadomość oznaczoną jako najlepsza odpowiedź. Aby ją zobaczyć kliknij tutaj.

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Opowiadanie o wilkach
« dnia: 06 Lut, 2016, 20:29 »
WATAHA ZŁOTEGO DĘBU

 Rozdział 1

-Ech..- Wzięłam pierwszy oddech. Strasznie mi zimno,jestem cała mokra. Słyszę ciche skomlenie,to chyba moja mama. Nagle coś mnie rusza. Wielki język zaczyna mnie wylizywac do sucha.
- Saga -powiedziała mama- nazwę Cię Saga...
Mama zapiszczala,poczułam ze jej ciało zadrżało. Coś zimnego i rownie mokrego jak ja wylądowało koło mnie.
-Au... Ty nazywać się będziesz Indygo- zawyła wilczyca.
Potem pojawiły się Echo,Mike i Sepia. Razem pięć wilcząt.
Zaczęłam maszerowac dziarsko przed siebie. Nie mam jeszcze otwartych oczu. Natrafiłam na mame,wsadzilam nosek w futro wilczycy w poszukiwaniu jedzenia. Jest! Znalazłam!
Mmm- pomyślałam- pyszne mleko! Poczułam zapach reszty rodzeństwa. Jedliśmy wszyscy.
  Po posiłku poszłam spać,byłam bardzo zmeczona.
                                              *  *  *Rozdział 2
Skończyłam 2 miesiące. Kilka tygodni temu otworzylam oczy.
- Hej, Indygo chcesz się bawić?! - zapytałam.
- Auuu...- zawył- Pewnie!
Skoczyłam mu na grzbiet i ugryzłam w ucho. Poturlalismy się kilka centymetrów. Prawie wypadlismy z jamy,a z niej nie wolno nam wychodzić. Podobno chodzą tam wielkie,brązowe stwory. O wielkich łapach,kochajace miód i mięso. Brat ugryzł mnie w ogon, zawarczalam. Przygniotlam go łapą i ugryzłam w szyję. Brat wyslizgnął się z podemnie. Przylgnął do ziemi, stulił uszy i spojrzal na mnie pełny obaw. Stanęłam przed nim i wyprostowalam ogon ku górze. Warknełam.
- Łał- pomyślałam- poczułam się jak samica Alfa!
Potem skoczyła na mnie Sepia i sielanka się skończyła! Lecz ją też pokonałam!
-Auuu...-zawyła mama- schowajcie się głębiej!
W wejściu jamy stał wielki czarny samiec! Przestraszylismy się!
-Spadaj intruzie- pokazała zęby wilczyca- jestem Alfą! Nie jesteś z naszej Watahy!
- Roar!-warknął samiec- Ja będę Alfą jeśli cię zabije!
Mama jeszcze bardziej pokazała zęby. Nastroszona na grzbiecie,szara wilczyca wyglądała strasznie. Co chwilke oblizywala wargi i tuliła uszy. Zaczęła wołać inne wilki ale te nie zjawiły sie. Mike mi kiedyś mówił o czymś takim jak polowanie. Czarny wilk rzucił się na mamę!
-Mamooo! -zawołałam.
Wilczyca odepchnęła samca łapami. Z pyska kapała jej slina.
Wilki zaczęły się kotlowac. Poturlały się dalej i znikły z pola widzenia. Strasznie się przestraszylam. 10 minut pozniej mama wróciła. Miała mało futerka na łapach ale była w dobrej formie. Jej pysk był cały we krwi. Ciekawe dlaczego?
Wylizała nas wszystkich i nakarmila.Poszliśmy spać.
                                            *   *   *
Mama szturchnela mnie łapą. Reszta szczeniąt już wstala.
Zjedlismy szybko. Mama głośno zawyła. Z zewnątrz jamy odpowiedziały jej jakieś głosy. Mama popatrzyła się na nas i pomerdala wesoło ogonem! Dała znak abyśmy wyszli za nią.
Powoli człapałam za Sepią i Indygo. Za mną szli Mike i Echo.
Wyszliśmy. Słońce zraziło nas w oczy, w głowie zawirowalo od tylu zapachów. W okół było dużo wilków! Wszyscy przyspieszylismy i weszliśmy pod mamę.Mama spokojnie szła do przodu. Wilki cieszyły się na jej widok. Merdaly radośnie ogonami. Wilczyca zatrzymała sie przed dużym,rudym samcem. Otarła się o niego łbem i polizala po policzku.Wilk popatrzył się na nas swymi żółtymi oczami.
Mama wyjaśniła nam ze to nasz ojciec,samiec Alfa. Powiedziała nam ze każdy w stadzie ma swoją funkcję. Najwyżej w hierarchii są samica i samiec Alfa,potem Bety i Omegi. Tata wylizal nas po pyszczkach. Resztę dnia spędziliśmy na zwiedzaniu naszego terytorium pod okiem innych wilków. Mama i tata byli bardzo szczęśliwi,tarzali się po trawie i ganiali wesoło. Ja razem z rodzeństwem łapalismy motyle,jedliśmy stokrotki i pysznie się bawilsmy!
                                                          *   *   *
« Ostatnia zmiana: 06 Lut, 2016, 22:30 wysłana przez SZYNSZYLKA BEZA »

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline Wilczy Deszcz

  • ~Kierownik Klatki~
  • ***
  • Wiadomości: 724
  • Uzbierane migdały: 2
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #1 dnia: 06 Lut, 2016, 22:30 »
Podoba m się :) Długo piszesz?

Szałwia & Tosia & Yuri w nowym domu.

Ze mną tylko pies - Rita.

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #2 dnia: 06 Lut, 2016, 22:35 »
Zaczęłam o 20 i przed chwilą to skończyłam! :-)
Trzeci rozdział napisze chyba jutro w drodze do domu i opublikuje jak dojade :-)
Talentu nie mam ale ... xD
« Ostatnia zmiana: 06 Lut, 2016, 22:39 wysłana przez SZYNSZYLKA BEZA »

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #3 dnia: 07 Lut, 2016, 00:41 »
Z chęcią poczytam dalsze losy watahy :)

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #4 dnia: 07 Lut, 2016, 09:13 »
 :slonko: Olu, ja podobnie jak @Mysza <")))/  będę czekać na ciąg dalszy opowieści.

Offline Alexa

  • ~Sianochłonna Szynszyla~
  • **
  • Wiadomości: 41
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #5 dnia: 07 Lut, 2016, 10:15 »
Wow, ciekawie się zapowiada ^^
Czekam na dalsze losy wilczków  :s_oczko1:
Im dłuższy rozdział, tym lepiej się go czyta :D

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #6 dnia: 07 Lut, 2016, 18:27 »
 Cieszę się ze się wam podoba  [bigsmile]


Rozdział 3
Było już ciemno. W lesie brzmiały jakieś dziwne odgłosy.
Wilki z naszego stada poszły na wzgórze kilkanaście metrów przed jamą. Wszystkim świeciły oczy,zęby błyszczały złowrogo. Wyglądali całkiem groźnie,w milczeniu patrzyliśmy się na watahę. Wszyscy spojrzeli się na wielki księżyc który przed chwilą wyłonił się zza chmur. Tata spojrzał się na nas,wziął głęboki oddech. Odwrócił głowę w stronę księżyca. Zawył głośno. Potem zawyła mama, na końcu reszta. Poczułam w ciele dziwne uczucie które nakazywało mi zrobić to samo.
- Jauuuu! -zawyłam.
Hmm.. nie brzmiało to tak dostojnie.Mama przestała wyć i spojrzała się na mnie, merdajac ogonem. Po chwili wszyscy przestali. Wilki podeszły,położyły się naokoło nas.
Poczułam w sercu ciepło,wiedziałam ze jestem bezpieczna.
Mama przytulila mnie i rodzeństwo. Nasz tata podszedł do mamy,polizał ją po szyji. Nie położył się jednak koło nas,zawrócił na wzgórze. Usiadł na szczycie. Popatrzył na watahę swymi świecącymi , żółtymi oczyma. Położył się , patrolował okolice. Nie mam pojęcia czemu to robił! Przecież jesteśmy wilkami! Królami lasu! Wielkiego brązowego stwora,kochającego miód też przegonimy! Dostałam łapą po plecach.
- Idź już spać kochanie,jesteś tu bezpieczna - zawarczala cicho rodzicielka- jutro czeka was ciężki dzień!
                                            *   *   *
Wstalismy bardzo wcześnie,zjedliśmy śniadanie. Mama wzięła Sepię w pysk, tata wziął Mike'a, mnie wzięła czarna samica. Każdego szczeniaka niósł jakiś wilk. Poszliśmy na polanę,była ogromna! Posadzili nas pod świerkiem,mama powiedziała żebyśmy tu czekali. Wiki potruchtaly w wysoką trawę. Dalej stało stado saren! Połowa watahy obeszła sarny,
skradajac się i stanęła dalej. Mama dała sygnał do pogoni. Wszystkie wilki ruszyły,stado spłoszylo się i zaczęło biec w stronę innych wilków,ukrytych w trawie. Nagle te wilki też zaczęły biec w stronę saren.Wszyscy zrobili okrąg wokół zwierzyny. Dużo jeleni uciekło, w kole zostały 3. Jedna kulała. Tata podbiegł do niej i złapał ją za noge. Pozostałe 2 sarny uciekły. Mama skoczyła jej do gardła.Reszta wilków złapała ofiarę za brzuch. Sarna zaczęła wierzgać.Jeden z wilków dostał kopytem w brzuch. Piszcac położył się na ziemi. Kilka wilków podeszło do niego,z wspulczujaca miną. Zdenerwowaly się bardzo! Stulily uszy i pokazały zęby. Ruszyly na sarne, warcząc i szczekajac ze złością. Skoczyły jej na grzbiet. Powaliły ją na ziemię i zaczęły dusić. Mama podeszła do rannego wilka,podniósł się i poszedł z nią do sarenki. Zwierzę mocno się szamotalo lecz po chwili padło bez ducha.Wilki zawyly triumfalnie. Podeszlismy do nich.
Mialy zakrwawione pyski i szyje. Dyszaly ze zmęczenia. Mama i tata zaczęli jeść,potem przyłączyli się Bety i Omegi.
Sprobowalam miesa , było niczego sobie. Ale mama powiedziała ze nie możemy zjeść go zbyt dużo i że jak zje to nas nakarmi mlekiem. Chwile potem zostaliśmy nakarmieni.
Wróciliśmy na naszą ziemię. Razem z Sepią i Mikiem próbowaliśmy złapać słowika. Reszta się podgryzala. Cieszyłam się ze widziałam polowanie. Bardzo chcę wziąć kiedyś w nim udział!
                                             *   *   *

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #7 dnia: 08 Lut, 2016, 08:15 »
Rozdział 4
6 MIESIĄCY PÓŹNIEJ

Wyszłam z nory,wszyscy jeszcze spali. Poszłam się napić wody z kałuży. Spojrzalam się na nią. Zaniemowilam. Widziałam w niej śnieżnobialą młodą samiczke. Miałam piękne niebieskie oczy i puszysty ogon.
 Zrobiłam wściekła minę. Miałam wielkie białe zęby. Wiedziałam że wyrosne na piękną, dziką wilczyce Watahy Złotego Dębu.
- Saga! - warknela mama- Co ci mówiłam o wychodzeniu z nory bez niczyjej wiedzy ?!
- Przepraszam mamo... - zaskomlalam cichutko.
Podeszlam do niej, mama uszczypnela mnie zębami w tyłek i zasmiala się! Leżała na plecach. Wskoczylam jej na brzuch i polizalam po nosie. Mama ugryzła mnie w łapę,pociągnęłam ją za ucho. Przytulilam się do niej. Patrzyła na mnie madrymi oczami. Wiedziałam że mnie kocha.
- Co się stanie ze mną jak dorosne? - zapytałam.
- Saga,dziecko - powiedziała spokojnie wilczyca- Zostaniesz tu i po mojej śmierci będziesz sprawowała władze. Lub założysz własne stado.
- Dlaczego ja mam sprawować władze?- zapytałam
- No bo widzisz, - odpowiedziała- przyszlas na świat pierwsza i jesteś najstarsza. Takie jest wilcze prawo,kochanie.
- Ale ja nie chcę abyś odeszła! - zanioslam się szlochem- Ja nie chcę...
- Córeczko - przytulila mnie- , narazie nigdzie się nie wybieram.
Wyszliśmy z nory.
- Zobacz, - powiedziała wilczyca - tam na górze, w niebie,istnieje raj za Teczowym Mostem. Tam po śmierci trafiają wszyscy. Znajdują się tam nasi przodkowie. Nic nas nie boli,mamy pod dostatkiem jedzenia. Wszyscy żyją w zgodzie. Jagnię leży koło lamparta. Będę patrzyła na ciebię tam z góry. Ale to jeszcze nie nastąpi.
- To dobrze- odpowiedziałam
Podeszlam do Indygo. Zaczęliśmy się bawić. Zauważyłam nornice. Ganialismy ją,było bardzo fajnie.
                                             *   *   *
-Tato,- krzyknęłam- no chodź!
- Aach- ziewnal ojciec-Minutę jeszcze...
No znów poszedł w kimono! Przyczailam się i skoczyłam mu na plecy i ugryzłam w ucho.
- Obiecałeś!- żachnełam się.
- No dobrze, - odparł zaspany- aaach...
Ucieszyłam się. Tata obiecał że nauczy mnie polować na zające albo susły! Poszedl z nami Indygo, reszta nie chciała.
Poszliśmy na polanę. Tata wyjaśnił że wilk w trakcie skradania musi być bardzo cichutko. Na początku pokazał jak się to robi. Było trochę ciężko bo trzeba było iść nisko nad ziemią. Głowa musiała być bardzo pochylona do dołu,ogon tak samo. I do tego trzeba uważać by się nie potknąć i cicho oddychać! Ale jakoś nam poszło! Następnie zademonstrował nam pogoń. Trzeba się skupić na ofierze,skulić sie i mocno wybić z tylnych łap. Odrazu sprint. Gdy znajdziemy się blisko zwierzyny poprostu skaczemy jej ( najlepiej ) do gardła. Jeśli ofiara jest duza trzeba uważać na rogi i kopyta. Następnie dusimy. Tata powiedział ze ja zacznę pierwsza. Zauważyłam susła,lekko kulał. Zaczęłam się skradac,poczułam się jak królowa lasu! Mocno wybiłam się i zaczęłam biec! Poczułam w sercu dzikość i wolność.
 Z nadmiaru emocji przyspieszyłam,szybko oddychalam.
Susel zaczął uciekać. Wydałam z siebie dzikie warknecie. Wyszczerzyłam kły,pełna adrenaliny. Skoczyłam zwierzowi do gardła. Padł. Zdyszana zawyłam z radością.
Bratu nie wyszło bo poślizgnął się i wpadł do jakiegoś dołu.
Wróciliśmy do domu,było bardzo gorąco więc jedliśmy padline w norze. To był dzień pełen emocji!
                                        *   *   *
Rozdział 5

Dziś kończymy 12 miesięcy.

 Nie jesteśmy już szczeniętami.
Echo,Sepia i ja możemy wydać na świat potomstwo. Indygo i Mike mogą już szukać wilczyc. Otrzymaliśmy rangę Beta. Bierzemy udział w polowaniach,wyciu do księżyca, obranianiu terytorium. Wyrosłam na piękna śnieżnobiałą wilczyce. Mam niebieskie oczy, silne łapy i wielkie kły. Mama mówi że samce będą się o mnie zabijać. Wyszliśmy z nory. Jest noc.Wilki okazywały nam szacunek. Jedna samica doczekała się młodych. Patrzyły się na nas przerażonymi oczami. My, dziewczyny kroczylysmy dumnie ale chłopaki jak zawsze się wyglupiali... Weszliśmy na wzgórze. Za nami stali mama i tata,na końcu reszta watahy. Widok ze skały był przepiękny! Na dole płynęła rzeka,była niekonczonca się łąka. Mama nabrała głośno powietrza. Przeleciała wzrokiem po naszej piątce. Zawyła głośno.
- Auuu...-zawyłam.
Rodzeństwo i reszta watahy rownież to zrobiło.
Moje serce płonęło. Czułam się prawdziwą wilczycą. Dziką,szybką,bezwzględną,niebezpieczną...
Echo niosło nasze wycie przez całą łąkę. Spłoszone orły zatoczyły koło wokół naszych głów. Zimny wiatr poruszył drzewa. Zmruzyłam oczy, pokazałam kły i zawyłam jeszcze raz tym razem sama. Stanełam tyłem do księżyca , spojrzałam się na rodzinę z dzikością w oczach,głośno dysząc .
 Mama patrzyła na mnie z powagą i dumą. Wilki były zadowolone że zrozumiałam co oznacza wycie do księżyca. Tata był zapatrzony w dal. Poszliśmy wszyscy przed jamę. Tym razem w środku watahy leżały szczeniaki. Podeszłam do nich i położyłam się. Poczułam się szczęśliwa. Kocham moje stado. Wilczki wtuliły się w moje futro. Noc była wyjątkowo mrozna. Poszliśmy spać.
« Ostatnia zmiana: 08 Lut, 2016, 08:18 wysłana przez SZYNSZYLKA BEZA »

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #8 dnia: 08 Lut, 2016, 09:10 »
Obudziły mnie dziwne basowe ryki. Było jeszcze ciemno. Zerwałam się na równe nogi. Na wzgórzu stał niedźwiedz!
Przestraszyłam się. Obok niedźwiedzia leżała Echo, miała zakrwawiony pysk i ranę na brzuchu . Niezyła. Zdenerwowałam się! Obudziłam wszystkich. Spojrzałam na potwora. Nastroszylam sierść na grzbiecie, pokazalam kły,z pyska kapała mi ślina. Podniosłam przednią łapę i zawyłam do zwierza. Wkoło mnie stała wataha. Niedźwiedz ryknął i powoli na nas ruszył , chciał nas przestraszyć. Położyłam łapę na ziemi,przed sobą, tuląc uszy. Dałam mu do zrozumienia ze nigdzie się nie ruszamy. I jeśli będzie trzeba,będziemy walczyć! Ruszyliśmy na niego. Znienawiścią w sercu i strachem w duszy. Było nas 15. Niedźwiedz zaczął się oddalać. Zaczęłam go gonić z mrokiem w sercu, miałam ochotę go zabic,pomścić siostrę! Dyszalam głośno,warczac i tuląc uszy. Zaprzestałam jednak poscigu. Podeszłam do siostry.
- Echo- powiedziałam- obiecuje ci,zabije go! Obiecuje... Biegnij za Teczowy Most. Nigdy cię nie zapomnę!
Zaczęłam wyć z rozpaczy,Sepia usiadła koło mnie.
Na nocnym niebie pokazała się piękna zorza. Kochana Echo... Mama polizała mnie po nosie.
- Och Sago- powiedziała smtuno- musisz wiele się nauczyć.
Echo, kochanie śpij dobrze. Kiedyś się spotkamy...
Wszyscy poszli do nory. Zostalysmy tylko ja i Sepia. Patrzyłyśmy w milczeniu na wielki księżyc który świecił dziś jaśniej niż zwykle...



 
« Ostatnia zmiana: 08 Lut, 2016, 09:32 wysłana przez SZYNSZYLKA BEZA »

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #9 dnia: 08 Lut, 2016, 17:09 »
 :slonko: Olu  [good]

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #10 dnia: 08 Lut, 2016, 17:23 »
Podoba wam się?

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Oznaczone jako najlepsza odpowiedź przez SZYNSZYLKA BEZA dnia 16 Lut, 2016, 17:12

Offline Alexa

  • ~Sianochłonna Szynszyla~
  • **
  • Wiadomości: 41
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #11 dnia: 08 Lut, 2016, 18:53 »
Bardzo się podoba ^^
Smutno mi z powodu Echo...
Ciekawa jestem, co jeszcze spotka Sagę  [bigsmile]

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #12 dnia: 08 Lut, 2016, 19:11 »
Czekajcie czekajcie! juz wkrotce kolejny rozdzial! Prawdopodobnie jutro albo pojutrze!  [bigsmile]

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #13 dnia: 09 Lut, 2016, 17:19 »
Rozdział 7
Wróciliśmy całą czwórką z polowania. Nie poszło nam zbyt dobrze. Złapalismy tylko dwie młode kozy śnieżne. Mimo to podzielilismy się z watahą. Nadal rozpaczalam nad utratą siostry... Żal ściskał mi serce. Gdybym tylko wstała wcześniej, pomogłabym Echo przegonic niedźwiedzia...           I nadal by żyła! To moja wina! Z moich niebieskich oczu pociekły wielkie,wilcze łzy. Zawyłam ze smutku i ruszyłam biegiem. Wściekłość opętała moją głowę. Biegłam przed siebie, ile sił w łapach. Przyspieszyłam.Moje oczy zrobiły się ciemno niebieskie, oddech przyspieszył,wyszczerzyłam kły w złości. Zatrzymałam się. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam niszczyć spruchniały pień. Musiałam się wyżyć. Moje szczęki pracowały jak maszyny,pazury mocno wbijały się w leśną sciółkę. Zmęczona padłam na ziemię, szlochając.
                                             *   *   *
 Zrezygnowana poszłam do domu. Wszyscy bawili się , wspiełam się na wzgórze i położyłam gwałtownie.  Śnieg leżący przed moimi łapami zawirował w powietrzu. Podeszła do mnie Sepia.
- Saga, -zawyła- chodź pobaw się!
- Nie mam ochoty,-odparłam- chcę tu posiedzieć.
- Och,-odparła ze smutkiem- to nie twoja wina że Echo odeszła.
- A czyja?!- warknelam głośno- Moja wina! Przestań kłamać mi w oczy!
- Ale to naprawdę nie twoja wina! - krzyknęła Sepia.
Rzuciłam się na siostrę. Zaczełysmy się gryźć i szamotać.
Odepchnęła mnie, zaszczekałam do niej kilka razy,szczerząc zęby. Sepia ugryzła mnie w szyję,popłynęła krew. Narastała we mnie wściekłość. Podbiegł do nas Indygo. Stanął między nami.
- Ej- warknął- dziewczyny, spokój!
- Nie wtrącaj się!-szczeknęłam do niego.
I już miałam rzucić się na brata ale przybiegł ojciec. Stanął przedemną. Zawarczał mi przed pyskiem,bardzo głosno,szczerząc zęby. Jego oczy były jaskrawo żółte,sierść na grzbiecie nastroszona. Również zawarczałam na niego.
Kłapnął szczękami. Warczał coraz głosnej, uchylając głowę coraz niżej do mojego pyska. Zaczęłam cichutko popiskiwac, schylajać głowę coraz bardziej aby uniknąć jego szczęk.
Położyłam się na ziemi, popiskując i oblizując wargi. Ugryzł mnie w ucho. Skuliłam się.
- Marsz do nory!- szczeknął ze złością.
- Ale tato!-zapiszczałam.
- Grrr!- warknął- Już!!!
Poszłam do nory. Położyłam się między szczeniętami.
Zaczęłam rozmyślac jak bardzo się zmieniłam. Złość pokierowała mną. Teraz wiem ze zrobiłam źle. Nigdy nie rzuciłabym się na Sepie. Nigdy. Zaczęłam powoli godzić się ze stratą Echo.Przyszła do mnie Sepia. Przeprosiłam ją i wytłumaczyłam jej że taka strata bardzo mnie boli. Polizała mnie po szyji. Powiedziała że doskonale mnie rozumie, przeprosiła że ugryzła mnie tak mocno że poleciała mi krew.
Poszliśmy do taty. Przeprosiłam również jego. Tata powiedział że w porządku. I że jeszcze kiedyś napewno przetrzepie mi kite. Zasmialam sie.
                                            *  *   *
Zebraliśmy się na wspólne wycie. Gdy skończyliśmy,wszyscy poszli do nory. Ja zostałam na wzgórzu. Znów pojawiła się zorza. Wpatrywałam się w nią. Nagle zobaczyłam znajomą sylwetkę. Echo! Biegła przez zorze,mieniąc się na wszystkie kolory. Nie była żywa. Jej ciało wyglądało jak utkane z dymu.
Nagle zatrzymała się, zawyła i spojrzała się na mnie. Zaczęła isc w moją stronę.
- Saga! - zawyła mama- chodź już!
Na chwile oderwałam wzrok od zorzy i Echo.
- Już-odparłam- sekundę!
Znów spaojrzałam w niebo, siostry już nie było. Ona jest gdzieś tam daleko...Czułam to w sercu! Raj za Teczowym Mostem naprawdę istnieje! Echo jest tam, patrzy z góry.
Kocham cię , - zawyłam cicho- Echo!
Wróciłam do nory, zadowolona ze widziałam siostrę.
                                            *   *   *

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #14 dnia: 09 Lut, 2016, 17:23 »
Rozdział 8
Wiosna,moja ulubiona pora roku,właśnie się zaczynała. Ptaki śpiewają, przyroda budzi się do życia. No właśnie! I samce!
Przystojne mlodziaki przemierzają wiele kilometrów w poszukiwaniu samic. Naszczescie tata jest tolerancyjny ale tylko dopóki samcowi nie zbierze się na ''amory''. Broni mamę i inne samice przed nachalnym zalotnikiem. U nas w watasze jest kilka samców,pomagają chronić stado i polować. Narazie tylko jeden dostał pozwolenie na rozród od mojego ojca. No i tego najbardziej się boję! Macierzyństwo.
Szczeniaki są słodkie i wogóle ale...nieważne. Mam dopiero rok i 1 miesiąc!
Wyznam tak pocichutku że naszczescie nie mogę mieć jeszcze pociech. Ufff...Mike i Indygo odeszli od stada. Podróżują razem, chcą stworzyć własne stado. Więc zostałam tylko ja i Sepia. A tak wogóle to mamy zastępcę Samca Alfy! Mało wilków go lubi... Sepia już złapała się na 1 karę! Zapomniała zaznaczyć terenu mimo ze tata wydał jej taki rozkaz. U nas w wilczym świecie kary wyglądają , hmmm... no dosyć śmiesznie ale są bardzo nie przyjemne! Wilk zastepca otwiera szeeeroko pysk a winowajca...ech.. no musi włożyć tam głowę...  Nieciekawie!
- Saga!- warknął ojciec- Obcy Basior na naszej ziemi! Zbierz wszystkich!
Popędziłam w dół zbocza. Wataha ucztowała przy strumieniu.
Jauuuu- zawyłam- Zbierzcie szczenieta! Obcy samiec Alfa na naszej ziemi! Za mną!
Wilki były zaskoczone. Pobiegły za mną przed nore. Ojciec i drugi samiec chodzili w kółko,patrząc sobie w oczy. Tata był zdecydowanie większy. Kłapał szczekami , warczac. Nagle obcy samiec rzucił się na niego. Zbiegli w dół zbocza. Wataha poleciała za nimi. Nagle kilka metrów ode mnie pojawił się mlody samiec, cały czarny jak węgiel. To był podstęp! Stałam i patrzyłam na niego, śledząc każdy jego ruch. Na lewym oku miał szrame, wyglądał bosko... Przygryzlam warge.
- Nie myśl tak! - skarcilam się w myślach.
Podszedł do mnie, nie wykazywał agresji ale też nie bał się.
Nic nie mówił. Zbliżył się jeszcze bardziej,nasze spojrzenia spotkały się.  Polizał mnie po szyji. Odsunęłam się gwałtownie. Warknełam cicho,lecz po chwili znów się do niego przybliżyłam. Patrzył na mnie swymi zielonymi oczami. Znów mnie polizał tym razem trochę dalej, w kłąb. Zaczął mnie lekko podszczypywac. Wypuściłam gwałtownie powietrze. Usiadłam, on również usiadł.                      Spojrzałam na niego.
Co widzisz, w moich oczach?- zapytał.
Nie odpowiedziałam. Dotknęliśmy się czołami.
Nasze wargi zetknęły się w wilczym pocałunku. Zrobiło mi się gorąco. Zasmakowałam zakazanego owocu - miłości.
                                         *   *   *

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #15 dnia: 09 Lut, 2016, 23:57 »
to już romansidło, wilczy Harlequin :D

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #16 dnia: 10 Lut, 2016, 08:30 »
haha! Spoko dalej sie nie posune! Musiałam troche to no wiesz, zmienic. Bo cały czas polowanie,walka,wycie,spac,polowanie,walka,wycie,spac..  [love]
Chcecie abym pisała dalszy ciąg ?  [bigsmile]

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline Alexa

  • ~Sianochłonna Szynszyla~
  • **
  • Wiadomości: 41
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #17 dnia: 10 Lut, 2016, 15:43 »
Wow ;D
Akcja rozwinęła się na dobre xD
Tego się nie spodziewałam - wilcze romanse ;D
Pytanie...No ba, masz pisać dalej! ^^

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #18 dnia: 11 Lut, 2016, 00:44 »
Ależ jasne, że pisz dalej :D Piszesz ze smakiem, chociaż czasem interpunkcja lekko szwankuje :)

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #19 dnia: 11 Lut, 2016, 08:19 »
Ta... Interpunkcja....  :>
Zwalam pisać kolejny rozdział  :P

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline Irniss

  • ~Szynszyli Zwiadowca~
  • **
  • Wiadomości: 79
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #20 dnia: 16 Lut, 2016, 02:05 »
nooo ;) fajnie jest.
Czekam na dalszy ciąg... swego czasu też sporo pisałam ;)

Fuczi ze mną od 7 kwietnia 2015. Oraz 2 psy Fiona i miłek

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #21 dnia: 16 Lut, 2016, 17:09 »
iii.. i wchodzę czytać i nic nie ma :(

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #22 dnia: 16 Lut, 2016, 17:13 »
Przepraszam was bardzo kochani! W związku z małą Malaga muszę mieć podzielna uwagę. Jak tylko znajdę chwile to napisze kolejny rozdział! :-)

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline SZYNSZYLKA BEZA

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 1182
  • Uzbierane migdały: 8
  • Płeć: Kobieta
  • I love CHINCHILLAS!
    • Zapraszam do czytania opowieści o WATASZE ZŁOTEGO DĘBU
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #23 dnia: 26 Mar, 2016, 20:11 »
Rozdział 9
 Obudziłam się. Strasznie bolała mnie głowa. Całą noc śniły mi się koszmary. Wyszłam przed norę i ze zdumieniem odkryłam że jest już południe. Wszystkie wilki leżały,kąpiąc się w wiosennym słońcu. Podeszłam do Sepii.
Cześć -zawyłam cichutko-  Łeb mi pęka…
-No no! -odparła z rozbawieniem- Nasza królewna się obudziła!
Przewróciłam oczami.
-Masz jakiś problem?-szczeknęłam.
-Nie…-zapiszczała- po prostu spałaś tak długo i z takim wyrazem pyska…
Przejrzałam się w kałuży.
Boże, jak ja wyglądam! Musiałam mieć naprawdę mocny sen!
Porozmawiałam chwilę z siostrą i oddaliłam się do rzeki aby doprowadzić do ładu sierść i zaropiałe oczy. Wskoczyłam do wody,była przerażająco zimna. Nie zważałam na to. Zanurkowałam głęboko,napawając się szumem wody i widokiem kolorowych łososi. Trwałam tak kilka chwil.
Zaczęło mi brakować powietrza,wypłynęłam na powierzchnie, wydmuchując wodę z nozdrzy.
Podpłynęłam na płyciznę. Siedziałam tam ponad godzinę. Rozmyślałam nad moim życiem, Echo, tajemniczym wilku…
Czas płynął wolno,wolno. Wyszłam na brzeg,kilka metrów dalej stał ten sam wilk,ten który zaskoczył mnie wczoraj.
- Cześć... -zawahał się.
-Saga… - podpowiedziałam,warcząc cichutko.
Trzymałam go na dystans, w końcu to obcy samiec, nie?
Odsłonił zęby w zalotnym uśmiechu. Stulił uszy i zaczął do mnie podchodzić,merdając lekko ogonem. Warknęłam na niego,dając mu do zrozumienia aby się nie zbliżał. Lecz on nie zaprzestał działań. Zbliżył się na tyle aby mógł dotknąć mojego pyska. Stanął koło mnie. Obserwowałam go i każdy jego ruch. Chciał mnie polizać po kufie ja jednak wyszczerzyłam zęby,on zrobił to samo.


Tego już za wiele!
Ugryzłam go w gardło gdy ten chciał mnie poskubać po dolnej wardze. Odskoczył zdumiony.
Co ja robię?! Przecież mogłam mu coś zrobić!





Przeprosiłam go i poszliśmy się przejść. Zapytałam czego chce ale chyba było to pytanie retoryczne… Spacerowaliśmy w ciszy. Rozglądałam się wokół a on patrzył się przed siebie. Podprowadził mnie pod sama norę. Skinął głową,i pobiegł w prawą stronę. Zatrzymał się jednak,obrócił i spojrzał na mnie. Odetchnął głęboko,zawarczał i ruszył dalej,pędząc i łapczywie łapiąc powietrze. Co właśnie się stało? Poczułam w sercu dziwne ukłucie,jakby tęsknote.
Pośpieszyłam do nory. Mama wręczyła mi młodego królika. Położyłam się koło niej i zaczęłam jeść. Matka wylizała mnie do sucha,poczułam się znowu jak szczeniak. Nie wzięłam udziału w wyciu. Poszłam jednak spać bardzo późno,tuląc się do taty i rozmyślając nad dzisiejszym spotkaniem.
« Ostatnia zmiana: 26 Mar, 2016, 20:15 wysłana przez SZYNSZYLKA BEZA »

"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
-Paarthurnax

*Najlepszy przyjaciel ma zawsze cztery łapki*
Kocham was szynszyle!
-------------------------------------------------------
Ze mną Beza i Malaga

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Opowiadanie o wilkach
« Odpowiedź #24 dnia: 26 Mar, 2016, 20:20 »
 :slonko:   [super] ,pisz kochana bo masz talent  [bigsmile]

 

Smutne opowiadanie.....

Zaczęty przez KatrinDział Nasze zwierzaki

Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 4713
Ostatnia wiadomość 13 Gru, 2008, 16:42
wysłana przez tofika
SimplePortal