28 Mar, 2024, 13:31

Autor Wątek: Szynszyle Mikarin  (Przeczytany 24811 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #25 dnia: 14 Kwi, 2016, 15:14 »
tą lizawkę solną, to raz na miesiąc na jedną noc im daj nie więcej, potem wyjmij, sól nie jest najlepszym składnikiem diety szynszyla z uwagi na małą poborowość wody przez te zwierzątka. Nadmiar może uszkodzić nerki.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #26 dnia: 16 Kwi, 2016, 14:21 »
Radźcie.

Stanisław dalej je karmę ratunkową. Myślałam, że jak ma całą klatkę siana i ziół, czyli w sumie rzeczy , których nie musi chrupać, to zacznie coś sam szamać. Praktycznie nie je sam, na karmę ratunkową się rzuca jak walnięty, trudno go dobudzić na jedzenie, jest bardzo ospały, ciągle siedzi w domku. Do tego ma poważne braki w sierści na podgardlu, w okolicach oczu i na nosku. Futro na podgardlu nadal jest poklejone, na nosku braki się nie zmieniają, na oczkach nieco się pogłębiły i jedno oczko zaczęło ropieć. Dzisiaj był jasny wysięk i Stachowi trudno było to oczko otworzyć. Przemyłam mu przegotowaną wodą, ale jestem zaniepokojona przez ogromne "Z".

Jakieś sugestie???

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline marcsl

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1127
  • Uzbierane migdały: 33
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #27 dnia: 16 Kwi, 2016, 15:11 »
Cytuj
Jakieś sugestie???

Mikarin,musisz na kontrolę ze Stasiem do Piaseckiego się udać

Offline Rukola

  • Moderator
  • ~Rządca Półek~
  • *****
  • Wiadomości: 544
  • Uzbierane migdały: 12
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #28 dnia: 16 Kwi, 2016, 16:06 »
Niestety trzeba szybko iść do weterynarza :(

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #29 dnia: 16 Kwi, 2016, 17:01 »
No to w poniedziałek zasuwamy na Wrocław. Nie wiem teraz, czy płakać, czy kląć :(

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #30 dnia: 16 Kwi, 2016, 17:47 »
No to w poniedziałek zasuwamy na Wrocław. Nie wiem teraz, czy płakać, czy kląć :(

proponuję jedno i drugie
kciukamy mocno!

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #31 dnia: 18 Kwi, 2016, 22:40 »
Jesteśmy po wizycie w lecznicy dr Piaseckiego.
Stanisławowi zrobiono rentgen i korekt, dostał leki przeciwbólowe. Wszystkie trzonowce przerosły ponad normę. Korzenie silnie wrosły w szczękę. Jeden z nich uciska nerw w okolicy oczu, co powoduje biały wysięk, sierść się skleja i odpada.
Usłyszałam, że nic nie da rady z tym zrobić. Musiałabym usunąć Stachowi wszystkie trzonowce, zabieg mogę wykonać w Warszawie, ale odradziła mi, bo po takiej ekstrakcji zostają duże dziury, które się bardzo kiepsko goją albo paprzą.
Musimy być na stałe na korekcie zębów, kontrolować Stacha i zwracać na niego uwagę. Tak długo, jak będzie chciał jeść papkę, tak długo będzie żył - w wielkim skrócie.
Powiedziała mi też, że śmierć głodowa to straszna śmierć.
Wracałam do domu z myślą w głowie, że nikt nie powinien podejmować decyzji o uśpieniu zwierzaka, o zakończeniu czyjegoś życia. Nie wiem, co dalej. Trawię te wszystkie informacje, muszą to jakoś zorganizować, na razie Stach leci na wadze.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Rukola

  • Moderator
  • ~Rządca Półek~
  • *****
  • Wiadomości: 544
  • Uzbierane migdały: 12
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #32 dnia: 18 Kwi, 2016, 22:48 »
Bardzo mi przykro :( Taka niestety rola opiekunów, czasem trzeba podejmować takie decyzje... Ważne że zrobiłaś dla Stasia wszystko co się dało.

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #33 dnia: 18 Kwi, 2016, 23:12 »
@Mikarin, jeśli po korekcie i przy podawaniu przez kilka dni środków przeciwbólowych np.meloxivet, Stach zacznie jeść samodzielnie, to mój wet przynajmniej tak mawia: żeby walczyć dopóki nie przysparzamy zwierzakowi bólu. Jeśli mimo podawania leków, będzie odmawiał jedzenia, pomyślisz nad eutanazją. Na razie jeszcze daj mu czas. Daj mu nawet dwa tygodnie, ranki w jamie ustnej mogą się długo goić. Skoro Stach chce jeść papki, opracuj jakąś metodę np. robienia kulek z gęstej papki i podawania na spodeczku, żeby mógł jeść je podczas Twojej nieobecności (np. pracy), myślę, że jak poczuje, że już nie ma tego co go uwierało i bolało, to nie ma takiego zwierzaka coby się z własnej woli zagłodził na śmierć. Teraz możesz go wspierać i dać mu czas.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #34 dnia: 19 Kwi, 2016, 06:00 »
@Mikarin dokarmianie Stacha to teraz priorytet. Sama dokarmiałam pierwszego szylka ponad pół roku. Dacie radę. Leki p/bólowe na pewno na jakiś czas pozwolą mu żyć normalnie. Cieszcie się każdą chwilą. A co do eutanazji ,to mimo wszystko trzeba bardzo kochać zwierzę,żeby pozwolić mu godnie odejść . Ale wy na to macie jeszcze dużo czasu. Stachu da radę i ty również. Bardzo mocno trzymam kciuki za Stacha.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #35 dnia: 19 Kwi, 2016, 14:14 »
Zdjęcie rtg Stacha to jakaś masakra. Jak dotykałam jego szczęki to czułam takie twarde wystające guzki, takie bolce dziwne, ale nie wiedziałam, co to jest. To są korzenie jego trzonowców.
Stanisława coraz trudniej dobudzić. Dzisiaj na karmienie wyciągałam go z klatki sztywnego i śpiącego, coś pojadl i znów poszedł spać. Leki może dostać dopiero wieczorem. Muszę to ustawić wszystko tak, żeby nic nie zmieniać, kiedy pójdę do pracy w przyszłym tygodniu.
Spróbuję mu robić kuleczki z karmy, ale Stachu nie wychodzi z domku, więc nie wiem, czy będzie to jadł pod moją nieobecność. Przysięgam, że z dnia na dzień jest gorzej. Widocznie gorzej. nie wiem, co darzą leki przeciwbólowe, będę go obserwować, ale to postepuje bardzo szybko.
Dwa tygodnie temu była korekta i w tym tygodniu też była korekta. Nie wyobrażam sobie, jak muszą Stacha boleć zatoki, skoro korzenie naciskają na nerw. Rzuca się chłopak na jedzenie, poje trochę i widzę, że chce więcej, ale co weźmie do pyszczka, to sięga łapką i wygrzebuje. Jestem przerażona. Chciałabym mu pomóc, ale coś z tyłu głowy mi mówi, że to już jest koniec. Tym bardziej, że nawet po podaniu leków przeciwbólowych korzenie w szczęce dalej robią mu krzywdę, a nie ma sposobu na pozbycie się tego problemu. Boję się, że Stach zaraz mi tak poleci z wagi, że będziemy znowu grzać 150 na autostradzie, żeby się do weta dostać jak najszybciej.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #36 dnia: 19 Kwi, 2016, 15:08 »
@Mikarin, Stach musi regularnie żuć, sianko, zioła, patyki, jeśli damy zajęcie jego zębom, korzenie zwolnią swój wzrost i zaczną produkować zęby. Właśnie wiele problemów z zębami u gryzoni wynika nie z "chwili" tylko z długotrwałego żywienia szynszyli pokarmami miękkimi, granulatami, które szybko sycą głód, ale nie ścierają ząbków. Skutkiem tego jest to, że korzenie nie mając zajęcia w produkowaniu zębów, zaczynają rosnąć w drugą stronę. Dlatego tak ważne jest prawidłowe żywienie od maleńkości szynszyla. Teraz można tylko spowolnić ten proces.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #37 dnia: 19 Kwi, 2016, 16:19 »
@Mysza <")))/ , udało mi sie zgdzieś w necie znaleźć zdjęcie podobne do Stanisławowego:
http://forum-szynszyla.pl/uploads/downloadedimages/szyszolina.jpg
Tylko ze u Stacha jest gorzej. Pytałam, czy to może być przyniesione z hodowli, bo Józka i Frania też z niej są. Powiedziała mi, że prawdopodobnie wada była wrodzona i teraz się ujawniła i biorąc pod uwagę jej wielkość - pewnie genetyczna. Józka i Franka zapewne jej nie mają, ale sprawdzić warto. Moje szczury dostawały regularnie patyki do ścierania zębów. Cała piątka. Tylko i Stacha jest coś takiego, ale dla pewności zatargam na kontrolę pozostałe, a zacznę od Pinkusia. Nawet spowolnienie procesu przerostu zębów nie zniweluje bólu u Stacha. Boli go jak ściera, a jak będzie chciał ścierać, to tylko na przeciwbólowych, załatwię mu lekami żołądek, koło się zamyka.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline marcsl

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1127
  • Uzbierane migdały: 33
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #38 dnia: 19 Kwi, 2016, 19:09 »
Echhhh,nie ciekawie to wygląda,mimo wszystko trzymam kciuki za Stasia  :tuli: Mikarin,dajesz też osłonowy?Lakcid,czy BioLapis na przykład?

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #39 dnia: 19 Kwi, 2016, 20:07 »
Mam probiotyk dla małych gryzoni, ale Stach nie bardzo chce to jeść nawet rozmieszane z karmą. Nie wiem.... czytałam gdzieś, ze chłopak miał szyszę w podobnym stanie jak Stach, i że szyszka żyła jeszcze ze dwa lata na spokojnie, ale po Stachu widać, że się męczy. Bardzo to widać. Wyszedł na pokój, pobiegał, ale zaraz go złapałam, żeby się nie męczył. Poszedł do klatki, wykąpał się, pomogłam mu wskoczyć na półkę i do domku, pojadł gryziółek, ale pomimo podanego leku przeciwbólowego i tak jadł z przymkniętymi oczami. Dziewczyny nic się nie odezwały, tylko go pilnują jak walnięte.
Najbardziej mnie martwi to, że nie mogę go dobudzić. Jak przychodzi pora karmienia, ma zamknięte oczy i muszę się nieźle nakombinować, żeby go z domu wyciągnąć, a on jest sztywny i nieprzytomny, budzi się albo po dłuższej chwili, a po jedzeniu znów idzie spać. Ciągle siedzi w domku - a że pracuję w domu, bo syn chory, i siedzę czasami do 2 w nocy, to widzę, czy wychodzi, czy nie.

[edit]

Stach waży 395 gram...
« Ostatnia zmiana: 19 Kwi, 2016, 20:09 wysłana przez Mikarin »

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Gratka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 125
  • Uzbierane migdały: 4
  • Płeć: Kobieta
  • Czaruś [*], Siwulka, Tosia, Grafcio
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #40 dnia: 19 Kwi, 2016, 20:33 »
@Mikarin musisz się trzymać i walczyć o Stacha jak długo się da. Wiem że to nie jest proste zarówno ogarnięcie wszystkiego fizycznie jak i psychicznie zmierzenie się z cierpieniem naszej ukochanej koleczki.
wiem to na swoim przykładanie. Ja o Czarusia walczyłam ponad 2 lata wszystkiego i praktycznie moje życie było ustawione pod niego. Czarusiawi wypadły przednie siekacze i mój szczerbatek też nie mógł sobie poradzić z samodzielnym jedzeniem.
 U mnie wszystko wyglądało tak że na początku karmiłam papkami ze strzykawki, a później jak Czaruniem przyzwyczaił się do papek i radził dobie trochę lepiej robiłam papkę dość gęstą i lepiłam z niej małe kuleczki. I właśnie takie kuleczki zostawiałam w ceramicznej niskiej miseczce na noc i później rano przed praca też taka porcję dostawał. Nie zawsze wszystko znikało ale jednak cokolwiek było zjedzone. Jak wracałam po pracy to karmiłam go świeżą papką podając kuleczki z ręki, wtedy zjadał najlepiej.
Co do samej papki to tak jak wspominałam. Mój szczerbatek był wybredny dlatego podawałam różne karmy ratunkowe ( 4 rodzaje: Herbi, Rodi, dr Ziętka - to ta najsmaczniejsza, i z JR Farm) i do nich dodawałam zmielona karmę Beaphare Care +, wydaje mi się też że taka karma była trochę bardziej kaloryczna co pomagało podbić wagę. Do tego wszystkiego Czaruś miał stały dostęp do różnych ziół , były dla niego specjalnie rozdrobnione na mniejsze kawałki.
Jeśli chodzi o wagę to w najgorszym momencie u nas było 350, później udało nam się dobić do 400 co przez bardzo długo się utrzymywało i powoli podnieść do 450 i starałam się to utrzymać. Ilość papki jaka podawałam starałam się dostosować do tego jak zachowywała się waga. Obserwowałam też ile zjada samodzielnie.
Ostatnia rzeczą o której chciałam ci napisać z własnego doświadczenia to leki. Czaruś dostawał leki przeciwbólowe doustnie. Przepisał nam je chyba 3 z kolei weterynarz do którego trafiłam, tym razem taki co jest polecany na forum i zajmował się szynszylami ( ogólnie to miałam ich chyba z 5). Nie pamiętam jak nazywał się ten lek ale był podobno zalecany dla kotek po sterylizacji. porcja jednorazowa była specjalnie dobrana do wagi Czarka. na początku podawałam go codziennie (1 raz dziennie), a później doraźnie jak zauważyłam że jest pogorszenie to przez parę dni żeby wszystko uspokoić i znowu odstawiałam. Tak też polecił weterynarz. podawałam też przez chwilę BioLapis

Wiem że się dość rozpisałam o moim Czarusiu. Moim zamiarem było pokazanie ci jak ja postępowałam w podobnej sytuacji z nadzieją że może podpowiem czego mogła być spróbować w opiece nad swoim Stanisławem.

Ja na początku też była przerażona i załamana tym że mój maleńki kochany "pierworodny" tak choruje i cierpi. Dużo wsparcie dostałam właśnie tu na forum za co z całego serca dziękuję  :tuli:

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #41 dnia: 19 Kwi, 2016, 21:07 »
Dzięki @Gratka. Jak czytam takie historie to pokazuje mi to, jak mam się zorganizować, jak reagować, pomaga.

Melduję, że leki przeciwbólowe musiały zacząć działać, bo Stach i się wykąpał, i poszedł spróbować nowej karmy, obecnie dałam mu resztkę Herbi Care rozmieszanej z Beaphar Care +, tak chodzę co pół godziny podetknąć mu łyżeczkę i za każdym razem coś tak zjada.

Pani weterynarz, jedna z tych młodszych, dała mu leki na tydzień, żeby zobaczyć, jak się będzie zachowywał. Na razie jest wyraźna poprawa, bo się zachowuje prawie-że normalnie. Ustawiłam się tak, ze preciwbólowe będzie dostawał co 24 godziny, o 17, czyli w sumie tuż po moim przyjściu z pracy.

Pokombinuję z tymi kuleczkami, mam nadzieję, że Józka i Franka mu tego nie zjedzą.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #42 dnia: 19 Kwi, 2016, 21:12 »
Pokombinuję z tymi kuleczkami, mam nadzieję, że Józka i Franka mu tego nie zjedzą.
Dziewczyny solidarnie pomogą Stachowi pochłaniać kuleczki. Zrób ciut więcej.

Stachu to twardy chłopak,da radę   [taniec]

Offline Gratka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 125
  • Uzbierane migdały: 4
  • Płeć: Kobieta
  • Czaruś [*], Siwulka, Tosia, Grafcio
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #43 dnia: 19 Kwi, 2016, 21:31 »
właśnie zapominałam powiedzieć że z kuleczkami trzeba uważać żeby znikały w innych brzuszkach. u mnie właśnie tak było że Siwulcia jak tylko wyniuchała papkę to była do niej pierwsza. Dlatego jak tylko mogłam karmiłam z ręki. albo Siwej podsuwałam papkę oszukana z samej karmy żeby Czaruni nie zabierała ;)

Leki przeciwbólowe jak każdy inny lek nie zadziałają od razu. Musi minąć trochę czasu. Poprawę możesz zauważyć po paru dniach podawania.

Zwierzątka wyczuwają jak w ich stadzie się coś dzieje. U mnie pomimo tego że Siwulka przyszła do nie jako ponad 2 letni szynszyl i nie znała się z Czaruniem zbyt długo jak był jeden z najgorszych okresów widać było że do pilnuje. leżała przed hamakiem jak Czaruś tam spał z pyszczkiem prawie w środku i pilnowała.

Z tego co widzę twoje dziewczyny też pilnują swojego kolegę. I dobrze niech chłopak wie że ma wsparcie i że ktoś się o niego bardzo troszczy.

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #44 dnia: 19 Kwi, 2016, 22:38 »
Leki przeciwbólowe jak każdy inny lek nie zadziałają od razu. Musi minąć trochę czasu. Poprawę możesz zauważyć po paru dniach podawania.

Dokładnie, miałam to pisać, bo leki przeciwbólowe zwalczają nie tylko ból ale i stan zapalny, a to musi potrwać.
Dacie radę, ja dokarmiałam Diankę półtora roku, jej zęby starły się i przestały rosnąć. Karmiłam ją 3-4 x dziennie po 25-30ml gęstej papy. Wszyscy dobrze radzą, nie skreślaj Stacha już, daj mu trochę czasu i niech leki zaczną działać.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #45 dnia: 19 Kwi, 2016, 22:57 »
Wiecie, to ciężka dla mnie sytuacja dowiedzieć się nagle o tym, co się dzieje ze Stachem, do te zęby już tak długo mu dokuczają, a ja mam w domu jeszcze 4 maluchy, moja mama ma dwie, które też zostały przygarnięte - i pojawia się myśl "A jak rozłoży się kolejna?" To by mnie już przerosło. Nie chcę Stacha skreślać, ale prędzej czy później Stach się skończy i umrze, tak jak każdy z moich szczurów, ale liczyłam na to, ze dopiero za kilka lat zaczną się problemy, i nie z takim impetem, i w życiu bym nie powiedziała, że Stach! Moje myszy maja po 7-13 lat i kłopoty zaczęły się u jednej z młodszych. Stach ma 7 lat - jest w moim wieku.
Moja panika polega na tym, że bardzo emocjonalnie podchodzę do tematu cierpienia zwierząt. Jestem od 14 lat wegetarianką, kiedyś miałam epizod wegański, ale zaczęłam tak szybko tyć, ze musiałam znów wrócić do wegetarianizmu. Mam bardzo podniesiony poziom empatii jeżeli chodzi o zwierzęta. A teraz zostałam postawiona przed perspektywą podjęcia decyzji - może teraz a może za jakiś czas, kiedy to ja będę musiała zadecydować o tym, kiedy skończy się życie któregoś z nich. Przecież nikt nie powinien podejmować takiej decyzji. Wiem, że jak się zrobi bardzo źle to będę musiała zareagować. Już samo to powoduje u mnie palpitacje i ataki paniki. Bo przecież nie można od tak o, powiedzieć, ze to już. A może jutro będzie lepiej. A może kolejny syropek zadziała. I wątpliwość, czy to nie jest bezsensowne przeciąganie nieuniknionego, tylko przedłużanie cierpienia. I ta wątpliwość, czy ja dam radę, bo nie chcę, żeby moja słabość zaważyła na czyimś życiu.
Może ja się za bardzo rozpisuję, ale już raz zostałam wyśmiana przez szefową, ze muszę wziąć dzień wolny, bo muszę z myszą jechać do weta - ludzie bywają okrutni, a dla mnie to członek rodziny, pełnoprawny, żyjący swoim własnym mysiowym życiem - i jak ja mam podejmować takie decyzje? Nie ważne, czy teraz, czy za rok, czy za dwa.
 :smut:

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Rukola

  • Moderator
  • ~Rządca Półek~
  • *****
  • Wiadomości: 544
  • Uzbierane migdały: 12
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #46 dnia: 19 Kwi, 2016, 23:14 »
Jeśli szefowa Cię wyśmiała to tylko świadczy o tym jakim jest ciemnym i zacofanym człowiekiem. Żyjemy w XXI wieku, w cywilizowanym kraju i chodzenie ze zwierzakiem do weterynarza to nie jest jakiś wstyd tylko najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Co do decyzji o uśpieniu - nie będziesz decydować o tym sama tylko razem z weterynarzem który na pewno powie Ci kiedy już nie będzie można w żaden sposób pomóc Stachowi. Macie to szczęście że chodzicie do dobrego specjalisty któremu można zaufać w tej kwestii. To, że przeżywasz tę sytuację jest również według mnie normalne. Wszyscy (poza jakimiś bezdusznymi przypadkami) przeżywają takie rzeczy, tylko nie każdy się przyznaje.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #47 dnia: 20 Kwi, 2016, 13:26 »
405 gram. O boże. aż mnie przytkało ze szczęścia. leki działają. Przyszła też paczka z karmą ratunkową od @Gratka, Stanisław też coś rano zjadł, ale dla mnie to masakra jakaś była, czekać, aż leki zaczną działać. Wiecie, jak czasami gołębie jedzą i rozkładają skrzydła, żeby im nikt nie powykradał smaczniejszych kąsków? Stanisław tak siadł na misce (tej nowej ceramicznej miseczce ze świętej paczki, którą pomagaliście mi komponować na shoutbox) jak taki gołąb i dziewczyn nie dopuścił, skubał sam. Coś tak poskubał, coś poskubał, ale malwa schodzi u mnie w ilości hurtowej. Stach widzi malwę i dostaje szału. Jeżeli nic go nie boli, to nawet ostropestem przegryzie.
Posegregowałam już karmę, muszę jeszcze gryziółka zmielić (dzięki Opatrzności posiadam dwa młynki do kawy) i po dwóch dniach nerwów i rozbicia widzę światło w tunelu, takie nawet dość jasne.
Mama moja trzyma rękę na pulsie, bo tez ma dwa gryzonie, tez po przejściach, dopytuje się bardzo, bo prawdopodobnie jak ze Stachem się sytuacja ustabilizuje, będziemy jej szczury wieźć do weta, więc będzie wycieczka rodzinna do lekarza... Przestraszyła się, biorąc pod uwagę, że i Izadora i Ryszarda mają po 10 lat.

Wszystkim dziękuję za wsparcie i pomoc. Będę dawać znać w miarę możliwości, co się u nas dzieje. Musze też wygrzebać jeden stary filmik i pokażę Wam Pinkusia, mojego 13-letniego, statecznego pana w średnim wieku.
Tak a propo, zastanawiałam się, jak to jest, że nawet przez pręty klatki pan szynszyl może panią zapłodnić. pewnego dnia kolega zdybal Pinkusia w dośc niedwuznacznej sytuacji, i wyraźnie zbladł, ale o tym przy okazji :)

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #48 dnia: 20 Kwi, 2016, 13:55 »
Tak a propo, zastanawiałam się, jak to jest, że nawet przez pręty klatki pan szynszyl może panią zapłodnić. pewnego dnia kolega zdybal Pinkusia w dośc niedwuznacznej sytuacji, i wyraźnie zbladł, ale o tym przy okazji :)

@Mikarin będzie dobrze :)

A co do "zastanawiania się" - tak, może. Szynszyle mają długiego dzyndzla i pręty klatki nie stanowią żadnej przeszkody. Również dwie klatki stykające się prętami nie są przeszkodą w zapłodnieniu samiczki, dla chcącego nic trudnego.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #49 dnia: 20 Kwi, 2016, 20:42 »
@Mikarin no pięknie!Super wiadomości.

 

Jak do "końca" oswoić szynszyle?

Zaczęty przez nermulDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 40710
Ostatnia wiadomość 05 Wrz, 2017, 12:41
wysłana przez jutkaa
Podróż, wyjazd: z szynszylem czy bez, czy szynszyle lubią podróżówać, jak znoszą podróż? transport - metody i porady

Zaczęty przez KikaDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 217
Wyświetleń: 87173
Ostatnia wiadomość 05 Cze, 2016, 18:43
wysłana przez Kety
szynszyle sie ze soba gryzą, walczą, są wobec siebie agresywne, kłótnie w klatce

Zaczęty przez fujitsaDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 35255
Ostatnia wiadomość 01 Lip, 2015, 20:58
wysłana przez Mysza <")))/
Dorosłe szynszyle w nowym domu - dziwne zachowanie - proszę o poradę

Zaczęty przez aoka30Dział Początki z szynszylą

Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 4715
Ostatnia wiadomość 31 Lip, 2010, 15:58
wysłana przez aoka30
Zabezpieczenie drzwiczek klatki przed otwarciem ich przez szynszyle (w budowie)

Zaczęty przez RukolaDział opieka i behawior

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 7942
Ostatnia wiadomość 26 Cze, 2016, 23:44
wysłana przez Mysza <")))/
SimplePortal