hypothetical
29 Mar, 2024, 00:19

Autor Wątek: Szynszyle Mikarin  (Przeczytany 24819 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Fluffy Madness

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 136
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • Fluffy Madness - Domowa hodowla Szynszyli
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #75 dnia: 12 Paź, 2016, 12:23 »
Woli sam gotować

Offline Rukola

  • Moderator
  • ~Rządca Półek~
  • *****
  • Wiadomości: 544
  • Uzbierane migdały: 12
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #76 dnia: 12 Paź, 2016, 17:10 »
Bystrzacha :) na forum był też opisany patent z robieniem kulek z rozgniecionego granulatu i małej ilości wody, może Pinkiemu by odpowiadały :)

Offline Dosiek

  • Moderator
  • ~Opiekun Stada~
  • *****
  • Wiadomości: 1053
  • Uzbierane migdały: 2
  • Płeć: Kobieta
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #77 dnia: 13 Paź, 2016, 14:07 »
Ta wiadomość dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników forum. Aby ją odczytać zaloguj się.
Nie posiadasz jeszcze konta? Załóż je tutaj.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #78 dnia: 14 Paź, 2016, 14:54 »
No, wariat. Teraz obaj dostają na talerzykach, bo inaczej musiałabym siedzieć i karmić z łyżeczki pół wieczoru :)

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #79 dnia: 07 Lis, 2016, 12:00 »
No to do spisu bid i nędz doszło zapalenie płuc u Pinkusia. W niedzielę, po trzech godzinach wiszenia na telefonach - stacjonarnym i komórkowym - i kilku niewybrednych tekstach od weterynarzy z Wałbrzycha - udało nam się dostać do weta w Świdnicy, do miłej pani doktor, która zasadziła Pinkiemu trzy zastrzyki.
Dzisiaj ma się w miarę, ale nie jadl cała noc - nic. Martwię się, ale popołudniu jedziemy do weta na powtórkę antybiotyku i mam nadzieję, że będzie lepiej. Mysz już wyraźnie lepiej oddycha.

Strach, słuchajcie, ogromny. Dopiero teraz się dowiedziałam, ile myszy dostaje zapalenia płuc nagle i po prostu umiera zanim pomoc nadchodzi. U nas jest to kwestia zarażenia się od człowieka :( Poza tym, Pinkulek ma już 14 lat i jak to określiła pani wet ze Świdnicy - to już geriatryczne zwierzątko :( eh......

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline szynszylove

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Wiadomości: 26
  • Uzbierane migdały: 0
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #80 dnia: 07 Lis, 2016, 15:13 »
Ale trafiłaś na wybitną kulę  [rotfl]

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #81 dnia: 10 Lis, 2016, 22:39 »
@szynszylove.pl no ja nie wiem, czy jest się z czego cieszyć....


UPRZEJMIE DONOSZĘ, że jestem lżejsza o kolejne 150 zł, ale jesteśmy po wizycie w Zwierzyńce we Wrocławiu, tym razem nie przyjmował nas dr Piasecki, ale bardzo miła pani doktor.
Pinki ma zęby do skorygowania, jest na dwóch antybiotykach, na lekach osłonowych, na lekach wspomagających obolały, spuchnięty brzuch, osłuchowi płuca i oskrzela sa już w porządku, ale NADAL sa duże problemy z oddychaniem. Więc - ponieważ problemy z oddychaniem pojawiają się przy stresie - a każde badanie u myszy to stres - a szczególnie u tego małego wścieka - lekarz zasugerowała potrzymać go na antybiotyku i w czwartek się widzimy na rtg i korekcie - będzie wykonane za jednym zamachem, bo mysz trzeba uśpić, a w jego wieku nie chcą tego robić dwa razy, wolą za jednym zamachem.

Mały dziad dostał jeszcze jedną karmę ratunkową, ale jest tak obolały i zdenerwowany, że na razie daję mu spokój z karmieniem. Ma w klatce cały szwedzki stół, więc może na coś się skusi. Ciągle prycha, eh, jest obolały i wpieniony, waży 420 gram. Co dalej - nie wiem.

Trzymajcie kciuki :(


Zasmuciło mnie, jak opowiadała mi pani doktor ze Świdnicy i pani doktor ze Zwierzyńca, że szynszyle powyżej 10 roku życia to już zwierzątka "podwyższonego ryzyka". Zrobiłam na nią dychy. Ja większość przygarniałam, mają od 7 do 14 lat i powiem szczerze, że naprawdę wierzyłam, że 20 lat myszowego życia to norma - a nie, że mysz kończy 10 lat i już trzeba na nią chuchać i dmuchać :(

Martwię się bardzo, ale prawda taka, że człowiek wziął - człowiek musi zapewnić godne życie, bo to nei sztuka uśpić, jak się zaczynają kłopoty :(

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Dosiek

  • Moderator
  • ~Opiekun Stada~
  • *****
  • Wiadomości: 1053
  • Uzbierane migdały: 2
  • Płeć: Kobieta
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #82 dnia: 10 Lis, 2016, 23:05 »
Ta wiadomość dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników forum. Aby ją odczytać zaloguj się.
Nie posiadasz jeszcze konta? Załóż je tutaj.

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #83 dnia: 11 Lis, 2016, 10:21 »
u nas prawdopodobnie to samo :(

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #84 dnia: 14 Lis, 2016, 11:42 »
Pinki spadł wagowo poniżej 400 gram, waży 388. Nie chce jeść. Każde dawanie leków to stres, o karmieniu nie wspomnę - nie jestem w stanie w niego czegokolwiek wcisnąć. Dostał droga karmę, której nie chce jeść. Jest na dwóch antybiotykach, probiotyku i lekach wspomagających perystaltykę jelit. Dzisiejsze dawanie  antybiotyku skończyło się gonitwą po klatce, bo nie chciał dać się wziąć na ręce. Zdenerwowany dyszy w nieprzyjemny mokry sposób.

Spodziewam się najgorszego jutro, nie wiem, czy da radę chłopaka uśpić do rtg i korygowania zębów.

Boje się bardzo. Z mojej radosnej kochanej myszki został zmęczony oddychaniem maluch, który chyba już się poddał.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Eev

  • Japoński pseudoprawnik jedyny artysta
  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 130
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Akise, Nero, duszek Batmanka
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #85 dnia: 14 Lis, 2016, 15:43 »
@Mikarin jest szansa, że będziesz jeszcze we Wrocławiu? Mam pudełeczko karmy ratunkowej dr Ziętka, ponoć smaczniejsza niż CC czy HC.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #86 dnia: 15 Lis, 2016, 10:37 »
Będę we Wrocławiu dzisiaj, o 16:30 wyjeżdżamy z Wałbrzycha i jedziemy prosto na Bulwar Ikara. Będę tam długo, bo Pinki będzie mocniej usypiany i weterynarz kazal sobie zarezerwować około godziny.

Już wczoraj karmiłam Pinkiego na siłę, bo sam z siebie próbował wczoraj jeść i lipa - coś mu tak przeszkadzało, że liznął łyżkę kilka razy i koniec :(

@Eev każda pomoc jest dla mnie istotna. Ja się tak boję o tę mysz :(

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #87 dnia: 15 Lis, 2016, 23:24 »
Dostałam Pinkiego od weta, dal chłopak radę, wróciliśmy do domu, nerwy opadły, już wszystko OK - myślę - byliśmy u @Eev, wymizialiśmy jej myszy - mówię sobie, spokojny dzień. Co złego może się zdarzyć?

Stanisław cały w ślinie, a ja przez cały rejwach z karmieniem Pinkiego tego nie zauważyłam.

Normalnie palnąć sobie w łeb to mało :( Jutro znów na Wrocław :(
« Ostatnia zmiana: 19 Lis, 2016, 13:55 wysłana przez Mikarin »

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #88 dnia: 19 Lis, 2016, 13:54 »
Uprzejmie donoszę stan moich bid....

Pinki: Po zapaleniu płuc, które się wywiązało dwa tygodnie temu nie został niemal ślad. Dr Cichocka ze Zwierzyńca obadała, osłuchała, zrobiła rtg i orzekła, że niestety zapalenie płuc wywołały przerosty wsteczne trzonowców. Pinki nie jadł chyba z tydzien przed RTG, więc teraz waży 370 gram, ale jest żywy, żwawy i tym się raczej nie martwię. Płakałam chyba dwa dni przed tym rtg, ale Pinki to twarda sztuka. Pani dr dala mu głupiego jasia, ten się zrobił miętki, wiotki, zaczął przysypiać, pożegnałam się z myszem, dałam buziaka, pani dr wzięła go na ręce, żeby dokończyć usypianie narkozą... i wredota mała ją chapnął. Od tak o. Łapą-ogonem ruszyć nie mógł, ale weta pogryźć to już siły były - więc wiedziałam, że będzie dobrze. To było we wtorek. Byliśmy wtedy u @Eev podczas zabiegu , dostaliśmy wiele darów bożych, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Odebraliśmy Pinkusia i pojechaliśmy do domu, czyli 90 km, 1,5 godziny drogi. Niestety, po drodze na A4 rozkraczył się tir, więc w pewnym momencie musieliśmy niemal stanąć. Wycieczka moja z mysza do weta jak się zaczęła o 17:00 (powrót z pracy + zgarnięcie szczura) tak się skończyła o 23:00. Masakra.

Przyjechaliśmy do domu, i coś mi nie pasowało. Ja do klatki - a Stanisław cały w ślinie, mokry miał już brzuch. No tak, bo jak się biegało z 14-latkiem z zapaleniem płuc, to się zaniedbało resztę. Nie dopilnowałam Stanisława :( Ręce mi opadły. Już machnęłam ręką, na kolejny dzień jechaliśmy znów na Wrocław do Zwierzyńca, tym razem z drugą myszą. Musieliśmy wziąć ze sobą syna, który o drodze zasnął w aucie, więc z mężem-kierowcą zostali w pojeździe, ja z myszą poszłam do weta. Na szczęście nikogo nie było.
Okazało się, że u Stanisława wywiązała się już ketoza. Pani dr uspała mi mysz wziewnie, ale ostrzegła, że mogą być problemy z wybudzeniem. Siedziałam jak na szpilkach. Stach miesiąc temu miał usuwany jeden ząb przed dr Piaseckiego. Na wizycie środowej pani dr usunęła lewy dolny siekacz, ale wyszedł bez masy zębotwórczej, więc możliwe, że odrośnie. Kolejny trzonowiec obok tamtego usuwanego wcześniej rusza się i prawdopodobnie będzie wyrywany za tydzień/półtora. Zabrałam zmaltretowaną słaniajacą się mysz i pojechaliśmy do domu, ryczałam jak dzika pół drogi.

Pinki jest na Tramalu. Z powodu dużych przerostów w obrębie kości żuchwy część kości ulega degradacji, część się regeneruje jednocześnie. Jest to stan przewlekły, nieuleczalny. Mysz do końca życia będzie jechac na lekarz przeciwbólowych.
Do tego mamy antybiotyk, leki osłonowe i dodatek paszowy od @Eev, plus leki na poprawę perystaltyki.

Dla Stanisława mam antybiotyk, leki przeciwbólowe i leki osłonowe plus Neopropioret.

Pinkiemu daję rano antybiotyk i dodatkowe leki, Stanisławowi osłonę.

Pinkiemu osłonę daję na wieczór, w czasie, kiedy Stach dostaje antybiotyk.

Pinki już sam hasa na kilkunastominutowe spacer pod nadzorem. Udało mi się go wyratować, ale cenę zapłaciliśmy sporą - jego przyjaźń z Aspazją można uznać za zakończoną. Chciałam, żeby sobie posiedzieli razem choć przez chwilę, przed narkozą miał to obiecywane, a ta pipa się na niego rzuciła z zębami. Złapałam w ostatniej chwili.

Z nerwów Frania i Józka - dziewczyny, które są w klatce ze Stachem niemal przestały jeść. Patyki znikają ekspresem, obie laski ważą po ponad 700 gram, ale martwi mnie to, już mam czarne myśli we łbie - nie je, to nie ściera zębów. nie ściera zębów, będą przerosty. Będą przerosty, będzie wizyta u weta i kolejna mysz z terminem na ogonie.

Dla mojej pani dr prowadzącej z Wałbrzycha dostałam opis obu myszy. Dostałam RTG Pinkiego.

Dwa dni nie wiedziałam, w co ręce włożyć, wiecie? Mysz na Tramalu, szwadron leków. Weterynarz patrzyła na mnie jak na świra, jak podpisywałam leki w gabinecie. Mam dwa zestawy i nie mogę się pomylić, nawet podczas przygotowywania.

Najbardziej w Stachu martwi mnie, że próbuje pic z poidełka, ale go boli. Próbuje sam jeść, ale go boli. daje jedzenie strzykawką, więc je wcina, ale musi potem odreagować jakiś czas, więc włączam serial i kładę się z myszem, żeby go wygrzać. Stach nie chodzi na spacery. Postawiony na podłodze po prostu siedzi. Pinki już próbuje skakać, ale nie jest w stanie pokonać drogi na swoją półkę w klatce, więc na razie ma ograniczoną przestrzeń (żeby nie zrobil sobie krzywdy upadkiem). Stach bardziej mnie martwi.

W przyszłym tygodniu do kontroli. Dam znać co i jak. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany zdjęciem RTG Pinkiego mogę zamieścić.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #89 dnia: 20 Lis, 2016, 20:06 »
Stanisław odszedł dziś o 19:00.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #90 dnia: 22 Lis, 2016, 10:14 »
Nigdy więcej nie napisałam o Stanisławie niż kilka słów w związku z jego zębami i ciągłymi wizytami we Wrocławiu. Myszkę dostałam w stadzie z dwiema dziewczynami, Franką i Józką. Musiały być oddane razem, ponieważ właścicielowi wywiązała się silna alergia na trociny i siano. Nie wnikałam - myszy zostały do mnie przywiezione ze łzami w oczach, nawet imiona musiałam od właścicielki ciągnąć, bo nie chciała powiedzieć.
Stanisław jako kastrat mieszkał z dziewczynami cały czas. Mysia miała półtora roku, kiedy z nami zamieszkała, umarła mając niewiele ponad 7 lat. Walczyliśmy o Stanisława od lutego tego roku. Smutna sprawa, dziś oglądałam filmik, jak Stacha karmię łyżeczką i przypomniało mi się kilka anegdotek z jego życia - takich, które czasami umykają, ale te akurat pozostały mi w pamięci na dość długo.
Stach rzadko kiedy się kładł. Zawsze był na nóżkach, nigdy nie zdarzyło mu się "wyłożyć" na płasko na półce, jak to niektóre myszy mają w zwyczaju. Pewnego dnia mąz woła mnie przerażony, wypadłam z kuchni jak oparzona: "Kochanie, cos sie stało z tą czarną!" Ja wpadam do pokoju, mąż przerażony patrzy na półkę, a tam Stanisław wyłożony na półce na płasko. Wyglądało to tak, jakby myszka miała góra 3 cm od półki do najwyższego miejsca. Patrzę na niego, a ten podniósł głowę, gapi się na mnie z wyrazem pysia takim nieokreślonym i skoczył na łapki. Ja na męża, mąż na mnie, w końcu zaczęłam się śmiać i mówię: "Kochanie, czarny przecież wyszczupla".
Kiedyś tez spałam u dziecka i śniło mi się, że biega mi po pokoju demon z pięcioma nogami. Budzę się, ale dźwięk nie ustaje. Pomyślałam, że mam omamy słuchowe, ale coś mi tupie i tupie po panelach. Wstaję, zapalam światło - a tam Stanisław zwiał z klatki i tupie po kaflach w przedpokoju.
Innym razem uprawialiśmy sex z mężem i Stach nas zdybał pod koniec. Wychylił się z domku, szybko obczaił sytuację... i  czmychnąć do domku. Nagle słyszę piski, prychania, niezadowolone furkanie i Stanisław na kopach został z domku wyrzucony. Siedział potem nad miseczką na dole klatki z chrupkiem VL w łapce i takim wyrazem pysia jak chłop chlejący przy barze w środku nocy.
Stach zawsze był częścią stada razem z Jóżką i Franką i nigdy nie myślałam o nim inaczej jak o części większej całości. Kryptonim operacyjny Trzy Pizdy mówił sam za siebie.
Wyrzucam sobie, że nie zauważyłam wcześniej, że zęby zaczęły przerastać stanowczo za szybko, że nie pojechałam do weterynarza szybciej. Może Stach dostałby więcej czasu. Po usunięciu siekacza przestał sam jeść. Brałam go na ręce, dawałam mu jedzonko i leki ze strzykawki, ale praktycznie nie przełykał. Wydawało mi się wtedy, że robi to tylko dla mnie, ale  tłumaczyłam to sobie, że tylko mi się wydaje, że doszukuję się choróbska i komplikacji w zdrowiejącej myszy. Dawałam mu jeść ze strzykawki, wciskałam do pyszczka leki przeciwbólowe. W sobotę wydawało mi się, że jest nieco lepiej, minimalnie, ale jednak. Pasłam do antybiotykiem, dodatkami paszowymi, jedzonkiem dr Ziętka. Wiedziałam, że już nie wychodzi z domku, że nie jest w stanie kicać ani zejść na dno klatki zrobić siusiu, ale liczyłam na to, że jednak się podniesie, że jeszcze dzień czy dwa i zacznie sam jeść. W niedzielę wydawało mi się, że czuje się nieco gorzej, że jest mu zimno. Siedziałam w domu cały dzień i robiłam na drutach, i tak co chwilę zaglądałam do tej klatki. Stach nie był w stanie dzień wcześniej zrobić kroku po karmieniu, ale jeszcze miałam nadzieję. Wzięłam go na ręce, zawinęłam w ściereczkę i położyłam sobie na brzuchu, żeby go zagrzać. bez sensu było dla mnie bawić się w butelki z ciepłą wodą czy termoforki, skoro mogłam go zagrzać sama. Leżał na mnie ponad dwie godziny, coraz słabszy. W pewnym momencie poczułam, że Stach się położył, wyciągnął łapki. Akurat skończyliśmy oglądać z mężem i synem jakieś kino familijne i włączyliśmy Młodemu inne bajki z nagrywarki telewizji cyfrowej. Stach się czuł już mega źle. To trwało i trwało. W pewnym momencie zaczął bardzo piskać - chyba wtedy popłakałam się najbardziej, bo wiedziałam, że go boli, ale jakiś czas wcześniej chciałam mu dać resztkę leków przeciwbólowych, ale wszystko wyleciało z tej małej mordki. Dostał drgawek i bardzo nastroszył wąsy, potem już się tylko położył i leżał, i tak szybko biło mu serduszko. Syn siedział przede mną i oglądał bajkę. Stach oddychał. Odwróciłam się na chwilę zobaczyć, co się dzieje na ekranie, a kiedy wróciłam do myszki, już nie oddychała.
Płakałam jak dzika. Jakoś tak nie docierało do mnie, że to już? Przecież nie. Przecież czasami oddycha się tak delikatnie, że nie do zauważenia. Ale pogłaskałam go po oczku, a ono się nie zamknęło. Ciałko zaczęło stygnąć, ogonek się zrobił wiotki. Mąż mi mówił, że to już, a ja myślałam, ze się pomyliłam, i on się zaraz obudzi, coś piśnie, i będzie jeszcze szansa, dam mu leki wzmacniające, których nie miał siły wziąć i będzie lepiej.
Siedziałam jeszcze z jego ciałkiem jakiś bliżej nieokreślony czas i płakałam. Potem włożyliśmy go do pudełka, przykryłam go bawełnianymi ściereczkami i dałam w łapki migdałka na drogę.
Kolejnego wieczora zakopaliśmy go pod jabłonką u kolegi na ogródku.

Wyrzucam sobie, że kazałam mu się tyle męczyć. Z drugiej strony - gdy rozważałam kwestię jego uśpienia, wiedziałam, że miałabym do siebie wyrzuty, że terminowałam mysz, która mogła jeszcze wyzdrowieć. Przecież cuda się zdarzają, trzeba tylko dać im szansę. Niestety, nie udało się.
Żadne rozwiązanie tak na dobrą metę nie byłoby dobre - w każdym zostałyby wyrzuty, żal i samotność.
Została mi w głowie pustka i wiele wątpliwości. Męczą mnie frazesy o Tęczowym moście, podobnie jak nie wiem, co jest po śmierci. Bo może nie być nić, a może być coś, o czym nie mamy zielonego pojęcia, ale obecnie zbliżam się bardziej do wizji czerni i snu. Synowi powiedziałam, że myszka odeszła, że umarła. Syn powiedział mi tego samego wieczora, że obiecuje mi, że on mnie nigdy nie opuści. Młody ma niecałe 5 lat.

Wiem, że każdy przechodzi przez to inaczej. Ja liczyłam na to, że Stach zaśnie i umrze w spokoju, albo, że podczas narkozy, w pełnym uśpieniu, serduszko stanie i myszka odejdzie nie czując bólu. Życie wybrało jednak inny scenariusz.

Spokój jego małemu czarnemu ogonowi.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Noraa2

  • ~Właściciel Półki~
  • *
  • Wiadomości: 497
  • Uzbierane migdały: 9
  • Płeć: Kobieta
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #91 dnia: 22 Lis, 2016, 13:12 »
Oj cóż tu by pisać.
Przykro robi się bardzo,  ale widocznie tak miało być.
Walczyłaś z wielka troską i uczuciem do końca, myszka na pewno to wiedziała.

Beata, a ze mną Kropek i Duduś

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #92 dnia: 24 Lis, 2016, 02:06 »
@Mikarin wspominaj tylko te dobre chwile, którymi z nami się podzieliłaś. Wiem, że to będzie trudne, ale po pewnym czasie będziesz pamiętała tylko to jaką fajną myszka był Stasiek. I nie miej do siebie wyrzutów o taka czy inna decyzję, Twoja na daną chwilę w której ją podejmowałaś była dobra. Dała mu kilka kolejnych dni życia w kochającym go domu.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Anna83

  • ~Mówiący Do Ludzi~
  • **
  • Wiadomości: 1725
  • Uzbierane migdały: 10
  • Płeć: Kobieta
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #93 dnia: 24 Lis, 2016, 10:38 »
Mikarin przyjmij wyrazy wspolczucia..... :(

Jagoda,Poziomka,Goja,Rozalia,Pistacja,Migdał, Fifi i Lili



Kasia*Cytrynka*Figa*Malinka*Aronia*

Spijcie skarby ..śnijcie

Offline Dosiek

  • Moderator
  • ~Opiekun Stada~
  • *****
  • Wiadomości: 1053
  • Uzbierane migdały: 2
  • Płeć: Kobieta
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #94 dnia: 25 Lis, 2016, 17:28 »
@Mikarin bardzo was podziwiam... wiedz, że byliście bardzo dzielni i nie masz sobie nic do zarzucenia... Stasiu Cię mocno kochał do swojego ostatniego tchu.
Trzymaj się, nawet nie wiesz jak bardzo mi przykro :(

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #95 dnia: 14 Sty, 2017, 20:22 »
Słuchajcie, jakie jaja, jak berety, normalnie strusie! :D Mój najstarszy szyl znów SKACZE! Jak ja się cieszę! Normalnie jak to zobaczyłam prawie się popłakałam ze szczęścia! Od kiedy Pinki dostał zapalenia płuc nie mógł skakać, był tak słaby, że nie był w stanie doskoczyć do półki i kicał tylko po płaskim, a dziś udało mu się pokonać przestrzeń w pionie na wysokość! Znów! Po tylu miesiącach! Twarda sztuka, mój bohater!  [love] Moje małe futrzaste miłości!  [love]

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #96 dnia: 15 Sty, 2017, 23:43 »
@Mikarin super wieści! Zdrowia dla staruszka :)

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #97 dnia: 14 Lut, 2017, 22:06 »
No i tyle by było z sukcesów z Pinkusiem.

Dziś wdrożono leczenie paliatywne, sterydy i resztkę antybiotyku na kończące się zapalenie płuc.

Przerastające korzenie zębowe już tak uciskają na zatoki, że Pinki ciągle popiskuje pomimo podawania Tramalu.

Resztę można sobie dopowiedzieć...

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

Offline Roedeer

  • ~Rządca Półek~
  • **
  • Wiadomości: 530
  • Uzbierane migdały: 5
  • Płeć: Kobieta
  • Hałasuje w nocy? A kto nie lubi? ;)
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #98 dnia: 15 Lut, 2017, 10:55 »
Bardzo mi przykro z powodu utraty Stanisława :( Trzymajcie się! Walczyliście najlepiej jak potrafiliście, nie miej wyrzutów sumienia. Zrobiłaś ile mogłaś.

Oj kurcze biedng Pinki oby jednak coś zaczęło znów iść ku dobremu!!!!

Sofie  (ur. 08.2016) u mnie od 19.01.2017
Karen (ur. ~ 02.2016) u mnie od 09.02.2017

W pamięci * Luna (ur. ~ 2013, zm. 17.03.2017) u mnie od 09.02.2017 :"(

Offline Mikarin

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 109
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • moje uszytki i takie tam...
Odp: Szynszyle Mikarin
« Odpowiedź #99 dnia: 16 Lut, 2017, 19:17 »
@Roedeer, niestety klamka już zapadła. Pinki nie chce sam jeść. Jedzie na Tramalu. Jest mu ciężko. U Stanisława koniec zaczynał się w taki sam sposób.... Nie wiem, czekam do wtorku, ale chyba już koniec jest bliski.

Aspazja i Frania plus syn plus mąż. Co daje łącznie 3 dzieci, w porywach do 4. O matko....
Stasiu, czarna duszyczko, kicaj sobie tam, gdzie ci dobrze (2009 - 20.11.2016)
Pinkulku, wojownicy walczą do końca i odchodzą w chwale. Śpij, kochanie, śpij... (2002 - 20.06.2017)
Józiaczku, Biala Małpo, tak nagle i niespodziewanie żyłaś, i tak też odeszłaś (2009 - 5~7.08.2017)

 

Jak do "końca" oswoić szynszyle?

Zaczęty przez nermulDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 40921
Ostatnia wiadomość 05 Wrz, 2017, 12:41
wysłana przez jutkaa
Podróż, wyjazd: z szynszylem czy bez, czy szynszyle lubią podróżówać, jak znoszą podróż? transport - metody i porady

Zaczęty przez KikaDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 217
Wyświetleń: 87343
Ostatnia wiadomość 05 Cze, 2016, 18:43
wysłana przez Kety
szynszyle sie ze soba gryzą, walczą, są wobec siebie agresywne, kłótnie w klatce

Zaczęty przez fujitsaDział Rady, porady...

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 35320
Ostatnia wiadomość 01 Lip, 2015, 20:58
wysłana przez Mysza <")))/
Dorosłe szynszyle w nowym domu - dziwne zachowanie - proszę o poradę

Zaczęty przez aoka30Dział Początki z szynszylą

Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 4720
Ostatnia wiadomość 31 Lip, 2010, 15:58
wysłana przez aoka30
Zabezpieczenie drzwiczek klatki przed otwarciem ich przez szynszyle (w budowie)

Zaczęty przez RukolaDział opieka i behawior

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 7951
Ostatnia wiadomość 26 Cze, 2016, 23:44
wysłana przez Mysza <")))/
SimplePortal