koszognojki dream*

Zaczęty przez dream*, 22 Kwi, 2016, 19:12

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

dream*

Moja przygoda z koszatniczkami zaczęła się przypadkowo, nigdy nie planowałam ich mieć w domu mimo olbrzymiej sympatii do większości udomowionych zwierząt Ameryki Południowej.

Dostałam je w spadku po byłej dziewczynie mojego chłopaka, wiedziała, że pracuję w sklepie więc poprosiła bym znalazła im nowy dom bo z różnych przyczyn nie mogła już się nimi zajmować.
Wiadomo jak to bywa w takich sytuacjach. Nie miałam serca zostawić ich w sklepie, nawet do adopcji, nawet tego w którym osobiście pracowałam ... i tak zostały.
3 chłopców, trzy zupełnie różne osobowości.
Ziomek, bardzo towarzyski, śmiały i ciekawski koszatnik :) niestety odszedł w wypadku :(
Gamoń - zupełnie gamoniowaty i ciamajdowaty, olbrzymi żarłok - walczyliśmy o niego parę ładnych miesięcy - wpierw przeziębienie, później wynicowanie penisa, kontuzja łapki - w sumie kilka miesięcy antybiotyko i sterydoterapii i leków przeciwbólowych. W końcu jego starszy organizm już nie wytrzymał :(

Cykor - jak nazwa wskazuje. Gdy do mnie trafił miał olbrzymią stereotypie - nie schodził z kołowrotka prawie nigdy. Najmniej społeczny - zarówno do ludzi jak i koszatniczek.
Dziś z rodzeństwa żyje jedynie Cyk, posiwiały i starutki. Nie ma już stereotypii, zrobił się ciut bardziej społeczny gdy został sam dlatego dziś będę łączyć go z Beniem który przyjedzie do mnie od @junoo :)
Nie znam do końca histori Benia (w sumie to mój chłopak bardziej to śledził) - wiem tylko, że został złapany z jeszcze jedną koszatniczką w parku. chłopcy będą mieszkać razem w wolierze 65x65x150 :)
trzymajcie kciuki by się pokochali :)



a tu na zachętę parę fotek staruszka, jak się przyjrzycie widać nieco posiwiały pysio, i białe łapeczki (tzn poza tą wygryzioną :P ) [love]






Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Dosiek

Cykor jest taki kochany  [love] Oby nowy kolega okazał się przyjazny [jedza]

Metallowa

O mój ulubieniec, koszo-weteran <3

dream*

było ostro, były chwile gdy chciałam ich rozłączyć ale rano już spali razem  [love]
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

junoo

Historia Benia jest długa i dosyć traumatyczna jak na takie małe koszo-ciałko ;)
21 marca, przed Wielkanocą dostałam informację - 2 koszatniczki, wystawione na śmietnik w plastikowym pudełku, nie masz może miejsca? Pomyślałam: Kurczę, mam jechać 400km do domu na święta, kolejne zwierzaki do transportu nie są dobrym pomysłem, ale z drugiej strony kto im pomoże? Klatki leżą na szafie w gotowości, już nawet nie zanoszę ich do piwnicy, bo przecież zaraz ktoś u mnie zamieszka.. jakaś kolejna porzucona sierotka. No to biorę i organizuję klatkę!

Po chwili pojawiły się przerażone maluchy. Po rozmowie z Koszo-Bohaterami dowiedziałam się, że koszki nie były na śmietniku, tylko wypuszczone na trawnik, zobaczyli je z okna z 2 piętra, bo strasznie dużo srok i kotów zbiegło się na podwórko...
Wyszli na zewnątrz zobaczyć co to za zamieszanie i dostrzegli biegające, przerażone koszki. Podczas łapania znalazła się właścicielka, wypuściła, bo zoolog nie przyjął, bo nie było chętnych na portalach ogłoszeniowych i w ogóle nie ma co z nimi zrobić. Mieszkały w maleńkiej klateczce, karmione były karmą dla szczurów!!! :o

Obejrzałam maluszki - oczywiście parka :/
Natychmiast rozdzielam i zorganizowałam następną klatkę.
W głowie pojawiła się ponownie myśl - 400km drogi, 2 transportery, na miejscu 2 dodatkowe klatki... Mama mnie zabije!
Usiadłam do komputera i szybko ogłosiłam na Degu Serwis i Adoptuj Koszatniczkę. Popatrzyłam na kalendarz - Benedykta i Lubomiry, no to dobrze, niech będzie Luba i Benio <3

Następnego dnia rano miałam pierwszych chętnych na koszo-samiczkę. Wybrałam najlepszy dom! Już następnego dnia przyjechała po nią nowa właścicielka i Luba vel Emi zamieszkała z 2 samiczkami w willi wysokiej na 120cm :)

Tym samym na święta ze mną został tylko Benio. Przejechał 400km w jedną, potem 400km w drugą stronę. W Lublinie dalej szukałam mu domku, ale nikt go nie chciał. Już zaczęłam go wpychać ludziom na siłę i tak zabrała go na próbę moja przyjaciółka (Asiol z Degu Serwis). Próbowała go połączyć ze swoim 5-koszowym stadkiem, ale Ben był dominujący, a ona ma 2 starszych dziadków i 3 młodziaków. Taki dominat zepsułby całą strukturę stada. Zrezygnowała i tego samego dnia trafił z powrotem do mnie. Na szczęście odezwała się Dream :) Więc kolejna nadzieja na horyzoncie dla Benia. Pojechał wczoraj pociągiem z Lublina do Warszawy pod opieką mojej koleżanki z roku.

Bałam się, że nie polubią się z Cykiem, że znowu będzie musiał jechać pociągiem i siedzieć u mnie na tymczasie.
Na szczęście udało się i Benio ma dom i nowego kumpla :D no i jak czytam mega, wypasioną wille :D

Czekam na zdjęcie przytulonych chłopaków :)
Kolejny Happy End <3 Dziękuję Dream :D

P.S. To jesteśmy kwita! Ty mi Rajtka, ja Ci Benia :P

dream*

Cytat: junoo w 23 Kwi, 2016, 19:40
P.S. To jesteśmy kwita! Ty mi Rajtka, ja Ci Benia :P

tak, to musiał być wyższy plan :)

mam nadzieję, że dziś już Benio da mi się wymiziać  [love]
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Dosiek

No to teraz musisz dream napstrykać pełno romantycznych fot :P
Biedne kosze... Jak cudownie, że trafiły do takich super domków.

dream*

kurcze, w majówkę jak będzie ładna pogoda to postaram się pocykać chłopcom fotki :)
Są nierozłączni i ćwierkają do siebie  [love]
jestem taka szczęśliwa, nie macie pojęcia :)

Ostatnio strasznie wzruszył mnie Benio który z Cykiem wygrzewał się w słońcu na półce na wysokości parapetu i przestraszyły go na śmierć dwie sroki które lądowały na dachu bloku.
Ze strachu aż spadł dwie półki niżej i w rozpaczliwych piskach nawoływał Cyka który ledwo co otworzył oczy żeby zobaczyć co się dzieje ale stwierdził, że nigzie się nie rusza :) Biedny Benio to uciekał niżej, to wracał na wyższą półkę żeby zobaczyć czy Cyk dalej tam siedzi i zawołać go rozpaczliwym piskiem a później powoli i nieśmiale wdrapał się na górę i przytulił  [love]
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

junoo

Cytat: dream* w 28 Kwi, 2016, 21:21w majówkę jak będzie ładna pogoda to postaram się pocykać chłopcom fotki :)
Majówka trwa...  [bacik]
hihihihi  :P

dream*

Dobra :) udało mi się złapać ładną pogodę :) (bez tego mój telefon robi strasznie brzydkie zdjęcia)
wybaczcie, że taki syfon w klatce ale zaraz będziemy sprzątać i przenosić koszyki do większej woliery.

mianowicie z tej: olx.pl/oferta/duza-klatka-dla-szynszyli-lub-fretki-150-cm-wysokosci-CID103-IDdQN27.html
przenoszą się do szynszylowej 50x100x185 :)
a szyle niestety przenoszą się do woliery którą teraz zamieszkują koszyki bo w niej były zgodniejsze (Wata walczy o kołowrotek)

tak jechaliśmy metrem do domu:











miał totalnie łyse przednie łapeczki i wytarty od gryzienia prętów nosek - powoli zaczyna mu to zarastać choć dalej urządza mi koncerty ;) chętnie wychodzi na wybieg i w ogóle jest super ciekawski i żywiołowy :)
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

dream*

Łączenie było dla mnie dramatyczne.
Wiecie, stary dziadkosz i młodziak. Benio strasznie poniewierał Cykiem, obaj byli mocno dominujący i nie chcieli odpuścić, w sumie do dziś nie wiem jak tam sobie ułożyli hierarchię ale najważniejsze jest dla mnie, że się tulą, iskają i ćwierkają :) wspominałam już, że jest to najpiękniejszy odgłos pod słońcem? :) ćwierkające do siebie z zadowolenia kosze? Strasznie nam tego brakowało  [love]

fotki z łączenia:

Cyk tak się najeżył, że wyglądał jak mała nutria  [pajacyk]







Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

dream*

i obiecane @junoo fotki majówkowe :))
w końcu zrobiłam tyle, że ciężko mi się zdecydować które są najlepsze :)

















































































sfinksowe łapeczki Benia  [love]


Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Dosiek

Jacy oni słodcy  [love] kocham Cykowe pulaski, wyglądają jak u chomiczka :D
Widać, że dobrzy z nich kumple ^^

junoo

Słodziaki :) cieszę, się, że Benio ma kolegę i nie spędza całego swojego życia na graniu na prętach :)
Cudnie razem wyglądają :) Dziękuję Dream, że się zdecydowałaś :*

dream*

śmiesznie :)
Chłopcy się ze sobą nie rozstają, chociaż obaj są mocno dominujący. Nie umiem ocenić który rządzi - ale widzę, że próby dominacji są ostre bo nawzajem się osikują :P serio, okropnie jest mieć 2ch mocno dominujących samców :P



tak dziś się przytulał pod polarkiem.  [love]
Nie lubi być łapany i poza wąchaniem nie nawiązuje sam z siebie większego kontaktu z człowiekiem bo ma przecież kolegę ale kiedy już jest na rękach to jest przekochany, daje się miziać i całować, i śpi  pod ubraniami :)
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

anton

Dream bardzo ładne te toje Kosze , ja maiłem też ciekawe doświadczenia w łączeniu 2 samców . Skończyło się wielkim niepowodzeniem . Ale jak lubisz czytać http://koszatniczka.org/viewtopic.php?t=23441&postdays=0&postorder=asc&start=0 cała moja przygoda . Nie chcem pisać wszystkiego od nowa bo przywołuje to niemiłe wspomnienia . Jedno jest pewne ,że John ma u mnie zapewniony dochówek .

dream*

U nas mały dramacik, Benio stracił pędzelek w ogonku :( na szczęście ładnie się goi.
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

dream*

Stała się tragedia i 8letni Cykor miał najprawdopodobniej wylew/udar/upadł z dużej wysokości.
Spędził cały dzień w szpitalu, jego stan jest stabilny, powolutku dochodzi do siebie ale Wasze kciuki są na wagę złota.
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip