Witam wszystkich,
posiadam od roku 2 szynszyle, jeden był ze mną ok 8 miesięcy sam, a potem zaadoptowałam mu kumpla :)
Obaj samce są jeszcze młodzi, starszy ma 1,5 roku, a młodszy za miesiąc skończy roczek.
Co mnie w nich najbardziej zdumiewa - różniące się charaktery! Są zupełnym przeciwieństwem. Starszy zawsze był spokojny, jak był sam czasami lubił poszkudzić ale reagował na zakazy i uciekał jak mu się zwróciło uwagę. Pozwala się drapać za uszkiem i nosić na rękach.
Ten młodszy jest z nami już 8 miesięcy, z początku myślałam że potrzebuje czasu żeby się do nas przyzwyczaić i pogodzić z tym, że nie chcemy go zjeść :) jednak do dzisiaj zachowuje się skandalicznie... Jesy uparty, mam wrażenie, że specjalnie robi nam na złość. Wyjada starszemu z miski karmę i zioła jak najszybciej, sam pęka ale jemu nie da. Kiedy próbuję go wyjąć z klatki ucieka spanikowany jakby go ze skóry obdzierali, a starszy zawsze spokojnie daje się złapać bo widać że nam ufa. Młody czasami zębami "rwie" kraty w nocy.. to jest nie do zniesienia (u starszego nigdy nie widziałam takiego zachowania)
Zupełnie opadają mi ręce, nie wiem jak do młodego dotrzeć.. Rozpieszczam go tak jak starszego, ma u nas dużo miłości, nawet za smakołyka nauczył się już kilku sztuczek, ale nadal traktuje nas jako wrogów największych.
Ile bym dała, żeby choć trochę był podobny charakterem do starszego...
Macie też podobne sytuacje?