Łapa się goi. Strupy znikają, widzę że tego już nie gryzie. Po prostu martwi mnie to, że wciąż boi się na niej oprzeć. Dziękuję za informację o procesie gojenia. Tak, staw jest w porządku, jak juz mówiłam byłam z nim na wizycie, weterynarz zrobił rtg i nic poważnego nie wykazało. Kości i stawy w porządku. Od tego zawśnięcia (nie wiem jak długo wisiał, bo znalazłam go rano po przebudzeniu) nadwyrężył mięśnie i ścięgna. Lekarz powiedział że ok tygodnia i będzie w porządku. Owszem zaczął właśnie skakać po klatce jak miał w zwyczaju, początkowo bardzo ostrożnie, teraz nawet z tą łapą coraz lepiej.
Wczoraj wypuściłam go na wybieg, po dłuższym czasie. W zasadzie pierwszy raz od tego wypadku i był soba w całej okazałości. Podgryzał co mógł, plus wlazł pod kanapę i nie mogłam go stamtąd wyciągnąć, co zawsze robi jak go wypuszczam ;) Na chorej łapce się opiera ale tylko jak siada. Próbuje wtedy stawać na obu tylnych i dosięgnąć czegoś nad sobą. Jeżeli chodzi o bieganie to ciągle ją trzyma podkurczoną i stara się jej nie obciążać.
Tak jak pisałam, apetyt mu dopisuje, je karmę, zioła, suszonki i sianko, więc tu widzę że jest w dobrej formie. Póki co usunęłam mu z klatki hamak, żeby ie próbował szaleć dopóki mu się to nie zagoi.