Przedstawiam Wam Karbonka - czarnego aksamitka o którym tak bardzo marzyłam ^^
Wiąże się z nim ciekawa historia.
Otóż wzięłam sobie do serca porady dotyczące kupna szyszki. Wiedziałam, że nie pójdę po nią do sklepu zoologicznego. Natrafiłam na ogłoszenie pewnej pary, która zamierzała sprzedać swoją kulkę. Oczywiście był to aksamitek. Po omówieniu wszystkiego, miałam skontaktować się z właścicielami po tygodniu, gdyż wyjeżdżali na urlop. Czekałam tydzień...nie mogłam usiedzieć w miejscu - sami wiecie jakie to uczucie, kiedy czeka się na wymarzoną kuleczkę. Po tym właśnie tygodniu okazało się, że ogłoszenie jest nieważne. Powiedzieli mi, że jednak rezygnują ze sprzedaży. Było to dla mnie ogromnym ciosem, ale postanowiłam nie tracić więcej czasu.
Znalazłam ogłoszenie starszego pana. Nie miałam pojęcia jaka to hodowla, ale ze zdjęć wywnioskowałam, że szyszki wyglądały na zdrowe. Umówiłam się więc na spotkanie.
Następnego dnia razem z narzeczonym pojechaliśmy po kulkę. Tak jak wspominałam, hodowlę prowadził starszy Pan. Właśnie od niego zakupiłam Karbonka <3 Dostaliśmy dla niego wyprawkę oraz kilka wskazówek.
Po przyjeździe do domu, zakwaterowałam go w wysprzątanej na błysk klatce. Maluszek (ma cztery miesiące) z początku popiskiwał, był wystraszony. Teraz jest już u mnie drugi dzień i ma się o wiele lepiej :)
Zaliczył już pyłkową kąpiel :D