Mam wielki problem, ponieważ na październik/listopad planujemy wyprowadzkę od rodzicieli, którzy jakoś znoszą niszczycielskie zdolności kulek, jednak jak wiadomo osoby wynajmujące komuś mieszkanie raczej niechętnie do tego podchodzą, nawet jak napisze się, że to "zwierz klatkowy", żeby kogoś nie przerazić na wstępie :D Przechodząc do rzeczy, wpadłam na genialny pomysł (przynajmniej tak myślałam), żeby ograniczyć w jakikolwiek sposób możliwości ich zębów, które mogłyby zdewastować wszystko na swojej drodze, włącznie z drzwiami, ścianami, meblami i i kartonowymi zaporami, a tym pomysłem był kojec. Tylko tutaj występuje problem, kojce nie są zbyt wysokie - najwyższy jaki znalazłam ma 91cm, ale nie jest z kolei zbyt duży, jeżeli chodzi powierzchnię, zresztą sama wysokość też nie zachwyca ;p Mój drugi typ jest niższy - 75cm wysokości, za to ma większą powierzchnię użytkową. Dodam, że Pańcia jest w stanie przeskoczyć ot tak "zaporę", która ma ponad metr, przy czym zaporą tą nigdy nie były pręty.
Moje pytanie brzmi, czy ktoś używał kiedykolwiek kojców i jak to wygląda w praktyce? Może macie inne pomysły na zabezpieczenie i ograniczenie wybiegu w mieszkaniu, które nie należy do was (poza kartonami, bo to się totalnie nie sprawdza w moim przypadku).