Witam

[ZohanJestTheBest]

Witam.
Jeszcze w tym miesiącu kupiłem od pewnej Pani 4 szynszyle (parka z dwoma maluchami).
Co mogę zrobić, aby one przede mną tak nie uciekały? Kiedy wypuszczę je żeby pobiegały sobie po pokoju pierwsze co robią to zaraz biegną pod łóżko mojego brata. Dosyć ciężko je potem stamtąd wyciągnąc (dziś zajęło mi to ponad pół godziny).
Tosia ma na plecach brak w futerku (i to dość spory). Czy to może być coś poważnego? Cały dzień siedzi w jednym miejscu, a kiedy powoli włożę rękę do klatki żeby ją pogłaskać zwiewa mi.
Tuptuś natomiast czasem daje się pogłaskać, ale też zaraz ucieka... Na początku trzymałem go w dosyć mniejszej klatce, która stała obok tej, w której siedziała Tosia z maluchami. Widać że tęskniły za sobą, bo Tuptuś jak i te małe podbiegały do siebie i piszczały. Postanowiłem, żeby zamieszkały wszystkie razem. Od razu po przesadzeniu Tuptusia do reszty maluszki zaczęły cały czas z nim spędzać. Nie odrywają się od niego na krok, nawet pod nim śpią. Tosia z początku warczała i rzucała się na niego, ale już jest ok.
Kiedy je kupiłem klatka była ogromna! Teraz jak tak na nią patrzę widzę że aż taka duża nie jest. Chyba będę musiał zainwestować i kupić coś większego (znacznie większego). Polecacie jakieś duże klatki? I czy moglibyście odpowiedzieć na moje pytania?
Z góry dziękuję i pozdrawiam.

[Mysza <")))/]

@ZohanJestTheBest Witaj.

zakładam, że raczej nie wiesz nic o szynszylach? Zakup był przypadkowy czy planowany? Uzupełnij w profilu miasto, może się przydać w razie pytań czy pokierowania do dobrego lek.wet od szynszyli.

1. W jakim wieku są maluchy?
Najlepiej byłoby jednak rozdzielić zwierzątka do osobnych klatek wg płci. Łącząc Tuptusia z mamusią możesz bardzo szybko doprowadzić do kolejnej ciąży jej lub jej córek (jeśli są).

2. Najlepiej jakbyś zostawił sobie zwierzątka jednej płci (matka-córka-ki, tatuś-syn-owie) a drugiej poszukał nowego domku. Inaczej będą się krzyżowały stale miedzy sobą i doprowadzi, to do narodzin chorych genetycznie szynszyli.

3. Spory brak w futrze, to może być grzybica. Najlepiej jakbyś udał się do lek.wet na badanie (UV lub pobranie zeskrobiny), jeśli to grzyb to trzeba to wyleczyć, samo nie przejdzie.

4. Najlepiej gdybyś rozejrzał sie za używaną szafą/regałem na olx i przerobił ja na wolierę. Zyskasz dużo miejsca dla szynszyli i nie będą sie gniotły. Poczytaj o tym w dziale o samodzielnym budowaniu klatek/wolier, tu na forum.

5. Oswajanie. Zarówno z Tobą jak i otoczeniem. Zajmiesz się nim gdy uporasz się z segregacją płci.

[Dosiek]

Ta wiadomość dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników forum. Aby ją odczytać zaloguj się.
Nie posiadasz jeszcze konta? Załóż je tutaj.

[ZohanJestTheBest]

@Mysza <")))/

Nigdy przedtem nie miałem styczności z szynszylami, a zakup planowałem może tydzień...

1. Maluchy mają 3 tygodnie. Pani, od której kupiłem szynszyle, powiedziała, że będzie można odsadzić je od samicy dopiero za jakieś 3 tygodnie.

2. Jak już napisałem młode będę mógł odsadzić dopiero za jakieś 3 tygodnie.
Są to dzieci Tuptusia i Tosi, i są zdrowe. Więc jeśli Tosia znów zaszła by w ciążę z Tuptusiem, to dlaczego miałoby to doprowadzić do genetycznie chorych dzieci?

3. A czy wypadanie sierści może być spowodowane stresem?
Do najbliższych weterynarzy mam jakieś 8km (więc nie daleko).
Jest ich chyba dwóch. U tego pierwszego byłem może dwa/trzy razy w życiu. Do tego drugiego raczej nie pójdę. Jest to taki pijaczek (kiedyś u sąsiada robił krowie po pijaku cesarkę, więc...).

4. Mam dwie klatki. Jedna ma wymiary około 80cm wysokości i 1m długości, druga jest o wiele mniejsza. Jak narazie powinno im to chyba wystarczyć...

[Rukola]

Maluchy najlepiej jest oddzielić od samicy kiedy będą miały 3 miesiące. Zaczynają jeść stały pokarm wcześniej, ale tyle czasu potrzebują żeby w pełni dojrzeć psychicznie do samodzielnego życia. Później mogą już być płodne. To, że raz urodziły się zdrowe szynszylki niczego nie gwarantuje, poza tym wady genetyczne np. zgryzu mogą ujawnić się dużo później, dlatego powinno się rozmnażać tylko szynszyle z bardzo dobrych hodowli posiadające metrykę. Zachęcam Cię do przeczytania działu Rozmnażanie i poznania historii innych użytkowników którzy mieli parki i maluchy - zwykle na początku cieszą się słodkimi maleństwami ale z czasem przytłaczają ich problemy takie jak komplikacje okołoporodowe, kiedy samica nie akceptuje samca po porodzie, trudności w znalezieniu odpowiedzialnych domów dla młodych, konieczność trzymania kilku klatek, co zrobić kiedy samica będzie już za stara na ciąże a samiec na kastrację itd. Bywało też tak że kilka razy wszystko przebiegało bez problemów aż za którymś razem samiczka umierała przy porodzie i właściciel żałował że nie trzymał jej razem z drugą samicą, mogłaby wtedy żyć szczęśliwie kilkanaście lat. Generalnie trzymanie zwierząt tej samej płci jest dużo łatwiejsze (zwłaszcza dla osoby rozpoczynającej przygodę z szynszylami) i wszyscy będą Ci polecać takie rozwiązanie. I tak musisz się rozstać z maluchami kiedy podrosną, warto sprawdzić ich płeć i zostawić matkę z córką albo ojca z synem.

Wypadanie sierści może być spowodowane stresem, wygląda to tak że np. podczas łapania szynszyli nagle wypada kępka włosów. Nie widać wtedy łysego miejsca, ewentualnie małe. Stres może też być przyczyną spadku odporności i doprowadzić do grzybicy. Trzeba zbadać Tosię w kierunku grzyba. Na pewno odpada weterynarz od krów. Potrzebny jest specjalista od małych zwierząt. Gdybyś napisał skąd jesteś może moglibyśmy kogoś polecić.

Na chwilę obecną trzeba oddzielić samca od samicy żeby nie zaszła od razu w kolejną ciążę, więc samiec musi być w mniejszej klatce. Może mieć kontakt z maluchami np. na wybiegach, ale o takich szczegółach mogą Ci opowiedzieć osoby które same mają hodowle :) Kiedy już ogarniesz kwestie podziału na płcie, nowych domów i jeśli zdecydujesz się na stadko jednopłciowe będziesz mógł połączyć klatki i też będzie super. Nową klatkę w korzystnej cenie można kupić tu: http://hipcio.sklep.pl/

Szynszyle są płochliwe i zwykle boją się nowych miejsc i ludzi. Bardzo lubią się chować w wszelkie szczeliny, trzeba je pozatykać inaczej będą tam siedzieć cały czas. Co się da trzeba podosuwać do ściany, a szpary np. pod łóżkiem zatkać choćby kocem. Kiedy nie będą miały żadnej "bazy" do zabunkrowania się szybciej przyjdą do Ciebie z ciekawości albo po smakołyk, łatwiej też będzie zagonić je po wybiegu do klatki. Tu jest super poradnik o oswajaniu: http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,8723.0.html