Kocurek szuka domku(Zachodniopomorskie/Pomorskie)

Zaczęty przez Sana, 10 Paź, 2016, 20:35

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Sana

Młody wyjątkowy kocurek(1,5 roku) bez ogonka szuka dobrego domku na zawsze. Kotek dostał na imię Feliks i tak zaczyna się jego szansa na nowe, lepsze życie, bo to co do tej pory zaznał, to jedynie strach, głód, zimno, niewyobrażalny ból i obojętność ze strony ludzi. Na szczęście, los do niego się uśmiechnął i na jego drodze pojawiła się dobra duszyczka o wrażliwym sercu, która zainicjowała bieg szczęśliwych wydarzeń, dzięki którym kotek został wykastrowany, odrobaczony, odpchlony i wkrótce zostanie szczepiony(zbieramy jeszcze pieniążki na badanie FELV/FIV i leczenie świerzbowca usznego), a jego ogon, a raczej to co po nim pozostało, czyli sterczący i zakrawawiony kikut z otwartą raną, w którą wdało się zakażenie został amputowany. Dlatego jest właśnie wyjątkowy i niepowtarzalny niczym jego rasowy kuzyn bobtail :happy8:


Kotek odbudowuje swoją wiarę w człowieka, bo została ona bardzo nadszarpnięta przez krzywdę jakiej doznał właśnie z rąk ludzkich. Na pewno minie trochę czasu zanim znów zaufa człowiekowi, obecnie nad tym pracuję :) Ma założoną książeczkę zdrowia, możliwy jest transport w pobliskie miejscowości- do uzgodnienia. Słupsk/Koszalin.




Kocurek przebywa obecnie w DT w Sławnie. Zostanie oddany po ukończeniu leczenia. Do podpisania jest również umowa adopcyjna.

Dajmy szansę na znalezienie tej kociej biedzie najlepszego domku, bo na to zasługuje! Prosimy o udostępnianie kocurka!Gdyby ktoś chciał wesprzeć nas karmą, żwirkiem, czy czymkolwiek innym :pomocy:  - zapraszam na kontakt pw lub mailowy: cassmp@interia.pl oraz na wydarzenie o Feliksie:

https://www.facebook.com/events/1678027679176997/

:!: Za niedługo ruszy również zbiórka pieniążków na jego leczenie, gdzie każdy z Was ma szansę pomóc temu niezwykłemu kocurkowi choćby grosikiem  :!:

https://pomagam.pl/feliks-bez-ogonka

Mały robi duże postępy  :ok: Po kilku dniach niewychodzenia zza szafki; teraz gdy wchodzi się do niego, leży na krześle, czy na parapecie, patrzy z przestrachem i ocenia, czy człowiek coś mu zrobi i jeśli dochodzi do wniosku, że nie, to potem cieniutkim, ochrypłym głosikiem mówi: Miau..? I ociera się o nogi prosząc o jedzonko, po czym pięknie mruczy i daje się pogłaskać  :loveit: To niewątpliwy sukces! Jednak głaskanie nie trwa długo, a najczęściej po jedzonku, gdy brzusio pełny, Feliks odsówa się gdzieś w kąt i przygląda człowiekowi oceniając jego zamiary... Ta mała bieda została bardzo skrzywdzona przez człowieka, nawet pomijając już oderwanie ogona, to jego psychika jest w strzępkach, ale wierzę w to, że uda się go wyciągnąć z tego stanu.