Krzyczały tak całą noc to było coś jak szczekanie, nie piszczenie na pewno. Teraz się bawią i w sumie nie widać żeby cokolwiek im było, zachowują się normalnie. Jedzą dobrze, bobki robią takie jak zawsze, woda w poidełku czysta i codziennie zmieniana a poidełko wyparzane... nie zmieniałam karmy. Grzejnik był wyłączony a temp w pokoju optymalna, poza tym zawsze jak włączam grzejnik to odsuwam klatkę. Możliwe że w tym domku ( siedziały tam we trzy) włażą na siebie i dlatego krzyczą? Wcześniej tak krzyczały tylko jak któraś wpakowała się na drugą, bez celów matrymonialnych raczej, to same dziewczyny;) klatka jest duża, 140/80/50cm.