o szynszylach > Rozmnażanie

Ciąża i poród szynszyli

(1/2) > >>

Szyszeczka:
Witam,
w przeciągu ostatniego półrocza zakupiłam moją ulubioną szynszylkę - Bezę. Jest ona w wieku 2,5 roku. Wcześniej bezproblemowo wydała na świat dwa mioty szyszek ( w pierwszym 2 szt. a w drugim 1 szt. ). Wszystkie wyniki ma w normie ( krew, waga i tp. ). Podałabym dokładną wagę, ale waga kuchenna się zepsuła... Nie jestem wstanie określić jej obecnej wagi, ale gdy ostatnio ją ważyłam miała ponad 500 gram. Przypuszczam, że teraz jest cięższa. Nie zabrałam jej na usg, żeby jej dodatkowo nie stresować, ale przypuszczam, że ma jednego, góra dwa młode. ( wnioskuję po tym w jaki sposób porusza się jej brzuch. Jej poprzedni 'właściciel' - niezbyt mądry i odpowiedzialny człowiek trzymał ją oraz jej partnera w maleńkiej klatce od królika - niedorzeczność... Do tego podawał jej okropnej jakości karmę, dużo orzechów, mało ziół, a siana wcale! - tragedia... Po przybyciu jej oraz jej młodego do mnie okazało się, że zaszła w ciążę podczas rui poporodowej... Obecnie jest już w bardzo zaawansowanym stadium, myślę, że na przełomie tego tygodnia będzie rodzić. Obecnie zapewniam jej maximum spokoju, karmię dobrą karmą VL Complete, do tego siano, mieszanka różnych ziół i płatków kwiatów. Mimo wszystko martwię się, że może mieć problemy z porodem lub inne powikłania. Czy mogę jeszcze jakoś poprawić jej jakość życia? Jakie grożą jej problemy zdrowotne w przyszłości? Dodam, że obecnie mieszka w porodówce, która i tak okazała się być większa od jej poprzedniego domu. Młody został już od niej odłączony. Piasku też już nie podaję, żeby nie zanieczyścić jej dróg rodnych. Ogólnie jej futerko jest w kiepskim stanie, ponieważ jej 'właściciel' o kąpielach pyłowych też nie słyszał... Swoją drogą jestem pełna podziwu jakim cudem może mieć wyniki w normie po takiej 'diecie'?! Proszę o wszelką możliwą pomoc...

Ciupelek:
Możesz dać jej się pokulać w piasku, zdąży się oczyścić.
Na Twoim miejscu nie zdecydowałabym się jej znowu rozmnażać- nie wiesz nic o jej przeszłości, skąd pochodzi, czy rodzice nie mieli problemów zębowych itd. Może rozważ kastrację samczyka?

Pamiętaj, że podstawą diety jest zawsze siano i zioła, a karmę traktujemy jako dodatek.
I koniecznie zakup wagę kuchenną :) Sprawdzi się przy sprawdzaniu przyrostów wagi maluchów.

Dobrze, że trafiła do Ciebie :)

Szyszeczka:
Chyba faktycznie dam jej na chwilę ten piaseczek...
Co do jej pochodzenia, to zajęło mi to bardzo dużo czasu, ale udało mi się ustalić jej pochodzenie. Beza pochodzi ze sklepu zoologicznego. Pojechałam tam, po czym zapytałam się skąd sprowadzali szynszyle 2 lata temu. Pani zrobiła wielkie oczy, ale na szczęście trafiłam na właścicielkę zoologa, która od początku istnienia sklepu sprowadzała je z tej samej fermy. Podała mi namiary na tamto miejsce. Dla ułatwienia podała mi też spis pozostałych szynszyli, które sprowadzała w tamtym czasie. Na szczęście łącznie było ich tylko sześć, z czego trzy standardy, jeden beżowy samiec, jeden czarny aksamit i moja Beza. Po uzgodnieniu telefonicznym pojechałam tam. Właściciel fermy może początkowo nie był zachwycony, ale szybko przekonał się na tyle, żeby z własnej inicjatywy sprawdzić dla mnie konkretnych rodziców i dziadków Bezy. Zajęło mu to dobre 20 minut, ale udało się. Jej ojca już niestety nie miał, wiem o nim tyle, że urodził się w kwietniu 2011 i był odmiany standard i średnia z jego pomiarów wagi wynosiła jakieś 510 gram. Wiem też, że był całkowicie zdrowy. Potwierdzają to nie tylko jego słowa, ale też fakt, że raczej nie rozmnażałby przez kilka ładnych lat osobnika  zwadami, kiedy w kiedy może go bez trudu zastąpić innym - zdrowym.Jej matkę widziałam nawet na oczy. Pozwolił mi po włożeniu specjalnych ochraniaczy i czepka - porodówka :) wejść do środka. Zdziwiło mnie to, bo zazwyczaj ci ludzie tak nie robią.  No chyba, że kupujesz ogromną hodowlę np. 20 szt. Wytłumaczenia są dwa, albo poczuł się zobowiązany do pokazania mi rodziny Bezy, albo po prostu zrobił to dla świętego spokoju, żeby się mnie szybciej pozbyć... W każdym razie o jej matce wiem wszystko. Znam jej wiek 4 lata, wagę 612 gram, kolor beż heterozygotyczny- wszystko. A nawet widziałam papierek od weterynarza na którym pisało, że jest zdrowa i nadaje się do rozrodu. O dziadkach Bezy wiem tylko to, że byli zdrowi. I znam ich odmiany: dziadek - standard, babcia - beż heterozygotyczny. Na razie nie planuje rozmnażać Bezy, ale gdybym chciała, to pewnie byłaby taka możliwość :)

Dzisiaj jadę do sklepu po wagę...

Ja też się cieszę, że jest u mnie. To maja ulubiona szynszyla. Ma pseudonim Mistrzyni Ucieczek... Włożyć ją do transporterka, to dopiero jest sztuka.

Szyszeczka:
Pamiętacie moją Bezę?
Bałam się o nią podczas porodu. Jednak jak się pokazuje bezpodstawnie!!!
Dzisiaj rano dołączyły do mnie jej 3 piękne młode. Dwa są odmiany beż homozygoyczny i jeden mozaika: beż heretozygotyczny z plamką beżu homo na nosku! Są cudowne!

Metallowa:
Ta wiadomość dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników forum. Aby ją odczytać zaloguj się.
Nie posiadasz jeszcze konta? Załóż je tutaj.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej