Witajcie, nie wiem czy zakładam ten wątek w dobrym dziale bo trochę nie ogarniam tego forum, ale zwracam się do Was z prośbą o radę, bo znalazłam się w kropce. Ponad rok temu zdecydowałam się na zakup szynszyli, dwóch chłopców. Nie chciałam kupować ich w sklepie, żeby uniknąć pomyłek w rozpoznaniu płci. Znalazłam więc hodowlę i tam zakupiłam moich chłopaków, Leona i Zenona. Pani która mi ich sprzedawała wyglądała na kompetentną i posiadała dużą wiedzę o szynszylach, a że ja nie potrafię w 100 procentach określić płci więc jej zaufałam w tym temacie. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie i szok kiedy to trzy dni temu znalazłam w klatce dwie małe puchate kuleczki. Kiedy tylko się zorientowałam zlokalizowałam samiczkę i rozdzieliłam parkę( mam obawy że za późno, ale nie o tym tutaj). Jeśli chodzi o maluchy to na moje nie wprawne oko to brat i siostra,ale dla pewności udam się z nimi do weterynarza. Bardzo nie chciałabym ich oddawać, ale słyszałam że dwóch samców i dwie samice nawet w osobnych klatkach to kiepskie połączenie. I tutaj pojawiają się moje pytania, na ile prawdą jest że samce będą ze sobą walczyć czując samice? Czy lepiej połączyć ojca z synem i matkę z córką czy może lepiej wysterylizować samice lub samce i stworzyć dwa stada samiec-samiczka? Czy jeśli maluchy okażą się chłopakami to czy rozsądne będzie połączenie ich z ojcem jeśli samiczka będzie się znajdować w osobnej klatce w tym samym pomieszczeniu? Czy sterylizacja samiczki pozwoli uniknąć ewentualnych bójek między samcami? Czy samiczki też czują samczyka z daleka i czy też mogą o niego walczyć?
Jestem w kompletnej kropce i nie mam pojęcia co robić, zupełnie nie planowałam rozmnażania i chciałabym tego uniknąć w przyszłości. Wierzę, że mi pomożecie. Pozdrawiam. :)