hypothetical
16 Kwi, 2024, 10:59

Autor Wątek: Myszokoczki  (Przeczytany 1695 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gaciorek

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
    • http://www.alloszczur.olpw.com
Myszokoczki
« dnia: 06 Maj, 2004, 21:05 »
Siemacie!
Tak oglądałm sopie forko i stwierdziłam, że nie ma tematu o myszokoczkach ^^ To zadziałałam w tym kierunku i takowy siem narodził  :D (ale mam gadane  :wink: ) A więc jak ktoś ma to niech napisze tu o swoich myszoskoczkach, ja zacznę:
A więc od roku mam 3 myszoskoczki - dwa samce i jedną samiczkę. Jeden z samców ma barwę miodową, posostałe dwa aguti (tradycyjną lub brązowobrunatną, lub brązowoburą). Jeden samiec zwany Cyklopem nie ma jednego oka.... Zrobił sobie to pod moją nieobecność....  :? Jest to całkiem długa historia, ale mogę ją opowiedzieć, w każdym bądź razie jest synkiem pozostałej dwójki  :wink: Wszystkie trzy mają się świetnie, są żywe, zdrowe i jedzą dosłownie wszystko. Są dwie rzeczy które lubią robić najbardziej:
1. Spanie - zwykle rano, po nocy biegania w kołowrotku, wszystkie 3 leżą razem, albo na dachu domku albo w gnieździe ^^
2. Jedzenie - wystarczy tylko przejść koło klatki, a wszystkie pobiegną, aby tylko dostać cos do jedzenia... A kiedy miska z jedzeniem jest w klatce... To po 5 minutach jest puściutka :)

Nio to teraz wasza kolej :D

Gato i Pusia po$draFiają ^^

Offline pat

  • ~Mówiący Do Ludzi~
  • **
  • Wiadomości: 1444
  • Uzbierane migdały: 1
    • http://zwierzaki1.w.interia.pl/
Myszokoczki
« Odpowiedź #1 dnia: 07 Maj, 2004, 16:14 »
ja niestety nie ma tego zwierzaczka :(

Nie należy sądzić, że diabeł kusi jedynie ludzi genialnych. Gardzi zapewne głupcami ale nie lekcewazy ich pomocy. PRZECIWNIE pokłada w nich wielkie nadzieje.
Charles  Baudelaire

Offline madlen

  • ~Kierownik Biegania~
  • **
  • Wiadomości: 151
  • Uzbierane migdały: 0
    • http://www.madlen-r.blog.pl
Myszokoczki
« Odpowiedź #2 dnia: 08 Maj, 2004, 18:30 »
ja też nie,ale moja koleżanka miała kiedyś dwa myszoskoczki i urodziły jej (a właściwie im...;))się małe. opowiedz tę długą choć zapewne dość przykrą opowieść  :|

be yourself...be wild...
            ;)

Offline szylka

  • ~Piach Master~
  • *
  • Wiadomości: 236
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Wiki- samczyk
Myszokoczki
« Odpowiedź #3 dnia: 12 Maj, 2004, 16:12 »
ja tez nie mam niestety... :(

Pozdrawiam!
Ja, Wiki (szylek), Bezik (paput), Tulka (kicia), Filka (kicia).

Offline Ebe

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Uzbierane migdały: 0
Myszokoczki
« Odpowiedź #4 dnia: 12 Maj, 2004, 22:51 »
Ja też mam tylko szyla, ale myszoskoczki bardzo mnie interesują. Jak na nie patrze gdy podskakują w sklepie zastanawiam sie jaki mają charakter i czy bardzo sie on różni od szylek? Gatku jeśli możesz opowiedz coś o tym.

Offline Gaciorek

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
    • http://www.alloszczur.olpw.com
Myszokoczki
« Odpowiedź #5 dnia: 13 Maj, 2004, 23:20 »
Jasna sprawa, nie ma problemu  :)

Historia Cyklopa:
Chyba każdy z Was wie, że kidy zakupi sie parke zwierzaków, to za pewne przyjdzie taki czas gdy one się rozmnożą. I tak też było z moimi myszoskoczkami. To był drugi lub trzeci miot (nie pamiętam dokładnie) liczący 7 osobników ^^. Myszoskoczki żyły sobie normalnym, rodzinnym życiem... Kiedy małe myszoskoczki podrosną, obrosną futerkiem, otworzą uszaka i oczka, staną się samodzielniejsze i rozpoczną zwiedzanie z otwartymi oczami klatki (bo musiacie wiedzieć, że one... Kiedy są małe i nic nie widza to wypełzają z gniazda i normalnie po klatce sobie chodzą...  :) ) Niestety stało się tak (prawdopodobnie), że poidełko zaczepione na drucie... Przechyliło się i kawałek druta wystawał przez dziurki do klatki, prawdopodobnie więc młody Cyklop nadział sie na ten drucik... Inna hipoteza może być taka, że stało sie to podczas zabawy. tego nie powiem, ponieważ nie było mnie wtedy w domu, nie widziałam tego. Tak więc kiedy wieczorem zjawoiiłam się w domu stwierdziłam, że ma na oczku dziwną narośl (nazwana jakoś na "w" albo "n", nie mogę sobie przypomnieć ). Był piątkowy wieczór, ok. godziny 22, więc szans na pójście do kliniki były niewielkie, prócz tego, nasza klinika czynna jest tylko od poniedziałku do piątku... Tak więc gdy otworzono ją, było to zaraz po wakacjach udałam się z małym myszolkiem i kolegą do pani weterynarz. Pokazałam zwierzaczka, a wet starannie go obejrzała. Zapytałam czy może coś na to poradzić... Powiedziała, że gdyby był większy uspiłaby go, ale jest za mały i nie uspi go. wiedziałam, że rodzice nie zgodza się żeby został w domu (u nas), a w sklepie go nie przyjmą, nikt go nie kciał...  :cry: (ale ja już wiedziałam, że zrobię wszystko, żeby został u nas ^^). Zapytałam więc czy może go chociaż jakoś wyleczyć z tego czegoś... Przez chwilę jeszcze badawczym wzrokiem obserwowała może 4 cm (bez ogonka) zwierzaczka i stwierdziła, że ma spuchnięta głowę... (to ciekawe, bo była normalnej wielkości  :lol: ) i że może mu wyjąć oko za 40 złotych.... Pozatym pzrewiduje, że to się nie opłaca, bo on i tak za ok. 3 dni umrze  :shock: Kopara mi w dół opadła i powiedziałam, że za 40 złotych nie potrzebuje operacji, bo skoro ma umrzeć to po co meczyć go jeszcze operacją...  :x tak więc poszłam z nim do domu.... Moja mama (pielęgniarka) podjęła działanie i przemyła mu oczko (nie wiem czym, ale je przemyła) i kilka dni później strup zeszedł  :D  Myszek został u nas na stałe... Do tej pory nie widzi na to oko i jest wyjątkowy nie tylko dlatego, ma też wyjątkowe ubarwienie, bo  nie ma białego brzuszka, a na całym ciele jednolite futerko barwy ciemniejszej aguti, tak jakiej nigdy nie widziałam  :)  Daodam tyle, że jego 3 dni nadal trwają, jest tłuścioszkiem (nie lubi biegac w kołowrotku) i miewa sie świetnie  :mrgreen:

Ebe, pytała o charakter myszków... Hmm... Nie da ich się oswoić tak jak szczurka...  :cry: A szkoda bo byliby wspaniałymi towarzyszami. Maja pogodny, skory do zabaw, nieumęczony charakter nieustannnego dziecka ^^ Kochają zabawę, wszelkie urozmaicenia w klatce, wybiegi etc. co prawda, nie lubią przebywac na ręku zbyt długo, ponieważ mogą starcic przytomność, jednak zwierzątka oswojone, przepadają za ludźmi :!: Naprawdę :!: Są ciekawskie... Do wszystkiego pchają nosek :) Wydaje mi siem, że łatwiej oswoic jest myszoskoczka, niż szylkę, ale oswojonego, naprawde dobrze myszoskoczka rzadko się spotyka...  :( A i niecierpia samotności :!: Potrzebują współbratymca w klatce, nie moga byc same  :wink:

Gato i Pusia po$draFiają ^^

Offline szylka

  • ~Piach Master~
  • *
  • Wiadomości: 236
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Wiki- samczyk
Myszokoczki
« Odpowiedź #6 dnia: 14 Maj, 2004, 07:12 »
wspolna cecha szynszyli i myszoskoczkow :):
Cytat: Gaciorek
Są ciekawskie... Do wszystkiego pchają nosek :)

Pozdrawiam!
Ja, Wiki (szylek), Bezik (paput), Tulka (kicia), Filka (kicia).

Offline Ebe

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Wiadomości: 355
  • Uzbierane migdały: 0
Myszokoczki
« Odpowiedź #7 dnia: 14 Maj, 2004, 11:36 »
No, no 7 szuk w miocie to sporo, szylki maja tak z 2 do 3. Tak coś myślałam że te myszki są wszedobylskie, i chyba łatwiej sie oswajają. Szyle też sie przywiązują ale trzeba poświecić im dużo czasu i jakiegoś zaangażowania.
Ta historia z Cyklopem jest bardzo pouczająca, ja też nie oddałabym zwierzaczka które było chore. A teraz jak już wyzdrowiał bedzie żyć jak inne myszoskoczki.
Ciekawi mnie tylko zdanie :"nie lubią przebywac na ręku zbyt długo, ponieważ mogą starcic przytomność" - dlaczego?

Offline szylka

  • ~Piach Master~
  • *
  • Wiadomości: 236
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Wiki- samczyk
Myszokoczki
« Odpowiedź #8 dnia: 14 Maj, 2004, 17:25 »
no wlasnie, dlaczego?

Pozdrawiam!
Ja, Wiki (szylek), Bezik (paput), Tulka (kicia), Filka (kicia).

Offline Gaciorek

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 38
  • Uzbierane migdały: 0
    • http://www.alloszczur.olpw.com
Myszokoczki
« Odpowiedź #9 dnia: 14 Maj, 2004, 22:52 »
Hmm... Osobiście teggo nie doświadczyłam  :)  Ale czytając książkę natrafiłam na takie zdanie:
" Młode myszoskoczki powinny szybko przyzwyczaić się do brania na ręce, ale zwierzęta mogą starcić nawet przytomność, gdy są zbyt długo noszone"
Być może dzieje się tak bo ich małe serduszko bije zbyt szybko z powodu strach, może stresu... nie wiem... Bardzo mozliew też że dla tak małego zwierzątka, zyjącego w naturze jedynie na ziemi wysokość na jakiej znajduje się powoduje omdlenie..Nie mam pojęcia naprawdę...  :? Postaram się jeszcze cos wyszperac na ten temat...  :)

Gato i Pusia po$draFiają ^^

 

SimplePortal