19 Kwi, 2024, 11:07

Autor Wątek: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem  (Przeczytany 86221 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline MartuskaM

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 120
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Bubek i Filipek
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #150 dnia: 29 Lip, 2007, 17:39 »
mojego szylka łatwo wyjac z klatki ale gorzej z wkladaniem go z powrotem

PoOzdrO DlA WszyStkiCh SzynSzYli I Ich PoOsiaDaCzy:*:*:*

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #151 dnia: 13 Sie, 2007, 23:58 »
oczywiście, całkiem poważnie, zdążyłam się z nim zżyć a nawet pokochać jednak to uczucie nie jest odwzajemniane.
Nie wiem co teraz zrobić. Zaakceptować taki stan rzeczy mówiąc sobie "taki charakter" czy może "walczyć" o poprawne relacje szynszyla-człowiek?

Ten mój nowy nabytek jest okropnie trudny do oswojenia. Kiedy wkłada się palec do klatki, przykłada do prętów etc to rozwścieczona mozaika zaczyna fkać, prychać, atakować, a gryzie dotkliwie. Kiedy się ją wyciąga z klatki wytwarza ten niemiły zapach który szynszyle wydobywają z siebie w sytacjach zagrozenia, kiedy podaje się smakołyk to malec czai się, wymierza odległość i szybkim ugryzieniem zabiera i ucieka, nawet nie obwąc***ąc dłoni osoby która mu go dała. Nie wiem wobec tego jak go oswoić? Czy on w ogóle polubi kontakt z człowiekiem? W sumie ma zadatki, bo potrafi usnąć na rękach, ale zeby go wyjąć z klatki trzeba stoczyć naprawdę krwawy bój. Czasami jestem tak zła, że poddaję się i np. wyciągam Filipa i go głaszczę etc - a to już trochę faworyzowanie, zwłaszcza, że teraz powinnam poświęcić więcej czasu nowemu maluchowi. Tylko, że wszystkie sposoby oswajania zawodzą! :(( Nie ma też mowy by na wybiegu podszedł do mnie, ogólnie nie wiem co robić. Nikt nie twierdził, że będzie łatwo, ale nie myślalam, że trafię na takiego diabełka, Filip mnie chyba rozpieścił pod tym względem. :<
/scaliła dream*

ma ktoś jakieś pomysły na oswojenie? A może pozostawić go samemu sobie bo ma taki charakter? Nie musi być przecież pieszczochem, ale zeby chociaz nie gryzł.. nawet nie wiedzie jaką antypatię może wzbudzić to małe i słodkie zwierzątko takim zachowaniem. Naprawdę, chwilami załamuję się, mam dość, zaczynam wątpić. No i nie wiem, nie wiem co zrobić, już wszystkie znane mi i wyczytane metody zawiodły. :| Może z czasem zobaczy, że te ręce nie robią mu krzywdy. Chciałabym aby nauczył się łagodności od Filipa - one się naprawdę od siebie uczą np. Filip nauczył się jeść 2gi granulat :) no ale chyba na to nie mam zbytnio co liczyć.
« Ostatnia zmiana: 28 Lis, 2007, 12:14 wysłana przez dream* »

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #152 dnia: 14 Sie, 2007, 01:27 »
dream*, na to potrzeba czaaasu, dużo czasu. Jełśi już masz małego na rękach to głaskaj go jak najtroskliwiej, żeby przyzwyczaił się do Twojego zapachu i poczuł, że nie zrobisz mu krzywdy. Na przychodzenie na wybiegu przyjdzie czas, kiedyś... i tu musisz dać nowemu pełną samowolkę, kiedy on zechce, a ni Ty. Wyciąganie na siłę z klatki tez nie wpływa korzystnie na realcje człowiek-szynszyl. Weź tę drugą możliwość, ze jak nowy poobserwuje jak Filip do ciebie przychodzi, to zechce sam sprawdzić dlaczego tamten to robi i w końcu przyjdzie. Ale musisz dać sobie i jemu więcej czasu i luzu. Wszystko na spokojnie :D

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline justynan2

  • ~Piach Master~
  • *
  • Wiadomości: 245
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Mufek, Zadziorka, Tymon i Karolek (Szelma(*))
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #153 dnia: 14 Sie, 2007, 09:34 »
Ja mam takie same problemy z MUFKIEM. był kupiony w sklepie zoologicznym gdzie spędził 3 miesiace bez puszczania na wybieg i brania na ręce. W domu toleruje otoczenie ale dotknąc go mogę tylko ja bo na wszystkich prycha. Oczywiście nie ma mowy o wzięciu go na ręce, czasami tylko pozwala się posmyrać za uszkiem i to też przy dobrych wiatrach. Mam go już rok i teraz dopiero postanowiłam nauczyć go że ręce to nic strasznego. Łapię go na wybiegu i trzymam na rękach codziennie o minutkę dłużej no i zawsze mam migdałka w ręce. Szczerze mówiąc to robię to dopiero od dwóch dni więc nie wiem jakie będą tego rezultaty. Nie wyciągam go z klatki bo to jego dom i chcę żeby tam czuł się bezpiecznie. A przez to że jest takim trudnym wychowankiem mam do niego większy sentyment niż do spokojnej SZELMY, jest po prostu dla mnie wyzwaniem i nie ważne kiedy się nauczy brania na ręce, mamy przecież dużo czasu.

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #154 dnia: 14 Sie, 2007, 10:51 »
w sumie tak, tylko ja mam wrażenie, że jak nic nie zrobię to on zdziczeje jeszcze bardziej. Poświęcam mu czas i uwagę, siedzę po turecku na środku pokoju, wołam go, w ręku trzymam smakołyk, ale on tylko patrzy i ucieka a Filip podchodzi i zjada smakołyk, a mały już nie wychodzi z za łóżka. Jak już weźmie się go na ręce to usypia, tuli się, no, taki mały pieszczoszek.. dlatego boję się, że bez tego łapania go to on zapomni już całkowicie o tym ile te ręce sprawiają mu przyjemności :D

justyna, no fakt, mamy dużo czasu.. :) zycze powodzenia. :)

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Moncia16

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 110
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Chico & Lucky
    • Mój blogasek:):)
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #155 dnia: 14 Sie, 2007, 12:32 »
Hey Dream* Jeszcze nie mam szynszyla ale moge ci powiedzieć ze duzo czytałam o takich przypadkach i jedynym wyjsciem jest monotonne powtarzanie tego co sie robi do tej pory...tzn..Wołaj go za kazdym razem gdy chcesz zeby do ciebie podszedł...W pewnym momencie przełamie się i podejdzie...mozliwe jest to ze maluch był w sklepie dręczony i teraaz boi się  ludzi...Musisz poczekać:) A jakie Maluch ma kontakty z Filipem?? Bo jesli dobre to ten starszy nauczy go jak powinno sie postepować z ludzmi:):) W ktoryms momencie szylek podejdzie do ciebie sam i zdziwisz sie bardzo...Ale bedziesz szczesliwa ze twoj trud sie opłaca:)

Zycze powodzenia w oswajaniu:):)

[link usunięty przez Admina-głupot nie promujemy, patrz regulamin forum!]

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #156 dnia: 14 Sie, 2007, 12:46 »
on jest z domowej hodowli :) a Filip z zoologa. No i własciciele mówili, że jest łagodny, więc możliwe, że z natury jest łagodny tylko mnie się boi, no bo z nimi miał kontakt od małego, więc siłą rzeczy był z nimi oswojony. :) no i o zadnym znęcaniu się nad maluchem nie ma mowy - Ci ludzie byli bardzo zaangazowani i przezywali, że muszą oddać malca, mamy do dziś kontakt mailowy i cieszą się z kazdego zdjęcia :) więc raczje był otaczany miłoscią. :)

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline magaskas

  • ~Tańczący Po Półkach~
  • ***
  • Wiadomości: 88
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Szyl, Chin
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #157 dnia: 14 Sie, 2007, 12:50 »
Dream* poczekaj, bądź cierpliwa. I nie wyciągaj go na siłę z klatki, wtedy czuje zagrożenie i stąd też takie zachowanie. Zwabiaj go smakołykami, mów do niego spokojnym głosem, pokazuj, że Filip przychodzi i się nie boi. Myślę, że z czasem się do Ciebie przekona, a jeśli nie, to niestety będziesz miała indywidualistę w domu :) Nie każde zwierzę można do siebie przekonać.

Zatrzymać nieskończoność w garści i wieczność w chwili...

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #158 dnia: 14 Sie, 2007, 13:06 »
wiem, i wcale nie wazam, ze zaraz ma być wielkim pieszzochem {chociaż już jest, w koncu nawet Filip nie usypia mi na rękach i się tak nie wtula - czyli jednak mały lubi kontakt z ludzmi} tylko zeby nie gryzł. :(( jestem cierpliwa :) w koncu mam go od niedawna więc jeszcze ma czas na zaklimatyzowanie się :) Dobrze, że z Filipem ma dobre kontakty  i z Tolą też :)

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #159 dnia: 14 Sie, 2007, 14:06 »
Powiem Wam w sekrecie, że "wszystki mozaiki są indywidualistami" (nie obrażając mozaiek) :D wiem z własnego doświadczenia. One są inne niż pozostałe szyle. Coś mają w sobie takiego, w swoim zachowaniu. Coś takiego właśnie, że wkładasz rekę, żeby go pogłaskać, a ten: odpycha ją łapkami "zabieraj te łapska, nie widzisz, że przeszkadzasz?!"; "bo cię ugryzę!" i szczypie cię mocno w palec zębami. Albo na wybiegu czegoś mu zabraniasz, gdzie zwykle szyle po drugim upomnieniu ->odstawieniu z tego miejsca dają sobie spokój, a mozaika wraca uparcie jak bumerang...one są takie jakby alieny  [stupid]

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #160 dnia: 14 Sie, 2007, 19:24 »
i teraz mi to mówisz? :P no własnie, zwłaszcza, że gdzieś na forum padła opinia, że aksamity są wredne a on przecież ma ojca aksamita :D to juz w ogole :)

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #161 dnia: 14 Sie, 2007, 19:49 »
Ha ha ha Dream*, no to masz przechlapane, nie dość, że mozaika to jeszcze po aksamicie! Jak się rodzinka zejdzie to ratuj się kto może [pekne_ze_smiechu]

Zobaczysz jak będzie fajnie jak się Twój szylek na coś zapatrzy i zamiast obrócić się do tyłu i patrzeć dalej, będzie tak zadzierał głowe do tyłu, że aż się wywróci na plecy. :rotfl2: Autentycznie mozaiki tak robią. Mimi, też tak miała :(
« Ostatnia zmiana: 14 Sie, 2007, 19:52 wysłana przez Mysza »

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #162 dnia: 14 Sie, 2007, 20:00 »
no, ojca miał aksamita a mamę mozaikę :)
 więc jakby wredność ma w genach? :D czyli muszę go pokochac takim jakim jest ;))) och, zebym ja wczesniej wiedziała na co się piszę... :D

muszę podpatrzyć jak będzie tak robił :)
« Ostatnia zmiana: 14 Sie, 2007, 20:04 wysłana przez dream* »

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #163 dnia: 25 Sie, 2007, 23:38 »
okej, muszę się pochwalić, mały jest totalnie osobliwy. Zarówno umaszczenie ma oryginalne, jak i zachowanie {pyszczek czyści jak furiat na oślep wymac***ąc obydwoma łapkami, do kotki mojej nawołuje o tak: http://www.chinchilla-sounds.de/baby_e.htm - pierwszy dźwięk - jak przeczytalam opis to aż się złapałam za głowę, czyżby choroba sieroca?} nie jest zbyt błyskotliwy ale wszystkiego uczy się od inteligentnego Filipa - którego zresztą sobie podporządkował i zdominował do tego stopnia, że Filip nawet nie podchodzi do miseczki kiedy mały je ew jeśli się to zdarzy to mozaiek zaraz go odpędza. Dodam, że filip jest 2razy większy.

Ale nie o tym rzecz.
Mały zrobił ogromne postępy. Kiedy włoży się rękę już jej nie atakuje na oślep tylko wchodzi na nią z nadzieją, że wyjmie się go z klatki i będzie mógł pobiegać. Czasami nawet już na wybiegu do mnie podchodzi przekupiony smakołykiem.

Ale, nie da się ukryć, charakterny to on jest, potrafi podejść do ręki jak gdyby nigdy nic, obwąchać i ni stąd ni zowąd ugryźć. cóż, taka jego uroda. :)


ale postępy zrobił olbrzymie, z czego cieszę się ogromnie :)

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline Inanna

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 58
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Gizmo, Nemo[*]
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #164 dnia: 15 Wrz, 2007, 13:34 »
     Wczoraj do mojego pokoju wprowadziła się młoda szynszyla, a właściwie szynszyl - ma na imię Gizmo :) Zanim go przygarnełam czytałam różne porady i zalecenia na stronach internetowych, by być gotową. Nakupywałam mu furę karmy, smakołyków i innych niezbędnych rzeczy. Tylko z klatka się przeliczyłam - ma za duży rozstaw prętów, tak więc musiałam ją trochę zabudować, żeby Gizmo ciągle nie uciekał. Za miesiąc kupię mu nową - dużą i specjalnie dla szynszyli (ta jest po króliku :)).
    Zwierzak przybył do mnie wieczorem, tak więc pierwszy dzień razem właśnie trwa. Jestem dopiero na samym początku drogi tak więc wybaczcie mi pytania, które wydadzą wam się głupie, ale wolę spytać o najmniejszą drobnostkę, niż potem żałować. Zwłaszcza, że to moje pierwsze zetknięcie z szynszylą.
    Po pierwsze: wczoraj Gizmo polatał sobie po pokoju jakieś 2-3h. Pozwoliłabym mu pewnie trochę dłużej, ale nagle siedząc za szafą(którą sobie upodobał) zaczął "piszczeć" (jeśli można to nazwać piskiem). "Wcześniej" popiskiwał tylko jak chciałam go złapać. Byłam daleko od niego, więc to nie przeze mnie. Kiedy próbowałam go złapać piszczał jeszcze bardziej, a nawet prychał. Kiedy odchodziłam, dalej piszczał żałosnie. Nie wiedziałam co mu jest. Wodę i kawałek biszkopta zostawiłam mu pod bokiem, więc chyba nie chodzi o głód. W końcu uparłam się, że go złapię, ale po bezowocnej próbie zostawiłam go. Był spokój na kwadrans, a potem znowu. Wreszcie po długim boju wsadziłam go do klatki tuląc wcześniej przez parę minut, żeby się do mnie przyzwyczaił i uspokoił. Było dobrze przez jakieś pół godziny i ponownie zaczął popiskiwać, ale to podejrzewam dlatego, że chciał wyjść na wolność. Co jednak było przyczyną poprzednich pisków? Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić? Czy to możliwe, że tęskni za... mamą?

     A teraz krótsze pytania (niektóre głupie): dlaczego mój Gizmo lubi włazić POD szafę, mimo iż jest tam ciasno, i siedzieć tam... bardzo długo? I jak długo on może tam siedzieć? Wydaje mi się, że nic nie zjadł, mimo iż kupiłam mu specjalną karmę dla szynszyli, gryzak miodowy, biszkopty - też miodowe. Widziałam tylko jak wcinał trochę sianka. Czy to moja wina, czy może on nie jest głodny? A może mu nie smakuje? I czy nauczy się on sam pić z pojnika automatycznego, czy muszę mu pokazać?

      To już chyba wszystkie pytania. Byłabym wdzięczna za jak najszybsze odpowiedzi.

Mów do mnie jeszcze... z oddali, z oddali
Głos Twój mi płynie na powietrznej fali
Jak kwiatem, każdym słowem Twym się pieszczę...
Mów do mnie jeszcze...

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #165 dnia: 15 Wrz, 2007, 13:48 »
Po pierwsze Inanna, powinnaś się dowiedzieć jaką karme jadł szynszyl w sklepie gdzie go kupiono, dac mu ta karme i codziennie dosypywać do niej troszkę wiecej tak ny szylek przeszedł na nową karmę. Jest to bardzo azne, gdyż szylek posiada w jelitach bakterie , które musza sie przestawic na nowy typ jedzenia, inaczej nie będą produkowały tak potrzebnych szylkowi witamin i azotu, a u szylka szybka zmiana karmy zaowocuje biegunkami lub zaparciem i to nie bedzie miłe dla niego i dla Ciebie.
Czas przyzwyczajania bakterii fdo nowej karmy a tym samym szylka to około dwa tygodnie. Bez przeszkód za to mozesz mu podawać różnego typu suszone zioła i sianko.

Jeżeli szylek nie umie pić z pojnika, to pokaż mu palcem do czsego to służy, a jak zacznie się przymierzać to delikatnie ściśnij poidełko, tak by do pyszczka popłynęła mu kropla wody, wtedy powinien załapać o co tutaj chodzi :)


Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline AB-BA

  • ~Właściciel Półki~
  • *
  • Wiadomości: 421
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Misia i Pusia
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #166 dnia: 15 Wrz, 2007, 13:50 »
 
     A teraz krótsze pytania (niektóre głupie): dlaczego mój Gizmo lubi włazić POD szafę, mimo iż jest tam ciasno, i siedzieć tam... bardzo długo? I jak długo on może tam siedzieć? Wydaje mi się, że nic nie zjadł, mimo iż kupiłam mu specjalną karmę dla szynszyli, gryzak miodowy, biszkopty - też miodowe. Widziałam tylko jak wcinał trochę sianka. Czy to moja wina, czy może on nie jest głodny? A może mu nie smakuje? I czy nauczy się on sam pić z pojnika automatycznego, czy muszę mu pokazać?

 

No cóż. W normalnym środowisku szylki mieszkają w ciasnych, ciemnych szczelinach - dlatego lubi szafe.
A co do pierwszego pytania... Ile Gizmo ma lat?

Nie ma to jak szylka :)

Offline Katrin

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Wiadomości: 393
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • Pajacyk
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #167 dnia: 15 Wrz, 2007, 13:58 »
Inana pozwól szylowi przyzwyczaić sie do siebie do nowego otoczenia i do nowej klatki... Rozumiem ze chęć wygłaskania wytulenia i obcowania z tym zwierzaczkiem jest wieeelka ale on potrzebuje spokoju... Brak apetytu może  wynikać ze stresu zwiazanego ze zmianą otoczenia, piszczenie i wchodzenie pod szafę też  - on sie boi!  Pochwalisz sie nam co szyl ma w klatce??

Ps. Nie wypuszczaj szyla przez jakieś dwa, trzy dni z klatki i daj mu spokój możesz włożyć reke ale nie dotykaj go powinnien sam podejść, możesz spróbować dać mu jakiegoś smakołyka ale nic na siłe!
« Ostatnia zmiana: 15 Wrz, 2007, 14:16 wysłana przez kasia1327 »

"Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, ale patrzeć razem w tym samym kierunku...[serduszko]"

Offline Basia_W

  • DOBRA DUSZA FORUM
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3784
  • Uzbierane migdały: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Pusiek + Pusia + Bunia Kinia[*]
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #168 dnia: 15 Wrz, 2007, 14:04 »
Inanna twój szylek jest wystraszony ponieważ wypuściłaś go pierwszego dnia kiedy dopiero powiien zaznajomić się z klatką. Na wszystko trzeba czasu a one potrafią wystraszone przesiedzieć kilka godzin w jakimś kącie i nic nie jeść. Te popiskiwania to zapewne "szczekanie" które oznacza strach przed czymś.

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Offline Inanna

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 58
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Gizmo, Nemo[*]
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #169 dnia: 15 Wrz, 2007, 17:00 »
   A więc tak - Gizmo nie ma jeszcze lat, bo "zamówiłam" sobie w sklepie młodego szylka, którego przywieźli mi z hodowli. (Własciwie to nie wiem nawet ile ma miesięcy...) W samym sklepie siedział zaledwie dzień, więc to nie tam powinnam kierować pytanie o karmę. Kiedy go odebrałam wczoraj ze sklepu byłam tak podekscytowana, że o nic nie pytałam. Mój błąd. Co do wypuszczania z klatki to nie chciałam tego robić z poczatku, ale on mi ciągle ucieka! Wkrótce będę musiała zasłonić całą klatkę. A w środku ma domek, basen z pyłem, podściółkę, sianko, pojnik, miskę z jedzeniem, gryzak, sól, a dziś dodałam półeczkę i gałąź, ale niestety musiałam je wyjąć, bo wspinał się po nich i uciekał...

Mów do mnie jeszcze... z oddali, z oddali
Głos Twój mi płynie na powietrznej fali
Jak kwiatem, każdym słowem Twym się pieszczę...
Mów do mnie jeszcze...

Offline Katrin

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Wiadomości: 393
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • Pajacyk
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #170 dnia: 15 Wrz, 2007, 17:28 »
To postaraj sie ja najszybciej zasłonic klatke ponieważ kiedy ucieka Ty go łapiesz co wiaże sie dla niego z wielkim stresem....
Skoro to fermowy szyl dawaj mu może jako karme podstawową sam granulat i nie przesadzaj ze smakołykami (narazie ;) )
;) Z solą nie przesadzaj a raczej jej nie dawaj ponieważ sól zatrzymuje wode w organizmie! I postaraj się dostosować klate do jego potrzeb bo podobno najbardziej się liczy pierwsze wrazenie ;) Klatke można osłonić drobną siatką ;)

"Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, ale patrzeć razem w tym samym kierunku...[serduszko]"

Offline Inanna

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 58
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Gizmo, Nemo[*]
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #171 dnia: 16 Wrz, 2007, 12:13 »
   Dziękuję wam bardzo za wszystkie porady :D Niestety musiałam zabarykadować całą klatkę Gizma z której wygląda tak żałośnie, że aż mi serce ściska, ale jeszcze dziś go nie wypuszczę. Kiedy wsadzam palec do klatki sam podchodzi i dotyka mnie noskiem. Jest taki fajniutki :) Nasypałam mu granulat, dałam troche marchewki, a dziś kawałek winogrona, które nawet skubnął! Sam nauczył się pić z pojnika. Nie wiem czy wszystkie szylki sa takie sprytne, ale on jest niesamowity! Wyłaził z klatki na przezróżne sposoby i wszystkie zapamietał. W pewnym momencie uciekł mi trzy razy w ciągu 5 min!! Potrafił sie odbić od podłoża, skoczyć, chycić się górnych prętów i szybko się przez nie przecisnąć :o Przypomina mi Mission Impossible :)

Mów do mnie jeszcze... z oddali, z oddali
Głos Twój mi płynie na powietrznej fali
Jak kwiatem, każdym słowem Twym się pieszczę...
Mów do mnie jeszcze...

Offline Kiwi

  • Wielki Mistrz Szynszylowy
  • ~Kierownik Klatki~
  • ***
  • Wiadomości: 886
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #172 dnia: 16 Wrz, 2007, 13:10 »
A jaką masz klatkę? Jeśli standardową szynszylówkę, to Gizmo jest młodziutki, bo starsze już się nie potrafią przecisnąć przez pręty :P

Weronka & Frania, Ginewra & Furia, Żabka & Żuczek
Amelka, Vivi, Romcia, Mia w

Offline Inanna

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 58
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Gizmo, Nemo[*]
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #173 dnia: 16 Wrz, 2007, 18:20 »
    Klataka jest po króliku ;) , więc to pewnie nic dziwnego, że się przeciska, ale za miesiąc dostanie nową, typową dla szynszyli, wysoką, z dwiema półeczkami.
    Mam jeszcze pytanie odnośnie soli - dlaczego jej nie dawać? To tylko chwilowe, czy nigdy nie powinnam mu jej dać? Ponieważ na jednej ze stron o szynszylach przeczyałam, że to jeden z elementów w jakie powinnam wyposażyć klatkę.

Mów do mnie jeszcze... z oddali, z oddali
Głos Twój mi płynie na powietrznej fali
Jak kwiatem, każdym słowem Twym się pieszczę...
Mów do mnie jeszcze...

Offline Katrin

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Wiadomości: 393
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • Pajacyk
Odp: oswajanie szynszyla z człowiekiem i otoczeniem
« Odpowiedź #174 dnia: 16 Wrz, 2007, 19:03 »
Sól zatrzymuje wodę w organizmie jest nie zdrowa dla ludzi i dla szyli - nie jest potrzebna szylą do szczescia  i wystarcza im ta zawarta w pożywieniu ;) W końcu sól, cukier, biała mąka (i nie tylko ;) ) nazywane są białą śmiercią ;) U nie szyle nie mają w klatce soli czasem tylko skrobną coś z lampki solnej ;)
« Ostatnia zmiana: 16 Wrz, 2007, 19:07 wysłana przez kasia1327 »

"Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, ale patrzeć razem w tym samym kierunku...[serduszko]"

 

Collage "Szynszyla "

Zaczęty przez aleksandrossaDział Inne zdjęcia

Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 7992
Ostatnia wiadomość 03 Mar, 2009, 11:12
wysłana przez Idka
Czy szynszyla może "chrapać"?

Zaczęty przez florenceDział Pogaduchy i ciekawostki

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 6710
Ostatnia wiadomość 15 Gru, 2014, 19:23
wysłana przez florence
"MAMA JEST ZŁOTA SZYNSZYLĄ " ... eeee ??

Zaczęty przez BeSaVehEiDział Na każdy temat

Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 97669
Ostatnia wiadomość 05 Lis, 2015, 19:14
wysłana przez TrisK
Metallowa - wiersz "Choć szynszylą jest"

Zaczęty przez elkasia2Dział Nasza twórczość... i znajdy

Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 9333
Ostatnia wiadomość 26 Wrz, 2014, 11:48
wysłana przez Amber Chinchilla
Moja szynszyla nie mało je i mało pije jest też wystraszona boje się!

Zaczęty przez Zard1Dział Żywienie

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 2650
Ostatnia wiadomość 16 Lut, 2022, 22:46
wysłana przez Mysza <")))/
SimplePortal