Czy to jest przyjazn ,czy to jest kochanie,.czy ignorowanie?

[Madziara]

nie przypuszczalam ze kiedys bedzie to swego rodzaju problem....chodzi mianowicie o to ze:....duzo uwagi przywiazywalam do tego aby Czikatu czula sie ze mna swobodnie,przyjaznie,bla bla bla...etc.ale co sie teraz zaczelo dziac ...generalnie przerosla sama siebie....nie tylko nie boi sie mnie ani bubusia..ale dopuszcza sie takich rzeczy ze szkoda mowic....wlazi wszedzie....skubie wszystko i nawet ja podchodze do niej to czasami nie ucieka tylko patrzy jakby zaraz miala powiedziec "hej a czego ty chcesz ode mnie?"jest czasami tak zlosliwa....zaczepia.....no ciesze sie ze bezstresowo sobie zyje ale ..."mili państwo :wink: "no to juz czasami jest malo wesole :?  :shock: ..czyytam ksiazke ona ja podskubuje......cos zbroi...ja ja np.zdejmuje z doniczki ktora skubie nieustannnie...a ona dalej tam wraca..i tak wkolko....oszalec mozna :shock: ....
-czy mam ja jakos ukarac?jesli tak to w jaki sposob?.....a moze mam sie juz z tym pogodzic?...ij nie :shock:
...jesli macie albo slyszeliscie o sposobach by choc w tycim stopniu przywrocic kuleczki do porzadku dajcie mi znac :wink:
z gory dziekuje i pozdrawiam madzia&czikatu :twisted: zbój  :twisted:

[Fiolka]

U mnie z samiczka jest to samo,ale wszyscy ją uwielbiamy,więc popuszczamy jej na maxa.Trochę sie boi męża  i jak on na nią ,,krzyczy,,,to ona się z nim kłóci. Mnie nie osikała jeszcze ,a męża ,,olała ,, wiele razy. :lol: ....Nie da sobie w ,,kaszę ,,dmuchać,,.... :mrgreen:

[Madziara]

no moja Czikatu jeszcze sie nie zdazylo nikogo osiusiac :wink: ....a jak moj kolega na nia raz krzyknal...to pobiegla pod szafe i plakala :cry: ..i co ja mam zrobic :?:  :wink: ....niedlugo na lampe wejdzie .....bo na glowe to nam wszystkim wchodzi ..(doslownie i w przenosni) :wink: ..juz mi lusterko stlukla :shock: ......mam nadzieje ze to 7 lat nieszczescia mnie ominie :wink:
pozdrawiam madzia&czikaut :twisted:

[milka004]

Madziara nie rozumiem zbyt twojej wypowiedzi... przeciez kazdy (tak przynajmniej myslalam :???: ) czeka na to az szylka stanie sie wpros bezczelna, bedzie sie uwazac za pana terytorium czyli naszego domu a co za tym idzie bedzie zyla bezstresowo bo bedzie oswojona maxmyalnie.
Szylki nie mozna karcic bo i tak nie bedzie wiedziala o co nam chodzi, wywola to tylko u niej strach. Normalne ze jesli gryzie cos co zagraza jej zyciu to krzykne zeby sie sploszyla (co i tak nie dziala, czasem tylko laskawia spojrzy) uciekla i nie jadla niebezpiecznego obiektu.
A jak ty chcialas ja karcic?? Nie dac jedzenia, wody, siana, nie wyposcic z klatki?? Przepraszam ale nie rozumiem... :?

[pat]

ale Madziaro chcesz eby przestala czy co??

[Madziara]

Madziara nie rozumiem zbyt twojej wypowiedzi... przeciez kazdy (tak przynajmniej myslalam  ) czeka na to az szylka stanie sie wpros bezczelna,

........bezczelna?nie nie jest to szczyt moich marzen :roll: nie chce tylko aby powtorzyla sie sytuacja z przegryzieniem kabla bo tym razem moglo by sie to gorzej skonczyc :: ....

ale Madziaro chcesz eby przestala czy co??

....chcialam znalezc jakies antidotum na to aby Czikatu jednak czasami "miala swiadomosc"ze czegos ....nie wolno.....urocze jest to ze psoci i ma z tego zabawe ale ja chwilami nie jestem w stanie przewidziec co zrobi...dlatego muysle ze po kilku "delikatnych zwrotach" ;P w gescie zdjecia jej z jekiegos niebezpiecznego miejsca ...zwyczajnie zamkne ja w klatce..i tyle  :galy:  pozdrawiam madzia&czikatu ;D