hypothetical
28 Mar, 2024, 23:33

Autor Wątek: coś zabawnego - co byś zrobił(a)  (Przeczytany 1511 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ebe

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 355
  • Uzbierane migdały: 0
coś zabawnego - co byś zrobił(a)
« dnia: 07 Lis, 2004, 19:27 »
Nawet nie bardzo wiem jak zatytułować ten wątek, w którym chce opisać historyjke sprzed ok dwóch dni. Pierwszy raz coś takiego mi sie trafiło i po kilku refleksjach, chciałabym zapytać  co sądzicie ;;) ?

A było to tak: siedzimy sobie ze znajomym późnym wieczorem w pizzeri  [pizza] gadając o tym i owym. Musze tu nadmienić (ważne  :D ) że jest to lokal 'dziwnie' udekorowany; znajduje sie tu wiele starych bibelotów, pocztówek, kartek, maszyn do pisania (w budynku mieszkał kiedyś znany literat) - czyli w stylu retro. Wkońcu słyszymy że nasze placki są gotowe i kumpel oddala sie, a ja zostaje przy stoliku. Podziwiając w miedzyczasie te wszystkie ozdoby (np pod nogami szeleszczą nam liście :idea: ), mój wzrok napotyka obok krzesła meską saszetke (taka torebka na dokumenty i forse  [WOW] ). Zupełnie zaskoczona tym odkryciem, nawet sie nie ruszam wietrząc głupi kawał, lub zgube sąsiadów od stolika. Ale jak kumpel przychodzi, szarpie go za rekaw mrugając 'zobacz'.  Dziele sie swoimi watpliwościami, a on na to 'nie martw sie pewnie jesteśmy w ukrytej kamerze'. Zaczynam hichotać, machając do wywietrzników (czyli potencjalnych ukrytych oczek  :jezyczek: ). Ale ciekawość wkrótce bierze góre i drżącymi dłońmi siegam po pakunek. Niestety przy pierwszym oglądzie wydaje sie że torebcia ma tak ze 30 lat (zapiecie na metalowy jezyk - jak w starych tornistrach) pozaginane rogi, w środku podobnie gadżety jak sprzed wojny, niemodny futerał na kulcze itp (nawet nie sprawdzam dalej). Wszystko wskazuje że to podobny zabytek, jak gadżety dookoła, z zawiedzioną miną odkładam saszetke - oznajmiając że to chyba dekoracja i faktycznie dałam sie nabrać  :oops: . Wicinamy żarło dyskutując na kilka tematów, w miedzyczasie jednak wyobraźnia pracuje - "gdyby była tam drobna suma- warto było by oddać (właściciel by sie ucieszył) ale co gdyby... faktycznie była tam spora kasa... no taka okazja" (khem wyrażenie 'drobna suma i spora kasa' to wartości bardzo wzgledne). Wracamy wiec do tematu znaleziska dysutując 'czy warto poszperać' ? Nie pamietam kiedy ostatnio coś zwinełam - wiec krepuje sie grzebać w nie swoich rzeczach - tu kolega oznajmia że 'powiemy że szukaliśmy dokumentów - kto to zgubił'. Tak uspokojona w 'konspiracyjnym nastroju' siegam po torbe  :? . Przeglądam plastikowe karty (mocno zurzyte), sterty wizytówek, badziewia - niestety portfela z 20 kawałkami nie ma  :( .  Zawód sprawia że powracam do wersji 'dekoracji podrzuconej przez szefa' i nie wracamy już do feralnej paczki leżącej obok krzesła. Mija jeszcze 10 min i zbieramy sie do wyjścia. Kiedy siegam po kurtke do knajpy wpada facet z dzikim wyrazem na twarzy, najpierw biegnie do obsługi i  coś mamrocze, a nastepnie współnie z ekspedientką podchodzą do naszego stolika. Robimy wielkie oczy, facet siega po leżąca torebunie (nie wybrakowaną  :!!: ) ale jest w takim stanie że nawet nas nic nie pyta. Zaskoczenie mamy pełne, tłumacze że widzeliśmy znalezisko ale wyglądało jak element dekoracj... Sąsiedzi z drugiego stolika rechoczą na dobre, wiec udajemy sie do wyjścia. Własciciel (na ulicy) odprowadza nas jeszcze nerwowym wzrokiem, uzmysławiam sobie że choć nic nie zabrałam, portfela tam nie było (ktoś mogł szperać wcześniej  :hmm: ) a pózniej bedzie na nas. Tym bardziej zmykamy do domu by zgubić potencjalnego szpiega. Natomiast w zaciszu domowym naprzemian śmiejemy sie rozpaczam że taka okazja przepadła  [rycze]  :rednose:

niezapominajka

  • Gość
coś zabawnego - co byś zrobił(a)
« Odpowiedź #1 dnia: 07 Lis, 2004, 22:46 »
Ebe czytając Twój post słowo po słowie  myślałam że faktycznie to jakiś dziwny żart już pomijając fakt że na samym początku to spodziwałam się że przeczytam że jako rekwizyt  wśród tych staroci będzie wypchane futerko naszych milusińskich  :cry: (pewnie ta myśl przeszła mi ze względu na to że czasami szukając artykułów na temat szynszyli trafiam na stony o tej tematycce i serce mi się kraja ) , :cry:   ale wracając do tematu myślę że nawet jeżeli "diabełek" siedzący na waszym ramieniu podpowiadał wam ,żeby sobie poszperać  w tej torbie to myślę że w ostateczniości wygrałby aniołek który podpowiedziałby wam że nie można zabierać komuś jego pieniędzy(gdyby one tam były) ,bo przecież on cięzko na  nie pracował i sumienie nie pozwoliłoby wam tego zabrać . ja kiedyś miałam podobną sytuację gdy byłam w szkole podstawowej , otóż szłam sobie do domu ze szkoły i paatrzę a przed oczami pojawia mi się portfel więc nie zastanawiając się podnoszę go i co widzę : pieniądze , kartki na mięso (kłaniają się tamte czasy gdzie prawie wszystko było na kartki ) i tak przeglądając dostrzegam zdjęcie mojego sąsiada (rówieśnika)  i w tym momencie doszło do mnie że włascicielem portfela jest sąsiadka a na zdjęciiu jest jej syn , nie zastanawiając się ani minuty pobiegłam i oddałam portfel sąsiadce (och jaka była radoś  :D ) i poszłam do domu , po 5 minutach przyszła sąsiadka i zaczeła ściskać moją mamę że tak dobrze mnie wychowała i naprawdę  gdybym wzieła te pieniądzie nie dałyby mi tyle szcześcia jak te kilka słów pod moim adresem , które uświadomiły mi że jestem uczciwym człowiekiem  :D  :D  :D  :D


pozdrawiam

Offline Ebe

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 355
  • Uzbierane migdały: 0
coś zabawnego - co byś zrobił(a)
« Odpowiedź #2 dnia: 08 Lis, 2004, 13:23 »
Nie, nic z tych rzeczy specjalnie wpisałam ten watek do 'Na każdy temat' bo to miejsce na pogadanki na reszte tematów 'poza szynszylowych'. Po za tym gdyby tam było coś o futerkach, nie było by to zabawne  :? .

Dla mnie historia ma śmieszny odźwiek ponieważ nigdy nie zgadzałam sie ze stwierdzeniem że... człeka można przekupić, zależy to to głównie od ceny   [hm] . Myśle że każdy zetknął sie kiedyś z finansowym dołkiem. Owszem, czasem kilkaste złotych może znaczyć dla skromnego budżetu - bardzo dużo. Dlatego zaznaczyłam że srednią kwote bym oddała aby sprawić radość pechowcowi  :tuli: . Natomiast przy wiekszej sumie, człowieka dopadają własne zgryzoty bytowe  [diabel] , zakrada tu sie wymówka ze skoro ktoś zgubił wiekszą smue... to pewnie ma dużo i nie potrzebuje  :mrblue: .

Wiem ze te wyjaśnienia dziwnie brzmią,  wiec napisze dlaczego wogóle zdecydowałam sie poruszyc taki temat; w drodze powrotnej z pizzeri przypomniało mi sie pare podobnych historii.  Żeby sie już nie rozpisywać, przytocze jedną:
Pracowałam kiedyś w małej firmie gastronomicznej, ciastka, desery - taki family biznes. Lokal był nieduży za to ekipa wyborna. Znaliśmy sie od jakiegos czasu i ludzie byli ok. Pewnego dnia, jakas kobita zostawiła damską torebke. Niewiele sie zastanawiając położylismy gadżet w cześci dla obsługi i wróciliśmy do obowiązków - nawet nie przyszło nam do głowy jej otwierać  :!!: Za godz wpada do sklepu pani z wypiekami na twarzy w stanie szoku i wypytuje o torebusie. Z zadowoleniem wyciagamy paczke (oczywiscie wczesniej pytamy jak wygladała itp - to standart  żeby obcy nie dostał). Kobita łapie torbe, sprawdza i dopiero po chwili dziekuje, że wszystko jest na miejscu. A co tam takiego było? Dokumenty na samochód do odebrania (dawniej przedpłata) i połowa jego wartości w gotówce. Zatkało nas, bo nikt tam nie zagladał i bardzo sie cieszyliśmy że tak sie sprawa zakończyła  :spoko:

Jaki wiec z tego morał? Niezapominajko, możesz ze spokojnym sumieniem przyznać że dobrze sie zachowałaś, oddajac znalezisko.
Myśle co do mnie, że też nie było tak źle (pomimo tych śmiesznych rozterek) - tu musze dodac że mój znajomy wogóle nie przejął sie odkryciem  8. Gdybym zabrała jakiś drobiazg, miałabym dziś wyrzuty sumienia (po za tym ze facet i tak zaraz sie pojawił). Później też doszliśmy do wniosku, zguba kilku złotych, nie jest tak ważna jak dokumenty wraz z kluczami domu w komplecie.

niezapominajka

  • Gość
coś zabawnego - co byś zrobił(a)
« Odpowiedź #3 dnia: 10 Lis, 2004, 12:08 »
Ebe a jakby się okazało że to są pieniązki zbierane przez długi czas i przeznaczone na jakiś większy zakup ? róznie bywa  ,ale z drugiej strony jeżeli z taką kwotą pojawiłby  się w kafejce to chyba nie byłoby to rozsądne !!  :)  :shock:  :)

Ebe myślę że  rozterki zawsze są w momencie kiedy nie ma kasy , a tu taka okazja , ale gdy człowiek pomyśli racjonalnie dochodzi do wniosku że nie chciałby być na miejscu osoby która te pieniążki zgubiła  i z tego względu nie ulegnie pokusie .

jestem pewna ,że nawet gdyby tam były pieniązki to nie wziełabyś ich  :D  :D

pozdrawiam gorąco

Offline Ebe

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 355
  • Uzbierane migdały: 0
coś zabawnego - co byś zrobił(a)
« Odpowiedź #4 dnia: 10 Lis, 2004, 19:31 »
Niezapominajko, dzieki za rady ;;). Coś mi sie zdaje że że ten temat nie jest zbyt popularny - ludzie chyba nie chcą rozprawiac o swojej uczciwości, nie każdy miał okazje oddać portfelik - tak jak Ty  :brawo: .

Faktycznie kosmate myśli przychadzą gdy człek jest w dołku, zdażają mi sie dziury finansowe, ale dobre planowanie zapobiega wpadce. Wiec oczywiście gdyby była to suma, cieżko zarobiona i długo zbierana ( he, he ludzie zamożni raczej ciezko nie pracują - taki żarcik :D ) - także chciałabym oddać znalezisko. No ale żeby nie przedłużać tego tematu, przytocze jeszcze pare historyjek - które być może lepiej zobrazują ten dylemat;

1 (zasłyszana) Pewna pani bedąc za granicą w kawiarni, zamówiła obiad zapłaciła i wyszła pozostawiając nieświadomie swój portfel. Ponieważ była daleko od domu, kiedy już zorientowała sie o zgubie - nie mogła sie wrócić. Pojawiła sie w tym lokalu, dopiero po ok roku, przebolawszy strate - zupełnie o nim nie myślała. A tymczasem kelner który wtedy przyjął zamówienie, rozpoznał ją i zwrócił jej własność nienaruszoną. Kobieta była tak zaskoczona - ucieszona, że postanowiła opowiedzieć tą historie wileu osobom - tak i dotarło to do mnie :)
2 (z otoczenia) Kiedyś w kawiarence (tej z kaloriami) znana mi osoba miała zrobić pracownikom wypłate. Było to ok 4,5 osób jak na klika lat temu powyż 4 tys zł. Ale tak lekkomyślnie schowała kase do kieszeni kurtki, że po przedreptaniu miasta (w załatwianiu spraw) pieniądze sie ulotniły. Wtedy trudno nam było uwierzyć w taki pech  [wykrzyknik]  , ale nie czarujmy sie kto przenosi wypłate prawie na wierzchu - sam prosi sie o przytczka. Była to kafeja z tradycjami, wiec pensje i tak wypłacono pracownikom, a znikniecie potraktowalismy jako - słuszną nauczke.
Ostatnia (z tv) W którychś wiadomościach podano, jak to w chyba w Anglii, przez przypadek otwarła sie furgonetka ze zurzytymi banknotami do wymiany. Lud zebrany dookoła rzucił sie z rozbawieniem zbierając drobniaki, ochroniarze próbowali ich rozpedzać, ale... Gdy już funciaki znikły, jedyną osobą która zdecydowała sie oddać zdobycz - okazał sie Polak (dlatego u nas to odtrąbiono).
Wniosek: o ile dwie pierwsze historie, są dla mnie bezsporne to tej ostatniej do dzis nie potrafie ocenić  :lol:

niezapominajka

  • Gość
coś zabawnego - co byś zrobił(a)
« Odpowiedź #5 dnia: 11 Lis, 2004, 23:30 »
Ebe to faktycznie dziwne ,że nikt nie chce uczestniczyć w dyskusjach o uczciwości , wygląda na to że to drażliwy temat .

muszę przyznać że pierwsza historia ogromnie mnie zaskoczyła ....żeby po takim czasie nie pokusiło go żeby sobie przywłaszczyć te pieniązki !!! :shock: przecież miał 100 % pewności że ta osoba już się po tę torebkę nie zgłosi , naprawdę wielkie  :brawo: dla niego  ; jestem pod wrażeniem jego uczciwości .
co do drugiej to faktycznie trzeba mieć pecha żeby tak łatwo oddać złodziejowi   pieniądze , a możesz napisać jakie konsekwencje poniosła ??  :hmm: mam nadzieję ,że te pieniążki sama nie wydała "nie chcący"  , bo sama pomyśl idzie sobie po mieście  , mija wystawy sklepowe i jak tu nie wejsc i nic nie kupić przecież taka okazja  ;P  ;P
Ebe ale trzecia to brzmi wyjątkowo nieprawdziwie : POLAK ODDAJE PIENIĄDZE   :wow:  :szok: , przecież to brzmi jak jakaś bajka , która nie ma nic wspólnego z rzeczywistoscią  ,
i pomyśleć że jak jedziemy np. do Niemiec to wszyscy patrzą nam na ręce kiedy zorientują się ze z Polski jesteśmy .......
niestety taki już jest stereotyp o polakach , a tu masz jeden polak ratuje nasze imię !!!  :jumper:


pozdrawiam

Offline Ebe

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 355
  • Uzbierane migdały: 0
coś zabawnego - co byś zrobił(a)
« Odpowiedź #6 dnia: 13 Lis, 2004, 22:34 »
1 Też mi sie wydaje, że zrobił to dla czystej radości - ps dopowiem Ci jeszcze że historie obejżałam w tv ( dokument) wiec na wielu osobach musiało to zrobić dobre wrażenie.

2 Konsekwencje były żadne... bo osoba która kase wtopiła - to był oczywiście szef tej firmy  :lol:  (no bo kto robi wypłate). Jak już mówiłam to był family biznes wiec ponarzekaliśmy w niewielkim gronie - wyciągając odpowiednie wnioski.

3 No właśnie dlatego odtrąbiono to w Wiadomościach, przecież np niemcy mają polaków za... A tu prosze, ciekawa jestem tylko jak odebrano to miejscu zdarzenia? Przecież prawie wszyscy anglicy, ulotnili sie  :lol:

To tylke wniosków; a tak na marginesie... dzieki ze we mnie wierzyłaś  :>

 

Prima aprilisowe żarty, czyli kto Was dzisiaj zrobił w bambuko ;p

Zaczęty przez Mysza <")))/Dział Na każdy temat

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 2562
Ostatnia wiadomość 02 Kwi, 2010, 12:16
wysłana przez ewela
SimplePortal