Dookola Karczmy narastała wrzawa - znak to jednoznaczny że zbliza sie wieczor i
za chwile izba zacznie się zapełniać goscmi, W pierwszej kolejnosci przybedzie na pewno oddział Muszkieterów - myslał sobie po cichutku Karczmarz który jak zwykle w takich przypadkach bywało szykował w myślach plany wedle ktorych goscie w karczmie powinni
bawic się znakomicie, "tak - juz w izbie siedzi Kot W Butach i jak zwykle nie wytarł sobie brody po kolejnym kuflu "mleka". Co się jeszcze wydarzy ?"
Do izby weszła Karczmarka Faridka i ozwała się do Andrzeja "Dookoła Karczmy
przydałoby się posadzić trochę krzewów i drzewek - bo goscie narzekać zaczynają
że wieczorami czują się mało Yntymnie ... cokolwiek by to miało znaczyć,
kurczaczki - to znowu ten Kot W Butach naopowiadał wszystkim jakie to niecodzienne
obejscia i karczmy widział w dalekich krajach - to i goscie nasi zaczynają marudzic ..."
"Dobrze - dobrze - mówisz - masz, mam gdzieś na zapleczu jakiś stary słoik z DżeeMeem w środku - otóz ten Dżeem czasami zaczyna się odzywać jak zbyt długo się go nie otwiera ... i wyobraż sobie ze ostatnio zaczął coś bąkać o tym ze ponoć mamy 3 życzenia do wypowiedzenia w zamian za to ze go do końca rozsmarujemy ... heeehhmmm znaczy się opróznimy hmmm to znaczy powiedział dokładnie wypuscimy z tego słoja, Aleć przecież żeby DżeeMaaa wypuscić ze słoja to go najsampierw trzeba do końca zuzyc czyli rozsmarować ... - prawda ?" zakończył tyradę Karczmarz i wsparł się pod boki ciekawy jak tez na owy pomysł zareaguje Faridka ... "Co ty pleciesz ? chuchnij no mi tutaj preciutko .... czyżbyś znowu nalewki popróbował - AAA PRZECIEŻ mówiłam ... żadyyych procentów w czasie pracy ... bo nam tu jeszcze jakaś Komisyje podeśla i koncesję nam odbiorą ...Gadajace Dżemyy się mu zwidują ? w Słojach ?" "spokojnie - spokojnie, nic żem nie hmmm - ten tego no prawie nic - ale przecież prawdę mówię - tak mi ten słoik naopowiadał jak go ostatnio o fartuch potarłem i odkorkowałem - klnę się na boga handlowców Auchana i boginię zakupów Tesco'rę " zaczął tłumaczyć się Karczmarz. "noooo dooobrzeee to w takim razie mykaj mi preciutko na zaplecze i dawaj tego DzeeMaa tutaj ... na spytki go weźmiemy" ... "mówisz-masz mówisz-masz" zaczął gderac pod nosem Karczmarz i oddalił się żeby pewnikiem poszukać owego tajemniczego słoja. A tymczasem drzwi do karczmy z hukiem się otwarły ... (znowu nowe drzwi do wprawienia w Karczmie - zdazył katem oka zauwazyc Andrzej) i do Karczmy z całym rwetesem wszarżowała Kompania Muszkieterów. Jeden przekrzykiwał drugiego, a drugi pokrzykiwał na pierwszego z tym ze obydwu nie było dobrze słychać bo zza pleców wrzeszczał trzeci którego z kolei zagłuszał wrzask czwartego. W całym tym zamieszaniu nikt nic nie mógł usłyszec ale przeciez i nie musiał słyszeć bo wszystkim było wiadomo co tez ta Komapnija krzyczy ... "Jadła i Napoju" - tak w kulturalnych słowach mozna by okreslic ich zamówienia składane na wyprzódki. Faridka nie czekając długo zapodała na stoły ulubione przysmaki Waszmosciów Muszkieterów oraz jako nowy przysmak położyła przed nimi na stole dziwnie wygladajace zielone pałeczki ... "AAA co też Waszmościa Panna nam tutaj serwuje ?" zapytał najwiekszy dyplomata wsród Muszkieterów czyli Muszkieter Fredek. Reszta Kompanii tylko geby porozdziawała i dyplomatycznie czekała nie chcąc starcić owego przysmaku gdyby okazało się ze ich wypowiedź nie spodobać by się mogła Faridce. "Jest to Panowie nowy przysmak jaki dla Was sprowadziłam od swojej dobrej znajomej z kraju zwanego PiętLandem - Lady owa zwie sie Ella a przysmak ten to sprasowana Kolba z Lucerny ... na zdrowie Wam waszmosciom - popróbujcie - wyraźcie opinie - pierwsza kolba jest poczęstunkiem na koszt Karczmy" noooo miłe Panie i Panowie - po tej wypowiedzi to dopiero dziać się zaczęło - każdy z Kompanów co predzej rzucił się w kierunku owych przysmaków i przekrzykujac się wzajemnie zaczęli pałaszowac aż nawet Kot W Butach uniósł swój wzrok znad kolejnego kufelka mleka nad którym siedział był drzemał. "Haaa FFFMasmczszmneeee Straaszsszsnmnie - khem - pSSZZEpraszam - bardzo SMACZNE" jako pierwszy skomentował Muszkieter Czopek któremu jako pierwszemu udało się dorwac do jedzenia, "taaaaakkkkk - tak taaak - Milejdy Faridko - Ogromniaście ten Koleb smaczny jest - poproszę jeszcze trzy takie - na koszt Muszkietera Bazyla" chytrze odezwał się Muszkieter W-Łazik i czym predzej napchał sobie usta kolejna porcja z tej trzymanej w łapce. "Ożżżessszzzz Ty ... znowu do mnie pijesz hehhm znaczy się bić się chcesz " odezwal się Muszkieter Bazyl ale zaraz sie pohamowal bo w obecności Damy przy stole nie wypadało chamskimi odzywkami sie przerzucac i dodal "Znaczy tak - na mój koszt poprosze 6 sztuk - ogromniaście smaczne sa Koleby owe ale temu ... Blond-Assoowi (chytrze wstawił zamorskie przekleństwo Bazyl) to co najwyzej wiadro wody na łeb a nie dodatkowe porcje Koleba Lucerniastego prosze " i dalej to juz pooooszło jak po masle ... znaczy się jak po DzeeMiee ... znaczy się głodko i sprawnie bo Kompania Muszkieterów zaczęła pracowicie pochłaniac kolejne porcje smakowitego przysmaku jakim okazał się Koleb Lucernowy, Karczmarka Faridka usmiechnęła sie do siebie i pomyślała "Musze dać znać mojej przyjaciółce z PiętLandu zeby mi onych Kolebów więcej przysłała - heheheeh toz to bedzie przebój sezonu jak te Koleby tak smakuja tym moczymordom i utracjuszom rozpasanym"
"gdzie znowuz polazł ten Andrzej ?" zastanowiła się Faridka, "i co on tam z tym DżeeMeem i jego zyczeniami do spełnienia kombinuje - trzeba to sprawdzic bo znowu zażyczy sobie zamiast drzewek dookoła Karczmy jakiegoś dziwnego wynalazku, co to on ostatnio kombinował? jakiś Komórek chciał stawiać ..... z aparatem cyfrawym ? i jeszcze marudzil coś o jakiejś IRdzie czy innej niewiascie ? - trzeba to koniecznie sprawdzic "
... ale o dalszych postepach w sprawie Słoja z DżeeMeem i perypetiami na ten temat ... w kolejnym odcinku ...
trzymajcie się ciepło mili ludeczkowie moi ...