Korzystam z uprzejmości Kamili i piszę pod jej pseudonimem :) (jeszcze raz dzięki!!!)
A teraz do rzeczy. Jakiś tydzień temu kupiłam drugą szylkę do towarzystwa dla mojej Weronki. Miała to być samiczka, ale jak w końcu dała się wziąć na ręcę i obejrzałam jej pupcię to zaczynam mieć pewne podejrzenia... Niestety (dla mnie) jest to chyba samczyk... Wygląda inaczej niż moja Weronka, ale jak skontaktowałam się z hodowcą, to w metryce było, że to jest samiczka (pytałam wtedy o datę urodzenia). Ale to mi jakoś nie wygląda na samiczkę. Niedługo postaram się wrzucić do albumu zdjęcie tyłeczka Romki.
Jeśli będzie to samczyk to nie wiem co zrobię
Nie mogę mieć małych szyląt od razu zaznaczam. Nie chodzi tu o to, że moje pojęcie jest nikłe na ten temat i myślę, że rozmnażają się jak króliki. To nie tak. Rozmawiałam z niektórymi osobami, starały się mnie przekonać, ale niestety nie mam warunków na przychówek. Gdyby to tez ode mnie zależało połączyłabym je napewno. Nie mam miejsca na 2 klatki, żeby każde oddzielnie trzymać, poza tym to byłoby bez sensu... Nie chcę kastrować szylki, bo wiem jak to się przeważnie kończy ale też nie chcę jej oddawać. Nie wiem już co zrobić
Pozdrawiam, Kiwi