Poważne problemy z jelitem (resekcja)

[mef]

Witam wszystkich forumowiczów!
Mam problem ze swoją szynszylą, której pięć dni temu zaczęło wychodzić jelito grube. Weterynarz podjął decyzję o resekcji (jelito dość drastycznie skrócono), po czym zwierzakowi założył tzw. szew kapciuchowy. Decydujące miały być dwa ostatnie dni, i choć jelito nie wychodzi ponownie, rekonwalescent nic nie je (z marnym skutkiem próbujemy w niego wmuszać), a co gorsza, ma twardy brzuszek i się nie wypróżnia. Czy ktoś miał podobną sytuację? Podobno należy karmić produktami półpłynnymi, ale mój zwierzak z wyżej wymienionych lubi kable i tapety :). Z góry dziękuje za ewentualne porady, pozdrawiam.

[dream*]

miksuj granulat z wodą, albo małe ilości gerbera lub też czystej glukozy - łatwo przyswajalna, do kupienia w aptece.
na zatwardzenie proponuję silny napar z rumianku.
Powinno pomóc.
Pisz jak ze zwierzakiem.

[Mysza <")))/]

Dream, to już chyba przedawnione..

[mef]

Dzięki bardzo za poradę, niestety, na ratunek już za późno. Cztery (imię zwierzaka) przeniósł się do krainy wiecznych łowów . Niestety, w ostatnich dniach nie przyjmował nawet płynów, choć próbowaliśmy mu je wręcz wmuszać. Nic z tego... Trzymał się twardo przez długi czas, przy kolejnej wizycie u weterynarza dostał potężną dawkę glukozy, ale serce tego nie wytrzymało. Był już skrajnie wycieńczony, agonia była straszna...  Zastanawiam się, czy podtrzymywanie go przy życiu nie było czystym egoizmem, niemniej naprawdę chcieliśmy go uratować.

[Mysza <")))/]

To bardzo przykre Mef, niestety takie zabiegi są bardzo niebezpieczne u szynszyli. One wogóle są nie przystosowane do naszej medycyny weterynaryjnej, albo inaczej, medycyna wet. jeszcze nie przystosowała się do zwierzątek wymagających..
Pozostajemy daleko w tyle za zachodem. Jeszcze raz bardzo mi przykro. Wiem co przeszedłeś, bo tak samo walczyłam o życie Mimi. Cztery, już nie cierpi.