28 Mar, 2024, 16:08

Autor Wątek: Skomplikowana sytuacja (szynszyla, królik, pies) - zakłócony porządek  (Przeczytany 2623 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Miki

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 4
  • Uzbierane migdały: 0
Witam! Już od blisko 2 lat posiadam szynszyla a od 8 lat psa, z szynszyla totalny łobuz ale całkowicie oswojony - przynajmniej tak sytuacja przedstawiała się zanim nie kupiłem królika. Szynszyla w spokoju żył sobie z psem, lubili się i rozumieli, więc byłem pewny, iż podobna sytuacja zajdzie z królikiem. Liczyłem, iż uda się mu dojść do "stada", ale trochę się sytuacja skomplikowała.

Otóż:
-w pierwszym dniu szynszyla (dodam, iż wszystkie zwierzęta od zawsze u mnie w domu latają wolne a zamykane w klatce są tylko na noc, nie dotyczy to psa oczywiście bo on rzecz jasna lata cały czas ;) ) goniła królika i była w stosunku do niego bardzo agresywna, gryzła go i drapała mimo tego, iż jest od niego 4 razy mniejsza. Ale to było do przewidzenia, nowy osobnik w "stadzie" i trzeba go zdominować. Więc postanowiłem czekać i obserwować. W tym samym dniu już pod wieczór, królik przestał uciekać i pokazał szynszyli na co go stać, więc teraz szynszyla zaczęła uciekać, choć królik nie był agresywny, chciał się bawić, a atakował tylko wtedy, gdy atakowała go szynszyla (bo czasem jeszcze była zadziorna). Postanowiłem to zakończyć i do klatki schowałem szynszyle, niechcąc zamykać królika w innej klatce ze względu na to, że to jego pierwszy dzień.

- w dniu drugim, królik podchodził do klatki z szynszylą i wąchał ją. Ta chciała go gryźć przez pręty. Potem jednak również go wąchała. Ucieszyłem się i wypuściłem ją. Ucieszyłem się tym bardziej, widząc iż obydwa zaczęły się ze sobą bawić. Ganiały za sobą (głównie królik za szynszylą), właziły na siebie itd. - szynszyla sprytniejsza i zawsze to ona właziła królikowi na grzbiet. Wyglądało to łagodnie i bezpiecznie. Ale królik robił się zbyt natrętny, cały czas biegał za szynszylą i chciał jej wleźć na grzbiet, szynszyla nie wytrzymała i zaczęło się na nowo.Skotłowały się w walce i uciekły w dwa przeciwległe kąty. Zamknąłem obydwu delikwentów w klatkach i postanowiłem puszczać ich na zmianę, myśląc że z czasem się do siebie przyzwyczają.

- Było wszystko dobrze, przez klatkę wydają się być do siebie pokojowo nastawione, bez względu na to, który akurat jest zamknięty. Szynszyla nawet czasem machała ogonem w lewo i w prawo. (i tu mam pytanie, to dobry czy zły znak ?) Już myślałem, że będzie wszystko elegancko i z czasem będą mogli latać obydwa naraz, ale...

-szynszyla zrobiła się jakoś dziwnie osowiała, po prostu nie pasowało mi jej zachowanie (wiecie na pewno o co chodzi, mając zwierze i kochając je, od razu zauważa się, że coś jest z nim nie tak). Złapałem ją i obejrzałem, miała pokaleczone ucho (małżowinę), pewnie po jednym ze spięć z królikiem, ale widać było iż to już się goi i wszystko jest ok z ranką. Pomyślałem, iż ta osowiałość związana jest z tą nową sytuacją i to jej przejdzie. Ale znowu coś nie tak...

-szynszyla zaczęła atakować psa... brzmi to co najmniej śmiesznie, ale tak bylo. Wbijała mu się mocno zębami w fafe, i wisiała, kiedy on się zrywał i piszczał - a pies jest masywny i wielki z podwyższonym progiem odporności na ból (buldog angielski), lecz z anielskim charakterem. Nic jej nie robił, ale ataki jej na niego były coraz częstsze... pies zaczął mieć się na baczności i zrywał się gdy ją gdzieś widział. Nie był agresywny tylko się pilnował. Ona mimo to atakowała go. Musiałem ją zamknąć w klatce.
(w między czasie królik łaził po domu kiedy szynszyla była w klatce, z psem bardzo się lubił i pies miał do niego pełne zaufanie mimo tego, iż w domu królik jest od paru dni a szynszyla od paru lat. ) Zawsze kiedy wypuszczam szynszylę, ta atakuje psa, a pies już ma dość i warczy na nią, nieraz nawet ostrzega zębami (bo ile można wytrzymać), ale nie chce jej zranić. Wtedy pilnuję ich i nie dopuszczam do kontaktu szynszyli z psem.

Przyznacie, że sytuacja skomplikowana... co robić ?? Tylko nie piszcie, oddać/sprzedać szynszylę itd. bo takie rozwiązania nie wchodzą w grę.

Dla tych, którym nie chce się dokładnie czytać tego długiego opisu sytuacji dzień po dniu, od razu opiszę obecną sytuację - czyli równo po tygodniu od kupna królika. Lecz opisana wyżej dzień po dniu dokładna sytuacja może pomóc wam w ocenie mojego problemu i jakieś pomocy. Z góry dzięki za poświęcony czas.

Synszyla - w domu od 2 lat
Pies - w domu od 8 lat
Królik - w domu od tygodnia

Szynszyla vs Pies - dawni kumple, zmienili stosunek do siebie. Szynszyla atakuje i gryzie psa do krwi, ten zaś cierpliwy, ostrzega ją i warczy na nią. Zrywa się od razu, gdy gdzieś ją zauważy i czuwa.

Szynszyla vs królik - na razie wpuszczani osobno. Gdy dochodzą do siebie przez kraty (bez względu kto jest w klatce) widać, że są pokojowo nastawieni, mimo wcześniejszych starć na wolnej przestrzeni. Szynszyla macha nawet ogonem w lewo i w prawo (dobry czy zły znak ?)

Królik vs Pies - pełne zaufanie obydwu do siebie. Leżą ze sobą i widać, że się lubią. Królik nawet wyjada niektóre smakołyki z miski psa w czasie kiedy je i pies ;)
« Ostatnia zmiana: 20 Paź, 2007, 15:56 wysłana przez Miki »

Offline Kacperd

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Wiadomości: 35
  • Uzbierane migdały: 0
  • Albert , Zuza i Ziutek, Kobiełka
Witaj
Przeczytałam pełen opis sytuacji i mam pewne przypuszczenia co do przyczyn.
Nie znam się na króliczych obyczajach bo nigdy nie miałam żadnego, ale o szynszylach co nie co wiem. Kiedy szynszyl wskakuje na drugiego szynszyla od tyłu to może to oznaczać po pierwsze chęć dominacji nad drugim szylem (u nie tak ojciec z synem ustalali hierarchię) albo chęć kopulacji z szylem.
Opisane przez Ciebie machanie ogonkiem u mojego szyla występuje tylko wtedy gdy wywęszy samiczkę w rui.
Stąd moje pytanie czy przypadkiem szynszyl nie jest samcem a królik samicą?
Tłumaczyłoby to również diametralną zmianę uczuć w stosunku do psa. Poprostu szylek jest zazdrosmy i psa traktuje jako konkurecję. Zdarza się tak u szyli,że samiec jest agresywny nawet wobec ludzi. Możesz o tym poczytac na forum.
Mam nadzieję,że sytuacja się wyjaśni i poprawi.

Byle sensu za grosik, a zrymuje się cosik

[link usunięty, patrz regulamin forum!]

Offline Miki

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 4
  • Uzbierane migdały: 0
Szynszyla to samiec na 100%, a królik - hmm... powiedziano, że samiec ale tego nie sprawdzałem.
Wszak to by nawet pasowało, ale bardzo to dziwne. Pytanie, co w takim przypadku robić ?
Teraz zajmę się przeglądaniem forum.

Dzięki za odpowiedź.


Offline Katrin

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Wiadomości: 393
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • Pajacyk
Potzrebny jest chyba czas i unormowanie calej sytuacji dla szyla i psa pojawił sie nowy osobnik inny zapach i są troche zdezorientowane  a to co napisał Kacpred dziwne ale moze coś w tym jest  :???:

"Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, ale patrzeć razem w tym samym kierunku...[serduszko]"

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7781
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
No to już wiem o co chodzi. Tak samo było u mnie jak łaczyłam dwie samiczki plus jedną nową (wszystkie sie pokłóciły
) i zaraz Ci wytłumaczę o co tu biega.

Szynszyl + pies stanowili stadko, jak 2 szynszyle i było oki.
Doszedł królik (to tak jak nowa , trzecia szynszyla) i sie popsuło... I to jest NORMALNE!
Już tłumaczę. Tak jak w stadzie kilku szynszyli względnie samiczek (są bardziej agresywne od samców! bo samce nowych towarzyszy w większośći olewaja i od razu tulą sie do siebie, taka natura rzeczy ;P); kiedy do dwóch samiczek które znają sie i kochaja od dłuższego czasu dochodzi nowa samiczka, wszystkie przyjażnie są zrywane. Nie wiem dlaczego ale tak jest. Po tym następuje faza dominacji każdej przez każda i odwrotnie. Po czym z dnia na dzień (a trwa to około miesiąc przy samiczkach), następuje zakladanie nowych więzi pomiędzy każdą dwójką, wiec tworzą sie 3 więzi, bo masz 3 osobniki. Póżniej nastapi faza nowych przyjaźni, ale to też trwa długo i jeszcze czasami zdarzaja się fukania i lecą 'pióra'.
Tak jak moje 3 szynszyle uważają już siebie za stadko, tak twój szynszyl (obstawiam, że to samica i to bardzo upierdliwa :P) uważał za swoje stado psa. A że akurat jako 3 szylek trafił sie królik, wiec szyl myłśi że rozbiło sie jego stadko.
Ataki na psa to chęć dominacj, a że na psie próby włazenia na głowe nie robią wrażenia, dlatego szyla stosuje 'mocniejsze' argumenty (gryzienie). Sęk w tym , że pies nie bardzo wie o co chodzi.

Mysle, że w tym przypadku zrobiłabym tak:
- dopuki szyl z  królikiem nie zaakceptują siebie jako małego stada, ograniczyłabym im widzenia z psem do minimum, żeby pies nie był poszkodowany atakami szynszyli!
- jak już maluchy przestaną walczyc i skumają sie ze soba, zaczeła bym wprowadzać wizyty psa, wtedy szyla ani królik nie powinny go gryźć, ani same być narażone na zwrot 'czułości'.

Nie pisze tego, żeby się wymądrzać, ale sama mam 3 szynszyle damy i sunię. Tylko u mnie szyle psa nie gryzły (?!) a traktowały jak szafkę samobiezną lub dywan w którym można się potarzac i zamaskować zapachy :)

« Ostatnia zmiana: 20 Paź, 2007, 19:44 wysłana przez Mysza »

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline Miki

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 4
  • Uzbierane migdały: 0
Szynszyla to samiec na 100%, a królik - hmm... powiedziano, że samiec ale tego nie sprawdzałem.

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. A co do odpowiedzi Myszy to jest bardzo podobna do wersji Kacperd'a, z tym że
bardziej przemawia do mnie wersja Kacperd'a ze względu na płeć mojego szynszyla. Po resztą królik wcale nie musi być samicą, aby szynszyl tak uważał. W końcu to inny gatunek i szynszylowi się mogło coś pomylić. Ale nie wykluczone, że królik jednak jest samicą...


A co do wyprowadzania psa to nie ma szans ;/ Jedynie mogę zamknąć królika i szynszylę.
Wczoraj było jeszcze gorzej, bo gdy broniło się psa to szynszyla atakowała już nawet nas ;/
A była całkowicie inna niż teraz... można ją było tarmosić, dokuczać, droczyć się itd. a jak się zdenerwowała to odwracała się i chciała się "bić" ;D :D
Nigdy nie gryzła, a jak gryzła to tak delikatnie, że nawet muchy by nie zraniła, a teraz to całkiem inny szylek ;/

 

Collage "Szynszyla "

Zaczęty przez aleksandrossaDział Inne zdjęcia

Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 7804
Ostatnia wiadomość 03 Mar, 2009, 11:12
wysłana przez Idka
Czy szynszyla może "chrapać"?

Zaczęty przez florenceDział Pogaduchy i ciekawostki

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 6425
Ostatnia wiadomość 15 Gru, 2014, 19:23
wysłana przez florence
Metallowa - wiersz "Choć szynszylą jest"

Zaczęty przez elkasia2Dział Nasza twórczość... i znajdy

Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 9116
Ostatnia wiadomość 26 Wrz, 2014, 11:48
wysłana przez Amber Chinchilla
"MAMA JEST ZŁOTA SZYNSZYLĄ " ... eeee ??

Zaczęty przez BeSaVehEiDział Na każdy temat

Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 97421
Ostatnia wiadomość 05 Lis, 2015, 19:14
wysłana przez TrisK
Moja szynszyla nie mało je i mało pije jest też wystraszona boje się!

Zaczęty przez Zard1Dział Żywienie

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 2620
Ostatnia wiadomość 16 Lut, 2022, 22:46
wysłana przez Mysza <")))/
SimplePortal