Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
o szynszylach => Rady, porady... => Wątek zaczęty przez: dream* w 27 Paź, 2007, 19:37
-
Dziś oglądałam sobie na animal planet akcje RSPCA {policja dla zwierząt z phoenix} i był tam kotek z udarem cieplnym, Pani weterynarz wtarła mu w uszy alkohol i powiedziała, że szybko obniży to temperaturę zwierzaka bo uszy są silnie ukrwione.
Miałoby to sens bo alkohol szybko parując "wytwarza zimno" - zastanawia mnie natomiast czy sposób ten można stosować w nagłych przypadkach kiedy nie pomyśleliśmy o zamrożonej butelce która ma schłodzić zwierzątko a nasz szkrab ewidentnie się przegrzał? Wiadomo, alkohol wysusza skórę i nagminne stosowanie tej metody z całą pewnoscią mogłoby podrażnić uszka szylek, ale w sytuacjach awaryjnych? Co o tym myślicie?
-
hmm.. jakoś nie bardzo mi to pasuje do szczyli..
-
Mysle, ze skoro zrobila to jakas madra pani, to moze to byc niezly sposob... Ale chyba skorzystalabym z niego tylko w ostatecznosci <mysli>
-
A co by było gdyby alkohol dostał się do środka ucha ? Ja nie ryzykowałabym i zastosowałabym inną metodę na ochłodzenie.
-
ale bo ten alkohol to rzecz jasna na waciku. ;)
-
Wiem że na waciku ale np. zbyt mocno nasączony i spłynie do środka. Poza tym takie opary z szybko wysychających uszek mogą działać drażniąco. Sprubójcie sobie tylko blizko oka coś zmyć na twarzy spirytusem a oka nie można otworzyć.
-
No ale chyba lepiej żeby miał podrażnione uszy (które potem można doprowadzić do normalnego stanu jakimiś maściami itp.) niż żeby nie daj Boże umarł z tego przegrzania? Ja miałam niestety taki przypadek, może alkohol by bardziej pomógł niż mokry ręcznik.
-
No cóż, ja w każdym bądź razie w takiej sytuacji wolałabym wsadzić szylka do wody niż przeprowadzać takie eksperymenty.
-
basiu, alkohol własnie wysusza skórę więc możliwe, że podrażnia. hm, to była metoda w przypadkowych sytuacjach w domowych warunkach kiedy nie mamy nic innego pod ręką, ponoć szybko schładza organizm bo uszy są bardzo unerwione, tylko.. własnie nie wiem jak to odnieść do szynszyli, koty są chyba jednak odporniejsze. No, nie wiem, fajnie by było gdyby ktoś podpytal jakiegoś weterynarza bo powiem szczerze, że zaintrygowała mnie ta metoda bo pierwszy raz o czymś takim usłyszałam.
W ogóle wydaje mi się, że ktoś na liście dyskusyjnej w temacie o czyszczeniu uszek mówil, że robi to właśnie z alkoholem, więc chyba nie zaszkodziłoby to - ale narazie ręki sobie nie dam uciąć do póki nie odgrzebię tego tematu. ;)
-
W ogóle wydaje mi się, że ktoś na liście dyskusyjnej w temacie o czyszczeniu uszek mówil, że robi to właśnie z alkoholem, więc chyba nie zaszkodziłoby to - ale narazie ręki sobie nie dam uciąć do póki nie odgrzebię tego tematu. ;)
Nie alkoholem a oliwką! Żadnego alkoholu!
-
W ogóle wydaje mi się, że ktoś na liście dyskusyjnej w temacie o czyszczeniu uszek mówil, że robi to właśnie z alkoholem, więc chyba nie zaszkodziłoby to - ale narazie ręki sobie nie dam uciąć do póki nie odgrzebię tego tematu. ;)
Nie alkoholem a oliwką! Żadnego alkoholu!
mówiłam, że nie dam sobie ręki uciąć. no cóż, sposób napewno niekonwencjonalny i chyba tak jak pani weterynarz mówiła: kiedy nie mamy już innego wyboru/możliwości etc.
-
dziś przegrzałam Filipa.
Właściwie, mama go z godzinę trzymała na rękach a on sie wyrywał a po wypuszczeniu do klatki, poległ na boku i nawet na dotknięcia nie reagował, co jakiś czas leciutko drżał {nie wiem czemu?}
i właśnie, nasmarowałam mu uszka spirytusejm na waciku, z zewnątrz i wewnątrz i już go miałam nieść pod kran, ale trochę odżył więc go zostawiłam. nie wiem czy smarowanie uszek pomogło ale nie zaszkodziło i nie podrażniło.
tylko hm, pierwszy raz widziałam go w takim stanie :(( ale się martwiłam :((
-
Dream a może on poprostu tak się rozespał na tych rękach że potem miał poprostu dreszcze. Czasami jak potrzymam Pusia dłużej to robi mu się tak błogo z ciepełka że jak go odłożę to się rozkłada jak do snu :D. Wogóle zastanawiam się czy można niebezpiecznie przegrzać zwierzaka na rękach :???: i wydaje mi się że nie. Jeśli twój Filip tak drżał co jakiś czas to właśnie tak wyglądają dreszcze. Moje czasami tak mają jeśli się je niespodziewanie rozbudzi w dzień.
-
można, można, on się tak mniej więcej godzinę wyrywał a nie spał a jak go zabierałam to był cały rozpalony. Nie mówiąc, że później był tak wykończony, że , no, jak flak. Naprawdę, już miałam go pod kran dawać, taka byłam spanikowana. :(( pierwszy raz coś takiego mu się przytrafiło, przynajmniej teraz wiem jak to wygląda.
-
Moja Amelka przez to umarła, szkoda, że wcześniej nie wiedziałam o alkoholu.
-
Ale widzisz Dream jak na zawołanie... jeżeli byłabym w sytuacji takiej jak ty, TERAZ użyłabym alkoholu... ale potem... może jakoś nawilzyć/ natłuscić uszka myszek ???
-
Kiwi, wiesz, ja nie wiem cz ten alkohol jest skuteczniejszy niż branie szyla pod kran. W koncu cała skóra to większa powierzchnia niż same uszka, nawet najlepiej ukrwione. Ja już też miałam swojego brać pod kran ale odżył.
Toke, skóra uszek mu się nie przesuszyła, ale gdyby to polecam wazeline kosmetyczną, kiedyś filipiasty miał problemy z suchocią łapek, popękane tak, że aż mu ból sprawiało chodzenie po trocinach i posmarowałam wazeliną - no i do dziś ma zdrowe łapule ;) chyba wazelina pomaga odbudować ochronę lipidową skóry czy co to tam jest ;)