Kompania Muszkieterów stchórzyła ...
Niestety - Panowie zachowywali się bardzo nieelgancko i nie tak jak przystało na Prawdziwych Wojaków. Ale po kolei - otóż Milady PlumKey wróciła od weterynarza po operacji. Kota chodzi w "kubraku" i pachnie medykamantami leczniczymi. A jak zareagowali Muszkietrowie ? Otóż paniczne krzyki co chwila - ostrzeżenia gardłowane na cały dom - raz jeden raz drugi raz kolejny. Wszyscy powtarzali ten sam okrzyk/wrzask przerażenia ;-/ Co wiecej - wieczorem odmówili wyjscia z Koszar na przepustke ... i tak przez trzy dni - powtarzała sie ta sytuacja. Rzeczywiście pierwszego i drugiego dnia - miałem teorię ze Panowie potrafia "wyczuć" ból kota ... ale trzeciego dnia kot już na pewno nie czuł bólu. Czyzby zatem ten zapach ? Albo coś czego my swoimi ułomnymi zmysłami nie widzimy ?
Dzisiaj - musialem już do pracy ... ale czym predzej wracam do domu - do koty i Wojaków - zobaczymy jak bedzie dalej ...