hypothetical
14 Maj, 2024, 06:06

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
jak nazywa się zwierze które szczeka?:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: pruski
« dnia: 25 Cze, 2015, 18:04 »

Jasne zaraz będę w domu to będziemy badać pacjenta, już pewnie będą wstawać powoli o tej godzinie
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 25 Cze, 2015, 18:00 »

@pruski, obserwuj kupki oraz zachowanie, jakieś utykanie, zbytnie polegiwanie. Jeśli kupki zrobią się czarne, może być jakieś krwawienie wewnętrzne (przetrawiona krew). W sumie dziwię się, że dr nie zrobiła chociaż usg jamy brzusznej, pęknięć i krwotoków chyba nie da się wymacać. Wysokośc była niewielka, tzn. jak na gryzonia to i tak spora bo 3x większa od wysokości jego ciała, jęśli upadłaby niefortunnie to moze sobie cos zrobić i na takiej wysokości. Obbadaj jeszcze łapki czy któraś gdzieś nie spuchła, nie zsiwiała, świadczyłoby to o pęknięciu, złamaniu.
Wysłany przez: Bożena
« dnia: 25 Cze, 2015, 13:47 »

Cieszę się,że jest ok. Jak Bąblik śpi w wolierze to super wygląda. Pycholek płasko na półeczce a kuper tłusty wystaje ponad wszystko. Trzymam cię za słowo. W weekend poproszę o ten wątek i koniecznie foty,duuuuuuuuużo fot baboli malutkich.
Wysłany przez: pruski
« dnia: 25 Cze, 2015, 13:31 »

Uffff, Szyszula już teraz ok 12 spała normalnie, jak nigdy w domku ale z główką w górze, mam nadzieję że się tylko strachu najedliśmy... Obudziłem dziewczyny, Szyszula ładnie sobie wcina sianko, wodę piła, teraz chce wyjść z klatki, wygląda normalnie ;)

Bożena dokładnie tak samo spała jak na zdjęciu, wygląda to tak dziwnie, dupka w górze a pyszczek leży, dlatego od razu połączyłem z upadkiem, może zbyt przesadnie. ;)

Dzięki za info ;) fotki i temat w wolnej chwili w weekend oczywiście ;)
Wysłany przez: Bożena
« dnia: 25 Cze, 2015, 06:44 »

Jak teraz malutka? Bo kilka godz minęło od twojego postu. Jeżeli je,pije i normalnie się zachowuje to jest ok. Chociaż znając siebie (jestem panikarą) pojechałabym do innego weta się skonsultować. A swoją droga pani doktor zrobiła RTG? Na jakiej podstawie stwierdziła ,że nie ma większych urazów?
Niestety pora w której napisałeś post to trochę martwy czas na forum. Co do leżenia pyszczkiem  to czy aby tak nie wygląda?

20mb image hosting

Jeżeli tak to to jest normalne. Z pięciu kulek które miałam dwie tak właśnie spały.
Czekam na same dobre wieści . Odezwij się co u dziewczynek i koniecznie załóż im wątek .Tradycyjnie proszę o fotki .
Wysłany przez: pruski
« dnia: 25 Cze, 2015, 03:47 »

Witam,
koledzy bardzo mi przykro, że w takich okolicznościach rozpoczynam korzystanie z forum, ale pilna sprawa.

Przechodząc do sedna, od 2 tygodni posiadam dwie śliczne samiczki (jeszcze je przedstawię), Szyszka (ok 4msc) oraz Bella (3msc), dziś ok 21 starsza zaliczyła niefortunny skok, wszystko się działo na wysokości ok 50cm, próbowała wskiknąć na biurko i niestety nie dała rady, jak już spadła na tyłek to widziałem tylko, że zaczęła się po brzuszku muskać, schowała się w kąt i położyła na boczku. Poczekaliśmy chwilkę, trochę skikała, co jakiś czas się kładąc na boczku, więc z racji, że w Mińsku weterynarz do 22, szybko w samochód i pędzimy, Szyszka po drodze ani razu się nie położyła, była raczej chętna do biegania, Pani doktor (niestety z gryzoniami mało miała wspólnego jak sama przyznała), ale pomacała podotykała i powiedziała, że na tą chwilę nie widać po Szyszce jakichś większych urazów, że pewnie się obiła deczko i dlatego mogła się na boczek kłaść.

Wróciliśmy do domu, no i ok 23.30 zauważyłem, że Szyszka kładzie pyszczek na półce i tak śpi, wziąłem ja na ręce chwilę poleżała spokojnie i za chwilę razem z Bellą hasały po wybiegu w sumie normalnie, ale po jakimś czasie Szyszka poszła sobie spać za biurkiem na kocyku, więc dałem jej trochę czasu, ok 1 w nocy, stwierdziłem, że spanie na wybiegu jednak nie jest dobre i wziąłem obudziłem ją po czym poleciała do klatki.

I słuchajcie siedzę przy niej ciągle, patrzę na nią i się zamartwiam, jak wróciła do klatki to normalnie sianko i jedzonko, ale poszła spać i tak leży z tym pyszczkiem na półce... a ja tylko co chwila zerkam na nią i kontroluje czy się coś z nią nie dzieje... wtedy podnosi pyszczek i się na mnie patrzy, ale za chwilę znowu idzie spać.

Czy dobrze zakładam, że jeśli nie będzie do rana poprawy to biegiem do Warszawy? Teraz o 4 raczej w klikach nie będzie lekarzy specjalistów :(


PS. Wcześniej miałem prawie 7 lat szynszyla, który nam zachorował i ostatnio go pożegnaliśmy, niestety lekarzom w Warszawie nie udało się go uratować :( pomocy bo dwie tragedie w ciągu ostatniego miesiąca to za dużo
SimplePortal