Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

O nas - użytkownikach => Zaadoptowane Szynszyle => Wątek zaczęty przez: 5zy5zka w 03 Lis, 2014, 22:07

Tytuł: KarolinaGliwice, Pestka i Marley
Wiadomość wysłana przez: 5zy5zka w 03 Lis, 2014, 22:07
Opowiadanie nr 7
Historia szynszyli, które już odeszły od swojej opiekunki. Myślę, że jeszcze sporo osób pamięta jak Karolina walczyła o Pestkę.


Autor: @KarolinaGliwice

Pesia i Marley trafili do mnie 20 lutego dzięki Adoptuj Szynszyla.
Zobaczyłam te dwie urocze kulki i już wiedziałam, że muszą trafić właśnie do mnie, to była miłość od pierwszego wejrzenia.
Pesia miała mieć wtedy 7 lat a Marley 2.5 roku (jak się później okazało w przypadku Pesi miała 9 lat).
Po dogadaniu szczegółów z właścicielem pojechaliśmy do Tych, aby je odebrać. Przy wejściu do mieszkania uderzył nas taki smród z klatek, że o mało nie zwróciłam wcześniej zjedzonego obiadu.
Były bardzo zaniedbane, obejrzałam je dokładnie i znalazłam parę wad, które nie były napisane w ogłoszeniu.
Wzięliśmy je mimo wszystko i już po godzinie byliśmy u weterynarza, który po dokładnych oględzinach znalazł:
- świerzb
- krzywy zgryz
- przerośnięte zęby
- pierścień u Marleya

Na drugi dzień zauważyłam, że Marley nic nie je, poszłam do weta ale niczego nie znalazł. Kazał nam dokarmiać go, tak też zrobiliśmy.
Niestety kolejny dzień był jeszcze gorszy. Czarny był bardzo osłabiony. Pojechaliśmy zrobić RTG w drodze powrotnej niestety Marley umarł :(

Mijały tygodnie.

Pesia oswoiła się z nami, uwielbiała wybiegi i migdałki.
Miała problemy z ząbkami i co jakiś czas trzeba było chodzić na korekty, zawsze była dzielna i grzeczna. 
Pewnego dnia przestała jeść, kruszyła i rozdrabniała jedzenie. Wybraliśmy się do weta, ale było wszystko w porządku.

Postanowiliśmy zrobić zdjęcie RTG niestety problem nie tkwił w ząbkach a w czymś dużo poważniejszym - to był rak, nieoperacyjny :(
Dostaliśmy lek przeciwbólowy i to właściwie było wszystko co mogliśmy dla niej zrobić.
Codzienne karmienie zbliżyło nas jeszcze bardziej do siebie, Pesiunia uwielbiała najedzona zasypiać na moim brzuchu <3

Niestety rak to nie był koniec naszych problemów, pewnego niedzielnego południa dostała wylewu, który uszkodził błędnik.
Przez pewien czas była przekrzywiona na lewą stronę, a następstwem wylewu była padaczka ....
Pesia była już w bardzo złym stanie i niestety nie było już szansy na ratunek ;(

Odeszła od nas 18 września :'(

Mam nadzieję, że przez ostatnie miesiące życia była u nas szczęśliwa.
My dalej czujemy ogromną pustkę bez niej. Żałuję, że nie mogłam z nią spędzić tych 9 lat, może wszystko inaczej by się potoczyło...

Mimo moich przykrych doświadczeń zachęcam do adopcji i życzę każdemu by trafił na tak wspaniałe szylki jakie mnie było dane spotkać i  adoptować.

(http://images67.fotosik.pl/335/51a1c79dd37d8650gen.jpg)

(http://images67.fotosik.pl/335/9e2d16d97c0cb5b8gen.jpg)

(http://images67.fotosik.pl/335/1464dbdf5c1d3b29gen.jpg)

(http://images67.fotosik.pl/335/c279a2b35082962cgen.jpg)

(http://images66.fotosik.pl/333/445c775d83f3aa04gen.jpg)

(http://images68.fotosik.pl/334/bf982500e10aa9e1gen.jpg)
Tytuł: Odp: KarolinaGliwice, Pestka i Marley
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 04 Lis, 2014, 07:05
Karolka- pamiętam całą sytuację. Szkoda,że Marleya nie udało się  uratować.Miałby się u ciebie jak u pana Boga za piecem.Wszyscy pamiętamy twoją walkę o Pesię. A w mojej pamięci pozostanie  jako krucha,delikatna kuleczka.Karolka jesteś wielka,nie wiele osób zdecydowałoby się na adopcję chorych kuleczek.
Tytuł: Odp: KarolinaGliwice, Pestka i Marley
Wiadomość wysłana przez: matti4411 w 04 Lis, 2014, 11:40
Podziwiam osoby ,które są za adopcją i sami adoptują zwierzęta które tego niekiedy potrzebują dosłownie natychmiast. Dałaś kulką to co miałaś najcenniejsze,miłość,czas,pieniądze i mimo wszystko walczyłaś,nie poddałaś się,nie zrezygnowałaś z nich.

Szylki miały u Ciebie swoje małe niebo które teraz też maja i dzielą je z innymi kulkami,dlatego wielkie uznanie dla Ciebie za to co zrobiłaś i mam nadzieje że jeszcze wiele kuleczek znajdzie u Ciebie ciepło i dom którego nie dostają od innych :) :*
Tytuł: Odp: KarolinaGliwice, Pestka i Marley
Wiadomość wysłana przez: KarolinaGliwice w 04 Lis, 2014, 12:24
Dziękuję Wam Kochani za miłe słowa  :cmok:

Tytuł: Odp: KarolinaGliwice, Pestka i Marley
Wiadomość wysłana przez: junoo w 09 Lis, 2014, 13:01
Echh przykra historia :(
Dobrze, że chociaż ostatnie miesiące swojego życia spędziły w godnych warunkach i w domku pełnym miłości.
Tytuł: Odp: KarolinaGliwice, Pestka i Marley
Wiadomość wysłana przez: Anna83 w 09 Lis, 2014, 14:21
Bardzo przykra historia ale i.... pełna miłosci jaka Karolinko im dałas i one Tobie.
Tytuł: Odp: KarolinaGliwice, Pestka i Marley
Wiadomość wysłana przez: Amber Chinchilla w 09 Lis, 2014, 14:41
Podziwiam takich ludzi jak Ty :cmok:
SimplePortal