27 Kwi, 2024, 12:48

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
2+2=:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: mmagda_a
« dnia: 24 Sty, 2008, 21:29 »

mozna kupic zmielone siemie. tylko jak sie kupi paczke ziarenek to trzeba mielic :)
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 24 Sty, 2008, 20:01 »

Dzięki za życzenia dla Kuby! :)   Ma się już świetnie - bryka, skacze i rozrabia ;)  Trochę się przegłodził, ale za to tak dzisiaj zajadał, że miło było patrzeć :D

Cóż... Na mielenie siemienia mam dość nietypowy sposób - urządzenie o nazwie Thermomix. Zmieli wszystko w kilka sekund :)   Ale jeśli ktoś nie ma takich możliwości to sama nie wiem...  Może jakieś inne roboty kuchenne byłyby w stanie to zrobić? 

Co do weta to rzeczywiście, nazwisko mówi samo za siebie :D
Wysłany przez: ambiwalencja
« dnia: 24 Sty, 2008, 17:37 »

Uf, dobrze, ze sie wyjasnilo :) Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia!

Btw, a jak sie mieli ziarenka siemienia? Macie jakies specjalne sposoby?

Btw 2, nic dziwnego, ze ten wet tak dobrze sie spisal - zwroccie uwage na jego nazwisko ;)
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 24 Sty, 2008, 15:35 »

Ja zaczęłam podawać siemię mojej szylce niedawno - jakiś miesiąc temu, góra dwa. Do tej pory nic się nie działo, a jadł go dość dużo. Ale przecież tak samo jest w przypadku ludzi - nie zawsze po zjedzeniu pomidora ze skórką ma się problemy żołądkowe. 
Podawanie siemienia w pestkach nie jest bardzo niebezpieczne, ale aby być pewnym, że naszym szylkom nic nie grozi, lepiej najpierw je zmielić ;)
Wysłany przez: mmagda_a
« dnia: 24 Sty, 2008, 09:53 »

ja wlasnie tez tylko takie podaje, lepiej juz tego nie robic? wydawalo mi sie ze chetniej bedzie wcinal ziarenka niz jakis proszek...
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 23 Sty, 2008, 21:56 »

To dobrze że to nic poważnego i niech szyluś dochodzi do siebie  :).
A swoją drogą człowiek zawsze czegoś nowego się dowie, nigdy o czymś takim nie słyszałam a siemię w ziarenkach często podaję moim.
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 23 Sty, 2008, 21:37 »

Byłam u weta. Oto jak przebiegła wizyta: najpierw wet długo słuchał co mówiłam, później dokładnie zbadał brzuch i posłuchał Kubusia (żaden inny lekarz nigdy tego nie robił !). Ostatecznie stwierdził, że to dziwne zachowanie szylka ma związek z przewodem pokarmowym. Sugerował, że mógł być to efekt przyklejenia się pestki siemienia lnianego do ścianki żołądka, co wywołało ból brzucha (Identyczna sytuacja jak w przypadku ludzi i skórki z pomidora. Jeśli kiedyś coś takiego Wam się przydarzyło to wiecie co to znaczy  :?) Podawanie niezmielonego siemienia było oczywiście moim błędem. Dlatego przestrzegam przed tym również innych, żeby uniknąć podobnych sytuacji !!
Natomiast jeśli chodzi o pokładanie się to Kuba robił to po to, aby rozciągnąć brzuszek i przewód pokarmowy, a co za tym idzie zmniejszyć choć trochę ból. Włóczył tylnymi łapkami, bo nie chciał podskakiwać i trząść brzuchem.

Wet podczas wizyty dał mojej kulce dwa zastrzyki - jeden rozkurczowy, a drugi przeciwbólowy (zrobił to tak delikatnie, że Kuba nawet nie drgnął). Poradził, żeby nie podawać mu nic do jedzenia, jedynie zaparzyć miętę albo rumianku, aby przeczyścić układ pokarmowy. Jutro dam szylce kawałek śliwki na lepsze trawienie, jabłko i sianko.

Kubuś jest ciągle troszkę słaby, pewnie również z głodu, ale wygląda już całkiem dobrze. Siedzi pod łóżkiem i odpoczywa, co jakiś czas podgryza ściany ;)

Co do weterynarza to jestem bardzo zadowolona. Widać, że ma dużą wiedzę i doświadczenie (leczył szynszyle na jakiejś fermie). Ma też świetne podejście do zwierząt.  Gdyby ktoś szukał dobrego weta w Koszalinie to polecam!  :D

Gabinet weterynaryjny 
Zbigniew Kulka     
Batalionów Chłopskich 78
Koszalin
tel. 094 345 21 15

*edit (Andreas): Adres podpięty do spisu weterynarzy - dziękujemy za dane i opinie. Duzo zdrowia dla szczyla :-)
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 23 Sty, 2008, 15:59 »

¬le sformułowałam poprzedniego posta. Chodziło mi o to, że byłam u dwóch wetów, ale z innym problemem - atakami padaczki. Żaden z nich mi nie pomógł, dlatego nie sądzę, że poradziliby sobie w tym przypadku. Dlatego wybiorę się dzisiaj do nowego weta, być może on ma większą wiedzę na temat gryzoni.

Mam zamiar iść po 18, wcześniej nie mogę. Szylka na razie śpi. Trudno mi stwierdzić czy już zachowuje się normalnie, nie chcę mu przeszkadzać.
Wysłany przez: dream*
« dnia: 23 Sty, 2008, 14:47 »

imaszowy szynszyl miał podobne objawy, trzeba było go 'nawodnić' poprzez kroplówkę i to pomogło.
Na wszelki wypadek kup strzykawkę bez igły w aptece i podaj mu wodę do pyszczka na siłę. Może to to samo.
Co Ci polecili dwaj weci?
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 23 Sty, 2008, 14:20 »

Na spisie polecanych wetów nie ma mojego miasta. Prawdopodobnie najbliższe to Szczecin. U siebie, w Koszalinie, byłam jak na razie u dwóch wetów - u każdego z tym samym problemem - i każdy z nich powiedział co innego, leczył w inny sposób. Wszystko to na zasadzie zgadywanki. Dzisiaj pójdę do nowego weta - ojca mojej koleżanki. Niektórzy znajomi mi go polecali, ale oni chodzili do niego z psami i kotami, więc jest to duża różnica. Zobaczę co i jak. Mam nadzieję, że pomoże.
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 23 Sty, 2008, 10:02 »

Oleandro, a nie masz gdzies w pobliżu weta ze spisu wetów polecanych?
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 23 Sty, 2008, 09:57 »

Gdy wstałam i od razu poszłam do Kubusia, wszystko było ok. siedział sobie pod półką z zamkniętymi oczkami i chyba spał. Jednak gdy poobserwowałam go chwilę dłużej to zauważyłam, że ma większe problemy z chodzeniem niż wczoraj - włóczy za sobą tylne łapki. Na niższą półkę jakoś wchodzi - zapiera się przednimi łapkami, tył podciąga za sobą. Próbował wskoczyć na górny poziom, ale nic z tego - spadł. To zachowanie utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak coś musi mu być. Jedyne co dobre to fakt, że przestał się już pokładać. Po południu pójdę do weta, chociaż sama nie wiem co mam mu powiedzieć. A biorąc pod uwagę fakt, że w moim mieście specjalistów od szynszyli nie ma, to nie wiem czy ktoś będzie umiał mu pomóc.
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 22 Sty, 2008, 23:34 »

Zapewne robię z tego za dużo szumu niż trzeba, ale na prawdę, nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. W takiej pozycji spał tylko w ciągu dnia, w klatce, a nie wtedy gdy był na wybiegu. Być może jest czymś bardzo zmęczony. Teraz zostawiam go w spokoju i zobaczę co będzie jutro. Bardzo dziękuję za pomoc. Bez niej pewnie jeszcze bardziej bym spanikowała. Jeszcze raz dziękuję  :D
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 22 Sty, 2008, 23:28 »

Odpoczywa i ma do ciebie pełne zaufanie :) Po prostu, jest mu dobrze.
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 22 Sty, 2008, 23:24 »

Tak. Leży w bardzo podobnej pozycji jak na zdjęciu. Co to oznacza?
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 22 Sty, 2008, 23:21 »

wiesz, zostaw go, niech odpocznie, moze jest po prostu zmęczony szaleństwem na pokoju i ma ochotę "wyciągnac łapy" jednak obserwuj go jutro, czy cos sie nie bedzie działo :)

a czy to wygląda tak?:




Wysłany przez: dream*
« dnia: 22 Sty, 2008, 23:19 »

moje szynszyle jak są lekko przegrzane po bieganiu czyli nie mają czerwonych uszek ani łapek ale po prostu im gorąco to też sobie leżą. Może po prostu przykręć kaloryfer?
Opcja ze wzdęciami lub zatwardzeniem też jest bardzo prawdopodobna.
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 22 Sty, 2008, 23:13 »

na 100% to samczyk. Mam go od 4 lat. Od czasu zakupu w zoologu nie miał kontaktu z innymi szynszylami, więc nie ma żadnej możliwości, aby to była samica w ciąży. Nie wiem już co mam robić. Sam z własnej woli wszedł do klatki. Teraz leży na boku, zamknął oczy. Wypił trochę rumianku, jeść go nie chce. Może po prostu zostawić go, żeby odpoczął? Sama już nie wiem... Nie chcę wyciągać go na siłę i masować, może po prostu potrzebny mu odpoczynek.
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 22 Sty, 2008, 23:10 »

Oleandro, a czy to na pewno samczyk?

bo samiczki w ciazy również maja tendencję do czestej zmiany nastroju, pokładania sie niezdecydowania, i nie pozwakają tykać brzuszka..
od kiedy go masz?
Wysłany przez: Oleandra
« dnia: 22 Sty, 2008, 22:51 »

Wymasowałam mu brzuch. Jednak objawy wzdęć nie do końca się zgadzają - brzuszek był miękki, taki jak zazwyczaj, mały nie stracił apetytu, a wręcz gdy go wypuściłam to zaczął jeść sianko, nie wiem jak z wydalaniem kału, możliwe, że przestał, ale tego nie jestem pewna. Chwile pogryzł kratki, żeby pokazać, że chcę wyjść, a teraz znów leży płasko w słoiku. Spróbuję jeszcze pomasować, ale tak jak mówię - gdy jest na rękach wygląda jak zdrowy. Gdy go zostawiam od razu się kładzie.

Najdziwniejsze jest to, że jego zwykłe zachowanie łączy się z tym pokładaniem. Przykład - kładzie się płasko na brzuchu, wygląda jak chory, lekko co jakiś czas wstrząsa główką i nagle, nawet w tej pozycji, zaczyna gryźć stołek.  I żeby było jasne - na pewno nie kładzie się tak, żeby było mu wygodnie. To nie jest normalne zachowanie. 
SimplePortal