hypothetical
27 Kwi, 2024, 12:49

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
2+2=:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: Maziak
« dnia: 30 Lis, 2013, 21:17 »

A zależy ci na dalszym rozmnażaniu? Bo jeśli nie to może kastracja oszczędziłaby w przyszłości problemów z rozłąką, z nieplanowaną ciążą itd.  :D
Czekamy na wieści, czy z maluchami wszystko w porządku i czy urodziły się całe i zdrowe!
Wysłany przez: Agnesbell
« dnia: 30 Lis, 2013, 00:13 »

Dziękuje za wsparcie ;) i jestem tego świadoma ze jest za szybko ale liczyć od ostatniego porodu który był 21 sierpnia szylka musiała zajść po miesiącu pilnowalam ich zeby nic wie niestalo na noc szylek był w innej klatce ale nie zawsze da sie je upolnowac moje szynszyle są para od 6 miesiąca życia więc każde odizolowanie była dla nich bardzo męczące .. A napisałam na forum aby zaczerpnąć pomocy od was a nie zeby ktoś mnie odrazu karcil  .. Jak tylko sie małe urodza prześle zdjęcia i napisze o porodzie jak przebiegł mam tez nadzieje ze nic strasznego sie nie wydarzy ..
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 29 Lis, 2013, 23:00 »

Zieffka ma rację. Porody rozpoczynają się wczesnym rankiem 4-6:00 rano do 11-12:00 powinno już być o wszystkim. Jeśli by sie ten poród przeciągał, trzeba do weta.
Wysłany przez: Zieffka
« dnia: 29 Lis, 2013, 22:44 »

Kochani,
teraz nie czas na dokręcanie śruby ;)
Czasami może się zdarzyć, że mimo chęci dobrych, nie dopilnuje się szyszki i mogła się ciąża zdarzyć. Ważne, że Agnesbell wie, że trzeba się przyszykować i już czeka z arsenałem klatkowo-materiałowym na oddzielenie taty i upilnowanie maluchów ;)
Najważniejsze, na czym faktycznie trzeba się skupić, to pilna obserwacja szynszylki - warto postawić klatkę bliżej łóżka, aby slyszeć niepokojące dźwięki, nie zaszkodzi w nocy zwłaszcza, idąc na przysłowiowe "siku", spojrzeć czy się nie kręci, piszczy.
Szynszyle zazwyczaj rodzą w nocy/z rana, więc to ważne.
No i trzymamy kciuki za pomyślne rozwiązanie, daj znać co i jak!
Wysłany przez: Agnesbell
« dnia: 27 Lis, 2013, 22:36 »

Alicjo wiem trzeba zaraz po porodzie oddzielic szynszylka i zrobilam tak prosze nie rob ze mnie jakiegos sadysty.... wiem tez o drugiej klatce i juz czeka na przyjscie mlodych :d
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 27 Lis, 2013, 09:54 »

Tak. Za wczasu załatw sobie kolejną klatkę. Tatusia na czas porodu i 10 dni po nim przełożysz do osobnej klateczki postawionej obok. Będzie chciał pokryć samiczkę. Mamusi 10 dni po nie podawaj piasku, żeby nie zabrudziła dróg rodnych.

Dieta mamusi powinna być bogata w zioła, przygotuj tez suszone plasterki selera. Po porodzie podawaj mamuni po 2-3 dziennie.
I postaraj się nie rozmnażać ich przez kolejny rok. Dziewczyny napiszą ci jak rozpoznać rujkę jak ma się parkę i odsadzasz samca wtedy.
A jak nie podołasz to pozostaje kastracja samca.
Wysłany przez: Alicja Mannschack
« dnia: 27 Lis, 2013, 06:36 »

To ona byla latem w ciazy i znowu bedzie rodzic ??
Czy wiesz ze trzeba oddzielic samca od samiczki natychmiast po porodzie boo bedzia zaraz w ciszy  i nastepny porod moze sie skonczyc smiercia samiczki  albo malych  .
Wysłany przez: Agnesbell
« dnia: 27 Lis, 2013, 01:24 »

Moja szynszylka od dnia wypadku chodzi z domku na półeczke i na odwrót odgarnia swoje trocinki a nawet szynszylek jej w tym pomaga wczoraj wieczorem nawet zauważyłam podobne ruchy jak opisujesz skurcze więc mam nadzieje ze to bedzie juz w tym tygodniu .. Muszę sie przyznać ze moje szynszylki mam od czerwca i przy pierwszym porodzie mnie nie była a nawet nie wiedziałam ze jest w ciąży bo je odkupilam .. Teraz wiem kiedy mogę sie spodziewać więc jestem czujna. ;) i bardzo jestem wdzięczna za podpowiedź. ;) co do wypadku niestety wyglądał na poważny ale moja Pusia jest silna więc to wytrzymalam i wiem ze to sie juz nigdy nie powtórzy ;( bo nie mogłabym sobie tego darować ;(
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 26 Lis, 2013, 20:51 »

Ojejku znowu łóżko  :(, mam nadzieję, że nie było to poważne przytrzaśnięcie i będzie wszystko ok.
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 26 Lis, 2013, 10:34 »

Agnesbell, piszesz, że szylka już raz rodziła. Mam nadzieję, że potrafisz określić kiedy zacznie się poród u twojej samiczki: niepokój, chodzenie po klatce, odgarnianie żwirku, przysiady i przeciąganie się, później skurcze przebiegające wzdłuż ciała. Jeśli podczas porodu pojawi się tylko niewielka ilość krwi, kropelki jakby to ok. Natomiast jeśli pojawiła by się plama żywej krwi, wielkości mniej więcej spodeczka od herbaty, to trzeba pędem do weta i na cesarkę!

Najważniejsze, nie pozwól przebić pęcherza z wodami płodowymi! Wtedy maluszki się uduszą a nie przyspieszy to porodu.
Wysłany przez: Agnesbell
« dnia: 26 Lis, 2013, 10:28 »

Nie nie wyczekuje młodych :)
Wysłany przez: Anna83
« dnia: 26 Lis, 2013, 01:16 »

Teraz rodzi?
Wysłany przez: Agnesbell
« dnia: 26 Lis, 2013, 01:04 »

Dziękuje:)  ja tez mam taka nadzieje jutro będę musiała podjechać do kliniki i ja znowu zbadać tylko ona tak zle znosi  badania usg po ostatnim razie wtulala sie we mnie przez dobra godzinę i spała ze mną na łóżku .. Moja Pusia juz ma jednego urwisa i mam nadzieje ze teraz urodza sie dwa pozostałe .. Jak ktoś bedzie jeszcze jakieś informacje dla mnie to proszę pisać  ;)
Wysłany przez: Anna83
« dnia: 26 Lis, 2013, 00:48 »

Agnesbell bardzi mi przykro z powodu wypadku. Niestety nie umiem Ci pomoc....dzwon na ostry dyżur skonsultuj z wetem. Nigdy moje dziewczyny nie mialy mlodych nie wiem jak to jest jak zbliza sie rozwiazanie :(

Moja kolezanka miala ze swoja samiczka podony wypadek i maluszki sa zdrowe...trzymam mocno kciuki aby i tak bylo w tym przypadku.
http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,16657.0.html
Wysłany przez: Agnesbell
« dnia: 26 Lis, 2013, 00:35 »

Witajcie
W ubiegłą sobote moja szynszylka miała wypadek zostala przyczasnieta przez łóżko..  :( a jest w ciazy prawie przy koncowce. Zaraz po zdarzeniu zaczela sie krecic i dziwinie sie poruszacz odrazu wzielam ja do weterynarza po padaniach usg tylko sie dowiedzialam ze plody jeszcze zyja i nie stety nic nie mogl podac Pusi przeciw bolowego dzisiaj mija trzeci dzien po zdarzeniu normalnie sie rusza lecz nie wiem co nadal z maluchami ciezko jest wyczuc jaki kolwiek ruch w brzuchu bo pusia jest agresywna...boje sie ze poroni nie wiem co mam robic ona jest dziwnie ospala i tylko lezy troche pochodzi po klatce ale zaraz widac ze sie zmeczyla po ciezko oddycha.... pomozcie bo nie wiem co mam nadal robic
SimplePortal