Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
o szynszylach => Rady, porady... => Wątek zaczęty przez: alika77 w 29 Paź, 2005, 21:18
-
Obecnie mam samczyka ale "w drodze" kupna jest samiczka. samiec ma 1,5 roku a samiczka będzie miała 5 miesięcy. Na początku (i końcu(po pojawieniu się maluszków rozdziele ich (w zależności od płci dzieci) by nieprzemęczać samiczki kolejnymi ciążami) ;) ) będo mieli osobne klatki ale póżniej chce je poznać ze sobą. Wiele się naczytałam o łaczeniu par ale w większości opisane było spotkanie w którym zadomowionym szylkiem była samiczka. Więc czy ktoś mógłby mi napisać jak taki proces łączenia powinien (szylki są nieprzewidywalne) przebiegać ? Byłabym bardzo wdzięczna. Z góry dzięki.
Alka :)
-
czemu nikt nie odpisuje ? :beczy: chce tylko wiedzieś czym się różni proces łączenia parki od łączenia 2 szylek tej samej płci.
-
wydaje mi sie ze niczym sie nie rozni :D oprocz tego ze z osobnikami roznej plci powinno byc prosciej, zwlaszcza ze masz samca, a samce teoretycznie nie bronia terenu tak zawziecie jak samiczki :)
Na początku (i końcu(po pojawieniu się maluszków rozdziele ich (w zależności od płci dzieci) by nieprzemęczać samiczki kolejnymi ciążami) ) będo mieli osobne klatki ale póżniej chce je poznać ze sobą.
tzn jak? ze najpierw chcesz miec dzieciaczki a potem zapoznawac szylki ze soba?:D
-
Samczy kraczej ucieszy sie partnerką, bo w końcu co samczyką najbardziej w głowie :wink: tyle że samiczka zanim będzie mogła mieć młode to musi jeszcze podrosnąc a samie jako juz dojżały facet będzie sie chyba juz do niej dobierał. Nie wiem czy nie lepiej szylki łączyc w pary w podobnym wieku ??
-
Z tego co czytałam na forum wynika, ze łatwiej jest łączyć w parę jesli domownikiem był samiec i samiczka ma byc nowa, a to dlatego, ze właśnie samiczki bronią swojego terytorium bardziej niż samce - więc trudniej jest malcom się dogadać, jeśli na terytorium samiczki pojawi się konkurencja. Ja musze przyznać, że w przypadku Sissi wszystko odbyło się nadzwyczaj "gładko" - posypało się trochę futra, ale juz po tygodniu Sissi i jej nowi koledzy - bo jest ich dwóch - są przyjaciółmi, iskają się wzajemnie. Niutek na początku gryzł Sissi, a ona jego, ale teraz wiecznie przy sobie siedzą przytuleni. A co do wieku to nie myślę, żeby to miało jakieś większe znaczenie, bo Sissi ma pół roku a chłopcy 2 lata i jakoś im to nie przeszkadza ;D
-
Tylko że nie zawsze reakcja szylków jest tak łagodna jak u Jagny... np Aneta ma problem albo Kizia miala
-
dzięki za odpowiedź. chciałam tylko się upewnić :)
dla sprostowania :
- klatki oddzielne będą mieli na początku przed zapoznaniem.
- potem będą razem
-
To powinni sie polubic :wink:
-
A więc tak jak juz całemu światu oznajmiłam na 99,9% będę miec drugiego szyszka tyle że tata chce samiczkę( w koncu narodziny i małe rozrabiaki maja swój urok) a ja z mamą chcialybysmy samiczke tylko jak później oddac te mlode w obce ręcę (tzn jak sie do nich przywiążemy to później będzie problem z oddaniem) i juz sama nie wiem co mam robić. na oku mam juz tego samczyka (http://img279.imageshack.us/img279/4458/szynszylek17lw.th.jpg) (http://img279.imageshack.us/my.php?image=szynszylek17lw.jpg) ma 4 miesiące i jest przesłodziutki, samiczka też wchodzi w gre tylko powiedzcie jak wy robicie że oddajecie maluchy, bo człowiek jak sie przywiąże do swojego małego przyjaciela to później ciężko przeżywa rozstanie :? Z góry dzięki
-
my to jeszcze pestka gorzej mamy rozpaczają po utracie maluszka ;/ samiczka za każdym razem jest osowiala i nie chce jeść stąd ja rezygnuje już z maluszków nie bede więcej robić im przykrości
-
ja bym wziela drugiego tej samej plci..
-
Fakt... niepomyslałam że przecież samiczka jeszcze bardziej cierpi jak straci dziecko :( powiem ten argument też tacie i cos mi sie wydaje że trafi do mnie ten właśnie samczyk co na zdjeciu !!
-
Ja będe mieć samiczke ale ja niemam w planach oddawać maluszków (chyba że się ich urodzi zadużo ;) ) podziele je tylko według płci :wink: (chłopcy z tatą do klatki, a dziewczynki z mama) :P .
Jeśli niechcesz sytuacji że masz więcej szynszylek :wink: albo musisz się z nimi potem rozstać :cry: to kup samca.
-
Ja mam parkę szylków i na początku myślałam, że oddam ich dzieciaczki zaufanym osobom po przeszkoleniu u mnie, ale im dłużej jestem z moimi kulkami (młodych na razie nie będę mieć z ok 3 miesiące lub więcej, bo Muchosia za m loda na dzieci) to tym bardziej przekonuje się, że nie będę w stanie ich oddać. Więc będę mieć niezłe stadko :D Ale kocham szylki i im więcej pyszczków do kochania tym lepiej :D
Pozdrawiam
-
cały czas mam mieszane ''uczucia'' :( nie mam kompletnego pojecia jaka płec wybrac bo maluszki sa takie słodkie no ale tez troche z nimi kłopotów może jednak drugiego samca??
-
Decyzja należy tylko do Ciebie [aniolek-]
Czy jesteś przygotowana na powiększenie rodzinki ?
Czy jesteś gotowa na koszta finansowe ?
Czy poświęcisz im wystarczająco dużo czasu ?
Czy już pschicznie dojrzałaś do problemów z małymi szylkami ?
Jeśli na wszystkie sobie odpowiesz TAK to możesz kupować szylke samiczke ! :razz:
-
Raczej będę mieć drugiego samca :roll:
-
Gratuluje wyboru. Podziwiam twój rozsądny wybór :D
na szczeście nie bedziesz musiała przeżywać rozstania z małymi szylkami, co było by trudne.
Pozdrowionka :D
-
Tak :!!: :!!: :!!: będę mieć DUSZKA :mrgreen: :!!: :!!: :!!: :!!: :!!: mojego drugiego koffffffanego szynszylka tyle że białego i troche młodszego :cmok:
-
:brawo: :brawo: :brawo: Gratuluję :brawo: :brawo: :brawo: (czyli ta oferta dla Pchełki jest dalej aktualne :P )
-
Chrupuś ( czarny aksamit) jest u nas już około miesiąca. Chrupuś ma około 4 miesięcy i jest bardzo rezulotnym chłopcem. Nie boi się pozostałych domowników ( 2 kocice i 3 psice) ale w ziązku z tym, że nas dużo nie ma w domu i Chrupuś spędza większą część dnia w klatce myślimy o towarzystwie dla niego.
No i teraz dylemty. Moja koleżanka ma 2 szylki do sprzedania - białaska i standardzika oba w tym samym wieku co Chrupuś.
Śnieżek ( tak ma na imię biały szylek) jest cudownym szylkiem - jako jedyny z całej trójeczki która znam daje się bez problemu głaskać i nawet brać na ręce, jest delikatniutki i kochaniutki Nasz Chrupuś też przychodzi do ręki i do nas ale wziąc sie na ręce - co to to nieee, głaskanki też tylko pod bródką i po brzusiu ale z góry pogłaskać się nie da. Snieżka można głaskać caluteńkiego.
Grey - bo tak ma na imię standardzik - jest bardziej charakterny, podchodzi bez problemu do ręki ale pogłaskać się nie daje wcale . On chyba musi być bardzo płochliwy bo jak go przywiozłyśmy to ogonek miał w stanie szczątkowym ( bez włosy całkiem) myslę, że zgubił włoski trzymany za ogonek. Koleżanka próbowała wpuścić obu chłopców do jednej klatki ( Greysia i Śnieżka ) żeby im było raźniej, ale Greyuś zachowywał się agresywnie raczej.
No i teraz mój dylemat - chcę aby Chrupek miał towarzysza, nie chcę maluchów więc w grę wchodzi towarzysz chłopiec - mam straszną ochotę wziąć Snieżka bo to kochany i delikatny chłopiec, ale mam takze wielki sentyment do Greyunia tylko bawiam się czy nie będzie agresywny w stosunku do Chrupka.
A czy możliwe jest, że dogadają sie i będą żyły w zgodzie trzej chłopcy ?
Co sądzicie o takim pomyśle ?