My nie jestesmy wet , niestety trudno jest cos powiedziec na odleglosc, przyczyn moze byc wiecej. Jak rodzice przyjada to proponuje sie na Forum zarejestrowac . Trzymam bardzo mocno kciuki zeby sie udalo.
Nic nie wiadomo, cuda sie zdarzaja , nie wiadomo co mu jest. Jezeli szylka straci przyjaciela trzeba sie nia zajac, do klatki wklada sie jakas pluszowa maskotke zeby sie mial do kogos przytulic.Szylki potrafia bardzo tesknic.
Do weta jest w drodze, to jakieś pół godziny drogi, a ja tutaj siedzę, piszę to co mi mama napiszę.. Czy druga szynszyla nie będzie miała czegoś w stylu szoku po tym, że straciła Czesia? Czesio raczej tego nie przeżyje...
Widocznie musiała się rozbić o klatkę, i jakieś wstrząśnienie mózgu, czy coś. Nie ruszał się w ogóle, gdy normalnie miał adhd. Pod koniec zaczął się zwijać, piszczeć i znowu się przestał ruszać. Mam nadzieję że szynszyla przynajmniej nie będzie już cierpieć, bo gdyby to było uszkodzenie kręgosłupa musi go to bardzo boleć
Ja mam szylke z padaczka i ma juz 5 lat i ma sie dobrze.Pisz prosze co z szylkiem A dziwne zwijanie sie moze byc oznaka ze go cos bardzo boli i ma skurcze mogl tez sie uderzyc albo z czegos spasc.
Zostawiam syna, będzie ewentualnie relacjonował. Szynszyla zaczęła się dziwnie zwijać, ale to padaczka raczej nie była. W każdym bądź razie raczej jest po nim
Właśnie dostał ataku padaczki, ubieram się i jadę do weta, prawdopodobnie to już jego koniec, wet. newbielink:http://lecznica-dla-zwierzat-lodz.firmy.zumi.pl/ [nonactive] powiedział że to wada neurologiczna i nic się z tym nie zrobi.
Teraz jest bardzo wazne zeby sie ogrzal , mozesz recznik zagrzac w mikroweli i go owinac i jak mozesz to szybko do wet , w lozku nie jest cieplo , przytul go do swojego ciala
Brzuch miękki, normalny raczej, kupki prawdopodobnie robił - 2 szynszyle w klatce, trudno stwierdzić, przynajmniej od 10 minut nie robił, leży na łóżku, nieruchomy, tylko oddycha jakby szybciej.
Witam, Dziś jak zazwyczaj zamknąłem wszystkie dojścia do zakamarków w pokoju, puściłem szynszyle (samca i samiczkę) i usnąłem na łóżku, właśnie się obudziłem, chciałem z powrotem schować szynszyle do klatki, Fionę znalazłem od razu a Czesia szukałem po całym domu, dopiero przed chwilą (jakieś 30 min) zorientowałem się że szynszyla siedzi praktycznie nieruchoma w rogu klatki, nie reaguje praktycznie na nic, normalnie ganiał po klatce jak by miał adhd a teraz nie chce się ruszyć. Czy ktoś z was wie co to może być, czy po prostu zmęczył się? Mam szynszylę dopiero od 2ch miesięcy i nie za bardzo znam jeszcze ich obyczajów.