Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o wszystkim => Nasza twórczość... i znajdy => Wątek zaczęty przez: Ela Pietka w 30 Paź, 2009, 17:53

Tytuł: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 30 Paź, 2009, 17:53
Witam,

część z Was zna mnie z listy Yahoo, część z forum, część z reala. Tym co mnie nie znają przedstawię się po krótce - nazywam się Ela i od 8 lat hoduję szynszyle. W pewnym momencie w moim życiu pojawił się Duszek - mozaika, którą otrzymałam od Claudiego. Był taki pocieszny, że zaczęłam pisać o nim opowiadanka - oczywiście w pierwszej osobie. Na liście Yahoo się tak spodobały, że zaczęłam pisać częściej i ... tak powstało 50 opowiadań. Jedne krótsze, inne dłuższe - jedno z nim wystawiłam w konkursie i ... zostałam nagrodzona. Piszę więc dalej, a przy ostatnim opowiadaniu Andrzej zwrócił mi uwagę, że mogłabym je umieszać i tutaj, więc jetem. Oczywiście nie wrzucę wszystkich na raz, więc kolejne będę dodawać - dziś pierwsze:

"DUSZEK – PIERWSZE CHWILE:"
OK - biegam już chwilkę, poznałem wykłądzinę i paseczek ;) Pani moja nowa wypuściła jakiego potwora !! Tapcio sie nazywa - Dinozaur powinno być !! Jest ode mnie dwa razy większy !! I jakiś taki szary. Ze starości, czy co ?? Na razie się ganiamy. Tzn on mnie próbuje dogonić, ale ja jestem szybki i zwinny - no cóż - trzeba było ciwczyć, a nie się obżerać !! Ha - znów pitong i ja jestem już za biurkiem, a on sie rozgląda. W sumie to chyba nie chce mnie zjeść, bo poiskał mnie po ogonie, ale ja i tak wolę ograniczyć chwilowo nasze kontakty. Bo i po co ?? Biegamy zygzakiem po całym pokoju - obaj juz jesteśmy zmęczeni, a ja wciąż nie mogę znaleźć wejścia do mojego owego domku, ale to juz pewnie za chwilkę, za chwileczkę. Jutro opisze Wam resztę, bo czuję sie nieco zmęczony. Dobranoc (ziew).

Czekam na opinie :)

Duszek
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści, czyli ...
Wiadomość wysłana przez: Aśińska w 30 Paź, 2009, 18:11
Bardzo sympatycznie sie to czyta , ja osobiscie prosze o więcej  :D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści, czyli ...
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 30 Paź, 2009, 18:30
Proszę:

DUSZEK DRUGIE CHWILE:

Ufff - dostałem własną klateczkę. niekoniecznie sam chciałem do niej wejść, ale skoro już mnie wsadzili, to skubnę nieco pappu (fuj, ta pelletka to się tylko do latania nadaje ...), napoję się - ojjj siku !! - aaaa jest - dziwne te wiórki - jakieś takie okrągłe. Prawie jak żarcie, ale uffff - nie ma to jak sobie ulżyć z podniesionym ogonem ....
O czym to ja ?? Acha - drugich poznałem. też wielkości dinozaurów. Z ta laską to nawet bym wszedł w bliższe kontakty, no ale jej brat - zupełnie nieokrzesany osiłek !! O - właśnie ugryzł Pana w ucho. To pewnie dlatego, ze Pan zabronił mu się ze mną droczyć. Klateczkę mam z pełnym wypasem - domek, miseczka z piciem, druga z żarcie, dwie półeczki - jakt o w standard hotelu, ale i deserek jest - migdałek znaczy się. Zjem, a co mi tam. A zaraz te lasencje - ta trójca bab ma biegać - oj będzie sie działo, będzie ...

jak tylko się z nimi zapoznam, to dam znać,
łapka,
Duszek
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 30 Paź, 2009, 20:19
 :D super prosimy jeszcze :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Mefka w 30 Paź, 2009, 20:57
Opowiadania, super, tak lekko się czyta, czekam na więcej :D
Aż chciałoby się do nich porobić ilustracje  :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 30 Paź, 2009, 22:16
Heh - publika wymaga - publikę trzeba zadowolic :-)
Myslę że w takich wypadkach uzasadnionym byłoby dodac po zdjeciu w tym watku ? Tak żeby udokumentowac odcinek ?
Ale oczywiscie z umiarem - tak żeby wątek X-Files nie pomieszał się z watkami w których wrzuca się zdjecia swoich szczylowatychn :-)
Elu ? wybierzesz jakieś adekwatne zdjecie ?
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Gruszka w 31 Paź, 2009, 10:17
Opowiadani cudowne ;) Miło się je czyta ^. Może ktoś kto umie rysować zrobiłby kilka ilustracji, ot luźna propozycja ;)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: greatdee w 31 Paź, 2009, 15:29
noo, opowiadania Eli już od dawna robią furrorę na liście yahoo, to jakieś wielkie niedopatrzenie musiało być, że dopiero teraz trafiły na forum ;)
Ale dobrze, że już są!!
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 31 Paź, 2009, 16:06
DUSZEK –TRZECIE CHWILE:
NO - jestem. Nieco zmęczony znaczy się. Wyszły te trzy babki - niezłe.
0czywiście bardzo ładnie się przedstawiłem, bo ja dobrze wychowany myszek jestem. Przyszły wszystkie trzy - ten gatunek to już chyba tak ma, że one chodza stadami ...
Anyway - ta najstarsza, która na przywódczynię stada wygląda (podobno MATKA to sie nazywa u nich) - stała przy mnie i chyab chciała potraktować mnie jak synka - cóż - podobało mi się to :) A ta najszczuplejsza to najbardziej w moim typie - wysportowana, skoczna - wskakuje na klawiaturę prosto z podłogi - nieźle !! Ta trzecia- duża, puchata i baaardzo spokojna - chyba sie zaprzyjaźnimy :) No - pracowity to był dzień - ja jeszcze nieco poprawię estetykę domku i idę spać.
Dobranoc,
D.
(http://farm4.static.flickr.com/3169/2731894177_23f8a388ee.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 08 Lis, 2009, 14:39
DUSZKOWE NOWOŚCI:
Nooo - to się nazywa mieć wielbicieli. Wielbicielki znaczy się. Zadzwoniła jedna taka i KATEGORYCZNIE zażądała abym naklepał kilka słów co tam u mnie.
No to skaczę po tej czarnej klawiaturze (hmm - ja biały, ona czarna - jakie będą dzieci ??) i sie chwalę. Święta przeżyłem. A co - karpiem nie jestem.
Podobno. Choć Pani mi mówi, że coraz bardziej szarą mam mordkę. Dziwne. Ja tam sobie przypominam jedynie białe futerko. Przeglądałem się ostatnio w lustrze i czarne to ja mam jedynie oczka. No i uszka. troszkę. Może tej pani na wzrok padło ?? Ona wogóle ma jakieś dziwne zachowania. Ostatnio wygania mnie z rurki - gdy ja w najlepsze śpię i mówi mi, że koniec biegania.
jakiego biegania ja się pytam ?? Śpię sobie jak na grzecznego wypuszczonego z klateczki szynszyla przystało, a ta każe mi biegać !! Zrobiłem ze dwie, trzy honorowe rundki, nadgryzłem wiklinowy fotel i poszedłem spać. Zmęczony byłem, nie ?? nie takk jak ona - obija sie już drugi tydzień. Urlop to sie podobno nazywa. A Ty szynszylu - dawaj na zawołanie biegaj. Łapki mnie bolą !! Całe noce zalecam się do tych lasek z klateczki obok i próbuję zeżreć tego szarego obok co to niby "tatusiem" tych lasek jest. Ale to przecież niemożliwe, żeby taki ciamajda był ojcem takich mądrych ślicznotek. No nie możliwe mówię Wam !! A wogóle to jest na pewno ojcem tego wariata z klatki pod ścianą. Słuszne imię mu Pani dała  - Szajek. tylko sie toto szlaja i gryzie mnie po palcach. Znowu ostatnio wyglądałem jak boheter ostatniej 40-minutowej szynszylej wojny. Ale ja dzielny jestem i się nie dalem. No i Pan - ten to mnie dokarmia na całego. Ostatnio dzielił się ze mną takimi ludzkimi migdałami. Marcepan toto sie nazywa. Nie powiem - pyyycha - szkoda tylko, że nie cała mordka mi przechodzi przez kratki :( - ledwie uszczknąłem, a ta wariatka już krzyczy, że za dużo, że za słodkie, że wątroba. Normalnie hipohondryczka jakaś. Raban podniosła zupełnie jakby to była jej wątroba a nie moja.
A tak wogóle to fajnie było - przez dwa dni Państwa nie było - podobno Święta mają. Ja tam nie wiem po co im kolejne zwierzątko, skoro mają nas, nie ?? Jedyny pozytyw to to, że pokazali mi choinkę - takie fajnie zielone drzewko z kolorowymi kulkami i światełkami. niezbyt smaczne i dziwnie iglaste. No ale skoro oni je lubią to i ja nie będę narzekał. Ale i tak smaczniejszy jest obrus - taki czerwono-zielony ze złotą nitką. No i ten - opłatek. Ryby za to nie dali mi spróbować, egoiści jedni. I jeszcze Pani coś przebąkuje o Sylwestrze - że niby ma przyjść i hałasować. podobno będę wiedział kiedy. Ale czy ja wiem - młody jestem to i Sylwestra jeszcze nie widziałem. Ale i tak pewnie pójdę spać, bo ja przecież nocne zwierzątko jestem - nie ?? Takie od spania w nocy i odpoczywania w dzień ;)
Dobry Duszek Świąt  :M_jezyk:
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Aśińska w 08 Lis, 2009, 16:47
Miło na sercu się robi jak się czyta o Duszku Świątecznym  :).
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 08 Lis, 2009, 20:00
Pomidorka dla Duszka prosze :D
Elu Pozdrawiam was Serdecznie :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 09 Lis, 2009, 12:13
 [viva] ....a ja chce jeszcze ^^
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 09 Lis, 2009, 12:28
ja tez....swietnie sie to czyta


....gdyby to było w wersji książkowej - to zaczęłabym z chęcią czytać książki
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 09 Lis, 2009, 13:41
....gdyby to było w wersji książkowej - to zaczęłabym z chęcią czytać książki

wow - to jeden z najpiękniejszych komplementów jakie do tej pory dostałam  [-chomik-]. Obiecuję wrzucać co jakiś czas - jeszcze 46 zostało, a na pewno będę jeszcze coś pisać :)
Alicjo - dziękuję za pozdrowienia :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: dream* w 09 Lis, 2009, 13:42
ja czytam z chęcią... ale gdybym miała dzieci to i im bym czytała :>
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 09 Lis, 2009, 16:37
Zgodnie z obietnicą:

DUSZKOWE WIEŚCI:
No cześć - to ja. Słyszałem, ze sie za mną stęskniliście, to znaczy - Pani mi przeczytała i ponieważ to dobra dziewczyna, to bez problemów udostępniła mi klawiaturkę. Tak więc przeskakuje sobie ciesząc się, że mam cztery łapki - tak łatwiej pisać (ogon wciska jedynie spację :) Żyję sobie spokojnie, jak na szynszyla z ADHD (podobno - Pan tak mówi, ale ja nie wiem co to za skrót - Absolutlnie Doskonały Horrendalnie Dobry ??) - może Wy macie jakies pomysły ... Mój dzionek zaczyna się od przeciągania z ziewnięciem - Pani podziwia moje śliczne pomarańczowe zęby - ma się ten zwierzęcy magnetyzm, a co !! Zachwyca się też moim kolorkiem. Bo ja jestem wyjątkowy - biały w szare plamki - a właściwie pół ogona mam szarego i plamki na dupci - szarą i białą. no i podobno ostatnio ciemnieję - sam nie wiem - mam się obrazić czy nie ?? PRzecież ja mądry jestem !! To jak to tak można mówić o mnie, że ciemny :( Tak wiele się przecież nauczyłem - kąpać w kuli, a nie obok (choć to fajna piaskownica jest), brykać po klatce (istnieje jeszcze podobno coś takiego jak parapet, ale się nie wypowiadam - nie wiem, nie widziałem, umiem jeść daktyle - oooo - w tym to ja jestem wybitnym specjalistą (a propos - może mi ktoś wyjaśni co to jest Sęp ?? Hę ?? Bo pani mówi tak na mnie codziennie rano), umiem biegać, biegać, brykać, skakać, szaleć, nabijać sobie guzy, wkurzać Iskierkę (zachowuje sie jak moja teściowa, a czy to źle że podrywam ogonek tej ślicznej Okrętki ?? - pewnie zazdrosna jest jako jej mama, że to nie ją). Aaaaa - umiem jeszcze się kąpać w domku. Technika jest bardzo prosta - wystarczy tylko wejść, przewrócić się na boczek, kopytka do góry, jajeczka na wierzchu, ogon w wodzie. Jaki w wodzie ?? Aaaa - no bo ja to wielbiciel tego mokrego jestem. A kobitki lubia takich przylizanych. to i ja się dla nich stroję. A jest tu ich zatrzęsienie. TRzy. no i dwóch facetów. Niestety. Nie bardzo się lubimy. no bo oni są tacy standard, upierdliwi. A ja to mam charakterek, inwencję i aparycję :) No i wdrażam tę swoją inwencję - bo taka kostka na przykład - wg Pani słuzy do gryzienia. Wg mnie - do spania. I co z tego, że to tylko 5 cm2 ?? Ja się tam mieszczę. A że czasem spadam ... Z półki tez można spaść !!
Jedzonko znośne - najlepiej mi się je siedząc na misce. Że gimnastyk ??
Nooo - owszem, ćwiczę - w końcu od czegoś tę sylwetkę się ma. Nie rozumiem tylko jednego - co to jest DU¬DANIE ?? Zwierza w dodatku ?? No owszem - Pan czasem podrapie mnie po brzuszki, no jest to do przyjęcia, ale Pani - po brzuchu ?? Że niby mięsień piwny ?? Pani to jest od karmienia i sprzątania a nie drapania. A z panem - no cóż - między nami facetami panują nieco inne zasady spoufalania się - nocne rozmowy takie o życiu i wogóle :D
wasz D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 09 Lis, 2009, 21:09
 [-chomik-] [-chomik-] właśnie przeczytałam twoje opowiadania mojej 8-letniej siostrze i jest zachwycona ^^ .... będziemy razem czekać na kolejne...na prawdę powinnaś wydać jakiś pamiętnik szynszyla czy coś ^^ ...taką książeczkę dla dzieci ^^ pozdrawiam
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 09 Lis, 2009, 23:38
takiej aparycji jak Duszek nie ma nikt :)
super amant z inwencją...XXL już ostrzy swe wdzięki :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 10 Lis, 2009, 08:13
MŁA ?? Do ożenku ???????????????

(http://farm3.static.flickr.com/2586/4063839913_d300c567cc.jpg)

Niemniej wszelkie aplikacje zainteresowanych Pań prosze kierować bezpośrednio :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 10 Lis, 2009, 09:10
Elu, całość opowieści  Duszkowych przeczytałam kilkakrotnie.Zawsze poprawiają mi humor. [happy]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 10 Lis, 2009, 09:59
a duszek jaki koffany , sliczna szylka :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 10 Lis, 2009, 10:03
Elu , powinnaś jak najszybciej powysyłać swoje opowieści do jakiegoś wydawnictwa , to jest boskie
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 10 Lis, 2009, 10:46
ależ on jest sexy ^^ hehe.....taa opowiadania do wydawnictwa a z duszkiem do jakieś wytwórni pokarmów szynszylowych ....żeby za modela robił ^^ ...marnuję się chłopak ^^
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 10 Lis, 2009, 11:23
z przylizanymi uszkami wygląda jak przylizany Włoch...mm..XXL coś mi tu klumka z zainteresowaniem nad monitorem...póki co pozostają im internetowe randki :D na razie nie ma miejsca na zatrzęsienie potencjalnych małych beżynek, standardów i innych słodkości :D
ale chętnie utworzymy katalog z wyselekcjonowanymi przez Elę zdjęciami Duszka...żeby XXL miał jakąś ciekawą tapetę-plakat do wydruku :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 10 Lis, 2009, 21:16
To zdjęcie Duszka to poprostu miodzio, cudo itp.  :D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: natalie1988 w 11 Lis, 2009, 08:41
Oj, uroku osobistego mu nie brakuje :) Moje dziewczynki aż puszczają oczka  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 11 Lis, 2009, 10:59
DUSZEK NA DZIKIM WSCHODZIE: [bacik]
Dawno, dawno temu, gdy tylko zmiękło panine serce dwóch kowbojów stanęło na przeciwko siebie. W samo południe. Duszek Cieniem zwany i Tapek-Groźny Ząb.
Słońce świeciło niemiłosiernie, atmosfera gęstniała. Oczy zgromadzonych biegały od jednego, do drugiego. Kto ruszy pierwszy ? Kto się odważy? Kto będzie zwycięzcą, Kto polegnie ??!! Nagle niczym błysk flesza - ruszyli - biały kontra szary, mały kontra duży, zwinny kontra ... no tak :) Walka na smierć i życie. Które futro wytrzyma, który straci zęby, kto bedzie mógł w dziurach uszach zawieszać kolczyki ?? Napięcie rośnie,  biało-szara kula strzępiącego się futra przebiega przez środek szynszylego miasta. Nagle stanęli. Szary wzrokiem szuka przeciewnika, wystawia zębiska. Jest !!
Wrzeszczy. Wrzeszczy ?? niee - a przepraszam panią, pomyłka :D Nie widziała Pani takiego gnojka, jak Duch wygląda zupełnie ?? Aaaa widzę- tam za tym czerwonym domem !!
Wystawił zębiska, był jeszcze groźniejszy. Nagle coś mu przeleciało nad głową. Biała kupa futra. To one latają ?? Zdziwnieniom nie było końca. Walka była dzielna. Ale że żyjemy w wieku dwudziestym zakończyła się prawie pokojowymi negocjacjami i rozejściem się na z góry upatrzone pozycje.

I to już koniec bajki drogie dzieci. Idźcie spać i śnijcie o migdałowych rajach i pieknych szynszyliczkach odzianych w przepiękne futra - szare, białe, brązowe, beżowe, czarne i wszelakie jakie tylko matka natura stworzyła ... także te w plamki :)

Wasza bajkopisarka,

Ela
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 11 Lis, 2009, 15:58
zaiste talent masz Elu :) Duszek na pewno jest dumny, iż tak chwalisz jego wyjątkowość i urok. każdy szynszylek marzy o takiej właścicielce :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 11 Lis, 2009, 17:59
swietne :) czekam na nastepne opowiadania
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 13 Lis, 2009, 06:29
DUSZEK I PALEC PRZEZNACZENIA:
No i stało się.  Trafiłem do więzienia. Tak tak - sama woda i pelletki. I tak to lepiej niż sam suchy chleb. I żadnych spacerów do przyszłej soboty.
Tak brzmiał wyrok. I to za co ?? Za pokazanie hartu ducha i męstwa !!
A było tak:
wyszedłem sobie na spacer. Brykam, aż tu nagle jakiś szary wielki bandyta jak się na mnie nie rzuci !! NOoo to ja nie pozostałem mu wiele dłużny - w ruszły poszly łapy, zęby, no podobno wyglądaliśmy jak wielka biało-szara kula. A my próbowaliśmy tylko ustalić kto tu bedzie rządził. No bo chyba nie on - stary już jest, nie ?? Ja - młody chciałem mu pokazać. no własnie - chciałem, bo pani mi przeszkodziła - nagle mnie złapała i uniosła w górę.
Ale i jej się odgryzłem. Nooo - teraz wcale nie będzie musiała robić sobie dziur w uszach na kolczyki - powiesi sobie na palcu !! O.

no to do widzenia się z Państwem idę coś zjeść, bo i ten szary bandyta siedzi vis a vis mojej miski - pewnie też zgłodniał, gdy dostał taki no ten ...
wp..r..l.

więzień prawie polityczny,  [niepolecam]
Duszek

Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Aśińska w 13 Lis, 2009, 07:52
No to Duszek zaszalał, cóż kara musi być ;D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 13 Lis, 2009, 08:33
jaki odwazny :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: natalie1988 w 13 Lis, 2009, 09:33
Elu, Duszek jest prawdziwym facetem :) Przystojny, odważny...moje Basia jest zachwycona.  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 15 Lis, 2009, 10:52
DUSZEK – ZWIERZENIA CALKI
Ja to widziałam, ja oto widziałam pse pani !! Przyjechał wczoraj - w takiej bordowej karecie - noooo przystojniak jak sie patrzy. Blondyn, czarne oczy, pomarańczowe zęby - ideał !! Zapoznał się z moimi siostrzyczkami. A dokładnie to one go zapoznały - z regulaminem bab obowiązującym w naszej Rodzinie. A potem mój dzielny brat - Szajek pilnował mojego dziewictwa. No - dobrze - SYMBOLICZNIE, może być ?? No. A ja tam się z Romeo, khem - Duszkiem z przyjemnością zaprzyjaźnię. Fajny chłopak z niego - pomizialismy sie wąsami i różowymi noskami, to jest ten, tego - on różowym, ja szarym. Nawet chcieliśmy przedzielić się rodzynką na dzień dobry, ale Pani dała nam po jednej. Ignorantka - zamiast postawić dwa naparstki nalewki migdałowej. Ale czego od takiej oczekiwać - nawet porządnie owłosiona nie jest. Chociaż pożyteczna - daje jeść, no i czasem sprząta, ale i tak musze jej patrzeć, tj. wchodzić na ręce, żeby mi brakoróbstwa w moim apartamencie nie robiła.
O - moje siostrzyczki z mamunia siedza jak trusie - pewnie są pod wrażeniem mojej dyplomacji z jaką podeszłam do nowego kawalera. A co - bywało się na salonach !!
Dobra, spadam kochani, bo Pani osty rzuciła !!  [-chomik-]

pa,
Wasza Calka
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Gruszka w 15 Lis, 2009, 11:37
I w takich momentach zaczynam wierzyć że i u mnie się takie bezproblemowe łączenie uda ;)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 17 Lis, 2009, 18:19
DUSZEK I MĘSKIE ROZMOWY WIECZORNE:
Baby poszły spać, a pani stleniła się na 10 minut pod pozorem "rozwieszania prania". Co to jest ?? To się ję ?? Ktoś wie ?? Pytam się !! Wokół sami ignoranci ... Ale to pewnie rozwiesza się szynszyle gdy jeden drugiemu przetrzepie, to jest przepierze futro, - taką przynajmniej mam teorię.
A ja tu tymczasem boje toczę . No bo wyszedł ten, no ... Szajek - taki to od razu widać co za jeden - po imieniu da się poznać !! Włazi mi za klatkę i denerwuje. Chciał się chyba zaprzyjaźnić, ale go dzielnie obfukałem i siuśnąłem, a co !! A wogóle to gdy sobie tak pyskowaliśmy przez bezpieczne kratki to zakasałem rękawy !! Ta pani to jakaś nie tego, wiecie - mówi, że wsadziłem obie łapy do wody. Ja ?? Przecież podciągnąłem futerko bo będe sie bić !!
Za to ta jego siostrzyczka Caleczka to fajna laska - okrągły pysio, duże oczka, miłe futerko... tylko jakaś taka płochliwa. Dziewica czy co ?? Ja to sie muszę chyba do całego tego towarzystwa po prostu przyzwyczaić.

Duszek
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 17 Lis, 2009, 18:52
boskie te opowiadania , taka bajeczka dla duzych dzieci przed snem :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 17 Lis, 2009, 19:26
Elu....zrobiłaś z Duszka drugiego Casanovę :P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 17 Lis, 2009, 21:31
Ja tylko spisuję to co widzę   [pajacyk]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 18 Lis, 2009, 09:33
ekstra ci to wychodzi , to spisywanie :) ze tak ladnie umiesz zauwazyc  zachowania kulki :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 21 Lis, 2009, 08:10
A to na miły początek weekendu:

DUSZEK AKROBATA:
Hooop siup,
Witam Państwa. Już się zadomowiłem :) - biegam jak szalony pomiędzy moimi ślicznymi sąsiadeczkami a miseczką z żarciem. A jaki apartament mam - tuz obok kuli z piaskiem, więc jak ktoś się kąpie, to ja mam na podłodze piaskownicę i tez się obracam :) A wogóle ostatnio strasznie fascynuje mnie akrobatyka.
Jak to sie robi ?? Ano prosto - wystarczy wskoczyć na łańcuszek zawieszony jakieś 10 cm nad półeczką i sie pobujać :) Pierwszy raz takie bujane przedstawienie zrobiłem specjalnie dla cioci MPoS :) - bo sympatyczna kobieta jest. A potem ona - niewątpliwie w dowód wdzięczności - pobawiła się ze mną w chowanego, tzn. ja się chowałem w rurce i wystawiałem czubeczek wąsów, a ona próbowała mi zrobić zdjęcie ;) Bardzo fajna sesja wyszła - tu ogon, tu artystycznie - kawałek wykładziny, tam kawałek wąsa. Osobiście bym to dał na wystawę. A potem zmęczony byłem. Bo ciocia wzięła mnie na duźdanie, a dokładnie - szynszyle tortury, bo co to jest, żeby porządnego szynszyla w dupcię całować i po łepku głaskać ?? Zgroza normalnie !! Więc tak się zmęczyłem, że ledwie wszedłszy do klateczki - przewróciłem się na środku, pomimo Pani utyskiwań, że coś mi jest. Zmęczony byłem !! Co z tego, że słaniałem sie na łapkach ?? Jak się biega na całego, to sie potem na całego śpi - jak Pani po dobrej imprezie. No fakt - ona zawsze dociera do łóżka, a ja zalegam gdzie popadnie, ale cóż - białe..., tzn bogatemu (duchem ;) - wszystko wolno, nie ??

Duszek
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 30 Lis, 2009, 20:45
DUSZEK BUDOWLANIEC:
No więc jestem kochani. Chwilkę mnie nie było, bo miałem pogrzeb w rodzinie  :( - odszedł od nas Tapcio - tak, tak - ten z którym miałem mieszkać. Fajny był z niego chłop i aż niewiarygodne, że takie nieszczęście go spotkało.
Pani strasznie płakała i nie wypuściła nas przez kilka dni. Ale ja ją rozumiem - w końcu On był pierwszym szynszylem Pani i Pana. Ale w sumie jakby na to spojrzeć z innej strony - to on teraz biega sobie po szynszylim raju - pyłkiem kwiatowym i migdałówką płynącym. A mnie, ze wzgledu na powstały pustostan czekała przeprowadzka. Bo skoro Tapeczka zabrakło, to teraz już tylko Szajek i ja na straży damskiej cnoty pozostaliśmy. A jest kogo pilnować: filigranowej Calki z wielkimi oczętami, słodkiej szczuplutkiej Okrętki, która wygląda jak młodsza siostra Zapałki - piekności baaardzo puchatej. No i Iskierki - niby matki sześciorga ogoniastych, a jednak nadal ponętnej szarej samiczki w delikatnej okrywie czarnego futerka i figlarnymi oczkami.
Tak więc wracając do tematu - przeprowadziłem się. Byłem nieco zdziwiony, że Pani zamknęła za mną drzwiczki i pozwoliła mi zostać na noc. Ale później mi wyjaśniła, że teraz ja tu będę robić za straż boczną i ... zabrała moją małą zieloną klateczkę. No i mam teraz apartamenta. Jeszcze nie umiem sie przyzwyczaić i znaleźć sobie miejsca - domek próbowałem przestawić i nieco udekorowałem go ząbkami - kontynuując dzieło Tapka i Okruszka. Potem podgryzłem półeczki tu i ówdzie i spokojnie zasnąłem. A następnego dnia to sie dopiero zaczęło. Pan przyniósł do nas jakieś takie dziwne. Drewniane i szafkami to nazwał. Ponoć kupili taką sługę do zmywania
- Zmywarka jej na imię. I przez nią Pan zagonił mnie do roboty !! Przynieś młotek, włącz wiertarkę, śrubkę - nie tą, tamtą poproszę. A czy wy wiecie jaka to ciężka robota ?? Taka śrubka to się ledwie w łapkach mieści. Potem Pan pracował wyrzynarką i przytrzymywałem mu deski. Bo ja to dzielny i zdolny budowlaniec jestem. a jaki pożyteczny - nie tylko cztery łapki, ale i ogon do przytrzymywania mam :D. O. Ale już skończyliśmy. kuchnię przerabiac znaczy się. W trzy dni !! Najciężej to chyba było hydraulikę z Panem robić - tak bardzo ciągnęło mnie wchodzenie do rurek zamiast trzymania ich. Ech, ale i męcząca to była robota. Ale cóż - na migdałki zapracowac trzeba, hey!!

Duszek.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 30 Lis, 2009, 21:59
uwielbiam twoje opowieści ,....na początku smutna .... :(....a potem znowu radosna ... :D     [polecam]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 01 Gru, 2009, 20:59
Widzę, że nieco mi się kolejność poprzestawiała, bo mam jako późniejsze opowieści napisane wcześniej jak ta:

DUSZEK I WIELKI PRZEWRÓT:
Stało się. Przewrót nastąpił któregoś pięknego, zimnego wieczora. Tapek - dawny szef Piętkowej bandy kontra Duszek the Mały. A było krótko - chwila zaledwie, dwa spojrzenia, wyskok i pięęękny wyskok z wykopem prosto w dupcię szarego. Szary się zdziwił - jakto ?? Ta mała, biała, ta piii myszka zwidowa śmie MIĘ kopać ?? Tak znienacka ?? O żesz Tyyyyy. Potem widownia oglądała tylko piękne zapasy w stylu szczylo-sumo ... A później przyszedł czas na zwiedzanie. Tapek siedział w domu i bał się wyściubić wąsa coby sie Nowemu Przywódcy nie narazić. A Duszek jako nowy Leeder zwiedzał włości pokonanego - powoli, dumnie, zapoznał się także z paniami mieszkającymi za ścianą, ofukał pokonanego i uznał sprawę za zakończoną. A o fragmencie paluszka z lewej łapki poświęconego jako dowód oczywistego męstwa wspominać tu nie będziemy ....
I tak w Piętkowni zapanował nowy ład i porządek,a w najbliższych dniach czeka przywódcę przeprowadzka na jego nowe włości - z podnóżkiem w postaci byłego Leedera - Tapka włącznie ...

E.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 01 Gru, 2009, 21:51
Piętkownia ;-) ... a co tam z nowych dziejów Pietkowni aktualnie ? czy możemy liczyć na mały fast forward i wpisanie aktualnych wieści ?
Potem oczywiście zrobimy 'rewind" i powrócimy do poprzednich odcinków aż do momentu gdy przeszłość dogoni teraźniejszość i zacznie się przymierzać do zdystansowania jej i skoku w przyszłość :-)

[OT]Dla reszty świata był wielkim kocurem, wypchanym niewiarygodnie niezniszczalną siłą życiową opakowana w skórę, która mniej przypominała futro, a bardziej kawałek chleba pozostawiony na dwa tygodnie w wilgotnym miejscu.
Kiedy Greebo maszerował ulicą, groźne psy skamlały i chowały się pod schodami. Lisy trzymały się z daleka od wioski. Wilki starały się ja omijać.
- To taki wielki pieszczoch - rzekła Niania.
Terry Pratchett "Wyprawa Czarownic"[/OT]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 02 Gru, 2009, 19:22
No dobrze - to teraz news z ostatniej chwili (weekendu):

Duszek w Kotlinie Kłodzkiej
No Kochani – ja wiem, wiem, że dawno nic nie pisałem, ale zajęty byłem. Ale wiecie – na prośby wiernych czytelników już piszę co i gdzie ostatnio robiłem. Otóż tym razem wywiało nas do Kotliny Kłodzkiej (nas, czyli mnie, Inkę i Okrętkę – no musiałem zafundować dziewczynkom choć małą przygodę skoro jestem wiecznie w służbowych rozjazdach, nie ??). A więc - do SPA.
Po co ?? No kochani – coby odpocząć, urodę nieco poprawić i w ogóle – odpocząć od stresującego życia codziennego ;p
A zaczęła się moja podróż fajnie – jechałem sobie w ciemną noc i nagle z najbliższej latarni oderwał się wielki biały bezgłośny cień. Patrzę przez szyberdach i co ja widzę ?? SOWA. No normalnie jak Hedwiga Harrego Pottera – taka wielka i taka biała. Prawie jak ja ;)
Dojechałem w piątek przed północą, bo to jednak dość daleko, ale melduję że jechałem grzecznie i się nie zatrzymywałem, bo ja z obcymi nie rozmawiam …
Położyłem się spać, a rano moim oczom ukazała się … rzeczka a za nią piękny, jesiennie ustrojony las i to co lubię najbardziej – góry. A że przyjechałem na odpoczynek – po śniadanku poszedłem sobie na spacer i trafiłem prosto do Parku Zdrojowego. Nachłeptałem się wody za wszystkie czasy !! No mówię Wam – z ciężkim brzuszkiem poleciałem na basen i masaże, bo może pomoże ??
Najpierw więc była kąpiel w piwie, potem błotna maseczka na pyszczek a na koniec – hit sezony, czyli duźdanie łapek i masowanie ogonka. Nooo tego nam trzeba było !! Polecam każdemu. Dziewczynki były w niebo wzięte. A potem była uroczysta kolacja – taka przy świecach i z własnym kucharzem. Zrobił zupę-krem z jakichś brokułów. No dobra była, ale najlepsze było w środku – płatki migdałowe !! Generalnie ja wolę sobie je pochrapać i takie robienie z nich płatków uważam za marnowanie, ale co mi tam – kolacja w knajpie to przecież nie to samo co w domu.
Generalnie – weekend uważam za udany i zakończony.
A teraz – do roboty !!
D. [bacik]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: marchewka^^ w 02 Gru, 2009, 19:28
Wspaniała opowieśc Elciu :) Pozdrawiam Serdecznie :* Czekam z utęsknieniem na następną częśc szylkowych opowieści ~.! ;]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 02 Gru, 2009, 20:45
Jak ja Duszkowi zazdroszczę - ach góry Stołowe, Strzeliniec, Międzygórze... pomarzyć tylko  :).
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 02 Gru, 2009, 21:03
ja już nie mam słów ...na prawde nie wiem jak mam opisać to jak twoje historyjki są świetne ....masz wielki talent ...ostatio tak dobrze czytało mi się harrego pottera ^^ heh ...(twoje opowieści są lepsze :D)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 03 Gru, 2009, 20:45
To żeby nie było, że tylko z Ducha taki podróżnik, to proszę - jakiego miał nauczyciela od wycieczek lokalnych:

WYCIECZKA TAPCIA:
Ci ludzie to są dziwni - wypuszczają nas na spacer o jakiejś dziwnej godzinie - gdy to porządny szynszyl sie obudzi, a potem karzą siedzieć w klatce. Ale ja znalazłem na to radę - przegryzłem oba paski zaciskowe, odsunąłem drzwiczki awaryjne, piaskownicę i kulę z piaskiem - no - bo ja silny jestem !!
Potem sobie pozwiedzałem mieszkanie. Fajnie było - ciemno i cicho. Pan chrapał i mi nie przeszkadzał. Miło z jego strony. Brykałem juz jakiś czas gdy stwierdziłem, że właściwie skoro Państwo podglądaja mnie gdy śpię, to i ja sobie popatrzę :) Nie wiem ja im tak wygodnie - łepki mają na poduszce zamiast na podłodze, nie mają domku ani półeczek - cóż, ale to TYLKO ludzie, nie ?? I gdy tak sobie biegałem po rancie łóżka to nagle usłyszałem jak Pan się z Panią namawia, że niby to jakiś szkodnik bryka po łóżku. Ja ?? Szkodnik ?? Żeby udowodnić swoją niewinność uciekłem do pokoju - że niby mnie na łóżku nigdy nie było. A co - udowodnią mi ?? Że niby kupki ?? Pewne Pani się ryż czarny wysypał i teraz zwala na mnie. W końcu, gdy już dołączyli do mnie postanowiłem się z nimi pobawić - kibicowała mi cała rodzina - z Duszkiem włącznie. Ja dzielnie zrobiłem kilka rundek, starannie omijając wejście do klatki, ale w końcu ŁASKAWIE dałem się podnieść i zanieść do klatki. Zmęczyłem sie po prostu.
Dobranoc Państwu, bo już mnie łapki od biegania po tej niewygodnej klatwiaturze bolą.
Tapek
(http://farm4.static.flickr.com/3175/2692169366_7dc2b41624.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 03 Gru, 2009, 20:55
OOOO MÓJ BOŻE  [viva] [viva] [viva] JAKI ON JEST SŁODKI !!!!!!! po prostu tylko całować tą puszystość cudowną :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 03 Gru, 2009, 21:00
ale on sliczny , oj bo zuzia zacznie skakac o klawiaturze...i pisac lisciki :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 03 Gru, 2009, 21:29
Nasza duma, nasz kochany Pierwszy szynszyl. Ojciec Szajka, Calki, Emilka, Okrętki, Okruszka i Zapałeczki ...

Odszedł od nas parę lat temu - w klinice, nie zdążyłam się pożegnać. Strasznie za nim tęsknię :(
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 03 Gru, 2009, 21:43
ojjjj szkoda ....:( elu nie martw się ...teraz hasa sobie po łąkach i górach .....nie dziwie się że tęsknisz ....cudowne zwierzątko z pewnością z niego było ...cieplutko pozdrawiam [pociesze]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Rambusia w 03 Gru, 2009, 22:26
Co za poważna i skupiona mina. Ekstra zdjęcie.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 04 Gru, 2009, 07:49
Zaraz "poważna". Siódmy stopień zaśpiochowania, ot co  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 04 Gru, 2009, 08:58
sliczny kuleczek :) napewno hasa po raju szynszylowym :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 05 Gru, 2009, 15:02
No to na miły początek weekendu:

DUSZEK I MIGDAŁY:
Witam Państwa ponownie,
już wiem co i jak w tej rodzince się kręci. Procedura zaczyna się rano - należy stać wyprostowanym (nie wiem czemu, ale oni nazywają to "słupkiem" i czekać aż Pani sie obudzi. A dokładnie jak Pan ją zwlecze z łóżka - tak tak, gdy porządne szynszyle kładą się spać, to oni wstają. Cokolwie dziwne, ale kto tu zrozumie człowieka i w dodatku kobietę !! Potem się śpi - na boczku, na wypadnięcie z domku - jakoś, żeby tylko było wygodnie. Ja osobiście preferuję domek. Tapek tez, więc mamy wspólne zainteresowania. A ta horda bab śpi zgruchomolona na najwyższej półce.
Dziwne - że tez im tam wygodnie - przecież futerko wtedy jest w krateczkę !!
Moja pani pochwaliła mnie wczoraj - siaduję na miseczce :) - podobno wyglądam pociesznie. No i nauczyłem się sam wychodzić i wchodzić do klateczki - dostałem z tej okazji rodzynka ;) No i tak żyję sobie prawie spokojnie, ale ponoć czeka mnie jeszcze przeprowadzka do Tapka - swój chłop
- wyszedł sobie na spacer dziś o 3-ej nad ranem - może i mnie nauczy ??

D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: marchewka^^ w 05 Gru, 2009, 19:45
Ja chcę więcej ! :-P Masz  prawdziwy talen ^^
Świat oczami szylek :-] Więcej,więcej !
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 05 Gru, 2009, 20:23
slicznie  :D chcemy jeszcze
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 06 Gru, 2009, 10:22
Proszę bardzo:  :D

DUSZEK I DZIKA HORDA....BAB
Nooo - dziś miałem okazję wykazać się męstwem. Atakowały ze wszystkich stron, napierały, khykały !! A ja dzielny, uosobienie spokoju (do pewnego momentu oczywiście). Potem byłem zmuszony zaprezentować im komplet moich możliwości bojowych - od pięknych pomarańczowych zębów po groźne pomruki i ... salwowanie się ucieczką na z góry upatrzone pozycje. No co ?? że niby tchórz ?? - Zobaczylibyście tę najstarszą - Iskierkę w akcji - pogoniła nawet Okrętkę, choć ta była dla mnie miła i chciała się po eskimosku przywitać nosek w nosek. A teraz siedzę nawet na dolnej półce, bo ona zaczęła używać dziwnych substancji - to pewnie ta osławiona broń biologiczna. Pachnie to to jak witamina C, a mnie dziwnie zaczął chodzić ogonek - w tę w we wtę. Hmm - to pewnie skurcze wywołane paraliżem nerwów.
Taaak - i struny głosowe też mi zaatakowało, jakieś dziwne piszczenie wydaję z siebie. Muszę im pokazać gdzie raki zimują !! nikt nie będzie straszył Duszka !! Przecież to duchy są od straszenia ...

bojowy Duszek
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 06 Gru, 2009, 10:47
a ja zawsze jak czuję te szynszylowe siki, to tylko sobie mówię:"Ooo, rosołek już puściły :)". dla mnie to jak tani rosół z proszku pachnie :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Aśińska w 06 Gru, 2009, 10:53
Duszkowe opowieści jak zawsze pierwsza klasa uwielbiam je  :D.Zieffka kocham twoje teksty ;D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 06 Gru, 2009, 12:55
Proponuję założyć wątek - złote myśli Zieffki.Czytałabym je jednym tchem  ;P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 06 Gru, 2009, 13:25
tak to prawda zieffka tez slicznie pisze :) tez sie super to czyta :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 09 Gru, 2009, 17:49
WOJENNY DUSZEK
Nadszedł wieczór. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie … Nagle jakiś biały cień przemknął przez środek pokoju. Zjawa jakaś ?? ale odkąd za zjawą ciągnie się … ogon ??
Zjawa przystanęła, łapką wytarła swędzący nos, przyczesała wąsy, podwinęła białe futro (vel rękawy) i poleciała robić pranie. Oczywiście pranie dotyczyło mocno szarego (więc pewnie zabrudzonego) futerka pewnego obywatela, który bynajmniej czystego sumienia nie miał. A skąd o tym wiemy ?? Bo na imię Szajek mu dali, a TAKIE imię to musi coś oznaczać. I to niekoniecznie coś dobrego …
Szajek był obywatelem statecznym, spokojnym, przynajmniej dopóki nikt mu za skórę, tego – futro nie zalazł, a te umiejętność posiadł tylko jeden obywatel. Duszek. Panowie szczerze się nienawidzili i nikt nie wiedział czemu; plotki jedynie się po okolicy panoszyły jakoby o pewną piękną damę z sąsiedztwa chodziło. Ale o którą ?? Wszak w najbliższym sąsiedztwie trzy piękności rozsiewały swoje feromony: Iskra – kobieta piękna, dojrzała, z dumą nosząca swoje równiusieńkie na ciemno zabarwione futro, Zapałka – kobietka przy kości, ale za to o tak powłóczystym spojrzeniu, że żaden samiec oprzeć się jej nie umiał oraz Okrętka – szczupła, wiecznie spiesząca się fryga o wielkich czarnych oczach. A te oczy … Ech …
Tak więc panowie boje toczyli odwieczne i Pani władczyni Drzwi do Pokoju siwych Włosów przysparzali …
I tak było i tym razem – pranie szło bardzo sprawnie, nawet bez użycia tak modnych dziś detergentów. Niestety – w pewnym momencie krew się polała i szerokim strumieniem trysnęła na białe wąsy. Jednak co tam rany, co tam krew – nic to przecie dla Takiego Wojownika. Gorzej było gdy Pani Władczyni przyszła. Narobiła rabanu, piękna walki nie doceniła i wsadziła Duszka do karceru jak przestępcę zwykłego dobrem jego się wymawiając.
A następnego dnia … Rany wojenne się zasklepiły i Pani na widok smętnie opuszczonych wąsów i oczek czarnych patrzących zza krat serce zakrwawiło i obmyśliła plan okrutny. Otóż ponieważ negocjacje prawie pokojowe efektów nie dały – Pani postanowiła robić za siły pokojowe i asystować przy bieganiu Duszka.
A było to tak: Duszek wychodził na bieganie, a Pani zajmowała miejsce strategiczne w okopach przy Szajku i zostawiała jedyne dojście – po ramieniu. Duszek jako osoba małej postury acz sprytnym rozumku często z niego korzystał i rozglądając czy nikt nie patrzy – przychodził cichaczem do Pani, patrzył jej głęboko w oczy, unosił wąsy i nadstawiał miejsce za uchem do drapania. A było mu tak dobrze, że aż oczka z rozkoszy przymykał i łapki ku górze unosił. I łypał spod przymkniętych powiek czy Szajek nie widzi, bo wszak przed wrogiem słabości okazywać nie wolno …
D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 09 Gru, 2009, 18:35
 Wojowniczy Jegomosc  :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 13 Gru, 2009, 20:16
 [polecam] [polecam] [polecam] normalnie uwielbiam te twoje historyjki :D ....mówie ci KOBIETO !! napisz tą książkę :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 14 Gru, 2009, 20:48
Duszek i egzorcyzmy.
Co to się dzieje kochani, co to się dzieje !! Śpię sobie wczoraj spokojnie na niższej półeczce, uszka złożone na osiem, śnie o migdałkach a tu nagle coś mnie tknęło !! Otwieram oko – nie wierzę sam sobie, otwieram drugie – to samo !! No normalnie stoi przede mną nietoperz. I to jaki !! Wielki i jak na nietoperza przystało z dużymi czarnymi skrzydłami po bokach które tylko falowały gdy chodził. Pani i Pan zaprowadzili go do pokoju obok i zaczęli wyobraźcie sobie odprawiać jakieś egzorcyzmy !! Mówili na to modlitwa ale ja wiem przecież lepiej !! No bo jak to nazwać gdy mówią o jakichś dziwnych rzeczach, machają jakimś drapakiem który wg mnie nadawałby się lepiej do jedzenia niż do machania – w końcu to nie różdżka i jeszcze chlapią biednej myszy jakaś wodą święconą po oczach !! Co jest ?? ducha z Ducha chcą wygonić czy co ?? Przecież ja samo dobro jestem. SAMO !!  No ale skoro Pani i Pan (!!) stwierdzili że trzeba mnie prześwięcić to widocznie trzeba – może narozrabiałem ?? Może to za ten kabelek co … - e niee – przecież jeszcze tego na pewno nie odkryli …
A generalnie to moi Państwo to dziwni są – zoo prowadzą czy co ?? Najpierw świnka, z która nawet nie raczyli mnie zaznajomić a teraz ten no – nietoperz. I to jeszcze żeby był taki normalny – latający, wiszący u sufitu to nie – wielki i przerażający – nawet moi Państwo się do niego z wielkim szacunkiem odnosili – pewnie też się go bali …

D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 14 Gru, 2009, 21:11
  Och Duszku Ty to masz przezycia !!!! :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 14 Gru, 2009, 21:49
Ha ha dobre, ciekawe jak moje puszaki zareagują na nietoperza ( czy raczej batmana ) w sobotę  :lol:.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: marchewka^^ w 16 Gru, 2009, 12:03
Wspaniała historyjka ; )) Proszę o więcej ! :  P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 18 Gru, 2009, 17:19
No to kochani - znowu na miły weekend:

Unormowany Duszek
I przyszedł i na mnie taki dzień Kochani, że kontrol się u mnie zjawiła. No sprawdzać chcieli czy zgodny jestem. Z normą !! No jak nie jak tak. Ale od początku. Wpadli jak po ogień – na dwa dni. Pani papiery pokazać kazali – czy ja zgodny z normą jestem. Jakąś IZO czy inne ISO i to jeszcze 9001:2000, a przecież ja dopiero rocznik 2006 jestem, nooo. Pani wszystkie papiery im pokazała – no że ja NORMALNY jestem, że NORMALNIE jem (no może nieco więcej niż normalnie sądząc, po moich ostatnich gabarytach, ale ponoć mieszczę się w Normie. Obejrzeli i spisali: świadectwo urodzenia, świadectwo nabytych umiejętności skakania i podrywania panienek – no normalnie wszystkiego co normalny szczyl musi wiedzieć i umieć. No ale jak przyszło do BHP i kart ryzyka zawodowego to wysiadłem. No już myślałem, że mi jakąś niezgodność przywalą – bo wiecie – biegam nieco za szybko i nieco niekoniecznie po trajektorii przez wszelakie procedury przewidziane. Do tego odbijam się np. o wierzch drzwiczek co niesie za sobą ryzyko złamania ogona i też nie jest zgodne z normą, no ale oni – ci audito, audio, radyjno, no – ci kontrolerzy to oni stwierdzili, że od czubka wąsów do końcówki ogona to ja się mieszczę w normie. I jeszcze kupki mi mierzyli – czy aby zgodne z wytycznymi - parametry mieli. Nooo – mówię Wam. Dwa dni mi siedzieli na głowie i sprawdzali – nawet kont wgryzienia się w dach domku czy ostrość ząbków – czy aby odpowiednio skalibrowane i właściwe certyfikaty mają. Ale na szczęście stwierdzono, że ja zgodny z normą jestem. I na dowód (certyfikat jakości to się nazywa) – to mi pieczątkę przystawili. Nad ogonem – centralnie na dupci. Teraz to ja ważny chyba powinienem być i zażądać unormowanej wielkości migdałów – jak sądzicie ??

Wasz certyfikowany Duszek (9001:2000:2006 J ) [bardzopolecam]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Aśińska w 19 Gru, 2009, 10:07
No proszę atestowanego szynszyla mamy ;D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: marchewka^^ w 19 Gru, 2009, 18:31
Wspaniale opowiadasz  ; ) Prosiłabym o wiecej ! ; P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 19 Gru, 2009, 20:18
Będzie więcej - obiecuję  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 24 Gru, 2009, 15:06
Kochani - miało być nieco później, ale proszę - z okazji Świąt:

DUSZKOWY SYLWESTER:
Oj działo się, działo. Najpierw Państwo robili dużo rabanu - zrób sałatkę, zabierz barszcz i uszka - koniecznie (oskalpowali kogoś czy co ??), potem Pani się pomalowała - błyszczała się prawie jak ta - jak jej tam - choinka !! I wreszcie sobie poszli. A my tym czasem założyliśmy Sylwestrowe czapeczki, utapirowaliśmy ogonki i dawaj świętować nadejście Nowego Roku.
Podobno ma być lepszy od poprzedniego. Sam nie wiem - w tym poprzednim JA się urodziłem, więc co może być w tym lepszego ?? Ale wracając do naszej balangi - strumieniami lał się migdałowy szampan, a w wielkiej misce na środku stołu (tego ubranego w czerwono-zielony obrus, ze złotą nitką !!) - stała wielka misa szynszylowych przysmaków - rodzynek, pestek wszelakich, płatków migdałowych a nawet świeżutkich daktyli.
Zapaliliśmy choinkę. No i nastrojowe lampeczki - Pani nam takie specjalne kupiła - świecą na niebiesko, ale na ścianie jest kolor tęczy. No mówię Wam - piękności !! puściliśmy muzyczkę - nie nastrojową, ale taką przy której każdy szynszyl - a co najważniejsze - szynszyliczka !! - może się wyskakać do woli. Nie wiem czy sąsiedzi nie stukali, ale co mi tam - było tak głośno, że nawet byśmy ich nie słyszeli :) A o północy - fajerwerki. Fajne były - staliśmy wszyscy przy szybce z rozdziawionymi pyszczkami i oglądaliśmy te świszczące smugi i kule błyszczące na złoto, niebiesko i czerwono. Potem złożyliśmy sobie życzenia - Wszystkiego Migdałowego w Nowym Roku !! Balanga trwała do 4-ej rano. Później musieliśmy coponiektórych zaciągnąć do klatki - tak sie spili, ale gdy Pani przyszła, to wyglądali jakby słodko spali. No cóż - po wypiciu takiej ilości Migdałowych Likierów każdy by spał. Zmęczeni byliśmy wszyscy jak jeden szynszyl. Nawet Pani. Choć przyznać jej trzeba, że grzecznie dowiozła Pana z odległego Hipolitowa, pościeliła mu łóżko (podejrzewam, że też był "nieco" zmęczony) a nam złożyła życzenia i podzieliła się migdałkiem. Niektórzy byli co prawda najedzeni po wąsy, ale odmówić nie wypadało. I taki moi kochani weszliśmy w Nowy - 2007 rok. A ja (zieeew) - życzę Wam w imieniu Piętkowego Stadka Wszystkiego Migdałowego i Puchatego) i idę spać do mojego nowego domku. Z Niebieskim Dachem. Dobranoc !!

Zaspany Imprezowicz Duszek (http://farm3.static.flickr.com/2522/4064591200_474debb02d.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 03 Sty, 2010, 17:48
z ostatnej chwili:
Duszek i Sylwester na Mazurach
Witajcie kochani – piszę do Was z ostępów prawie leśnych, a już na pewno znad jeziora w Starych Sadach na Mazurach koło jeziora Mikołajskiego. A czemu właśnie stąd ?? Otóż … wstyd się przyznać, ale na święta wchłonąłem w siebie tyle migdałów, rodzynek i bakalii wszelakich, do tego kompociku z suszonych gruszek i jabłek, że prawie pękałem w szwach. A że kocham jeżdżenie, to Sylwester był idealnym powodem do ruszenia ogona w zimie na Mazury – w końcu w zeszłym roku byłem w górach – w Krynicy, więc w tym roku była kolej na jeziora :). Wyruszyłem więc w środę rano Xksiem w kierunku przystani Hobby, gdzie miałem zarezerwowany domek z kominkiem z widokiem na jezioro. Jechałem przed siebie, aż zobaczyłem dech zapierający widok – białe pola odbijające światło słoneczne i błękitne niebo – w sumie zestawienie moich ulubionych kolorów – białego ;p i niebieskiego. Pstryknąłem więc kilka zdjęć i pojechałem dalej – w sumie wiele tego nie było – bo co to dla mnie – trasa 200 km, phi !! Ale po drodze zatrzymała mnie „Oberża pod psem”. No co ?? Głodny byłem – w końcu od jakichś trzech godzin już nie jadłem, więc kochani – wiecie – prawie śmierć głodowa mi zaglądała w moje piękne czarne ślepia ;p. Dojazd nie był łatwy, bo musiałem pokonać leśne ostępy, ale opłaciło się. Kuchnia domowa – pyszna zoopka, a do tego pierogi z dziczyzny. No i koty łaszące się z każdej możliwej i niemożliwej strony. Takie wielkie, puchate i ciepłe. Ale wiecie – o tym ciii, żeby dziewczynki nie były zazdrosne. A gdy już się najadłem, to pojechałem bziuuuut – prosto do Mikołajek, gdzie czekał na mnie rozpalony kominek i nagrzane koce do opatulania zmarzniętych łapek. Widoki były fajne – zamarzające jezioro, kra już goniła łapy kaczek, które nieopatrznie złożyły zmęczone skrzydła i kupry na jeziora … Usiadłem, rozgrzałem się, rozpocząłem wino i zastanowiłem się, co ja właściwie chciałbym robić, bo … oczywiście planu działanie nie było ;p. Wyciągnąłem kalendarz i zastanowiłem się – mamy środę, jutro Sylwester, czyli czwartek minie szybko, potem odsypianie – w piątek, sobota – hmmm – trzebaby zastanowić się c o by porobić, no a w niedzielę (niestety, ale może i stety – bo stęskniony na pewno) – powrót do dziewczynek, które kategorycznie stwierdziły, że nie ruszą ogonów w zimę poza Warszawę, to na pewno jest ziemno, ślisko i źle to wpływa na jakość wąsów i futra jako takiego ;p. Posiedziałem i nagle … hmmm noc mnie przy tym myśleniu zastała, więc dorzuciłem nieco więcej drewna do kominka coby nie zmarznąć i … nim się zorientowałem już chrapałem na głos w objęciach Morfeusza. Nagle się obudziłem !! Co się dzieje, zamarzam !!!!!!!!!!! Jakoś zimno się zrobiło, no co jest do cholery ?? Aaaaaaa – kominek prawie wygasł, kurteczka migdałowa. Dorzuciłem więc, i stwierdziłem że coś pożytecznego trzeba porobić. A czy spacer jest pożyteczny ?? No BA !! Szczególnie jak się uzbroić w ciepłą puchową kurteczkę (bo moje futro choć zacne i śnieżno białe, to jednak przy minus 6 nieco niewystarczające). Szedłem więc, szedłem aż okazało się, że już nie widać jeziora, a wokół tyle śniegu, że gdyby nie fakt, że kurteczkę mam szarą, to by mnie widać nie było. O. Spacerowałem tak więc aż do uświrgnięcia z zimna wąsów, a po powrocie zagrzałem barszczyk czerwony, wrzuciłem do niego uszka migdałowe, do tego zagrzałem wino korzenne i … obudziłem się w Sylwestra rano opatulony kocem, zwinięty w piękny kłębek po kominkiem ;p. Łał – sylwester – o rany – ostatni dzień kolejnego roku !! Kurczaczki zielone – czas podsumowań i innych rachunków. Znowu będę o rok starszy. O mamusiu puchata i tatusiu Muminku !! A dopiero co byłem małym szynszylkiem, miałem 3 miesiączki gdy zamieszkałem w Piętkowie, a teraz co – mężny, prężny chłop zwiedzający cały świat. Hmm – czas ucieka, ale chyba go nie marnuję w życiu, co nie ?? Odczekałem przy muzyczce do godziny ZERO i wyszedłem na środek wsi coby odpalić fajerwerki. No było na co patrzeć kochani – hałas, dym, kolorowe iskry, czyli to co twardzi faceci lubią najbardziej !! Ha. I tak powitałem Nowy, 2010 rok. Dumny jestem z siebie, a Wy ??No dobra – przyznam się po cichu, że wiecie – piątek to ja cały przespałem, bo jak się baluje do rana na środku jeziora z przygodnymi znajomymi, to potem się budzisz wieczorem dnia następnego. A dziś – no wiecie – dziś mamy sobotę. Wstałem zadowolony z siebie, z życia i w ogóle – z uśmiechem pod wąsem i stwierdziłem, że w zasadzie to niedaleko mamy do kolejnego miejsca które warto zwiedzić. Gierłoży, Wilczym Szańcem zwanej. Postanowiłem zrobić sobie wycieczkę survivalową i zaprogramowałem GPSa na trasę NAJKRÓTSZĄ, więc miałem – leśne ostępy, wąwozy pełne śniegu, aż w jednym miejscu postawiło mnie, przyznam się szczerze bokiem do kierunku jazdy. No ale zabawa przednia :)
Do Wilczego Szańca dotarłem dość wcześnie, więc miałem kilka godzin na spacerowanie i zwiedzanie wszelakich zakamarków bunkrów. Nooo kochani – to jest dopiero wyzwanie – zimno, wszystko oblodzone, łapy się po drabinkach ślizgają, ale ja twardy byłem – zwiedziłem WSZYSTKO, wsadziłem ciekawski ryjek WSZĘDZIE :) - ufafluniłem się w śniegu od końcówki łogona po czubek nosa. Ale za to jaki szczęśliwy wróciłem. A teraz siedzę kochani, z pysznym gorącym grzańcem wypełniającym mój mały żołądek, grzejąc łapy przy kominku i piszę do Was, bo wiem, że jako naród zacny na pewno ciężko wczoraj pracowaliście, więc dziś w nagrodę – JA.
Wasz Duchu
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 05 Sty, 2010, 11:13
ślicznie... ciekawe co zuzia robiła w sylwestra jak mnie nie było :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Gruszka w 05 Sty, 2010, 11:45
Duszek jest tak urzekający, ze moja Fela skacze wokół komputera i pokazuje ma migi 'daj mi tego tygrysa ;d'
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Olcik :) w 07 Sty, 2010, 14:45
Elu- śliczne opowiadania piszesz, powinnaś naprawdę zastanowić się nad wydaniem książki :)

I oczywiście czytać dalsze opowieści by się chciało,tak ja i moja parka kulek prosimy o więcej :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: ruda19 w 07 Sty, 2010, 15:54
 :shock: :shock: :shock: :shock: co mu się z oczami stało ?,.....on taki był ?...chyba nieeeeee

a co do opowiadań ...jak zwykle :D świetne
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 07 Sty, 2010, 18:17
:shock: :shock: :shock: :shock: co mu się z oczami stało ?,.....on taki był ?...chyba nieeeeee
.........

tzn na zdjęciu ?? był taki - czasem łzawi, ale to szybko mija i chyba wtedy miał nieco zmierzwione futerko :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: marchewka^^ w 11 Sty, 2010, 04:22
Oj , nie było mnie i nie czytałam twoich wspaniałych opowieści ; /
Ale zaległosci już nadrobione ; )
Kurde , ja czekam aż ty jakąś ksiazke napiszesz Elu  !
Tak świetnie opowiadasz ,że mogłabym przez całą noc siedziec przed komputerem i czytac !
Pięknego masz szylka ( tego białego z fotki ) ;D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 11 Sty, 2010, 20:33
To jest właśnie Duchu  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 11 Sty, 2010, 20:39
No to wracamy kochani do przeszłości. Któregoś razu ...:
Duszkowe balety
I pojechaliśmy – baletki zapakowane, aparat zapakowany, brykiety gotowe …
Do Wrocławia dojechaliśmy z przygodami. No o ile tak można nazwać przedzieranie się przez śnieżyce i to takie, że widoczność była na cyrka metr przed wąsami !! Ale dojechaliśmy. A na miejscu – czekał na nas przywitalny szampan, kolacja do łóżka, świeże sianko i pełne wygody.
A następnego dnia … Wstaliśmy o pierwszym brzasku. Tak – bo wtedy ród krasnoludkowi się najbardziej na ulicach panoszy. Najpierw pojechaliśmy jednak do Pancernych – zrobić im pobudkę i … jakież było nasze zdziwienie, że u Pancernych jest nowy mieszkaniec !! A właściwie mieszkanka !! Marusia – śliczna, czarnowłosa, różowo łapczasta świnka niemorska. Dama wyjątkowa bowiem różową miała łapkę przednią lewą i tylnią prawą, a do tego futerko naturalnie układało jej się w baletowe wzory. Przekazałem prezent od mojej Pani dla Pancernych – brykiety z lucerny, pochrapaliśmy trochę i dalej – przygodo przybywaj !!
Na ulicach było jeszcze cicho gdy trzech Pancernych, Duszek i Marusia uzbrojeni w aparat wyruszyli na polowanie na krasnoludki. A było to polowanie niezwykłe, bowiem bezkrwawe. Najpierw zdybali takiego jednego który się właśnie z piękną krasnoludzicą na randkę umawiał. Telefonicznie – siedział na gzymsie, na schodkach – ledwie widoczny dla niewprawionego oka. Następny leżał rozwalony pod pizzerią – zajmował cały talerz, a brzuch jego się ze spodni wylewał – taki był obżarty. Trzeci uskuteczniał jakiś protest. Jaki – nie powiem, bo nie wiem – chodził z flagą w łapce i skandował – ale tak cicho że tylko inne krasnoludki go usłyszeć mogły. Czwarty przysiadł cichutko na schodach biblioteki – z ogromna księgą, spod której ledwie widać było czubki jego zakręconych butów. Piąty siedział w fontannie z kwiatkiem czekając na jakąś pannicę. A uśmiech miał tak promienny, że śnieg dokoła topniał. Szóstego spotkaliśmy przy hotelu. Obrażony tachał ciężkie walizy i wykrzykiwał jakieś niecenzuralne „*$^&^%#” pod adresem obsługi. Zrozumiałem tylko, że jakiś drabinek nie ma i na łóżko ciężko się było wdrapać ... Kolejny siedział nad brzegiem rzeki i prał swoje portki, więc mu nie przeszkadzaliśmy. A ostatni zajęty był wykuwaniem w kamieniu napisu pamiątkowego – zapewne na cześć naszych kolejnych spotkań wrocławskich …
Gdy już zmęczeni byliśmy polowaniem poszliśmy na drobny posiłek – pelletki, lucerna, samo pyszne i świeże i do tego migdałówka – obowiązkowo !! A potem – no potem Marusia zabrała nas do teatru. Muzycznego. Tak, tak, bo to artystka jest – tańczy, śpiewa, stepuje, czego to ona nie umie. Najpierw zaprowadziła nas za kulisy i poznała ze wszystkimi swoimi koleżankami, potem – gdy już zasiedliśmy na widowni rozpoczął się spektakl. Pełno było wszystkiego – kolorów, dźwięków, tańców, swawoli. O mało co teatr z dymem nawet nie poszedł. Ale i tak najpiękniejsza z wszystkiego była solówka na kontrabasie i stepowanie …
A po tych wojażach całodziennych i doznaniach artystycznych byliśmy już tak wszyscy zmęczeni, że tylko przybiliśmy „piatkę” z Pancernymi, Marusia mnie wycałowała i wróciłem do hotelu gdzie czekał na mnie schłodzony szampan i miękkie posłanie …

D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Maziak w 12 Sty, 2010, 20:29
Jejku przeczytałam, wszystko jednym tchem. Wspaniale piszesz! Tak rozumie szynszyle to pewnie mało kto, dosłownie widzisz świat oczami szynszyla! Czekamy z Ficusiem (któremu się bardzo podobało, bynajmniej tak wnioskuję) na więcej.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 18 Sty, 2010, 08:18
A dzisiaj:

Chandra Duszka

Mam chandrę.

No Serio. Ja myślałem, że to tylko samiczki miewają globusy, migreny i inne mapy (bo to mapy, nie ??), ale nie – ja  też mam chandrę. Nic mi się nie chce, normalnie NIC. Nawet sam się zmusiłem do napisania siebie (tj. Duszka), żeby samemu sobie poprawić humor. No nie wiem czy to dobry kierunek, ale spróbujmy … Najwyżej mnie łapy będą znowu bolały od latania po klawiaturze (o – znowu – widzicie – znowu charakterek i marudność daje znać o sobie !!).

Nawet sam nie wiem kiedy i od czego toto się zaczęło. Siedziałem w domciu i robiłem porządki (no co – pedant jakbyście zapomnieli jestem – wszystko musi być w porządku kolorystycznym lub alfabetycznym. O.). Jednym ślepiem patrzyłem na pelletki które porządkowałem, drugim na jakiś badziew w TV. No badziew, badziew – nic porządnego nie leciało, nawet na moim ulubionym kanale samochodowym i kulinarnym. Robiło się nudno, ale co mi tam – ja chciałem tylko się położyć i pospać, ale nie – okazało się, że jestem umówiony w Gnieździe Piratów na szanty. No dobrze – lubię szanty, lubię jak grają, ale nie w niedzielę wieczorem. No ludzie i szynszyle, przecież następnego dnia też trzeba wstać. Może toto mnie nastroiło na NIE ?? Ale nic to – poszedłem, bo myślałem, że może krótkie wyjście na świeże (tiara – w Warszawie) powietrze mnie doprowadzi do normalnego dla mnie optymistycznego spojrzenia na świat, ale nie – to nie było to czego mi potrzeba było. Było mi dobrze gdy X-ksio mnie wiózł po pustych ulicach – oj wtedy było mi świetnie, ale potem wszedłem z Pańciem do knajpy (tak, tak – postanowiłem poświęcić się i robić za kierowcę) i wszyscy byli w tak doskonałych humorach, że byłoby miło gdybym i ja miał normalnym, ale nie – nie udało mi się powrócić do równowagi hormonalnej endorfin. I nawet zespół oJ taM nie był w stanie tego zmienić, a szkoda, bo bardzo fajnie śpiewają. No dobrze – robiłem co w mojej mocy – pośpiewałem i ja, ale jakoś bez przekonania. Efekt był taki, że wróciliśmy do domu koło północy i wstałem do pracy taki niewyspany, że to głowa mała – siedzę nad małą czarną (nie, nie Inką – ona śpi słodko w domu – szczęściara !!) i próbuję się obudzić. Może pomoże …

A Wy – jakie Wy macie sposoby na pozbycie się chandry (poza lodami z bitą śmietaną), hę

Wasz zły na świat Duch.
(http://farm5.static.flickr.com/4062/4277359962_c35201372d_m.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Nogad_21 w 19 Sty, 2010, 18:06
Do Eli Pietki- Jak zawsze kapitalne ! :). Śledzę wątek od początku i jestem pod wrażeniem. Oby tak dalej !

Do Duszka - Ja i Siuniek polecamy :
-demolkę stołu - zawsze poprawia humor.
- wchodzić tam gdzie nie wolno - tzn. Ja tu nic fajnego nie widzę, ale Siunio mówi, że dręczenie innych sprawia mu wielką frajdę.
- Odświeżająca kąpiel w piasku z bąbelkami ( lub czymś innym) - Pomysł Szyszka :). Nic tak nie odpręża jak długotrwała kąpiel z licznymi nurami.
- Czekolada - To akurat mój pomysł. Szysze się ze mną kłócą, że jak czekolada to tylko z rodzynkami :)
- Dobra książka - Najlepiej skropiona herbatą :)

Tyle naszych pomysłów. Pozdrawiam :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: nataszka11 w 22 Sty, 2010, 19:32
Jestem pod wieelkim wrażeniem ;)
Twoich historii nie da się opisać... czytałam normalnie jednym tchem i mam nadzieje że będzie więcej ;)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 31 Sty, 2010, 14:09
Duszek i salon piękności
Zieeeeeew. Właśnie wstałem – czyli powolutku podniosłem ogon z posłania. WRESZCIE po tylu podróżach nadszedł weekend gdzie mogłem się wyspać !! I pani zresztą też. Pana wywiało na całą sobotę a ja postanowiłem zadbać o moją urodę J - nie, nie – nie za pomocą zielonego od układania ogona, o nie – poszedłem krok wyżej. Pani mi udostępniła łazienkę i jak tylko wstałem – gdzieś w połowie dnia najpierw wziąłem kąpiel. Truskawkową – normalnie od bąbelków aż się pieniło. Potem zrobiłem sobie peleng – ciocia Grażynka mi poleciła – taki wulkaniczny – w stylu tego piaseczku co go mam do kąpania. Potem maseczkę. Ponoć wyglądałem nieco dziwnie z szaro-błotną maseczką na pysiu (tak przynajmniej twierdziła Zapałka), ale w końcu chciałem być piękny dla swojej lubej – Okrętki, nie ?? Potem już poszło szybciutko – kremik, no i mogłem zrobić sobie mani…, ten – no pedikiur chyba – skoro na wszystkie cztery łapki, hę ?? Usiadłem sobie obok pani i zaczęliśmy moczyć nogi – ona w misce, ja na łapki dostałem jakiś talerz. No co – większego nie potrzebowałem !! A potem – już pod wieczór po wszystkich zabiegach w naszym „salonie piękności” mogłem zasiąść z dziewczynkami – przy migdałowce w naparstkach – cały piękny i wypachniony – gotowy na szalony wieczór. Powtórkę zrobię chyba przed Sylwestrem, ale wtedy i dziewczynki się dołączą i pójdziemy w tany na całą noc …

D.

(http://farm5.static.flickr.com/4002/4276614351_93a2eb6117_m.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 31 Sty, 2010, 15:50
on te łapki tak cudacznie trzyma :) no rozpływam się-krąglutki, bielutki, wypachniony...jak to mówią, niezłe szynszylowe ciacho :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 31 Sty, 2010, 20:25
taka duszkowa puchatkowa kuleczka :) biała
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 11 Lut, 2010, 22:15
Duszek i czterej Pancerni
Wstawał blady świt poranka 13-go. Duszek po całej nocy spędzonej na przemierzaniu bezdroży dotarł do miasta Wrocławia. Miał tu spotkać się ze słynnymi czterema pancernymi i razem wybierali się na polowanie na krasnoludki. Tak, tak -  dobrze słyszeliście – krasnoludki !! Bowiem Wrocław dopadła ostatnimi laty plaga tych małych ludzików budzących u co po niektórych strach i to nie tylko w oczach.
Czterej pancerni mieszkali w wysokiej wieży starego zamczyska kryjącego wiele tajemnic, ale przesiadywali głównie w Sali sypialnej i tamże zastał ich Duszek. Na początku ujrzał wielką szaro-czarną kulę, ale już za chwilkę wyłonili się z niej – Myszyk the Wielki, Szarik Szczekliwy i Blinkin vel Łajza. W Sali obok zaś dostojnie czekał na gościa Jumperem Indywidualista. Towarzystwo zrobiło naradę wojenną, rozdzieliło funkcje i szarże. Prawie wszyscy zgadzali się ze sobą, jedynie Łajza dziwnie łypał spod swej piraciej opaski. Był on bowiem doświadczonym w bojach piratem, na co dowodem jest czarna opaska na jego czarnym łepku. Łypał, rzecz oczywista, drugim, jeszcze straszniejszym gdyż białym okiem. Ogółem był to pirat nie tylko nocny ale i dzienny. On potrzebował tak mało snu, że w nocy pilnował komnat przez ewentualnymi intruzami i innymi krasnoludkami. On wszczynał bójki i on wychodził z nich zwycięsko. Reszta, choć spolegliwą wcale nie była – ustępowała mu drogi jako doświadczonemu weteranowi, bowiem mały wcale nie oznaczał mniej dzielny czy gorszy. Mały – pamiętajcie – zawsze wyrasta na dużego !
Narada zakrapiana migdałówką odbyła się przy pierwszych promieniach słońca. Pancerni wraz z Duszkiem odczekali na pierwsze światło i ruszyli w bój. Każdy zaopatrzony w inną broń, gdyż krasnoludzi ród różne umiejętności posiadał.
Walki były zacięte, choć bezkrwawe – ekologiczne takie – gdyz pancerni wraz z Duszkiem strzelali do krasychludków z … aparatu fotograficznego krzywdy im nie czyniąc, a jedynie w celach naukowych – coby światu pokazać, że ludki krasne niewielkimi będąc – jak szynszyle – serca ludzi zdobyć umieją. I tak na początek poszły słupniki, następnie grajek i meloman – tych łatwo było namierzyć, bowiem siedząc na ulicy cichutko brzdąkają robiąc specyficzny wrocławski nastrój potem pływaki, śpioch i strażnik, następnie – choć to łatwe nie było – Kuźnik i gołębnik i pierożnik – ten ostatni bezczelnie zębiska szczerzył do pieroga właśnie ukradzionego w pobliskiej knajpie. A za takie rzeczy trafia się nie gdzie indziej jak do krasnoludzkiego więzienia) . Duszek wraz z Pancernymi – po wyczerpującej i nierównej walce (wszak krasnoludków było wielu – ich tylko czterech no i piaty z miastem nieobeznany) – postanowili posilić się w knajpie jatki zwanej. Wieść niesie, że w tej knajpie  pyszne dania dają i wokół szczurów jakby mniej …
I tak posileni,  syci walki, jadła i napojów wrócili do zamczyska po drodze jeszcze Syzyfkom w ich ciężkiej pracy pomogli i ze spokojnym sumieniem - pożegnali Duszka i każdy w swoim kącie spokojnie zaległ o kolejnych wyprawach na krasnoludki marząc …
I ja – niniejszą relację z jednym uchem śpiącym Wam kochani zdaję i udaję się do swoich włości – małego domku – aby tam w spokoju po ciężkich bojach odpocząć …
D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 12 Lut, 2010, 06:31
Duszku jesteś wspaniały!Ciekawa jestem  jak relacjonowaliby wyprawę na krasnoludki  pancerni.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 25 Lut, 2010, 17:32
Duchu abstynent

Cześć, to ja !! Wasz biały (no może tu i ówdzie już lekko szarawy) - pisarz.
Wpadłem na chwilkę, dosłownie przelotem naskrobać parę słówek, bo tu podobno jakieś wielbicielki czekają. Ładne chociaż ?? Wiecie - im puchatsza, tym lepsza. Kolor nie gra roli - nie jestem rasistą !! A wlaśnie - abstynentem jestem. Wiecie ?? Dziś pańcio próbował namówić mnie na jedno bezalkoholowe ;), ale mnie to nie odpowiada. Ja jestem sportowiec - biegi na czas uskuteczniam. Wzwyż tez mi się zdarza - szczególnie jak jakaś piękne samiczka jest w pobliżu. Oooo - to wtedy prężę dumnie pierś, szczerzę zęby (w uśmiechu rzecz jasna) i lecę podrywać panienkę. A sami wiecie, że jest co - cztery kobitki po sąsiedzku w końcu mieszkają. I jeden Szajek - niby na straży. Ale co mi tam - nie boje się go. Jestem już dorosły (wg Pani), futerko mi się zmieniło na takie nieco dłuższe i bardzo gęste. Pani uwielbia wkładać w nie nos i całowac mnie po. No wiecie - czasem pozwalam jej na takie pieszczoty, no bo i migdałka codziennie przynosi i patyczki i koreczki od win czy innego szampana. A nawet ostatnio pałeczki do sushi się trafiły. O sushi tylko zapomniała . Ale może to i dobrze bo ja tam wielkim wielbicielem ryżu nie jestem - no chyba że tego czarnego. Nooo - tego to sam produkuję. W ilościach hurtowych. Pani jest zachwycona. Ale ona jest generalnie wszystkim zachwycona. Uwielbia jak śpię na Plaskacza złożywszy łapki pod pyszczkiem, jak nie śpię tylko biegnę się z nią przywitać (no cooo - trzeba sprawdzić co dobrego daje, niee ??) Uwielbia jak siedzę, siusiam, biegam, kłócę się.  Wiecie co - ona chyba tak najzwyczajniej i po prostu mnie KOCHA.

I powiem Wam w tajemnicy - ja ją też .

Duszek
(http://farm4.static.flickr.com/3257/2690008842_bc91762e98.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Belzebuba w 25 Lut, 2010, 18:51
Piękne :D

P.S. Pałeczki do sushi! że też o tym nie pomyślałam...Buby też dostały, i wyglądają z nimi jak mistrzynie nuncako czy coś.. "Haaaa..DZIA!"
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 25 Lut, 2010, 19:28
 I jak Cie tu nie kochac Duchu [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Olcik :) w 26 Lut, 2010, 10:58
W tych słodkich opowieściach również można się zakochać - ja to chyba popłynęłam w tej rzece miłości  [-chomik-] Duszku tu jest również wiele osób które Cię Kocha :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 26 Lut, 2010, 16:52
Duszku kochany jesteś wspaniały.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 26 Lut, 2010, 21:13
Duszku kochany jesteś wspaniały.

Wspaniały, mądry i jakże pięęękny  :).
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: olutek w 27 Lut, 2010, 18:11
 :D sliczny ten duszek.. taki puchatkowy bialy ehhh
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 08 Mar, 2010, 21:27
A teraz specjalnie z okazji Dnia Kobiet - dla Was kochane moje wielbicielki:

Stróż Prawa Duszek
Zjadł‚ migdałka i zaczęło się z nim dziać coś dziwnego - oczy się same
zaczęły zamykać, łapki odmówiły posłuszeństwa, w ostatniej chwili
zdążył‚ złapać się podpórki i ... odpłynął.

... stał‚ na środku skrzyżowania, uszy wskazywały zbłądzonym wędrowcom
drogę - uszko stojące - migdałki proszę na wprost, uszko leżące
wskazywało drogę pistacjom - na lewo, na lewo miłe zielone Panie, Panowie
nerkowce - stop !! Taak - Duszek był stróżem prawa. Prawa drogowego. Nic nie
miało prawa łamać ustalonego porządku - koreczki od szampana w prawo, bazylia
suszona - na dół‚ proszę, pelletki lucernowe - tu jest wasze miejsce
parkingowe - tutaj proszę !! W ten sposób i tylko w ten możliwe jest
zapewnienie bezpieczeństwa w szynszylim świecie. Świecie niebezpiecznym,
pełnym pułapek, bujających się rurek, atakujących kartek A4, krążących
niebezpiecznie piłeczek ping-pongowych. Aczkolwiek istnieją też miejsca
rozrywkowe - karuzela piasku, diabelskie kółeczko, pochylnia wariatów ... I
jest tylko jedno, jedyne miejsce - świątynia dumania - schowane pomiędzy
wiórkami a murem dzielącym od ślicznego haremu. Świątynia Domek się nazywa -
tak swojsko w nim jest, spokojnie, biała podłoga, przewrócić się można, na
boczek i spać spokojnie po ciężkiej służbie. Bo życie takiego Stróża
Prawa jest ciężkie - uszka pracują, ogonek szlaban stawia - nie kolego, tu
nie pojedziesz, teraz listki jabłoni mają pierwszeństwo. Porządek musi być.
Szynszyli porządek.

... i tak śnił‚ Duszek maleństwo z uszkami (na śledzia), robiący najsłodsze
minki na świecie - pewnie śniły mu się piękne policjantki - w białych
otokach na szarych czółkach, wymachujące pałką, eee tego - ogonem ...

a my teraz cichutko wyjdźmy z pokoju i dajmy mu śnić dalej, ciiiiii ......

E.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 31 Mar, 2010, 10:09
Wielkie sprzątanie Duszka.

I nadszedł Wielki Dzień - Dzień Sprzątania. Duszek słysząc liczne hałasy dochodzące z salonu na dole leniwie otworzył oko i uniósł lekko ucho. Jedno. Tak – zdecydowanie na dole coś się dzieje. Coś szumi !! Najpierw ta moja Pani przeszkadzała mi we śnie bo w środku nocy zamaniło jej się sprzątać i wygarniała łopatka wszystkie wiórki to teraz znowu TO !! No do Wielkiego Migdała – chwilę spokoju proszęęęęęęęęęęęęęę !!!!!!!!!!

Nie no – nie słyszy – głucha czy coś ?? No chyba jednak coś, bo próbuje mi tłumaczyć, że to zielone co to za nią jeździ z tym szarym takim jak szynszyl, a jednak do małej rury podobnym to jest niby niegroźne. Zobaczymy – zajrzę przez kratki – jak mi wąsów nie zje to spróbuję się nieco zaprzyjaźnić …

10 minut później.

No taaak – rzeczywiście sympatyczny przyrząd do masażu. Wąsów naturalmą … Bo było to tak kochani – ja poleciałem sprawdzić co to ten zielony jest. Na imię mu odkurzacz i ponoć służy do sprzątania, ale ja tam wiem lepiej – to służy do masażu i prostowania wąsów ! O. Wsadza się nosek (przez kratki oczywiście – zasady BHP zobowiązują) – w ten koniec co tak śmiesznie szumi i wąsy same się prostuja i lecą do środka. A potem to już wystarczy jedynie przejechać je raz łapkami i dżentelmen pierwsza klasa. Szczerze polecam. A co do sprzątania – odbyłem inspekcję na salonach piętro niżej – rzeczywiście jakby jaśniej i jakby puściej, ale wiecie – jak wkroczyłem do akcji to zaraz zrobiłem porządki. Po swojemu !! Bo święta się zbliżają.

A tak a propos świąt – Pani się coś odgrażała o kukardce na ogonek czy innej bomce …
D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Idka w 31 Mar, 2010, 10:29
Świetne opowiadania. Nie są długie i bardzo przyjemnie się czyta. Brawo! I czekam na więcej. :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 15 Kwi, 2010, 20:01
Duszkowe wakacje
Tak kochani - mamy wakacje !! Słońce, upał, woda, piasek - bleeee !! Nic co by porządne szynszyle lubiły !! No nie, przesadzam - piasek lubimy. Bo ja teraz wogóle to mam prywatną plażę - nasza kula z piaskiem stoi na środku takiego czegoś, co ludzie nazywają "pojemnikiem na pościel", a które moja Pani przerobiła na mini-plażę szynszylową. Polega to na wysypywaniu starszego piaseczku na dno tego "pojemnika". W kuli jest ozywiście najświeższy piaseczek, ale jak kula jest zajęta, to można się kąpac lub wylegiwać obok. O. To się nazywa dbanie o komfort psychiczny łogona. No i wogóle - mamy prywatny huragan - to jest - no ten - o - wiatraczek !! Pani codziennie rano daje nam świeżą wodę, migdałka - no może za niewielką opłatą, czyli miniduźdaniem nas totalnie zaspanych puffatych jak to Pani mówi. Potem zasłania roletę - taką ładną, pomarańczową - specjalnie dla nas kupioną. Pokój wtedy jest w takim pieknym pomarańczu jak zachód słońca. Taaak. Wtedy w świętym spokoju i chłodku leże sobie kopytami, ekhm, pardon - łapeczkami do góry. Pani nazywa tę pozycję - "na plaskacza" - uwalam się też na "sfinksa". nooo wtedy to Pani pieje z zachwytu. A uwalam się gdy sie zmęczę - czyli w klateczce, porządnie - na półeczce, na środku pokoju, a ostatnio jako strażnik tego - eee - dziewictwa moich sąsiadek :) Jest jeszcze pozycja na surykatkę - czyli wiem, że coś się dzieje, wystawiam łepek z domku, nasłuchuję, ale uszka mam złożone i totalnie śpię. Wrażenie robię. Dobre. He he. Aaaa no i jeszcze jak rano zrobię porządki, bo wiecie - musze mieć białą podłogę, jakem biały szynszyl - to wtedy uwalam się na boczku. Pani wtedy mówi Panu, że się przewróciłem i coś tam że niestabilny jestem. No sam nie wiem czemu ....
Ale generalnie bez względu na przyjętą pozycję jest mi gorącooo !! Najchętniej zdjąłbym futerko, ale cholercia - nie moge się doszukać końcówki suwaka. Myślę, że nawet dziewczynki - moje sąsiadki wybaczyłyby mi mały negliż. Nooo - ja oczywiście - "dla dobra sytuacji" tez chętnie bym sobie popatrzył. no bo wyobraźcie sobie - zdjąć futerko, tylko ogonek zostawić. Bo przecież te temparatury tyo zupełnie nie wakacyjne są. Nosz ciepła migdałówka i spocone szynszyliczki :( Migdałówka powinna być schłodzona !! Naparstek należy najpierw włożyć do zamrażalnika i odpowiednio oszronić. Potem dopiero podawać. Z dobrze przygotowanym migdałem. Najlepiej takim okolonym daktylkiem. O. Jutro na kolacje poproszę !!
Bo dziś wieczorem zajęty jestem. Pani idzie na basen - może i mnie weźmie ?? Jak sądzicie - takie fajne to musi być - mnóóóóstwo piasku. i to schłodzonego !! Że co ?? Że niby ludzie sie kąpią w mokrym ?? W wodzieeee :O - niemożliwe !! przecież wtedy futerko jest takie mokre i takie ciężkie. A. Prawda - oni są wybrakowani i nie mają futerka. Biedacy.
No dobra kochani - upał straszny, klawiatura bez klimatyzacji i lapki mi już spuchły. Wracam do domciu. Tak - uwalić sie na boczku. Zasłużyłem, no nie ;) ?? !!
Wasz D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Tili w 15 Kwi, 2010, 21:41
Ach też marzy mi się słońce, piasek i woda....
Świetny tekst, który bardzo przyjemnie się czyta; zresztą jak wszystkie Twoje opowiadania :)
Z niecierpliwością czekam na kolejne ;)

Ps Wymiziaj wszystkie Myszory ode mnie ! :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 16 Kwi, 2010, 19:55
ja też szybko wpadłam na pomysł z pomarańczą w oknach-tylko ja mam zasłony :)
ja widzę, że wiatraczki, plaża to nie tylko w Gdańsku :P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 16 Kwi, 2010, 21:46
a ja mam pomarańczowe ściany, które po 5 latach chowu szynszyli wymagają gruntownego odmalowania :P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Idka w 20 Kwi, 2010, 14:53
Ach! Ślicznie Ela :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 05 Maj, 2010, 19:44
Duszek i salon piękności
Zieeeeeew. Właśnie wstałem – czyli powolutku podniosłem ogon z posłania. WRESZCIE po tylu podróżach nadszedł weekend gdzie mogłem się wyspać !! I pani zresztą też. Pana wywiało na całą sobotę a ja postanowiłem zadbać o moją urodę - nie, nie – nie za pomocą zielonego od układania ogona, o nie – poszedłem krok wyżej. Pani mi udostępniła łazienkę i jak tylko wstałem – gdzieś w połowie dnia najpierw wziąłem kąpiel. Truskawkową – normalnie od bąbelków aż się pieniło. Potem zrobiłem sobie peeling – ciocia Grażynka mi poleciła – taki wulkaniczny – w stylu tego piaseczku co go mam do kąpania. Potem maseczkę. Ponoć wyglądałem nieco dziwnie z szaro-błotną maseczką na pysiu (tak przynajmniej twierdziła Zapałka), ale w końcu chciałem być piękny dla swojej lubej – Okrętki, nie ?? Potem już poszło szybciutko – kremik, no i mogłem zrobić sobie mani…, ten – no pedikiur chyba – skoro na wszystkie cztery łapki, hę ?? Usiadłem sobie obok pani i zaczęliśmy moczyć nogi – ona w misce, ja na łapki dostałem jakiś talerz. No co – większego nie potrzebowałem !! A potem – już pod wieczór po wszystkich zabiegach w naszym „salonie piękności” mogłem zasiąść z dziewczynkami – przy migdałowce w naparstkach – cały piękny i wypachniony – gotowy na szalony wieczór. Powtórkę zrobię chyba przed Sylwestrem, ale wtedy i dziewczynki się dołączą i pójdziemy w tany na całą noc …

D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Idka w 06 Maj, 2010, 15:15
Hmm,hmmm.... no, proszę, co to miłość wyprawia z szynszylakami, to już skandal :) Ale wiadomo, dla lubej, zawsze trzeba wyglądać pięknie :P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 06 Maj, 2010, 22:14
moczenie odcisków na łapkach w spodku z wodą...no ja nie mogę :D
ale masz Elu pana na włościach u siebie :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 16 Maj, 2010, 19:01
Duszek i czterej Pancerni
Wstawał blady świt poranka 13-go. Duszek po całej nocy spędzonej na przemierzaniu bezdroży dotarł do miasta Wrocławia. Miał tu spotkać się ze słynnymi czterema pancernymi i razem wybierali się na polowanie na krasnoludki. Tak, tak -  dobrze słyszeliście – krasnoludki !! Bowiem Wrocław dopadła ostatnimi laty plaga tych małych ludzików budzących u co po niektórych strach i to nie tylko w oczach.
Czterej pancerni mieszkali w wysokiej wieży starego zamczyska kryjącego wiele tajemnic, ale przesiadywali głównie w Sali sypialnej i tamże zastał ich Duszek. Na początku ujrzał wielką szaro-czarną kulę, ale już za chwilkę wyłonili się z niej – Myszyk the Wielki, Szarik Szczekliwy i Blinkin vel Łajza. W Sali obok zaś dostojnie czekał na gościa Jumper'em Indywidualista. Towarzystwo zrobiło naradę wojenną, rozdzieliło funkcje i szarże. Prawie wszyscy zgadzali się ze sobą, jedynie Łajza dziwnie łypał spod swej piraciej opaski. Był on bowiem doświadczonym w bojach piratem, na co dowodem jest czarna opaska na jego czarnym łepku. Łypał, rzecz oczywista, drugim, jeszcze straszniejszym gdyż białym okiem. Ogółem był to pirat nie tylko nocny ale i dzienny. On potrzebował tak mało snu, że w nocy pilnował komnat przez ewentualnymi intruzami i innymi krasnoludkami. On wszczynał bójki i on wychodził z nich zwycięsko. Reszta, choć spolegliwą wcale nie była – ustępowała mu drogi jako doświadczonemu weteranowi, bowiem mały wcale nie oznaczał mniej dzielny czy gorszy. Mały – pamiętajcie – zawsze wyrasta na dużego !
Narada zakrapiana migdałówką odbyła się przy pierwszych promieniach słońca. Pancerni wraz z Duszkiem odczekali na pierwsze światło i ruszyli w bój. Każdy zaopatrzony w inną broń, gdyż krasnoludzi ród różne umiejętności posiadał.
Walki były zacięte, choć bezkrwawe – ekologiczne takie – gdyż pancerni wraz z Duszkiem strzelali do krasychludków z … aparatu fotograficznego krzywdy im nie czyniąc, a jedynie w celach naukowych – coby światu pokazać, że ludki krasne niewielkimi będąc – jak szynszyle – serca ludzi zdobyć umieją. I tak na początek poszły słupniki, następnie grajek i meloman – tych łatwo było namierzyć, bowiem siedząc na ulicy cichutko brzdąkają robiąc specyficzny wrocławski nastrój potem pływaki, śpioch i strażnik, następnie – choć to łatwe nie było – Kuźnik i gołębnik i pierożnik – ten ostatni bezczelnie zębiska szczerzył do pieroga właśnie ukradzionego w pobliskiej knajpie. A za takie rzeczy trafia się nie gdzie indziej jak do krasnoludzkiego więzienia) . Duszek wraz z Pancernymi – po wyczerpującej i nierównej walce (wszak krasnoludków było wielu – ich tylko czterech no i piaty z miastem nieobeznany) – postanowili posilić się w knajpie Jatki zwanej. Wieść niesie, że w tej knajpie  pyszne dania dają i wokół szczurów jakby mniej …
I tak posileni,  syci walki, jadła i napojów wrócili do zamczyska po drodze jeszcze Syzyfkom w ich ciężkiej pracy pomogli i ze spokojnym sumieniem - pożegnali Duszka i każdy w swoim kącie spokojnie zaległ o kolejnych wyprawach na krasnoludki marząc …
I ja – niniejszą relację z jednym uchem śpiącym Wam kochani zdaję i udaję się do swoich włości – małego domku – aby tam w spokoju po ciężkich bojach odpocząć …
D.
(http://farm4.static.flickr.com/3155/2898166331_5188f2aecc.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Idka w 16 Maj, 2010, 19:35
Hihihi, krasnale to naprawdę bardzo przerażające i niebezpieczne stwory ;D
Brawo Ela!
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 27 Maj, 2010, 19:46
Kochani - czas na ... serial :)
Duszek podróżnik cz. I
Jesień. Najpiękniejsza pora na zwiedzanie. Szczególnie dla małego (no już nie tak bardzo !!) szynszylka.  Temperatura odpowiednia, zresztą ciągle przecież chodzę w futrze, nie ;) ?? Poza tym te kolory - żółte, pomarańczowe, czerwone - aż serce się raduje. Ale może od początku.
O tym, że jestem postrzelony i gotowy do wszystkiego to wiecie. Kocham podróżować, zwiedzać, jeździć samochodem. Wiem, wiem - dość nietypowe jak na szyla. Ale ja już tak mam - w końcu ja nie jestem typowy, a WYJĄTKOWY, nie ?? Dlatego też jak już nieco odrosłem od ziemi - postanowiłem poznać ten kraj mój ojczysty. Od dołu do góry i w poprzek także :) A zacząłem od Bieszczad. A może od Łodzi ?? Częstochowy ?? Hmmm - już wszystko mi się myli ...
W Częstochowie na własnych łapach obszedłem Jasną Górę. Dwa razy !! Nie żebym nagrzeszył, ale wiecie - dwa migdały dziennie to chyba grzech obżarstwa, nie ?? A w ogóle to trafiłem na dożynki. Dziwna impreza - kolorowo, wesoło a niby dożynki, więc powinni kogoś dożynać, nie ?? Ogólem - podobało mi się - szczególnie ta atmosfera.
Potem była Łódź. I tu trafiłem na jarmark. Znowu było fajnie - tym razem widziałem mnóstwo ludzi w dziwnych strojach - Pani mówi, że to z poprzedniej epoki. Że niby jakiej - przedmigdałkowej :O. I tu zabawiłem dość krótko, bo jeden dzień, ale za to jak to ja - bardzo intensywnie, bo chyba 6 godzin spaceru jak na cztery łapki to dużo - po 1,5 godziny na łapkę. Ogona nie liczę, na ogonie nie umiem jeszcze chodzić ...
Potem były Bieszczady - oooo tak - świetnie pamiętam - ta ciszaaaaa, te lasy i Solina - oj było czym poodychac i na co popatrzeć. No i miałem własnego przewodnika, a właściwie - przewodniczkę :) Pokazała mi niektóre zakątki tego magicznego miejsca - odwiedziliśmy nawet miejscowego rzeźbiarza. Zdolny facet, ale robi jakieś aniołki i diabełki a ani jednego porządnego (i nieporządnego też) - szynszyla. Może teraz - jak już się ze mną zapoznał - wyrzeźbi cos dla mnie.
Potem, a może przedtem - było uzdrowisko w Cieplicach. 6 godzin jazdy, ale warto było - oj warto. Nieco zziajany, ale dzielny - wszedłem pod górę do wodospadu Kamieńczyka. Nawet miałem ochotę się wykąpać, ale wiecie - nie będę przecież moczył łap w niepodgrzewanej wodzie ... Za to na Śnieżkę wjechałem. Fajna była, ale po nazwie myślałbym że taka jak ja - biała, ale nie - zielonkawo- żółta. Ciekawostka. NO ale na wyciągu było bosko - wszystko widziałem. Wszystko !! I to nie tylko z poziomu moich - jak to Pani mówi - 20 cm Godzili ... :)
Ale ja tu gadu gadu, a wy pewnie spać chcecie, co ??

Na pewno chcecie - wszak porządne szynszyle, tfu - ludzi to już powoli się kładą. A zatem - dobranoc i pchły itd. ... Reszta następnym razem :)

D.
(http://farm5.static.flickr.com/4008/4591046283_9afc5222ea.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: patuu97 w 30 Maj, 2010, 22:51
 Te historyjki są świetne. Gratuluje talentu  :), a szyl piękny  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 24 Cze, 2010, 18:50
Duszek podróżnik cz. II nieostatnia ...
Zieeew - męczące są jednak takie podróże. Nie żebym tego nie lubił, skądże.
Tylko ... No ale od początku.
A więc pewnego pięknego dnia pojechaliśmy w góry - ZNOWU !! Ale co tam - ja góry lubię. I znowu była piękna pogoda (pani ponoć ma jakiś układ z pewnym czarnoksiężnikiem, który takie sprawy umie załatwić) i to przez całe trzy dni !! Co prawda pokój w którym spałem przypominał swoim wyglądem ponoć poprzednią epokę to jednak najważniejsza była okolica. A było co zwiedzać.
Najpierw z samiutkiego ranka wskoczyłem na kolejkę krzesełkowa na Czantorię.
No widoki jak w mordę strzelił - wszędzie wszystko widać !! Aż poczułem się prawie taki mały, maleńki. Ale nabrałem powietrza w płuca i poszedłem dalej, a co !! Odwiedziłem braci w Sokolarni - biedaki - musza na czas rekonwalescencji siedzieć w jednym miejscu. Ale to tylko tymczasowo. Od razu zaprzyjaźniłem się z jedna taką, co to śmiesznie się nazywała - Pójdźka czy coś takiego. No mówią Wam - fajna kobitka - mojego wzrostu a do tego miała takie piękne wielgachne oczy. No ledwie się oderwałem. Ale niestety musiałem
- trzeba było zdobyć tę górę nibyniedostępną. Uzbrojony byłem w butki - takie górskie, żeby mi kamienie łapek nie raniły i raźnym krokiem w ciągu pół godzinki siedziałem na samiuśkim szczycie !! Najchętniej zostałbym tam na dłużej, ale niestety - do domu trzeba było wracać, stadko samiczek przypilnować. Po drodze zajechałem więc jeszcze na obiadek na Równicę - do takiej chatki góralskiej gdzie smakołyki wszelakie podają. Zabrałem prowiant w plecak i hajda do domu - w końcu za tydzień kolejna wycieczka, nie ??
A za tydzień ...
Zgadliście - znowu góry :) - Lądek. Tak tak kochani - nie ma miasta Londyn - jest Lądek, Lądek Zdrój ;) Jesien była już w pełni - wszędzie wszystko w kolorze złota - góry, parki, nawet liczne serpentyny które musiałem zaliczyć. Nawet drzewa nad stawem gdzie sam własnołapaczaście złowiłem sobie rybkę na obiadek. Że co ?? Że niby szynszyle ryb nie jedzą ?? No mooooże - więc sza - nie mówcie nikomu !! Może usprawiedliwieniem będzie fakt, że ten pstrąg miał panierkę z płatków migdałowych - coo ??
Tydzień później. Darłówek. Nie - nie zgadliście - nad morzem !! HA !! Co prawda na miejscu byłem ok. północy, ale za to przed hotelem spotkałem sympatycznego jeża który zaprosił mnie na spacer o brzasku poranka. No taki sympatyczny był, że zaraz o 6-ej rano umodelowałem odpowiednio ogon, przemyłem uszka i wyruszyłem na spacer po plaży w blasku wschodzącego słońca. Mało jest równie pieknych widoków. No fakt - było nieco ciężko, bo nad głowami latały mewy i inne rybitwy i łapki wchodziły mi nieco w piasek, ale jako dzielny myszor dałem radę !! Efekt tej wycieczki był taki, że gdy już wróciłem do domu to upojony morską bryzą spałem już nim moje uszka dotknęły podłogi ...
I tak spędziłem kolejne tygodnie, ale o tym - następnym razem !! D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 08 Lip, 2010, 19:40
Duszek podróżnik - cz. III - ostatnia ??
No właśnie – właśnie się wygrzebałem z papierzysk i zdjęć i przypomniałem sobie, że zapomniałem, choć obiecałem – że napisze gdzie mnie jeszcze dobra wiatry zawiały ….
A zawiały mnie do tajemniczych Gór Sowich i miejsca Walim – Rzeczka zwanego. Co prawda rzeki ani rzeczki to ja tam porządnej nie widziałem, bo mi wiecie – góry przysłaniały, no ale za to jak jechałem to serpentyny z gołymśledziem były to i miałem nieco pietra. Bo ja letnie obuwie na łapach miałem i momentami to aż ogonem się musiałem podpierać – tak ślisko było …. Ale w sumie już o Kopciuszkowej godzinie byłem na miejscu, więc chyba niezły ze mnie podróżnik …
A następnego dnia rano to w ogóle okazało się, że jakiś kosmos jest. To jest śnieg. Było go tyle, że gdy szedłem do mojej terenówki co to po mnie przyjechała to tylko nasadę ogona – wiecie – tę szarą było mi widać … Ale jak już zacząłem szaleć na off-roadzie to stwierdziłem, że to fajne jest – takie pitongi, ale w błocie i na kołach … A potem to miałem niespodziankę, bo przewodnik zabrał mnie do Podziemnego Miasta. To taka niby kopalnia co to miastem kiedyś była. Gdy wojna była i oni to w górze zrobili, choć na dole się chodziło i wiecie – takie kaski trzeba było nosić i tam w ogóle to NIEBEZPIECZNIE było … A co za tym idzie – bardzo mi się podobało. Bardzo J No ale niestety – po całym dniu szaleństw tajemniczo-błotnych to wracać do domu trzeba było i do kolejnej wyprawy co to za tydzień miała być – się szykować.

No właśnie – szykować. Dałem radę się wyszykować, czyli zimowe futerko założyć i zimowe oponki na łapki, a i tak Szklarska Poręba powitała nas takimi zwałami śniegu, że normalnie myślałem, że trzeba będzie samochód pchać po śniegu pod górę … Ale na szczęście włączyłem 2 bieg i jakoś się udało… I wolałem nie myśleć, co będzie następnego dnia, bo właśnie padać śnieg znowu zaczął …
A następnego dnia na spacer sobie poszedłem. Było fajnie – tak biało, że w ogóle nikt mnie nie widział. No nikt mówię Wam …Ale to dobrze – miałem radyjko na uszkach (tak, tak – rozmiar dla średnio upierdliwego szczyla), aparat w łapkach i tak sobie spacerowałem i rozmyślałem i chodziłem i dumałem. Ale nic nie wydumałem poza tym , ze jest fajnie i szkoda, że ciocia Agnieszka to tylko na drugim końcu druta telefonu, a nie ze mną, bo na pewno byśmy razem cos jeszcze ciekawszego zrobili …

No ale kochani – potem przyszedł Pan Sylwester i Nowy Rok i … znowu mój kalendarz zapełnił się wyjazdami, więc dzielnie – jeśli pozwolicie oczywiście – będę Wam kolejne moje podróże opowiadał …

Duszek
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 25 Lip, 2010, 16:53
Przemyślenia Duszka

Wiecie kochani – tak sobie przypomniałem, że zapomniałem Wam powiedzieć że byłem na przemyśleniach – w tym, no – w Przemyślu …
No wiem – zimno było, styczeń, śniegi jakieś, Emmy szalały, ale ja wtedy zapakowałem książkę pod pachę (tak, tak – naszło mnie na czytanie Pana Wołodyjowskiego – zupełnie jak mnie – nazywali go Małym Rycerzem ;)) i poszedłem na wzgórze pod Klasztor łapki w
słońcu wygrzewać. No bo słońce było – chwilami … I tak sobie myślałem i myślałem jak to drzewiej bywało. Wszak na tym wzgórzu się jakieś bitwy były, obrony i taki Rycerz (Małego pomińmy :) to musiał bronić honoru swoich Panien. No a co ja niby robię w czasach dzisiejszych ?? No bronie przed wrogiem śmiertelnym – Szajkiem. I zupełnie jak ten Rycerz biegam – z braku szabelki wymachując ogonem na wsze strony na pohybel wrogom … I ja też w sumie mam wąsy po których ścieka po obfitym posiłku napitek woda zwany – no pyszności mówię Wam. A posiłki – no cóż też obfite – sianko, kolorowe pelletki, migdałki … No może do prosiaka z rożna
to ciężko porównać, ale …

I tak myślałem, myślałem intensywnie aż mi się zasnęło. I śniły mi się bitwy, zdobywanie chorągwi, huk armat, dzikie rumaki i hoże
dziewoje …

D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 29 Wrz, 2010, 19:51
Duszkowa rodzina i Pan S. Wawelski
Kochani – pozdrowienia macie. Od Pana S. Wawelskiego !! Tak, tak – byliśmy w Krakowie. Najwyższy już czas był pojechać, odwiedzić rodzinkę i sprawdzić ich warunki mieszkaniowe. Bo chwalili się, że oni w Grodzie Kraka to własny zamek mają !! O. No i pojechałem – przyznam się że bajgle miały w tym swój nieskromny udział …
W niedzielę rano – o brzasku pierwszych promieni słonecznych pomknąłem z giftem w pyszczku ku tatusiowi i braciszkowi. Spieszno mi było bo się za nimi stęskniłem no i koniecznie chciałem poznać pierwszego w moim życiu Krakusa – Szymka. Tatuś mi opowiadał, że to swój chłop, no i rzeczywiście. Ich gospodynie – ta od sprzątania i cateringu – Iva – bardzo sympatyczna. Taka jak moja Pani – z fisiem na punkcie zwierzaków. No i dobrze – no trudno nas przecież nie kochać !! Pani Iva otworzyła drzwi zamku i oczka zrobiły mi się jak spodki. No ja cię gwizdnę ale kawał chałupy !! Nie dość, że M-kilkanaście, jadłodajnia na kilka stolików, to jeszcze S. Wawelski pilnuje porządku. No podobało mi się. Chłopaki już czekali – co prawda nieco zaspani po harcach sobotnich – musiała być niezła impreza !! a może bal ?? No sam nie wiem – bo śladów żadnych spódniczek – eee – samiczek nie było. Żadnego pantofelka !! Niee – to musiał być kawalerski. Pytanie tylko czyj ... No bo w grę wchodzi Szymek i mój braciszek. A jeden od drugiego – kompletnie inni !! Szymek – przytulasek, pierwszy amant Krakowa – czaruje oczętami – a te są wieeelkie i czarne. Natomiast Fredek to jak mały rycerz – postura niewielka ale serce ogromne. Nieco gorzej z charakterem – no odwaga jest delikatnie mówiąc – hmmm – nie największą jego zaletą … ale to zupełnie jak u mnie … Natomiast mój tatuś – no cóż – gwiazda telewizji – facet po przejściach który nie raz dostał od małżonki po łbie tak, że aż sąd szynszyli orzekł rozwód !! I to w trybie pilnym !!
No i tak posiedzieliśmy sobie przy lucernie zapijanej migdałówką parę godzin !! Pogadaliśmy o życiu, samiczkach i naszych licznych przygodach. Bo wiedzieć musicie że nim Pan S. Wawelski został strażnikiem szynszylego zamku to Panowie stoczyli z nim prawie krwawą walkę – tacy dzielni byli.

No i ja tam byłem, migdałówkę i nie tylko piłem, po wąsach mi kapało, na później nic nie zostało !!  [bacik]

D.


/Ela... ;D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Olcik :) w 30 Wrz, 2010, 13:25
Piekne opowiadanie, podoba mi sie tym bardziej , ze pochodze z okolic Krakowa, wiec znam te rejony :)

Pozdrowienia i migdalek dla Duszka :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 10 Lis, 2010, 11:20
Duszek i kraina kwitnącej magnolii

Witajcie kochani !!
No ledwie wróciłem z Królewskiej wizyty w grodzie Kraka jak dostałem wezwanie z Wrocławskich stron do stawiennictwa osobistego celem dalszego tropienia rozpleniającego się w zastraszającym tempie rodu krasnychludków …
W te pędy wsiadłem więc na mojego nowego konia koloru czarnego i popędziliśmy co sił  [bacik] na pomoc Pancernym i Marusi.
Po kilku godzinach wykańczającej jazdy dotarłem do celu, a tam czekała mnie niespodzianka nad niespodzianki. Otóż Marusia – nadobna świnka niemorska, którą ostatnim razem będąc podrywałem i pod której baletową spódniczkę prawie zaglądałem tym razem stała w butach do jazdy konnej i w … spodniach !! Po cichu Pancerni powiedzieli mi, że nazywają ją „Miriam” jako że okazała się niemniej męskim morświnem jak oni męskimi szynszylami. To jest dopiero ŚWIŃSTWO. Tylko kobieta może w sumie być tak przewrotną żeby okazać się mężczyzną czyż nie ?? pozostały mu oczywiście niektóre cechy żeńskie jak zamiłowanie do baletek i tańczenia na paluszkach – szczególnie jak w menu była jego ulubiona sałata lodowa.
A wracając do tematu – nadszedł meldunek ze sfer wyższych że pewien ludek podróżuje na gapę – tramwajem uważając, że pewnie nikt go nie widzi a on za darmo zwiedzi cały Wrocław. Nic z tego – oooo nie !! Został namierzony i zdemaskowany.
Następny jakby nigdy nic siedział na stercie książek przed budynkiem Politechniki i udawał że się uczy. A skąd wiem że udawał ?? A widział kto naukowca bez okularów, hę ?? No.
Potem wojenne losy zagnały nas do ogrodów japońskich gdzie kwitły magnolie, a tam … śliczne nadobne panienki z lekkiego ukosa patrzyły na nas filuternie i machały zwiewnymi parasoleczkami coby podejść bliżej i usiąść obok nich na ławeczce. No a skoro Damy proszą to odmówić nie wypada … Rozpoczęły się rozmowy polsko-japońskie przy szklaneczce migdałowego sake. Było bardzo miło aż do momentu w którym kelnerzy podali chlubę japońskiej kuchni – Sushi. No rany Julek – kto, pytam się KTO wymyślił, że ryż można jeść pałeczkami, hę ?? Panie miały tę umiejętność opanowaną od dzieciństwa – my zaś rzetelne chłopy do szabli raczej nawykli mieliśmy głód w gardłach i śmierć w oczach dla tego który takie tortury wymyślił !! Na szczęście Pani wyjaśniły nam, że japońska etykieta dopuszcza jedzenie bezpośrednio łapkami. Uff … no teraz to powiem wam – ulżyło mi. No i nawet się najadłem, choć niektóre dziwa jadłem pierwszy raz w życiu – jakieś przegrzebki, kawior, surowe ryby. Dziwne o tyle, że część z nich pewnie jeszcze przed obiadem swobodnie pływała w pobliskim stawie …
Gdy zaczęło się ściemniać zaprosiliśmy Panie na deser – tym razem w stylu włoskim. Kazaliśmy podać puchary lodowe bogato wypełnione – owocami wszelakimi, słodyczami, lodami i bitą śmietaną. Pyyycha mówię Wam. Nawet Panie się zajadały z zachłannością jaka nie przystoi damom … [-chomik-]
A ponieważ zmierzchać się zaczynało to jeszcze odprowadziliśmy nasze towarzyszki do miejsca zamieszkania i okrzykami na pyszczkach wróciliśmy do naszych kwater.

Rano zaś trzeba było do obowiązków codziennych wracać – do pióra i pergaminu, co niniejszym dokumentuję Waszmości pozdrawiając.

Duszek
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 10 Lis, 2010, 17:07
Oj Duszku- z ciebie prawdziwy podróżnik.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 14 Gru, 2010, 19:28
Duszek i generalny remont
Ależ jestem zmęczony !! No mówię Wam że do dziś mnie łapy bolą po kilkunastodniowym remoncie. Pani zamaniła sobie mieć odnowiony przedpokój no i Pana mojego i mnie do roboty zagoniła !! Najpierw myślałem, że być może mi się upiecze – bo mały, bo biały, bo bo bo …
Ale gdzie tam – mały – znaczy się że po tym bałaganie jestem w stanie się pod każdą listewką zmieścić, biały – nie szkodzi – Pan w trakcie remontu tez był biały, tylko w okolicach oczu miał dziwne kolory bo okulary ochronne założył …
Generalnie remont był prawie generalny bo pomimo remontowania obszaru „zaledwie” przedpokojowego – bałagan był w całym mieszkaniu. Ale za to robota leciała nam jak z płatka – pan wołał o śrubokręt – przynosiłem w pysiu, wiertarkę – przyciągnąłem za kabelek – taki jestem dzielny. Tylko przy malowaniu musiałem się schować żeby nie zżółknąć od farby. Bo jakby to wyglądało – Duch w kolorze ecru :O – no doprawdy nie wypada … Za to Pan był - jak to Pani mówiła – ćwir plamisty. Ja co prawda sądziłem, że to jakaś odmiana ptaka, ale Pani pewnie wie lepiej … A wracając do remontu to fajnie nam wyszło, choć nie wiem po co malowaliśmy – były ściany żółte no i żółte są. Buty walały się uroczo wszędzie i można było tak fajnie do nich wskoczyć, to nie – Pani musiała kupić szafkę na buty z zakazem wstępu dla szynszyla !! Za to Pan (pewnie w zemście) – zafundował mi nowiuśkie listy przypodłogowe – takie w wersji via szczyl – drewniane !! O. Nie wiem tylko dlaczego się zmówili i drzwi od mojego pokoju będą takie dziwne – na górze pyszna drewnopodobna okleinka, na dole – blacha ryflowana. Czy ktoś wie jak to się je ?? Proszę Państwa !! Bo ja mam złe przeczucie … Generalnie jeszcze wczoraj w późnych godzinach wieczornych latałem za Panią i ujeżdżałem małego zielonego Smoka. Byłem potem tak zmęczony że aż nie miałem siły wyjść z domku żeby podejść do miski. No to przesunąłem domek na grzbiecie i już wystarczyło jedynie wystawić pysio 3 cm za drzwi i było żarcie. A Pani zaczęła mówić do mnie per ślimak – że niby domek na plecach noszę. Ale kto tu zrozumie kobiety ??
Wtulony pysiem w miskę zmęczony Duszek.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 14 Gru, 2010, 19:44
Duszku widzę, że pani pewnie z ciebie zadowolona. Taki pomocnik to skarb  :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 15 Gru, 2010, 10:24
   Uff biedny " chlopak"  tak sie napracowala i w nagrode nawet migdalka nie dostal - fuj.....
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 15 Gru, 2010, 23:48
No jak nie dostał ?? Zapłata za pracę jest ZAWSZE :) [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 16 Gru, 2010, 18:00
Tak jak u mnie  :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 04 Sty, 2011, 16:06
Duszek i Pan Sylwester
Zieewww. No to chyba czas wstawać – nie sądzicie kochani ?? Bo ileż można odsypiać balangi z Panem Sylwestrem ?? No fakt, że my zabalowaliśmy jak na kawalerów przystało – znaczy się ja i Pan Sylwester.
A było to tak. Ostatniego dnia grudnia (ponoć – nie wiem, nie znam się na ludzkich kalendarzach – Pani mi powiedziała …) – Pan i Pani ubrali się wyjątkowo jak na nich rozrywkowo – Pani nawet miała na sobie takie małe, błyszczące – ponoć brokat, jak mi tu Okrętka podpowiada (ona jest kobietą, to wie) i pojechali gdzieś. Acha i powiedzieli, że będą w przyszłym roku. Już chciałem postukać miseczką w ściany bo przecież AŻ tyle żarcia to oni nam nie zostawili, ale przypomniałem sobie, że dawno dawno temu gdy byłem jeszcze tak mały, że na miseczkę to się po drabinie wspinałem, to Pani też coś takiego mówiła i oznaczało to tylko tyle, że wrócili rano …
Ale wracając do najważniejszego. Wyszczotkowałem futerko (tak, tak – zielonym smokiem – najszybciej było, nie), dziewczynki dosypały świecącego brokatu do piaseczku i po kolei się w nim wypluskały, podwinęły zalotkami rzęsy, utapirowały ogonki i dalej w tany !! Dokoła choinki. Niektóre to nawet w pyszczkach miały zimne ognie. O. A Pan Sylwester przyszedł. Swoją obecność zaznaczył. I tak oknem zaznaczył pięknie wybuchającymi fajerwerkami – no ma facet klasę - przy dźwiękach muzyki i szampanie migdałowym bawiliśmy się, aż dopiero nad ranem musięliśmy paść, bo Pani gdy weszła od razu zdjęła buty na obcasach i na paluszkach brała każde z nas i po kolei wynosiła do domków naszych i na półeczki. A przy tym cichutko się śmiała, że tak porozkładanego pod choinką towarzystwa – zupełnie jak prezenty, bo i z kukardkami na ogonach – to ona dawno nie widziała. A że zabawa była przednia, ale i wyczerpująca, to wstaliśmy dopiero dziś …

do czego się przyznał i skrupulatnie opisał – Duszek
(http://www.flickr.com/photos/ecikp/4591046171/in/set-72157621840766212/)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 04 Sty, 2011, 20:10
No, no co to się wyprawia jak pani w domu nie ma!? Zabalowaliście sobie, ale dobrze raz na jakiś czas każdy może się rozerwać :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 04 Sty, 2011, 20:11
Duszku kochany-mieliście z pannicami udanego sylwestra.Ciekawa jestem czy wasi opiekunowie równie dobrze się bawili. :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 05 Sty, 2011, 11:55
Taak - Pani jak ano wstałem to chrapała (!!), potem zaczęła dzień od moczenia obolałych nóg, kefiru i kawy, więc sami wiecie ...
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 06 Sty, 2011, 13:51
A ty Duszku nie chrapałeś? Z tego co tu wcześniej przeczytałam tańcowałeś, aż do świtu, a nawet dłużej. Pani też powinna przygotować ci ciepłą wodę do moczenia łapek :P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 06 Sty, 2011, 18:13
Pańcia wykonała popołudniowy masaż pyszczka, duźdanie uszków i moczenie łapek w miseczce z wodą  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 07 Sty, 2011, 10:47
To ja rozumiem :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 23 Sty, 2011, 20:01
Wielkie sprzątanie Duszka.

I nadszedł Wielki Dzień - Dzień Sprzątania. Duszek słysząc liczne hałasy dochodzące z salonu na dole leniwie otworzył oko i uniósł lekko ucho. Jedno. Tak – zdecydowanie na dole coś się dzieje. Coś szumi !! Najpierw ta moja Pani przeszkadzała mi we śnie bo w środku nocy zamaniło jej się sprzątać i wygarniała łopatka wszystkie wiórki to teraz znowu TO !! No do Wielkiego Migdała – chwilę spokoju proszęęęęęęęęęęęęęę !!!!!!!!!!

Nie no – nie słyszy – głucha czy coś ?? No chyba jednak coś, bo próbuje mi tłumaczyć, że to zielone co to za nią jeździ z tym szarym takim jak szynszyl, a jednak do małej rury podobnym to jest niby niegroźne. Zobaczymy – zajrzę przez kratki – jak mi wąsów nie zje to spróbuję się nieco zaprzyjaźnić …

10 minut później.

No taaak – rzeczywiście sympatyczny przyrząd do masażu. Wąsów naturalmą … Bo było to tak kochani – ja poleciałem sprawdzić co to ten zielony jest. Na imię mu odkurzacz i ponoć służy do sprzątania, ale ja tam wiem lepiej – to służy do masażu i prostowania wąsów ! O. Wsadza się nosek (przez kratki oczywiście – zasady BHP zobowiązują) – w ten koniec co tak śmiesznie szumi i wąsy same się prostują i lecą do środka. A potem to już wystarczy jedynie przejechać je raz łapkami i dżentelmen pierwsza klasa. Szczerze polecam. A co do sprzątania – odbyłem inspekcję na salonach piętro niżej – rzeczywiście jakby jaśniej i jakby puściej, ale wiecie – jak wkroczyłem do akcji to zaraz zrobiłem porządki. Po swojemu !! Bo święta się zbliżają.

A tak a propos świąt – Pani się coś odgrażała o kukardce na ogonek czy innej bombce …
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Nogad_21 w 24 Sty, 2011, 09:36
Wielkie sprzątanie Duszka.

I nadszedł Wielki Dzień - Dzień Sprzątania. Duszek słysząc liczne hałasy dochodzące z salonu na dole leniwie otworzył oko i uniósł lekko ucho. Jedno. Tak – zdecydowanie na dole coś się dzieje. Coś szumi !! Najpierw ta moja Pani przeszkadzała mi we śnie bo w środku nocy zamaniło jej się sprzątać i wygarniała łopatka wszystkie wiórki to teraz znowu TO !! No do Wielkiego Migdała – chwilę spokoju proszęęęęęęęęęęęęęę !!!!!!!!!!

Nie no – nie słyszy – głucha czy coś ?? No chyba jednak coś, bo próbuje mi tłumaczyć, że to zielone co to za nią jeździ z tym szarym takim jak szynszyl, a jednak do małej rury podobnym to jest niby niegroźne. Zobaczymy – zajrzę przez kratki – jak mi wąsów nie zje to spróbuję się nieco zaprzyjaźnić …

10 minut później.

No taaak – rzeczywiście sympatyczny przyrząd do masażu. Wąsów naturalmą … Bo było to tak kochani – ja poleciałem sprawdzić co to ten zielony jest. Na imię mu odkurzacz i ponoć służy do sprzątania, ale ja tam wiem lepiej – to służy do masażu i prostowania wąsów ! O. Wsadza się nosek (przez kratki oczywiście – zasady BHP zobowiązują) – w ten koniec co tak śmiesznie szumi i wąsy same się prostuja i lecą do środka. A potem to już wystarczy jedynie przejechać je raz łapkami i dżentelmen pierwsza klasa. Szczerze polecam. A co do sprzątania – odbyłem inspekcję na salonach piętro niżej – rzeczywiście jakby jaśniej i jakby puściej, ale wiecie – jak wkroczyłem do akcji to zaraz zrobiłem porządki. Po swojemu !! Bo święta się zbliżają.

A tak a propos świąt – Pani się coś odgrażała o kukardce na ogonek czy innej bomce …
D.
Wielkie sprzątanie Duszka.

I nadszedł Wielki Dzień - Dzień Sprzątania. Duszek słysząc liczne hałasy dochodzące z salonu na dole leniwie otworzył oko i uniósł lekko ucho. Jedno. Tak – zdecydowanie na dole coś się dzieje. Coś szumi !! Najpierw ta moja Pani przeszkadzała mi we śnie bo w środku nocy zamaniło jej się sprzątać i wygarniała łopatka wszystkie wiórki to teraz znowu TO !! No do Wielkiego Migdała – chwilę spokoju proszęęęęęęęęęęęęęę !!!!!!!!!!

Nie no – nie słyszy – głucha czy coś ?? No chyba jednak coś, bo próbuje mi tłumaczyć, że to zielone co to za nią jeździ z tym szarym takim jak szynszyl, a jednak do małej rury podobnym to jest niby niegroźne. Zobaczymy – zajrzę przez kratki – jak mi wąsów nie zje to spróbuję się nieco zaprzyjaźnić …

10 minut później.

No taaak – rzeczywiście sympatyczny przyrząd do masażu. Wąsów naturalmą … Bo było to tak kochani – ja poleciałem sprawdzić co to ten zielony jest. Na imię mu odkurzacz i ponoć służy do sprzątania, ale ja tam wiem lepiej – to służy do masażu i prostowania wąsów ! O. Wsadza się nosek (przez kratki oczywiście – zasady BHP zobowiązują) – w ten koniec co tak śmiesznie szumi i wąsy same się prostują i lecą do środka. A potem to już wystarczy jedynie przejechać je raz łapkami i dżentelmen pierwsza klasa. Szczerze polecam. A co do sprzątania – odbyłem inspekcję na salonach piętro niżej – rzeczywiście jakby jaśniej i jakby puściej, ale wiecie – jak wkroczyłem do akcji to zaraz zrobiłem porządki. Po swojemu !! Bo święta się zbliżają.

A tak a propos świąt – Pani się coś odgrażała o kukardce na ogonek czy innej bombce …
Coś nie tak, bo mamy dwa te same odcinki  :???:
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 24 Sty, 2011, 20:21
Może sobie kiedyś zrobię ,,fryzurkę" na odkurzaczu skoro go polecasz :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 25 Sty, 2011, 19:56
Coś nie tak, bo mamy dwa te same odcinki  :???:

no najserdeczniej Was przepraszam - byłam przekonana, że nie było tego odcinka, ale wiecie co - miło, że tak dokładnie mnie czytacie - a teraz za chwilkę - w nagrodę - coś nowego :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 25 Sty, 2011, 20:41
No to zgodnie z obiecaną rekompensatą - już nie powinno być powtórek :)

Duszek i straż graniczna
No kochani – ledwie mi się udało. No ledwie mówię Wam – właśnie przed chwilką odwoływałem znajomą Panią Kapitan że nie musi jechać w dzikie lasy Bieszczadzkie coby mnie z mamra wyciągać … Jakiego pytacie ?? No takiego najzwyczajniejszego – z kratami i łańcuchami na łapkach. No dobra – skoro prosicie to opowiem Wam po kolei …
Od środy do piątku byłem w Bardzo Ważnej Zagranicznej Delegacji w dalekim mieście – Zagrzebiu. Nie – nikt mnie tam nie zagrzebywał !! No musiałem jechać, bo była akurat tam konferencja nt. życia szarego (i białego) szynszyla i jego wpływu na środowisko nie-tylko-naturalne. Delegaci debatowali w takim upale, że część się aż z futer porozbierała. Ja oczywiście też, bo ile można potem ociekać ??
No w każdym razie jak tylko podjęliśmy pewne Bardzo Ważne Decyzje – pędem pobiegłem na lotnisko i samolotem wróciłem do Warszawy. Tam już czekał mój wierny samochód „X” i ruszyliśmy w dalszą drogę. Trasa była dość daleka, ale co to dla mnie – samochód terenowy, więc żadne wertepy mnie nie przerażają, drogi wąskie i kręte, ale piękne. Nawet o 12-ej w nocy. Ze co – że ciemno ?? No tak – włączyłem wszystkie światła jakie miałem – włącznie ze szperaczami na dachu i robiłem za postrach jeleni i innych niedźwiedzi … I tak sobie jadę i jadę aż w pewnej zabitej dechami wsi ktoś macha na mnie czerwoną pałką. Na mnie ?? Pałką ?? No ale stanąłem – nie będę przecież uciekać, niee ?? Okazało się, że to zatrzymała mnie nie policja – za robienie choinki z samochodu na drodze, ale Straż Graniczna. I co z tego, że była godzina 1 w nocy i jechałem do nieistniejącej miejscowości – Arłamowa … Panowie dokonali kontrolnego rzucenia na glebę, pilota mi zrobili w bagażniku (wiem, wiem – te etykiety z chorwackiego lotniska ich zaniepokoiły – pewnie mnie za terrorystę jakiego wzięli), po czym zaczęli sprawdzać moje pochodzenie. Prawko mi zabrali i dowód osobisty i jeszcze o imię ojca pytali. No Muminek – to chyba już wszyscy wiedzą :) I tak trzymali mnie parę godzin aż instancje wyższe tajemniczo szepczące nie powiedziały że ja to w gruncie rzeczy nieszkodliwa jednostka jestem i obywatel praworządny !! A już w ramach wykonywania jedynego telefonu zdążyłem Panią Kapitan Agnieszkę L. zawiadomić o moich kłopotach … Ale nic to, nic – lepiej żeby Panowie granic pilnowali niż żeby nam migdały nielegalne ze wschodu zalały, nie ?? No.

D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Nogad_21 w 25 Sty, 2011, 23:16
No Muminek – to chyba już wszyscy wiedzą :)
Próbował ktoś kiedyś się śmiać tak mocno, a zarazem tak cicho żeby nie obudzić nikogo w domu :D ??
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: kamstach w 26 Sty, 2011, 11:35
Tak,, ja jak czytam w pracy, najczęściej wtedy opluwam monitor.... :P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 26 Sty, 2011, 19:42
Miło jest budzić takie reakcje  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 27 Sty, 2011, 10:55
(wiem, wiem – te etykiety z chorwackiego lotniska ich zaniepokoiły – pewnie mnie za terrorystę jakiego wzięli), po czym zaczęli sprawdzać moje pochodzenie. Prawko mi zabrali

Wiesz Duszku, sama bym się wahała czy naprawdę nie jesteś jakimś terrorystą, bo te twoje oczy na avatarze Pani, co najmniej podejrzane..., a i mina też podejrzana :P A kto ci wyrobił prawko?
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 27 Sty, 2011, 18:00
Na avatarze jest Calka. Ja wyglądam tak http://www.flickr.com/photos/ecikp/2731894177/in/set-72157621840766212/
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 29 Sty, 2011, 16:41
Aha, przepraszam, nie wiedziałam. A teraz jak wiem jak wyglądasz to w życiu nie podejrzewałabym, że jesteś terrorystą :D
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 31 Sty, 2011, 14:25
No to to własnie próbowałem tym ze "służby" wyjaśnić !! Przecież ja widać że niewinny, taki wybielony wręcz jestem !!  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 16 Lut, 2011, 20:17
Bieszczadzki Duszek

Nooo kochani – znowu się udało. Planner weekendowy zapełniony po brzegi, ale ja tak przecież lubię…

A zaczęło się w piątek. Wyjazd był ciężki bo pierwsze sto kilometrów jechałem 3 godziny – taki był korek. Ale jak potem rozprostowałem łapkę na prawym pedale to w Bystrem byłem już pół godziny po Kopciuszkowej godzinie ;) Tak wyspałem się – jak rzadko – mogłem spać prawie do woli, czyli do 8-ej rano. No co – ja wiem że niby w sobotę to się człowiek i szynszyl powinien wyspać, ale ja jak wiecie po prostu jestem „inny” ;)
Tak więc wyspałem się, zjadłem pyyyszne śniadanko i poszedłem na spacerek. A potem – wsiadłem w mojego „X-sia” i dawaj w teren. No poniżej 40 km/h nie schodziłem. Ot taki mały test zawieszenia na błotnistych bezdrożach i brodach strumyczków. Efekt – gdy wysiadłem z niego pod moją ulubioną smażalnią pstrąga w małej miejscowości Terka to wyglądało dość zabawnie – ubłocony po dach czarny (w oryginale oczywiście, chwilowo zaś brunatny) samochód a z niego wychodzi elegancki biały szynszyl. No ludzie gapili się jak nigdy … A może po prostu nie widzieli nigdy szynszyla zajadającego się smażonym pstrągiem ?? No nie wiem …
W każdym razie zaraz po konsumpcji pojechałem na zaprzyjaźnioną imprezę z okazji 10-lecia pewnej szacownej instytucji. Wejście miałem pełne – wszyscy już tylko czekali i czułem się prawie jak panna młoda na weselu. Fakt faktem że nie widziałem jeszcze nigdy wesela gdzie byłoby 45 panów i 5 pań ….Bawiłem się do 23-ej. Wytańczyłem się aż do bólu łapek i z opuszczonym ze zmęczenia ogonem wróciłem do mojej sypialni na szczycie Starego Młyna w Dworze Ostoya. Śniły mi się bale, dworskie dziewki, falujące suknie  i pojedynki, pojedynki, pojedynki … <chrap …>

D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: mimi10 w 18 Lut, 2011, 17:42
Elu nawet nie wiesz jak ja się cieszę jak widzę, że nową historię napisałaś. Jest tak za każdym razem :D
Na miejscu ludzi, którzy cię widzieli też bym się dziwiła :) To miałeś fajną wycieczkę Duszku :) A skąd nazwa się wzięła ,,X-sio"?
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 19 Lut, 2011, 09:20
Od Nissana X-traila :)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 12 Mar, 2011, 09:10
Duszek na Mazurach

Byłem kochani na Mazurach. Ale takich prawdziwych – wiecie: krowa, koń (a dokładnie dwa duże i dwa małe – takie małe na zaledwie metr), kaczka, kura, droga na Ostrołękę ;) Wpadłem na imieniny do zaprzyjaźnionej Anny, bo odmówić tak godnemu zaproszeniu nie mogłem. No, a że jednocześnie jestem imprezowicz, to weekendowe odpoczywanio-picie zacząłem w piątek wieczorem gdzie w gronie przyjaciół oglądaliśmy ich mazuropływanie i moje bułgarskie taplanie się w morzu-zupie. Po tych zdjęciach miałem jeszcze większą ochotę na te mazury. No i skoro miałem, to jak tylko się w sobotę obudziłem to wsiadłem w moją terenówkę i pomknąłem na imprezkę. No luuudzie i szynszyle !! Jaka głusza, jakie widoki !! Najpierw las, droga telepiąca, terenowa, prędkość maksymalnie dozwolona, górki dołki, górki, dołki. Potem wypad na polną drogę i pierwsza chałupa z prawej – tak na mapie stało. Wysiadłem i powaliła mnie … cisza. Bzykanie pszczółek, muszek, giezów. Poszliśmy nad rzeczkę i wśród szuwarów zamoczyłem kuper zostawiając uprzednio futro na brzegu (a co – miałem je moczyć ?? Takie szlachetne futro ??). popływałem nieco w towarzystwie ryb i wysuszyłem się na słoneczku. A potem poleciało już gładko – ganeczek, rozmowy, ploteczki, piffko, paluszki, orzeszki. No i wieczorem – gdy już było ciemno a koniki przestały nas nagabywać i poszły spać – odpaliliśmy grilla i rozpoczęliśmy biesiadowanie ...

D.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 02 Kwi, 2011, 20:44
Duszek i miniaturowy świat ... z kremówkami
Byłem kochani na kremówkach, hep … pyyysznych kremówkach Wadowickich – wiecie – tych słynnych na cały świat :). No bajerek powiem Wam – słodziutkie, nasączane alkoholem, aż się hep … nieco mi odbija …

No i przy okazji kawał świata zwiedziłem powiem Wam – no kawał – widziałem i krzywą wieżę i Watykan, i paryską wieżę Eiffle’a i biały dom i statek wikingów i wiele, wiele innych !! Nawet mapę polskich zamków widziałam – i każdy z bliska obejrzałem – był i Zamość i zamek Branickich i parę innych. Gdzie spytacie ?? Nie kochani, nie wzbogaciłem się o samolot, nawet o helikopter nie.  No wpadłem do takiego fajnego Parku Miniatur w Inwałdzie. Szczerze polecam – nie dość, że zwiedziłem praktycznie cały świat – w pigułce, ale jednak z dumą, to jeszcze wpadłem do labiryntu – miało być na chwilkę, ale udało mi się z niego wyplątać dopiero po godzinie !! Tak, tak – normalny francuski labirynt z żywopłotów. Pogubiłem się nieco w pogoni za pięknymi kobietami, a widownia z ambony nas podpatrywała głośno skandując – w prawo, nie – to drugie prawo, a teraz lewo – tak to jest lewo – to po tej łapce na której powinno się nosić ponoć zegarek. No i przyznam szczerze że gdyby nie ich pomoc – pewnie zostałbym w tych ciemnych kazamatach na zawsze.
Ale co tam – wyszedłem i natychmiast poszedłem sobie poszaleć – najpierw na łodzi wikingów – takiej z klasycznego Wesołego Ciasteczka – bujającej gawiedź w górę i w dół, w górę i w dół…. Mało tego – zaraz potem rzuciłem się w wir przygody samochodowej. A co !! Podstawili takie samochodziki jakie pewnie część z Was pamięta – takie z kablem idącym do sufitu, co to jeździ się nimi w kółko i zderza z innymi. Zupełnie jak atom się poczułem. I wiecie co – chcę tam kiedyś jeszcze wrócić :)

D.
(http://farm6.static.flickr.com/5226/5582251709_156774ec34_b.jpg)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 02 Kwi, 2011, 22:45
Cudowny profil obieżyświata  [kocham].
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: dudek909 w 11 Kwi, 2011, 21:57
Błagam o więcej :D  [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-] ( wielki migdał dla duszka :D)
nawet moje szczurki panienki puszczają mu oczko  ;P
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 15 Kwi, 2011, 20:30
No właśnie - a propos migdałków !!

Duchu u zębologa

Co za przeżycia Kochani – co za przeżycia !! I jaki ja dzielny jestem …

Ale pewnie chcielibyście od początku, hę ?? No więc – od kilku dni Pani coś przebąkiwała o tym, ze nie podoba jej się styl w jakim jem migdałka – że niby mlamlam a nie go chrupię. No więc jak to baba – się zestresowała i wymyśliła, że NA PEWNO coś mi jest i że musze iść do zębologa na kontrolę. No jasssne – Okrętka już mi opowiadała, że to są tortury nie kontrola – że wkładają ci jakieś metalowe przedmioty do buzi i w ogóle !! No ale ja zrobiłem rozpoznanie techniczno-organizacyjne i wyszło mi że nic z tego, bo skoro Okrętka idzie na kontrolę a my mamy jeden transporterek, to nijak się nie załapię. I dobrze.
No ale że w życiu generalnie za dobrze być nie może, to okazało się, że zostałem zdradzony. No tak – ZDRADZONY !! I to przez kogo !! Przez własną matkę chrzestną. No a jakże. Wzięła była i przyniosła drugi transporterek !!

Ale że to było w sobotę i to w godzinach późno-nocnych, to się nie przejąłem. No ale w poniedziałek – po płaszczykiem wypuszczania mnie na spacer moja Pani mnie ucapiła i wsadziła w toto blue-cudo (co za kolorek – dla faceta  :shock:). Potem okazało się, że w drugim transporterku siedzi Okrętka … No i zostaliśmy zakrycie jakimś brązowym czymś i nagle – gdy zrobiło się jasno okazało się, że jadę – normalnie jadę i widzę cały świat przemykający mi przed ślepiami. No zgadliście – Pani pozwoliła mi popatrzeć, a co …

Ale najlepsze i najgorsze dopiero mnie czekało. Najlepsze, bo Pańcio w ramach odstresowywania na miejscu mnie wydrapał wszędzie i dużo – tak jak ja lubię – i pod mordką i przy łapkach i przy uszkach – o mały włos nie zasnąłem tak mi było dobrze. A teraz najgorsze – na pierwszy ogień poszła Okrętka. No ona jako stara wyga zębologiczna prawie pięknie rozwarła pysia i prawie się bez przemocy rodzinnej dała zbadać. A ja – no ja stwierdziłem, że żywcem mnie nie wezmą !! Trzy osoby mnie trzymały, żebym zęborogowi w zęby nie walnął noo !! I co z tego, że najpierw dostałem pochwałę, że jajka to ja mam okazałe i piękne – co z tego- tyle to i ja wiem i wy wiecie. Ale potem – no z ciężkim sercem się przyznaję – poddałem się. Dałem sobie zajrzeć głęboko w pysio, choć pozycja co najmniej niepolityczna była. Wyrok – trzy dni smarowania płynem Szostakowskiego (pychota !!), mała korekcja zębów i za trzy tygodnie do kontroli.

No trzy tygodnie przygotowań do walki – yessssssssssss – wtedy to ja im dam – zobaczą co to znaczy krwawa zemsta !! [bacik]

Duchu
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 12 Maj, 2011, 17:23
Duszek w Bułgarii
Cześć, to ja – Duszek. Że niby BYŁEM biały ?? No byłem, i owszem, ale się opaliłem :) Gdzie ?? – no na pyszczku … na wakacjach, w Słonecznym Brzegu w Bułgarii. No dobra – opowiem Wam od początku …

Któregoś pięknego dnia wstałem o 3-ej rano, zapakowałem niezliczone toboły, e-mapę, mnóstwo kawy i migdałków, wsiadłem do „Iksia” i ruszyłem w siną dal :). Sina dal była 1700 km i 30-kilka godzin dalej. Ale od początku. W Polsce jechało się jak to w Polsce – dziury takie, że ogon mi tylko podskakiwał, ale dzięki wczesnej godzinie na granicy byłem już o 8-ej rano. Z drżeniem serca (dzielnego !!) wkroczyłem na nieznane mi tereny i … zakochałem się. Słowacja po tej stronie jest zupełnie jak nasze Bieszczady, tylko na lewą stronę ;) A nim się obejrzałem – już pędziłem węgierską autostradą. No mówię Wam – czad. Od kiedy zlikwidowali granice – szynszyl czuje się jakoś dziwnie – nikt go nie zatrzymuje, pod futro nie zagląda, nie porównuje wyrazu pyszczka ze zdjęciem. Tylko te budynki opuszczone i zdemontowane szlabany robią smutne wrażenie …
Ale dalej – jakie widoki, jaki zachód słońca i … zaraz byłem na granicy z Rumunią. No przyznam kochani, ze nieco się obawiałem, bo wiecie – Rumuni, cygani, bieda, brud. A ja mam białe futerko !!
No ale nie było tak całkiem źle. Po 11 godzinach jazdy posadziłem swe białe futerko na łóżku i błogo zasnąłem. Obudziłem się o 4-ej rano (przesunięcie czasu – zupełnie o tym zapomniałem !!). Wokół było ciemno, jakieś cienie błądziły po niebie, ale wiedziałem co to jest – wszak tę noc spędziłem w Transylwanii !! Drzwi mocno zaryglowane, czosnek i woda święcona w pogotowiu, bo to nigdy nie wiadomo czy hrabia Drakula nie zechce zawitać w me skromne progi …
W całkowitych ciemnościach i strugach deszczu (nie lubimy się z Rumunią i jest to uczucie wzajemne) ruszyłem w drogę. Drogę ciemną (może i dobrze, bo to co widać za dnia napawa niemałym przerażeniem), niebezpieczną (przejazd przez Karpaty z zakrętami śmierci …) jechałem przed siebie. Jejku co tam się działo. Istna wolna Rumunka !! Światła to obowiązują gdy się chce, a jak się nie chce to się jedzie na czerwonym, wszechobecne jest prawo większego (na szczęście moje 700 gramów było wystarczającym argumentem) i dokoła jak ślepiami sięgnąć – same Dacie rodem z lat 70-tych … Z Dusza na ramieniu, wspomagany migdałkami popijanymi bezalkoholową migdałówką dojechałem do granicy Rumińsko-Bułgarskiej w Giurgiu/Ruse. Tam zapłaciłem 10 Euro (a mogłem przecież za to kupić z 10 kg migdałów !!) za przejazd „mostem przyjaźni”. Nie wiem kto się z kim przyjaźnił, ale drogowcy z tym mostem na pewno nie. W sumie ładny i widoczki fajne, ale wądoły jak na tira a nie łapki szynszyla …
No w każdym razie wylądowałem w słonecznej Bułgarii. Fajna, ale tak źle oznakowana, że natychmiast się zgubiłem. Aaa – zapomniałem Wam powiedzieć, że jeszcze się okazało, że moja e-mapa nie ma Bułgarii !! No wg tej kretynki jechałem po białym, grrr … No ale nie ma tego złego, wiecie – tam są trzy drogi na krzyż, więc jakem biały szczyl – dojechałem pod wieczór na miejsce. A na miejscu … o święte migdałki w miodzie prażone !!!!!!! Tyle ludzi to ja w życiu nie widziałem !! Od razu wrąbałem się na jakąś promenadę i ledwie wyhamowałem przed plażą. Ale jakem Duszek – już po pół godzinie jeżdżenia udało mi się metodą „na czuja” – znaleźć mój hotel …
A nazajutrz ruszyłem w tan … Rano – śniadanko, plaża, pływanie w gorącej wodzie, piffko o 10-ej rano … I tak kochani w kółko przez 10 dni !! To jak ja miałem się nie opalić, hę ?? Ale przyznam się szczerze, że odpocząłem.
A skoro naładowałem bateryjki (rozmiar AAAA ;) – to do Was czym prędzej wróciłem stęskniony. I na uszko Wam powiem – nasz kraj jest taki pięęęękny i takie mamy cudowne drogi i uprzejmych kierowców, że o idealnej pogodzie nie wspomnę. Żeby tylko jeszcze nasze morze miało taką temperaturę …

D. ( +3500 km w łapkach …)
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Olcik :) w 12 Maj, 2011, 19:55
Śliczna opowieśc, aż wyobraźnia ma dała się we znaki :)

Pozdrowionka dla Duszka i Eli :*
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Ela Pietka w 25 Lip, 2011, 13:13
Bardzo przepraszam za tak długą przerwę - już nadrabiam zaległości - dość dawną opowieścią :)

Duszek i wrocławski grzaniec
Nooo moi kochani – wszystkiego NAJ NAJ na nadchodzące święta Bożego Narodzenia !! I wszystkiego co najlepsze na nadchodzący 2009 rok !!
Nie wiem jak Wy, ale ja już jestem cały w Bożonarodzeniowym nastroju. O. Kokardka leży przygotowana (tak – niebieska), anielskie skrzydełka przymocuje się w ostatnim momencie. Dlaczego ?? No żeby się nie pobrudziły, nie ??  Ja wiem, że nastrój może się udzielić – no tego Wam życzę. A skąd mój ?? No z kolejnego weekendu we Wrocławiu. Tym razem udało mi się przyjechać wyjątkowo wcześnie, bo ok. 19-ej. Przyjechałem i … szczęka mi opadła. Kompletnie – wszystkie ząbki włącznie z siekaczami … Booo nie poznałem tego miasta – wszędzie na latarniach jakieś bombki, wszystko rozświetlone, muzyczka sobie gra – no widać, że święta tuż tuż…
W sobotę umówiłem się z Pancernymi – tym razem przyjechali samochodem – bordową szczałą, którą prowadził mój wielki przyjaciel – Fiodor, Białym skromnie zwany. Ten to dopiero dyplomata – nie ma ogona, który by go nie lubił – widziałem jak iska się z Szarikiem, z Blinkinem, a w ogóle to na co dzień mieszka z Jumperem i gościnnie z Mańświnem (który tak na marginesie zaczyna gabarytami mocno przystawać do imienia – taki się z niego szynszyli Pudzian zrobił !!).
No więc on prowadził, ja jechałem obok – jak liga białych to liga białych :) - z tyłu szary, czarny i beżowy – faaajna wycieczka z Pancernymi była. Jak zwykle zresztą. Byliśmy w takich miejscach, o jakich się Wam nawet nie śniło !! – Przydybaliśmy krasnoludka przy telewizji (z ukrycia próbował nas choleryk filmować), przy sklepie - gdzie próbował płytki na ścianę położyć, na skrzynce pocztowej (pewnie wysyłał kartki świąteczne), pod informacją turystyczną (zdradził nam miejsca zamieszkania reszty krasnoludków). Potem był jeden na kole młyńskim, para przed urzędem stanu cywilnego – świeżo poślubiona (tak, tak – złożyliśmy życzenia i wręczyliśmy i w Waszym imieniu bukiecik. Następnie rzeźnik (wreszcie wrócił – pewnie gdzieś zapił – tyle czasu go na miejscu nie było. No i szewc – pięęękne buciki robił; potem kilku przydybaliśmy w sklepach – na zakupach przedświątecznych J No mówię Wam – biegaliśmy kilka godzin !!
A potem poszliśmy na jarmark na rynku. No i o mały włos nie dostałem oczopląsu – wszędzie choinki, światełka, bajki nawet !! Do tego budki ze słodyczami – czerwonymi lśniącymi jabłkami, laskami biało-czerwonymi, bananami w czekoladzie, no i najważniejsze – grzaniec. Co prawda za kubeczek trzeba było kaucje zapłacić, ale za to wrócił za mną we charakterze pamiątki…
I tak wszystko poszło i pięknie i gładko, że kochani – WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO – ZDROWIA, SZCZĘŚCIA, POMYSLNOŚCI I DUUUUŻO SMAKOŁYKÓW NA WIGILIĘ,

Duszek Wam życzy (z dziewczynkami oczywiście).
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 21 Cze, 2013, 06:41
Niestety nie przeczytamy już relacji z Duszkowych podróży.Biega sobie teraz razem z Karmelkiem i całą gromadą forumowych kuleczek. Będzie nam ciebie bardzo brakowało.
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Anna83 w 21 Cze, 2013, 10:27
Fantastyczne cudownie sie czyta ;)))) [dance2]
Tytuł: Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 21 Cze, 2013, 13:30
Duchu kochany, tym razem wybrales sie w najdluzsza podroz , za Teczowy Most .......
Na pewno spotkasz tam nasze szylki * , daj im od nas po migdalku .
SimplePortal