O szylkach tez gdzies czytałem ze tez sa koprofagami i czasem zagryzą sobie bobkiem.
Nie 'kopro' tylko kaprofagia (zjadanie odchodów), zjadają bobki dla azotu i vitamin.
Moja sunia Tika (mix-husky lub mix-wilczak czechosłowacki), też czasem uszczknie jakiś zaplątany bobek, ale pomimo, że mieszkamy w jednym pokoju tzn. 3 szylki, Tika i ja z mężem, i bobków po bieganku jest dużo, to nie wcina ich z prędkościa światła a wielu, leżących pod nosem po prostu nie zauważa. Lubi za to dropsy miodowe dla szynszyli i te kółeczka z karmy. Raz zjadła nawet chrupki warzywne z Animals, które szylki wyrzuciły z klatki.
Za to pies, terier, mojej mamy, wcina bobki jak pedigree (a prawdziwego Pedigree nie lubi i je tylko serca wołowe z kurczaczkiem i ryżem ;P)
To sie nazywa smakosz :D