28 Mar, 2024, 19:26

Autor Wątek: Duchowe opowieści według Eli Piętki  (Przeczytany 36711 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

marchewka^^

  • Gość
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #75 dnia: 19 Gru, 2009, 18:31 »
Wspaniale opowiadasz  ; ) Prosiłabym o wiecej ! ; P

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #76 dnia: 19 Gru, 2009, 20:18 »
Będzie więcej - obiecuję  [-chomik-]

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #77 dnia: 24 Gru, 2009, 15:06 »
Kochani - miało być nieco później, ale proszę - z okazji Świąt:

DUSZKOWY SYLWESTER:
Oj działo się, działo. Najpierw Państwo robili dużo rabanu - zrób sałatkę, zabierz barszcz i uszka - koniecznie (oskalpowali kogoś czy co ??), potem Pani się pomalowała - błyszczała się prawie jak ta - jak jej tam - choinka !! I wreszcie sobie poszli. A my tym czasem założyliśmy Sylwestrowe czapeczki, utapirowaliśmy ogonki i dawaj świętować nadejście Nowego Roku.
Podobno ma być lepszy od poprzedniego. Sam nie wiem - w tym poprzednim JA się urodziłem, więc co może być w tym lepszego ?? Ale wracając do naszej balangi - strumieniami lał się migdałowy szampan, a w wielkiej misce na środku stołu (tego ubranego w czerwono-zielony obrus, ze złotą nitką !!) - stała wielka misa szynszylowych przysmaków - rodzynek, pestek wszelakich, płatków migdałowych a nawet świeżutkich daktyli.
Zapaliliśmy choinkę. No i nastrojowe lampeczki - Pani nam takie specjalne kupiła - świecą na niebiesko, ale na ścianie jest kolor tęczy. No mówię Wam - piękności !! puściliśmy muzyczkę - nie nastrojową, ale taką przy której każdy szynszyl - a co najważniejsze - szynszyliczka !! - może się wyskakać do woli. Nie wiem czy sąsiedzi nie stukali, ale co mi tam - było tak głośno, że nawet byśmy ich nie słyszeli :) A o północy - fajerwerki. Fajne były - staliśmy wszyscy przy szybce z rozdziawionymi pyszczkami i oglądaliśmy te świszczące smugi i kule błyszczące na złoto, niebiesko i czerwono. Potem złożyliśmy sobie życzenia - Wszystkiego Migdałowego w Nowym Roku !! Balanga trwała do 4-ej rano. Później musieliśmy coponiektórych zaciągnąć do klatki - tak sie spili, ale gdy Pani przyszła, to wyglądali jakby słodko spali. No cóż - po wypiciu takiej ilości Migdałowych Likierów każdy by spał. Zmęczeni byliśmy wszyscy jak jeden szynszyl. Nawet Pani. Choć przyznać jej trzeba, że grzecznie dowiozła Pana z odległego Hipolitowa, pościeliła mu łóżko (podejrzewam, że też był "nieco" zmęczony) a nam złożyła życzenia i podzieliła się migdałkiem. Niektórzy byli co prawda najedzeni po wąsy, ale odmówić nie wypadało. I taki moi kochani weszliśmy w Nowy - 2007 rok. A ja (zieeew) - życzę Wam w imieniu Piętkowego Stadka Wszystkiego Migdałowego i Puchatego) i idę spać do mojego nowego domku. Z Niebieskim Dachem. Dobranoc !!

Zaspany Imprezowicz Duszek
« Ostatnia zmiana: 24 Gru, 2009, 15:12 wysłana przez Ela Pietka »

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #78 dnia: 03 Sty, 2010, 17:48 »
z ostatnej chwili:
Duszek i Sylwester na Mazurach
Witajcie kochani – piszę do Was z ostępów prawie leśnych, a już na pewno znad jeziora w Starych Sadach na Mazurach koło jeziora Mikołajskiego. A czemu właśnie stąd ?? Otóż … wstyd się przyznać, ale na święta wchłonąłem w siebie tyle migdałów, rodzynek i bakalii wszelakich, do tego kompociku z suszonych gruszek i jabłek, że prawie pękałem w szwach. A że kocham jeżdżenie, to Sylwester był idealnym powodem do ruszenia ogona w zimie na Mazury – w końcu w zeszłym roku byłem w górach – w Krynicy, więc w tym roku była kolej na jeziora :). Wyruszyłem więc w środę rano Xksiem w kierunku przystani Hobby, gdzie miałem zarezerwowany domek z kominkiem z widokiem na jezioro. Jechałem przed siebie, aż zobaczyłem dech zapierający widok – białe pola odbijające światło słoneczne i błękitne niebo – w sumie zestawienie moich ulubionych kolorów – białego ;p i niebieskiego. Pstryknąłem więc kilka zdjęć i pojechałem dalej – w sumie wiele tego nie było – bo co to dla mnie – trasa 200 km, phi !! Ale po drodze zatrzymała mnie „Oberża pod psem”. No co ?? Głodny byłem – w końcu od jakichś trzech godzin już nie jadłem, więc kochani – wiecie – prawie śmierć głodowa mi zaglądała w moje piękne czarne ślepia ;p. Dojazd nie był łatwy, bo musiałem pokonać leśne ostępy, ale opłaciło się. Kuchnia domowa – pyszna zoopka, a do tego pierogi z dziczyzny. No i koty łaszące się z każdej możliwej i niemożliwej strony. Takie wielkie, puchate i ciepłe. Ale wiecie – o tym ciii, żeby dziewczynki nie były zazdrosne. A gdy już się najadłem, to pojechałem bziuuuut – prosto do Mikołajek, gdzie czekał na mnie rozpalony kominek i nagrzane koce do opatulania zmarzniętych łapek. Widoki były fajne – zamarzające jezioro, kra już goniła łapy kaczek, które nieopatrznie złożyły zmęczone skrzydła i kupry na jeziora … Usiadłem, rozgrzałem się, rozpocząłem wino i zastanowiłem się, co ja właściwie chciałbym robić, bo … oczywiście planu działanie nie było ;p. Wyciągnąłem kalendarz i zastanowiłem się – mamy środę, jutro Sylwester, czyli czwartek minie szybko, potem odsypianie – w piątek, sobota – hmmm – trzebaby zastanowić się c o by porobić, no a w niedzielę (niestety, ale może i stety – bo stęskniony na pewno) – powrót do dziewczynek, które kategorycznie stwierdziły, że nie ruszą ogonów w zimę poza Warszawę, to na pewno jest ziemno, ślisko i źle to wpływa na jakość wąsów i futra jako takiego ;p. Posiedziałem i nagle … hmmm noc mnie przy tym myśleniu zastała, więc dorzuciłem nieco więcej drewna do kominka coby nie zmarznąć i … nim się zorientowałem już chrapałem na głos w objęciach Morfeusza. Nagle się obudziłem !! Co się dzieje, zamarzam !!!!!!!!!!! Jakoś zimno się zrobiło, no co jest do cholery ?? Aaaaaaa – kominek prawie wygasł, kurteczka migdałowa. Dorzuciłem więc, i stwierdziłem że coś pożytecznego trzeba porobić. A czy spacer jest pożyteczny ?? No BA !! Szczególnie jak się uzbroić w ciepłą puchową kurteczkę (bo moje futro choć zacne i śnieżno białe, to jednak przy minus 6 nieco niewystarczające). Szedłem więc, szedłem aż okazało się, że już nie widać jeziora, a wokół tyle śniegu, że gdyby nie fakt, że kurteczkę mam szarą, to by mnie widać nie było. O. Spacerowałem tak więc aż do uświrgnięcia z zimna wąsów, a po powrocie zagrzałem barszczyk czerwony, wrzuciłem do niego uszka migdałowe, do tego zagrzałem wino korzenne i … obudziłem się w Sylwestra rano opatulony kocem, zwinięty w piękny kłębek po kominkiem ;p. Łał – sylwester – o rany – ostatni dzień kolejnego roku !! Kurczaczki zielone – czas podsumowań i innych rachunków. Znowu będę o rok starszy. O mamusiu puchata i tatusiu Muminku !! A dopiero co byłem małym szynszylkiem, miałem 3 miesiączki gdy zamieszkałem w Piętkowie, a teraz co – mężny, prężny chłop zwiedzający cały świat. Hmm – czas ucieka, ale chyba go nie marnuję w życiu, co nie ?? Odczekałem przy muzyczce do godziny ZERO i wyszedłem na środek wsi coby odpalić fajerwerki. No było na co patrzeć kochani – hałas, dym, kolorowe iskry, czyli to co twardzi faceci lubią najbardziej !! Ha. I tak powitałem Nowy, 2010 rok. Dumny jestem z siebie, a Wy ??No dobra – przyznam się po cichu, że wiecie – piątek to ja cały przespałem, bo jak się baluje do rana na środku jeziora z przygodnymi znajomymi, to potem się budzisz wieczorem dnia następnego. A dziś – no wiecie – dziś mamy sobotę. Wstałem zadowolony z siebie, z życia i w ogóle – z uśmiechem pod wąsem i stwierdziłem, że w zasadzie to niedaleko mamy do kolejnego miejsca które warto zwiedzić. Gierłoży, Wilczym Szańcem zwanej. Postanowiłem zrobić sobie wycieczkę survivalową i zaprogramowałem GPSa na trasę NAJKRÓTSZĄ, więc miałem – leśne ostępy, wąwozy pełne śniegu, aż w jednym miejscu postawiło mnie, przyznam się szczerze bokiem do kierunku jazdy. No ale zabawa przednia :)
Do Wilczego Szańca dotarłem dość wcześnie, więc miałem kilka godzin na spacerowanie i zwiedzanie wszelakich zakamarków bunkrów. Nooo kochani – to jest dopiero wyzwanie – zimno, wszystko oblodzone, łapy się po drabinkach ślizgają, ale ja twardy byłem – zwiedziłem WSZYSTKO, wsadziłem ciekawski ryjek WSZĘDZIE :) - ufafluniłem się w śniegu od końcówki łogona po czubek nosa. Ale za to jaki szczęśliwy wróciłem. A teraz siedzę kochani, z pysznym gorącym grzańcem wypełniającym mój mały żołądek, grzejąc łapy przy kominku i piszę do Was, bo wiem, że jako naród zacny na pewno ciężko wczoraj pracowaliście, więc dziś w nagrodę – JA.
Wasz Duchu

Offline olutek

  • ~Właściciel Półki~
  • *
  • Wiadomości: 430
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Zuzia , chilla
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #79 dnia: 05 Sty, 2010, 11:13 »
ślicznie... ciekawe co zuzia robiła w sylwestra jak mnie nie było :)

ola

Offline Gruszka

  • ~Kierownik Biegania~
  • **
  • Wiadomości: 170
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Felicja
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #80 dnia: 05 Sty, 2010, 11:45 »
Duszek jest tak urzekający, ze moja Fela skacze wokół komputera i pokazuje ma migi 'daj mi tego tygrysa ;d'

'mała wredna bezczelna, ale jakże zadowolona z siebie' - tak mi wyszło w teście o muminkach, czy to prawda? pewnie wyjdzie z czasem ;)

Offline Olcik :)

  • ~Szynszyli Zwiadowca~
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Tosia( mozaika) i Tuptuś (standard)
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #81 dnia: 07 Sty, 2010, 14:45 »
Elu- śliczne opowiadania piszesz, powinnaś naprawdę zastanowić się nad wydaniem książki :)

I oczywiście czytać dalsze opowieści by się chciało,tak ja i moja parka kulek prosimy o więcej :)

Olcik :)

Offline ruda19

  • ~Uber Szynszyla~
  • **
  • Wiadomości: 252
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • standardowa samiczka_ TOSIA ^^ & mozaika ŚNIEŻKA
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #82 dnia: 07 Sty, 2010, 15:54 »
 :shock: :shock: :shock: :shock: co mu się z oczami stało ?,.....on taki był ?...chyba nieeeeee

a co do opowiadań ...jak zwykle :D świetne

....^^.....

Uśmiech przede wszystkim ^^

(\__/)
(='.'=)
(")_(")

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #83 dnia: 07 Sty, 2010, 18:17 »
:shock: :shock: :shock: :shock: co mu się z oczami stało ?,.....on taki był ?...chyba nieeeeee
.........

tzn na zdjęciu ?? był taki - czasem łzawi, ale to szybko mija i chyba wtedy miał nieco zmierzwione futerko :)

marchewka^^

  • Gość
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #84 dnia: 11 Sty, 2010, 04:22 »
Oj , nie było mnie i nie czytałam twoich wspaniałych opowieści ; /
Ale zaległosci już nadrobione ; )
Kurde , ja czekam aż ty jakąś ksiazke napiszesz Elu  !
Tak świetnie opowiadasz ,że mogłabym przez całą noc siedziec przed komputerem i czytac !
Pięknego masz szylka ( tego białego z fotki ) ;D

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #85 dnia: 11 Sty, 2010, 20:33 »
To jest właśnie Duchu  [-chomik-]

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #86 dnia: 11 Sty, 2010, 20:39 »
No to wracamy kochani do przeszłości. Któregoś razu ...:
Duszkowe balety
I pojechaliśmy – baletki zapakowane, aparat zapakowany, brykiety gotowe …
Do Wrocławia dojechaliśmy z przygodami. No o ile tak można nazwać przedzieranie się przez śnieżyce i to takie, że widoczność była na cyrka metr przed wąsami !! Ale dojechaliśmy. A na miejscu – czekał na nas przywitalny szampan, kolacja do łóżka, świeże sianko i pełne wygody.
A następnego dnia … Wstaliśmy o pierwszym brzasku. Tak – bo wtedy ród krasnoludkowi się najbardziej na ulicach panoszy. Najpierw pojechaliśmy jednak do Pancernych – zrobić im pobudkę i … jakież było nasze zdziwienie, że u Pancernych jest nowy mieszkaniec !! A właściwie mieszkanka !! Marusia – śliczna, czarnowłosa, różowo łapczasta świnka niemorska. Dama wyjątkowa bowiem różową miała łapkę przednią lewą i tylnią prawą, a do tego futerko naturalnie układało jej się w baletowe wzory. Przekazałem prezent od mojej Pani dla Pancernych – brykiety z lucerny, pochrapaliśmy trochę i dalej – przygodo przybywaj !!
Na ulicach było jeszcze cicho gdy trzech Pancernych, Duszek i Marusia uzbrojeni w aparat wyruszyli na polowanie na krasnoludki. A było to polowanie niezwykłe, bowiem bezkrwawe. Najpierw zdybali takiego jednego który się właśnie z piękną krasnoludzicą na randkę umawiał. Telefonicznie – siedział na gzymsie, na schodkach – ledwie widoczny dla niewprawionego oka. Następny leżał rozwalony pod pizzerią – zajmował cały talerz, a brzuch jego się ze spodni wylewał – taki był obżarty. Trzeci uskuteczniał jakiś protest. Jaki – nie powiem, bo nie wiem – chodził z flagą w łapce i skandował – ale tak cicho że tylko inne krasnoludki go usłyszeć mogły. Czwarty przysiadł cichutko na schodach biblioteki – z ogromna księgą, spod której ledwie widać było czubki jego zakręconych butów. Piąty siedział w fontannie z kwiatkiem czekając na jakąś pannicę. A uśmiech miał tak promienny, że śnieg dokoła topniał. Szóstego spotkaliśmy przy hotelu. Obrażony tachał ciężkie walizy i wykrzykiwał jakieś niecenzuralne „*$^&^%#” pod adresem obsługi. Zrozumiałem tylko, że jakiś drabinek nie ma i na łóżko ciężko się było wdrapać ... Kolejny siedział nad brzegiem rzeki i prał swoje portki, więc mu nie przeszkadzaliśmy. A ostatni zajęty był wykuwaniem w kamieniu napisu pamiątkowego – zapewne na cześć naszych kolejnych spotkań wrocławskich …
Gdy już zmęczeni byliśmy polowaniem poszliśmy na drobny posiłek – pelletki, lucerna, samo pyszne i świeże i do tego migdałówka – obowiązkowo !! A potem – no potem Marusia zabrała nas do teatru. Muzycznego. Tak, tak, bo to artystka jest – tańczy, śpiewa, stepuje, czego to ona nie umie. Najpierw zaprowadziła nas za kulisy i poznała ze wszystkimi swoimi koleżankami, potem – gdy już zasiedliśmy na widowni rozpoczął się spektakl. Pełno było wszystkiego – kolorów, dźwięków, tańców, swawoli. O mało co teatr z dymem nawet nie poszedł. Ale i tak najpiękniejsza z wszystkiego była solówka na kontrabasie i stepowanie …
A po tych wojażach całodziennych i doznaniach artystycznych byliśmy już tak wszyscy zmęczeni, że tylko przybiliśmy „piatkę” z Pancernymi, Marusia mnie wycałowała i wróciłem do hotelu gdzie czekał na mnie schłodzony szampan i miękkie posłanie …

D.

Offline Maziak

  • ~Szynszyli Zwiadowca~
  • **
  • Wiadomości: 74
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #87 dnia: 12 Sty, 2010, 20:29 »
Jejku przeczytałam, wszystko jednym tchem. Wspaniale piszesz! Tak rozumie szynszyle to pewnie mało kto, dosłownie widzisz świat oczami szynszyla! Czekamy z Ficusiem (któremu się bardzo podobało, bynajmniej tak wnioskuję) na więcej.

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #88 dnia: 18 Sty, 2010, 08:18 »
A dzisiaj:

Chandra Duszka

Mam chandrę.

No Serio. Ja myślałem, że to tylko samiczki miewają globusy, migreny i inne mapy (bo to mapy, nie ??), ale nie – ja  też mam chandrę. Nic mi się nie chce, normalnie NIC. Nawet sam się zmusiłem do napisania siebie (tj. Duszka), żeby samemu sobie poprawić humor. No nie wiem czy to dobry kierunek, ale spróbujmy … Najwyżej mnie łapy będą znowu bolały od latania po klawiaturze (o – znowu – widzicie – znowu charakterek i marudność daje znać o sobie !!).

Nawet sam nie wiem kiedy i od czego toto się zaczęło. Siedziałem w domciu i robiłem porządki (no co – pedant jakbyście zapomnieli jestem – wszystko musi być w porządku kolorystycznym lub alfabetycznym. O.). Jednym ślepiem patrzyłem na pelletki które porządkowałem, drugim na jakiś badziew w TV. No badziew, badziew – nic porządnego nie leciało, nawet na moim ulubionym kanale samochodowym i kulinarnym. Robiło się nudno, ale co mi tam – ja chciałem tylko się położyć i pospać, ale nie – okazało się, że jestem umówiony w Gnieździe Piratów na szanty. No dobrze – lubię szanty, lubię jak grają, ale nie w niedzielę wieczorem. No ludzie i szynszyle, przecież następnego dnia też trzeba wstać. Może toto mnie nastroiło na NIE ?? Ale nic to – poszedłem, bo myślałem, że może krótkie wyjście na świeże (tiara – w Warszawie) powietrze mnie doprowadzi do normalnego dla mnie optymistycznego spojrzenia na świat, ale nie – to nie było to czego mi potrzeba było. Było mi dobrze gdy X-ksio mnie wiózł po pustych ulicach – oj wtedy było mi świetnie, ale potem wszedłem z Pańciem do knajpy (tak, tak – postanowiłem poświęcić się i robić za kierowcę) i wszyscy byli w tak doskonałych humorach, że byłoby miło gdybym i ja miał normalnym, ale nie – nie udało mi się powrócić do równowagi hormonalnej endorfin. I nawet zespół oJ taM nie był w stanie tego zmienić, a szkoda, bo bardzo fajnie śpiewają. No dobrze – robiłem co w mojej mocy – pośpiewałem i ja, ale jakoś bez przekonania. Efekt był taki, że wróciliśmy do domu koło północy i wstałem do pracy taki niewyspany, że to głowa mała – siedzę nad małą czarną (nie, nie Inką – ona śpi słodko w domu – szczęściara !!) i próbuję się obudzić. Może pomoże …

A Wy – jakie Wy macie sposoby na pozbycie się chandry (poza lodami z bitą śmietaną), hę

Wasz zły na świat Duch.

Nogad_21

  • Gość
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #89 dnia: 19 Sty, 2010, 18:06 »
Do Eli Pietki- Jak zawsze kapitalne ! :). Śledzę wątek od początku i jestem pod wrażeniem. Oby tak dalej !

Do Duszka - Ja i Siuniek polecamy :
-demolkę stołu - zawsze poprawia humor.
- wchodzić tam gdzie nie wolno - tzn. Ja tu nic fajnego nie widzę, ale Siunio mówi, że dręczenie innych sprawia mu wielką frajdę.
- Odświeżająca kąpiel w piasku z bąbelkami ( lub czymś innym) - Pomysł Szyszka :). Nic tak nie odpręża jak długotrwała kąpiel z licznymi nurami.
- Czekolada - To akurat mój pomysł. Szysze się ze mną kłócą, że jak czekolada to tylko z rodzynkami :)
- Dobra książka - Najlepiej skropiona herbatą :)

Tyle naszych pomysłów. Pozdrawiam :)

Offline nataszka11

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Wiadomości: 26
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Shemeeka & Yuki =*
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #90 dnia: 22 Sty, 2010, 19:32 »
Jestem pod wieelkim wrażeniem ;)
Twoich historii nie da się opisać... czytałam normalnie jednym tchem i mam nadzieje że będzie więcej ;)

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #91 dnia: 31 Sty, 2010, 14:09 »
Duszek i salon piękności
Zieeeeeew. Właśnie wstałem – czyli powolutku podniosłem ogon z posłania. WRESZCIE po tylu podróżach nadszedł weekend gdzie mogłem się wyspać !! I pani zresztą też. Pana wywiało na całą sobotę a ja postanowiłem zadbać o moją urodę J - nie, nie – nie za pomocą zielonego od układania ogona, o nie – poszedłem krok wyżej. Pani mi udostępniła łazienkę i jak tylko wstałem – gdzieś w połowie dnia najpierw wziąłem kąpiel. Truskawkową – normalnie od bąbelków aż się pieniło. Potem zrobiłem sobie peleng – ciocia Grażynka mi poleciła – taki wulkaniczny – w stylu tego piaseczku co go mam do kąpania. Potem maseczkę. Ponoć wyglądałem nieco dziwnie z szaro-błotną maseczką na pysiu (tak przynajmniej twierdziła Zapałka), ale w końcu chciałem być piękny dla swojej lubej – Okrętki, nie ?? Potem już poszło szybciutko – kremik, no i mogłem zrobić sobie mani…, ten – no pedikiur chyba – skoro na wszystkie cztery łapki, hę ?? Usiadłem sobie obok pani i zaczęliśmy moczyć nogi – ona w misce, ja na łapki dostałem jakiś talerz. No co – większego nie potrzebowałem !! A potem – już pod wieczór po wszystkich zabiegach w naszym „salonie piękności” mogłem zasiąść z dziewczynkami – przy migdałowce w naparstkach – cały piękny i wypachniony – gotowy na szalony wieczór. Powtórkę zrobię chyba przed Sylwestrem, ale wtedy i dziewczynki się dołączą i pójdziemy w tany na całą noc …

D.


Offline Zieffka

  • TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 2260
  • Uzbierane migdały: 1
  • Płeć: Kobieta
  • Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #92 dnia: 31 Sty, 2010, 15:50 »
on te łapki tak cudacznie trzyma :) no rozpływam się-krąglutki, bielutki, wypachniony...jak to mówią, niezłe szynszylowe ciacho :D

szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

Offline olutek

  • ~Właściciel Półki~
  • *
  • Wiadomości: 430
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Zuzia , chilla
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #93 dnia: 31 Sty, 2010, 20:25 »
taka duszkowa puchatkowa kuleczka :) biała

ola

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #94 dnia: 11 Lut, 2010, 22:15 »
Duszek i czterej Pancerni
Wstawał blady świt poranka 13-go. Duszek po całej nocy spędzonej na przemierzaniu bezdroży dotarł do miasta Wrocławia. Miał tu spotkać się ze słynnymi czterema pancernymi i razem wybierali się na polowanie na krasnoludki. Tak, tak -  dobrze słyszeliście – krasnoludki !! Bowiem Wrocław dopadła ostatnimi laty plaga tych małych ludzików budzących u co po niektórych strach i to nie tylko w oczach.
Czterej pancerni mieszkali w wysokiej wieży starego zamczyska kryjącego wiele tajemnic, ale przesiadywali głównie w Sali sypialnej i tamże zastał ich Duszek. Na początku ujrzał wielką szaro-czarną kulę, ale już za chwilkę wyłonili się z niej – Myszyk the Wielki, Szarik Szczekliwy i Blinkin vel Łajza. W Sali obok zaś dostojnie czekał na gościa Jumperem Indywidualista. Towarzystwo zrobiło naradę wojenną, rozdzieliło funkcje i szarże. Prawie wszyscy zgadzali się ze sobą, jedynie Łajza dziwnie łypał spod swej piraciej opaski. Był on bowiem doświadczonym w bojach piratem, na co dowodem jest czarna opaska na jego czarnym łepku. Łypał, rzecz oczywista, drugim, jeszcze straszniejszym gdyż białym okiem. Ogółem był to pirat nie tylko nocny ale i dzienny. On potrzebował tak mało snu, że w nocy pilnował komnat przez ewentualnymi intruzami i innymi krasnoludkami. On wszczynał bójki i on wychodził z nich zwycięsko. Reszta, choć spolegliwą wcale nie była – ustępowała mu drogi jako doświadczonemu weteranowi, bowiem mały wcale nie oznaczał mniej dzielny czy gorszy. Mały – pamiętajcie – zawsze wyrasta na dużego !
Narada zakrapiana migdałówką odbyła się przy pierwszych promieniach słońca. Pancerni wraz z Duszkiem odczekali na pierwsze światło i ruszyli w bój. Każdy zaopatrzony w inną broń, gdyż krasnoludzi ród różne umiejętności posiadał.
Walki były zacięte, choć bezkrwawe – ekologiczne takie – gdyz pancerni wraz z Duszkiem strzelali do krasychludków z … aparatu fotograficznego krzywdy im nie czyniąc, a jedynie w celach naukowych – coby światu pokazać, że ludki krasne niewielkimi będąc – jak szynszyle – serca ludzi zdobyć umieją. I tak na początek poszły słupniki, następnie grajek i meloman – tych łatwo było namierzyć, bowiem siedząc na ulicy cichutko brzdąkają robiąc specyficzny wrocławski nastrój potem pływaki, śpioch i strażnik, następnie – choć to łatwe nie było – Kuźnik i gołębnik i pierożnik – ten ostatni bezczelnie zębiska szczerzył do pieroga właśnie ukradzionego w pobliskiej knajpie. A za takie rzeczy trafia się nie gdzie indziej jak do krasnoludzkiego więzienia) . Duszek wraz z Pancernymi – po wyczerpującej i nierównej walce (wszak krasnoludków było wielu – ich tylko czterech no i piaty z miastem nieobeznany) – postanowili posilić się w knajpie jatki zwanej. Wieść niesie, że w tej knajpie  pyszne dania dają i wokół szczurów jakby mniej …
I tak posileni,  syci walki, jadła i napojów wrócili do zamczyska po drodze jeszcze Syzyfkom w ich ciężkiej pracy pomogli i ze spokojnym sumieniem - pożegnali Duszka i każdy w swoim kącie spokojnie zaległ o kolejnych wyprawach na krasnoludki marząc …
I ja – niniejszą relację z jednym uchem śpiącym Wam kochani zdaję i udaję się do swoich włości – małego domku – aby tam w spokoju po ciężkich bojach odpocząć …
D.

Offline Bożena

  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3906
  • Uzbierane migdały: 6
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #95 dnia: 12 Lut, 2010, 06:31 »
Duszku jesteś wspaniały!Ciekawa jestem  jak relacjonowaliby wyprawę na krasnoludki  pancerni.

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #96 dnia: 25 Lut, 2010, 17:32 »
Duchu abstynent

Cześć, to ja !! Wasz biały (no może tu i ówdzie już lekko szarawy) - pisarz.
Wpadłem na chwilkę, dosłownie przelotem naskrobać parę słówek, bo tu podobno jakieś wielbicielki czekają. Ładne chociaż ?? Wiecie - im puchatsza, tym lepsza. Kolor nie gra roli - nie jestem rasistą !! A wlaśnie - abstynentem jestem. Wiecie ?? Dziś pańcio próbował namówić mnie na jedno bezalkoholowe ;), ale mnie to nie odpowiada. Ja jestem sportowiec - biegi na czas uskuteczniam. Wzwyż tez mi się zdarza - szczególnie jak jakaś piękne samiczka jest w pobliżu. Oooo - to wtedy prężę dumnie pierś, szczerzę zęby (w uśmiechu rzecz jasna) i lecę podrywać panienkę. A sami wiecie, że jest co - cztery kobitki po sąsiedzku w końcu mieszkają. I jeden Szajek - niby na straży. Ale co mi tam - nie boje się go. Jestem już dorosły (wg Pani), futerko mi się zmieniło na takie nieco dłuższe i bardzo gęste. Pani uwielbia wkładać w nie nos i całowac mnie po. No wiecie - czasem pozwalam jej na takie pieszczoty, no bo i migdałka codziennie przynosi i patyczki i koreczki od win czy innego szampana. A nawet ostatnio pałeczki do sushi się trafiły. O sushi tylko zapomniała . Ale może to i dobrze bo ja tam wielkim wielbicielem ryżu nie jestem - no chyba że tego czarnego. Nooo - tego to sam produkuję. W ilościach hurtowych. Pani jest zachwycona. Ale ona jest generalnie wszystkim zachwycona. Uwielbia jak śpię na Plaskacza złożywszy łapki pod pyszczkiem, jak nie śpię tylko biegnę się z nią przywitać (no cooo - trzeba sprawdzić co dobrego daje, niee ??) Uwielbia jak siedzę, siusiam, biegam, kłócę się.  Wiecie co - ona chyba tak najzwyczajniej i po prostu mnie KOCHA.

I powiem Wam w tajemnicy - ja ją też .

Duszek

Offline Belzebuba

  • ŚLEDZĄCA UPRAWNIENIA :-)
  • ~Kierownik Klatki~
  • ***
  • Wiadomości: 725
  • Uzbierane migdały: 4
  • Płeć: Kobieta
  • Belzebuba, Shub, Morri ...Lucyferka [*]
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #97 dnia: 25 Lut, 2010, 18:51 »
Piękne :D

P.S. Pałeczki do sushi! że też o tym nie pomyślałam...Buby też dostały, i wyglądają z nimi jak mistrzynie nuncako czy coś.. "Haaaa..DZIA!"

Alicja Mannschack

  • Gość
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #98 dnia: 25 Lut, 2010, 19:28 »
 I jak Cie tu nie kochac Duchu [-chomik-]

Offline Olcik :)

  • ~Szynszyli Zwiadowca~
  • **
  • Wiadomości: 71
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Tosia( mozaika) i Tuptuś (standard)
Odp: Duchowe opowieści według Eli Piętki
« Odpowiedź #99 dnia: 26 Lut, 2010, 10:58 »
W tych słodkich opowieściach również można się zakochać - ja to chyba popłynęłam w tej rzece miłości  [-chomik-] Duszku tu jest również wiele osób które Cię Kocha :)

Olcik :)

 

Muszkieterowie (+linki do odcinków) - Wstęp do Opowiesci ...

Zaczęty przez AndreasDział Nasza twórczość... i znajdy

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 3550
Ostatnia wiadomość 04 Kwi, 2007, 10:29
wysłana przez Julia
Szylkowe opowieści

Zaczęty przez emlciaDział Nasza twórczość... i znajdy

Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 9019
Ostatnia wiadomość 26 Gru, 2006, 12:57
wysłana przez emlcia
SimplePortal