ja też się bardzo cieszyłam jak pojechałam zobaczyć moją Misię. Była za mała na zabranie i poproszono mnie żebym przyjechała za miesiąc. To był najdłuższy miesiąc w moim życiu, a teraz Misia jest z nami 10 miesięcy i jak pomyślę ze to taka "szkodniczka" to mam ochotę ją przerobić na rękawiczkę :wink: , ale i tak bardzo ją lubię i dalej śmiga po mieszkaniu.