W lodówce na półce dziesięć kurzych jaj w rzędzie.
Pierwsze trąca łokciem drugie:
- Nie podoba mi się to dziesiąte! Całkowity brak kultury, punk jakiś! U mnie ma przerąbane! Powiedz temu palantowi, że my tu wszyscy jedna drużyna!
Drugie do trzeciego:
- Słuchaj, pierwsze kazało przekazać, że dziesiąte nie pasuje do naszej drużyny. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!
Trzecie - czwartemu, czwarte - piątemu, piąte - szóstemu, szóste - siódmemu, siódme - ósmemu, wszystkie już wzburzone.
Ósme - dziewiątemu:
- Kolego, przekaż temu palantowi, że wszyscy powinniśmy być razem!
Dziewiąte trąca łokciem dziesiąte:
- Wiesz, miły... Nie pasujesz do naszego kolektywu. W nas jest duch współpracy, taki "Building Team" można powiedzieć... Jesteśmy jedną rodziną,
współpracujemy ze sobą, powinniśmy trzymać się razem... A Ty z tą swoją niepotrzebnie wyróżniającą się fizjonomią...
Dziesiąty:
Ile można! Powtarzam już setny raz! Ile można! Jestem KIWI, KIWI JA JESTEM KIWIIIII
----------------- 0o0 -----------------
Pewien bardzo pobożny pan uczęszczał co niedziele do kościoła. Za każdym razem wychodząc z kościoła dawał koczującemu nieopodal żebrakowi 10 zł.
Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu.
W pierwszą niedzielę października pan wychodzi z kościoła, podchodzi do żebraka i daje mu 5 złotych.
- A dlaczego tylko 5? Zawsze było 10 - pyta żebrak.
- No wie pan, posłałem syna na studia -odpowiada pan.
- A dlaczego na mój koszt?
----------------- 0o0 -----------------
Idzie pijany facet ulica, nagle czuje ze cos go uderzylo w plecy. zdenerwowany odwraca sie, patrzy, a tam asfalt
----------------- 0o0 -----------------
Pewna kobieta miała 2 synów - optymistę i pesymistę. Nie wiedziała co im kupić pod choinkę, wiec pesymiście kupiła śliczną kolejkę elektryczną, a na prezent dla optymisty zabrakło jej pieniedzy, toteż włożyła do pudełka końską (khm :oops: ) kupę.
Gwiazdka:
Pesymista - Eeee do kitu ta kolejka, pewnie zaraz sie zepsuje...
Optymista - O rany! Dostałem konia! Tylko gdzie on uciekł?
----------------- 0o0 -----------------
Dwom przyjaciółkom po długich namowach, udało
sie wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu i same wychodzą na
kolacje do knajpy żeby przypomnieć sobie 'dawne czasy'. Po zabawnie
spędzonym wieczorze, dwóch butelkach wina, szampanie i buteleczce wódki
opuszczają restauracje całkowicie pijane! W drodze powrotnej obie nachodzi
'nagłą potrzeba', może dlatego ze dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść sie
wysikać, jedna mówi do drugiej: " wejdźmy na cmentarz, tutaj na pewno nikogo
nie będzie" na to druga "ok". Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga
majtki, sika, wyciera sie tymi majtkami i oczywiscie wyrzuca... Widząc to,
druga od razu sobie przypomina , ze ma na sobie droga markowa bieliznę i
szkoda by ja było wyrzucić. Ściąga wiec majtki, wkłada je do kieszeni, sika
i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby sie 'podetrzeć'. Na
drugi dzień mąż pierwszej dzwoni do męża drugiej "jurek, nawet sobie nie
wyobrażasz co sie stało! To koniec mojego małżeństwa" "dlaczego" "moja zona
wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek, od razu
wywaliłem ja z domu" na to drugi " marek to jeszcze nic, wiesz co do ch**a
wykombinowała moja ? nie tylko przyszla pijana i bez majtek, ale miała
włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem "nigdy cie nie zapomnimy,
lukasz, ignacy, stasiek i pozostali przyjaciele z siłowni"
----------------- 0o0 -----------------
(dlugie, ale fajne)
Noe
Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo
źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił
znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i
powiedział: Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300
łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z
każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz.
Noe nie był zachwycony - znow 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce,
bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i
obiecał spełnić wymagania Boga.
Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i plakał,
bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał:
- Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?
Noe odpowiedział: Panie, coś mi uczynił?
Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chce
budować stajnię dla baranów. Potem nie podobała im się architektura - za
wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć.
Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest
lokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa
stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki
zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że w planach nie są
uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moją uwagę, że będę
przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy
psychiatra upewnił się, że jednak buduje statek, zadzwonili do mnie z województwa,
żeby mi uswiadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne
nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji.
Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak
otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według
przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych
językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych. Z drzewa cedrowego
musiałem też zrezygnować - nie wolno go już ze względow ekologicznych
sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze
względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o
sadzenie drzew zastępczych. Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie
opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym
razem z województwa. Krótko mowiąc - dałem kilka łapowek, kupiłem
drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki
zawodowe.
Kiedy się okazało, że nie mogę ich opłacic wg. taryfy, to rozpoczęli
strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zaczałem
sprowadzać zwierzęta. Tylko że wmieszał się związek ochrony zwierząt i
zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej Nr. 733/6/987) transportu jeleni
w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt,
jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają,
czy przepisy dotyczące królików obejmują rownież zające. A działacze z
Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się
gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże,
teraz jeszcze podał mnie mój sasiąd do sądu, twierdząc, że buduje prywatne zoo
bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie
gotowa, a ty już zesłałeś deszcz.
W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał
w niebo i powiedział: Czyżbyś się Boże rozmyślil i nie chcesz już
zniszczyć ludzkości?
Bóg odpowiedział: Nie trzeba. To załatwi biurokracja.
----------------- 0o0 -----------------
Życiowa prawda.. czyli trochę filozofi
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed
sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory
słoik po majonezie i wypełnił go po brzeg dużymi kamieniami.
Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni
zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał
do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w
wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał
studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli.
Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem.
W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.
Profesor powiedział:
"Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie.
Kamienie to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner,
Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego,
Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej
ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto.
Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą
ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie
będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak
jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na
drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne.
Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym
dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam
jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede
wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy.
Reszta to piasek.
Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzeg
kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się,
że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę
piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni
- teraz słój był naprawdę pełen.
Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo jest wypełnione
Wasze życie, zawsze jest jeszcze miejsce na piwko...
----------------- 0o0 -----------------
Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim
Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin -agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum
Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin - Nie
potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze
musicie zwoływać wszystkich "Swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - zawrzaśli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin -
zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...
i na koniec bonus!!naprawde polecam :)
http://www.maxior.pl/?p=index&id=418&8 filmik o kotach :) wymagany prawdopodobnie IE+ windows media player czy cos :) gdzies w polowie strony powinien pojawic sie filmik ;)