Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Weterynarze => Wątek zaczęty przez: ewula w 12 Wrz, 2005, 11:35

Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: ewula w 12 Wrz, 2005, 11:35
Witam,

Chciałabym zapytać czy ktoś z Was był u weterynarza kastrować szynszyla w Krakowie albo w okolicach, może być na Śląsku. Jeśli tak, to jaka była narkoza i koszt, no i w ogóle jak poszło. Obawiam się, że będę musiała wykastrować mojego chłopaka, bo już postarał się o jedne maluszki, a boję się, że będę miała problemy z ich oddawaniem.

Pozdrawiam,
Ewa
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Piterek w 15 Wrz, 2005, 05:41
@ewula,  czesc     poco  chlopaka  kastrowac    a  chetni  na szylki  sie  znajda  napewno  a  jak cos  to  zawsze pomozemy  ci  znalez  chetnych :D:D:D  


Ja tam  bym nie kastrowal   czasami  bywa  ze  samiczka odzuca  wykastrowanego  partnera     zreszta  o czym  tu  gadac  

Postaw  sie w jego  sytuacji   jakby  on chcial ciebie  wykastrowac  


Ostatnio modne  stalo sie kastrowanie  co  jest  na tym  swiecie  i  z tymi  ludzmi  to  jaqsnej  ch***** piiiiiiiiiiiiiiiiiii :bije:  :bije:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 15 Wrz, 2005, 13:12
Cytat: Piterek
Ostatnio modne stalo sie kastrowanie co jest na tym swiecie i z tymi ludzmi to jaqsnej ch***** piiiiiiiiiiiiiiiiiii

Piter - to nie jest kwestia mody - ale moim zdaniem kwestia odpowiedzialnego podejścia do tematu. Wydaje mi się że nieco za bardzo impulsywnie podchodzisz do tematu posiadania "młodych" przez zwierzęta. Otóż w przypadku zwierząt niekoniecznie jest tak jak z ludźmi - i wcale nie jest tak ze własciciele wyrzadzaja im wielka krzywdę.
Decyzja nalezy do każdego z osobna. Lepiej jest zdecydować się na takie zabieg - niz w przyszłosci miec "problemy" z dodatkowymi zwierzakami którym potem bardzo trudno jest znaleźć opiekunów i dobre warunki do szczęśliwego zycia.
Tak więc - spokojnie - napisz swoją opinię - ale nie piętnuj ludzi którzy maja inne zdanie.
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: ewula w 15 Wrz, 2005, 13:20
Obawiam się jednak, że oddanie szynszyli nie jest takie proste. Od jakiegoś roku Claudiemu przybyło 20 szynszyli, więc jak widać nie ma aż tyle chętnych, żeby nowe się rozchodziły jak ciepłe bułeczki. A ja nie chcę młodych oddawać byle komu, kto je będzie trzymał w klatce w piwnicy. Owszem, mam na przykład znajomą, która by wzięła, ale powiedziała, że nie będzie go wypuszczać, bo gryzie meble. I niestety większość ludzi tak właśnie uważa. A takim nie oddam. Uważam, że to mniejsze zło wykastrować zwierzątko niż oddawać młode, żeby się u kogoś męczyły w klatce.

Pozdrawiam,
Ewa
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Agacik w 15 Wrz, 2005, 13:24
zgadzam się czasami kastarcja to mniejsze zlo niż problem niechcianych maluszków Piterek nie można piętnować tak ludzi za to że chcą rozwiązać problem :)
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: _SmErFeTkA_ w 15 Wrz, 2005, 18:36
A czy kastrowanie jest 100% bezpieczne dla szylka??
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Fiolka w 15 Wrz, 2005, 19:53
@_SmErFeTkA_, -a na co w życiu  masz 100% pewności :?:  :!:  :roll:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Piterek w 15 Wrz, 2005, 20:30
@Andreas,   @Agacik,   ja to  wszystko  rozumiem   tylko mam pytanko  Po co  ludzie  biora  parke (przecierz  wiadomo ze beda male)  skoro  moga wziac  dwie samiczki  lub  dwóch samczyków  ??????   czyz  to nie lepsze rozwiazanie  ???? :???:  :???:  :???:   poco  lepiej potem wykastrowac    rozumiem  inne  zwiezeta  ale  szylki :(

@ewula,    mysle  ze  Claudi niema  problemu  ze znalezieniem chetnych  :P   dzis  sprezentowal  dwa szylki mojej kolezance  :P
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: adzmk w 16 Wrz, 2005, 12:13
Cytat: Piterek
poco lepiej potem wykastrowac rozumiem inne zwiezeta ale szylki

@Piterek, ja lubie wszystkie zwierzęta i nie rozumiem dlaczego podzieliłeś świat zwierząt na szylki i nie-szylki. A czym się różni wykastrowany szylek od wykastrowanego słonia??Moim zdaniem to niczym.
Cytat: Piterek
Po co ludzie biora parke

Myśle że z ciekawości , a po pierwszych młodych zafascynowanie przeradza sie w kłopot.
Ale zgadzam się z Tobą co do łaczenia szylek tej samej płci. Ludzie niektóre rzeczy robią , a później myślą.Ja zanim zdecydowałem się na szylki to chyba z miesiąc czytałem na ich temat i dowiadywałem sie co to za potworki.
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 16 Wrz, 2005, 12:51
Cytat: Piterek
Po co ludzie biora parke (przecierz wiadomo ze beda male) skoro moga wziac dwie samiczki lub dwóch samczyków ??????

Piter - i po to własnie istnieje takie miejsce w sieci jak Forum Szynszyli - na którym własnie uzyskaja tego typu porady. Zareczam ze nastepnym razem takie osoby nie popełnia podobnych błędów.
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Piterek w 17 Wrz, 2005, 00:11
@adzmk,  chodzilo mi  o  zwiezeta  w  schroniskach   kotki pieski   bo nie  oszukujmy sie  te  zwierzeta  najczesciej  sa porzucane     a  widzieliscie kiedys  szyki  biegajace  po miescie  bezpanskie  :!!:  :???:

 @Andreas,  wierze  w to  i mam nadzieje  ze tak  bedzie     (sorki ze to napisze :P  ale  ja  jak  dostalem  szylka  to  jeszcze nie  znalem  tego  wspanialego  forum   a juz wiedzialem  ze  samczyk+samiczka=male    samiczka+samiczka   i  samczyk +samczyk   niestety nic nie bedzie ) :wink:  :wink:  :wink:

@adzmk,  ja czytalem  ksiazke :P


@Andreas,  przepraszam juz nie bede  jakis  ostatnio bylem  rozdrazniony :(   bo mie  bolalo  strasznie   serducho  :cry:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: KONSTELACJA w 17 Wrz, 2005, 11:07
Dominik jeszt za katracja Fuksika, ale ja wole rozdzilec samiczki od facecikow. :twisted: Dlatego u mnie w domu teraz jest..5 w porywach do 7 szylek:) dwoch facetow i 3 kobitki:) Teraz musze podzilic je na dwie klatki:)Ostatnio wpadlismy z Dominikiem na pomysl jak zrobis fajna wielka kaltke:)
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: _SmErFeTkA_ w 17 Wrz, 2005, 17:08
Fakt dzisiaj na nic nie ma 100% pewności ale czy szylek nie cierpi z powodu kastracji??
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Piterek w 18 Wrz, 2005, 23:35
Biedne  szylki  ja nadal  jestem przeciw  kastracji  biedne  szylki :(:(:(:(:(:(:(:(:(


Moj  Fonic jest  bezpieczny  nigdy go nie  wykastruje  :cisza:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: _SmErFeTkA_ w 19 Wrz, 2005, 17:41
Ja swojego tez nigdy niewykastruje ale wiesz jesli trzeba bo innego wyjścia nie ma to nic na to nieporadzisz :roll:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Piterek w 21 Wrz, 2005, 22:36
@_SmErFeTkA_,  Moze  Kup  druga  klatke   i trzymaj oddzielnie  :???:  :???:   niewiem    ale ja bym nie  kastrowal   :cry:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: syyyylwia w 21 Wrz, 2005, 22:54
Podobno kastracja jest dosyć niebezpiecznym zabiegiem w przypadku szylek, szczególnie gdy szynszyl jest juz starszy. Moja ciocia, która mieszka we Francji miała parkę szynszyli. Po tym jak urodził się mały szyluś postanowiła samca wykastrować. Mimo, że zabieg zakończył sie pomyslnie i odbywał się w  najlepszej klinice we Francji, po kilku miesiącach szynszyl zdechł. To stało się nagle, bez zadnej choroby. Rano biegał sobie po domu, a wieczorem juz nie żył. To jest podobno częste, przy kastracji szynszyli, że mimo iż przejdą pomyslnie zabieg, to za jakis czas zdychają ( tak przynajmniej uprzedzał lekarz, który wykonywał zabieg) Dotyczy to jednak przede wszystkim starszych osobników !
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Piterek w 21 Wrz, 2005, 22:57
@syyyylwia,  dziekujemy za ta  informacje    i cenna      ja nadal jestem na NIE
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: vka w 22 Wrz, 2005, 09:08
"   poco  chlopaka  kastrowac    a  chetni  na szylki  sie  znajda  napewno  a  jak cos  to  zawsze pomozemy  ci  znalez  chetnych "

Niestety Piterek, tu się z Tobą nie zgadzam! Nie jest tak prosto znaleźć chętnych do przygarnięcia szylek, świadczy o tym choćby ilość kulek które ma Claudi, a za przykład niech Ci również posłuży chocby moje ogłoszenie o parce do oddania wraz z klatką itd... Niestety nie ma chętnych  :(  
I dlatego ja mam 3 chłopaków!
Ps. jak się wstawia cytaty, bo coś mi nie wychodzi?
Pozdr
Vka
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: KONSTELACJA w 22 Wrz, 2005, 09:29
ja tez w obawie przed tym ze jest malo chetnych , tuz po urodzeniu ,maluchow probuje znalezc im dom, na szczescie raczej FUKSIKA I SZARIKA nie bede kastrowac, tylko zbudujemy im podzielona klatke:)
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Piterek w 22 Wrz, 2005, 11:29
@KONSTELACJA,  ale ty na swoje  maluchy juz masz  chetnych  :cisza:  :cisza:   no nie  :wink:

 @vka,  sa  chetni  ja mam np:  5  chetnych na szylki  w  tym 2 osoby sie  moim  zdaniem nie nadaja    a  z tych  3    jedno  juz  dostalo  szylki  od  Claudiego  za moim  posrednictwem :P  
 Głównym  powodem jest  brak  kosztownej klatki   bo nie  oszukujmy  sie  ona  troszke  kosztuje   :!!:   a jak juz  sie  zdaza  z klatka  to  sa dosc  daleko  na  ta parke  co tam oglaszasz  mam chetnych  ale  z warszawy :(  a tu  znowu  staje  bariera  kilometrów :(   wiec   moze  tylko  ja mam takich znajomych  :roll:  :roll:   mi  juz  tu prawie bija  sie o  moje  mlode  jak juz beda
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: KONSTELACJA w 22 Wrz, 2005, 12:24
No tak, ale jeszzc`ze Tusia bedzie mial dzieci.. i chyba 2-3
i dlatego juz szukam domu, ona powinna urodzic pod koniec pazdiernika..
 :cisza:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: _SmErFeTkA_ w 23 Wrz, 2005, 21:18
Tak z ciekawości spytam skąd wiecie ile młodych będzie  :roll:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: aneta_117 w 23 Wrz, 2005, 22:31
zapewne przez usg jakie wykonuje weterynarz ciężarnej samiczce :)
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: ola.str w 23 Wrz, 2005, 23:29
hej! witam Was po dluzszej przerwie!!! Moj samczyk zostal dzisiaj wykastrowany :( nie chcialam tego robic, ale niestety musialam :( moja samica nie chce sie opiekowac malymi i juz drugi raz z rzedu musze robic to sama, a ciezko mi co 2-3 godziny karmic 3 maluchy... poza tym moja wredota o malo co znow nie zagryzla swoich malych (raz juz to zrobila). Dlatego tez musialam podjac taka decyzje, ktora nie przyszla mi latwo. W kazdym razie szylek byl usypiany narkoza wdechowa i bez klopotu sie z niej wybudzil. Jedyne co mnie martwi to jego obecne zachowanie. Jest caly czas ospaly i kladzie sie na pleckach przebierajac nogami. Stasznie mi przykro jak na niego patrze, ze z mojej winy tak cierpi ;( najgorsze jest to, ze nic nie je i nie pije. Jutro z samego rana zadzwonie do weta, ale teraz boje sie isc spac, bo nie wiem czy najgorsze juz za czy dopiero przed nami :( mam nadzieje, ze to wszystko minie i ze Jettliczek bedzie juz niedlugo tak sprawny i wesolutki jak wczoraj. Pozdrawiam Szylomaniakow!
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: Piterek w 24 Wrz, 2005, 00:28
@ola.str,  Hmmmmmmmmmmmmmmmm...............  bidulek  :(

@aneta_117, umie na  usg  bylo  3  a  urodzily  sie  2 :P:D:D
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: aneta_117 w 24 Wrz, 2005, 01:13
Piterek czyli jednak dwójka super  no niestety nawet ludzkie usg czasem oszukuje więc zwięrzęcemu też się to zdarza ;)


Ola rozumiem Twoją decyzję w tym wypadku to naprawdę dobry wybór niestety nie mogłaś tego przewidzieć


Ja mam nadzieję że Chrupka będzie dobrą matka bo jak nie to normalnie jej tyłek spiorę :P
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: syyyylwia w 24 Wrz, 2005, 11:13
Z tymi szynszylicami to nigdy nic nie wiadomo. Szynszylica mojej cioci w ogóle nie zajmowała sie małym, tylko go karmiła, ale za to szynszyl okazał sie bardzo troskliwym ojcem i cały czas doglądał maleństwa, bawił się z nim, przytulał, robił masaz brzyszka, a matka nic !!!!!!!
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: vka w 24 Wrz, 2005, 16:51
Ola , narkoza wziewna jest duzo bezpieczniejsza o tej w zastrzyku. Gizmo miał tą w zastrzyku i dostał ja o 17:00 jednego dnia  i jak rano dnia następnego szłam do pracy to dalej był zakręcony.  Myślę, że musisz swojemu maluszkowi dać troszkę czasu aby doszedł do siebie, ale na wszelki wypadek zadzwoń do weta ( ja dzwoniłam o 12 w nocy). Róźnica jest tylko taka, że mój Gizmuś jak przyjechaliśmy po zabiegu do domu to "rzucił się" na miskę tzn. wpół bezwładna buzia w miskę i jedzenie.
Będzie dobrze, pozdrawiam
Vka.
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: _SmErFeTkA_ w 24 Wrz, 2005, 17:22
Ola trzymam kciuki za twojego szylka ;)

niewiedziałam że wet robi usg  :roll:
Tytuł: kastracja w Krakowie lub na Śląsku
Wiadomość wysłana przez: ola.str w 27 Wrz, 2005, 21:55
Witam ponownie! z moim szylkiem juz wszystko ok :) bylismy dzis na kontroli i pani doktor powiedziala, ze wszystko ladnie sie goi. :) jedyny problem to moja samiczka... chyba go nie akceptuje za bardzo, bo dzis na wybiegu zaczela go ganiac... najpierw sie smialam, bo wygladalo to jak zabawa w berka! No ale po chwili zauwazylam jak go dopadla i normalnie zaczela gryzc :( hmmm... nigdy sie tak w swoim towarzystwie nie zachowywaly... on teraz zwiewa przed nia gdzie pieprz rosnie... sa teraz w osobnych klatkach, ale mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy do czasu kiedy bede musiala oddac maluchy. Pozdrawiam serdecznie!
Ola
SimplePortal